Przyznajcie, że używacie niektórych z nich jako pretekstu żeby się nie pojednać z Bogiem. Kim jest ksiądz, że odpuszcza grzechy? Tylko to Bóg może odpuścić grzechy. Wiemy, że Bóg dał tę moc apostołom (J 20,23); słyszałem gdzieś tę wypowiedz. O, już wiem, w Ewangelii. To właśnie powiedzieli z oburzeniem Faryzeusze gdy Jezus odpuszczał grzechy (Mt 9,1-8).
Spowiadam się bezpośrednio Bogu, bez pośrednika.
Genialne, ale, jest małe „ale". Skąd możecie wiedzieć że Bóg akceptuje waszą skruchę i wam przebacza? Czy może słyszycie glos z nieba który to potwierdza? Skąd możecie wiedzieć, że Bóg wam przebacza?
To nie jest takie proste…
Człowiek który okrada bank i nie chce oddać pieniędzy, ma się z czego spowiadać bezpośrednio Bogu, czy księdzu, zwłaszcza jeśli nie ma intencji naprawienia wyrządzonej krzywdy – w tym przypadku zwrócenia pieniędzy; nie otrzymuje przebaczenia, bo sam nie chce pozbyć się grzechu. Z resztą ten argument to nic nowego bo przeszło 1600 lat temu św. Augustyn dał replikę na podobną argumentację: „Niech nikt nie mówi, że pokutuje w sekrecie, przed Bogiem…, czyż Pan powiedział bez powodu: „[że] to co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie"?, i że „klucze do Królestwa Niebieskiego zostały powierzone Kościołowi"? Mówiąc to, pozbawiacie Ewangelię Boga, czynicie bezużytecznym Słowo Boże.
Po co mam wyznawać grzechy człowiekowi takiemu samemu jak ja?
Dlatego, że ten człowiek nie jest jakimkolwiek człowiekiem – on ma specjalną moc odpuszczania grzechów (sakrament święceń kapłańskich). To dlatego musicie iść do niego.
Dlaczego mam wyznawać grzechy człowiekowi, który jest grzesznikiem jak ja?
Problem nie leży w „liczbie" grzechów; czy on jest takim samym, mniejszym czy większym grzesznikiem. Nie idziecie do spowiedzi dlatego, że ksiądz jest święty i nieskalany, ale dlatego że on może wam dać rozgrzeszenie, mocą, która została mu powierzona przez sakrament święceń, a nie dla jego dobroci. Co za szczęście! – to jest w rzeczywistości dysponowanie Boską mądrością – moc odpuszczania grzechów nie zależy od zalet personalnych księdza, co byłoby okropnością, gdyż nigdy nie mielibyśmy pewności czy jest wystarczająco święty by odpuszczać. Fakt, że ksiądz jest człowiekiem, jako taki jest grzesznikiem ułatwia spowiedź, właśnie dlatego, że doświadczył na sobie co znaczy być słabym i w konsekwencji was rozumie.
Wstydzę się
Logiczne, ale trzeba to przezwyciężyć. Znamy to wszyscy: im więcej kosztuje was wyznanie grzechu, tym większy jest pokój wewnętrzny który odczuwacie po spowiedzi. Dlatego jest wam ciężko wyznawać grzechy, bo się rzadko spowiadacie. Jak będziecie się częściej spowiadać, nie będziecie się wstydzić, zobaczycie. Zresztą to nic specjalnego… To co chcecie powiedzieć, ksiądz już słyszał tysiące razy. Trudno uwierzyć, że możecie wymyślić nowe grzechy. W końcu niezapominajce co nam powiedział wielki święty: Diabeł odbiera człowiekowi wstyd kiedy grzeszy, a daje mu w dwójnasób kiedy prosi o przebaczenie. Nie wpadnijcie w jego sidła.
Spowiadam się zawsze z tych samych rzeczy
Nie ma problemu. Należy spowiadać się z grzechów popełnionych, i to całkiem logiczne że nasze wady są mniej więcej takie same. To byłoby okropne gdyby nasze grzechy ciągle się zmieniały; kiedy się kąpiecie bądź pierzecie swoje ubranie, nie spodziewacie się nowych plam. Brud jest zwykle tego samego rodzaju. Aby się oczyścić, wystarczy usunąć brud, oryginalny czy zwykły.
Spowiadam się zawsze z tych samych grzechów
To nieprawda że to są te same grzechy. Są różne, choć są tego samego rodzaju. Jeśli obrażam matkę dziesięć razy, to nie jest to samo uchybienie, za każdym razem jest inne. Tak jak nie jest tym samym zabicie jednej osoby, co dziesięciu. Jeśli zabiłem dziesięć osób, to nie jest to ten sam grzech lecz dziesięć różnych zabójstw. Poprzednie grzechy zostały mi odpuszczone, a teraz potrzebuje przebaczenia za „nowe", tj. te które popełniłem po ostatniej spowiedzi.
Moja spowiedź nic nie daje; wciąż grzeszę
Zniechęceni możecie myśleć: „Wszystko jedno czy się spowiadam czy nie, nic się nie zmienia, jest tak jak było". To nie prawda. Jak jesteśmy brudni, nie myślimy że kąpiel nic nam nie da. Ktoś kto się kąpie co dzień, co dzień się brudzi. Ale dzięki temu że bierze codziennie kąpiel, jest czysty, bo brud się nie akumuluje. To samo jest ze spowiedzią. Jak się walczy, nawet jak się upadnie, już samo pójście do spowiedzi aby się oczyścić z grzechów czyni was lepszymi. Lepiej jest prosić o przebaczenie niż nie prosić. Prośba o przebaczenie czyni was lepszymi.
Wiem że będę znów grzeszyć, co jest powodem brakiem skruchy.
To zależy. Jedyną rzeczą której chce ode mnie Bóg jest żal za popełnione grzechy i żebym teraz, w tym momencie był gotów to walki, żeby więcej nie grzeszyć. Nikt nie prosi żebyście robili zakłady co będzie w przyszłości, której nie znamy. Co się stanie za 15 dni – nie wiemy. Teraz muszę tylko podjąć szczerą decyzję wyrzeczenia się grzechu. Przyszłość trzeba oddać w ręce Boga.
A jeśli spowiednik będzie o mnie źle myślał?
Ksiądz jest po to, żeby odpuszczał. Jeśli źle myśli, to jego problem z którego powinien się wyspowiadać. Zresztą ksiądz ma tendencję myśleć o was dobrze. Ocenia waszą wiarę (wiedząc, że skoro przyszliście tu żeby się wyspowiadać, to nie robicie tego ze względu na niego, tylko wierzycie, że on reprezentuje Boga), waszą szczerość, waszą wolę doskonalenia się etc. Mam nadzieję, że rozumiecie, że siedzieć godzinami żeby słuchać grzechów, bez wynagrodzenia finansowego – nie zarabiając ani grosza – jeśli nie robi się tego z miłości dla dusz, nie robi się tego w ogóle. Jeśli więc ksiądz poświęca wam swój czas, słucha was uważnie, to znaczy że chce wam pomoc i że jesteście dla niego ważni.
A jeśli ksiądz powtórzy komuś moje grzechy?
Nie martwcie się oto. Kościół jest bardzo surowy w tej kwestii i nakłada najcięższe kary przewidziane w Prawie Kanonicznym – ekskomunikę – na księdza który odważyłby powtórzyć coś, czego dowiedział się spowiadając. Znane są przypadki męczenników za „Tajemnicę Sakramentów" – księży zamordowanych za odmowę mówienia przedmiotu spowiedzi.
Nie chce mi się
Może to prawda, ale nie wierzę że to rzeczywista przeszkoda – tę można łatwo pokonać. To tak jakbyśmy powiedzieli że nie kąpaliśmy się przez rok bo nam się nie chciało…
Nie mam czasu
Trudno uwierzyć, że w ostatnich kilku miesiącach nie mieliście 10 min. na spowiedź. A gdybyście – tak dla rozrywki – obliczyli ile godzin spędziliście przed telewizorem, na ulubionych grach czy na waszym smartphonie?
Nie mogę znaleźć ksiądz
Księża nie są rasą na wyginięciu, jest ich tysiące. W ostatecznym przypadku szukajcie numeru waszej parafii w żółtej sekcji książki telefonicznej. Jeśli nie znacie jej nazwy, szukajcie diecezji. W ten sposób w trzy minuty będziecie mieć nazwisko księdza który będzie gotów słuchać waszej spowiedzi a nawet, żeby nie tracić czasu, możecie się z nim umówić.
Ks. Eduardo Volpacchio
Argentyński kapłan wyświęcony przez Jana Pawła II w 1987 r.
ze strony Prałatury Moyobamba, Peru