Był rok 1999. W kanadyjskim Toronto działała grupa ludzi spotykających się od czasu do czasu na wieczornych mitingach w samym mieście i w innym mieście, które stanowi przedmieście Toronto – w Mississaudze. Spotkania odbywały się od wielu lat raz w miesiącu i tu, i tu. Przychodzili na nie z reguły ci sami ludzie. Językiem tych spotkań był język angielski. Ale ludzie – katolicy, pochodzili z różnych narodów. Sporą grupę stanowili Polacy, którzy znajdują się wszędzie. Byli Włosi, Węgrzy, Hiszpanie, no i oczywiście Kanadyjczycy – francuscy i angielscy. Nie były to jakieś bardzo duże spotkania. Około czterdzieści osób.
Ludzie trafiali na nie w różny sposób. Często przez znajomych. Ale były też ogłoszenia w prasie – dla Polaków w prasie polskojęzycznej. Społeczeństwo Kanady składa się z imigrantów z wielu krajów. Najczęściej żyją oni w swoim otoczeniu, w pewnych rejonach miast, które stanowią ich dzielnice, z centralnymi ulicami, gdzie mieszczą się sklepy, punkty usługowe, biznesy i kościoły. Taka dzielnica polska jest też w Toronto. Tam w tych punktach mówi się po polsku, tak że nawet kiedyś było takie przekonanie, iż nie trzeba znać angielskiego, żeby żyć w Kanadzie, jeśli się mieszkało w polskiej dzielnicy. Zwłaszcza jeśli się pracowało w polskich firmach.
Najstarszym tygodnikiem polskim w Kanadzie jest ukazujący się od ponad 100 lat „Głos Polski". Jest też najpopularniejszy. I właśnie w nim ukazują się też różne ogłoszenia. W 1997 r. przeczytałem tam reklamę spotkania z polskim ekonomistą, który miał mówić po angielsku na temat nowatorskiego rozwiązania ekonomicznego dla świata. Postanowiłem pójść na to spotkanie. Odbywało się w domu litewskim, na granicy polskiej dzielnicy w Toronto. Prelegentem z Polski był dr Szczęsny Górski.
Okazało się, że spotkanie zorganizowała grupa, która nazywała się Pielgrzymami św. Michała. Była to katolicka organizacja świecka działająca od lat w Kanadzie, a jej siedziba główna mieści się w prowincji Quebec. Dr Górski mówił dobrze po angielsku i opowiadał o rozwiązaniu ekonomicznym zaproponowanym przez szkockiego ekonomistę i inżyniera Clifforda Hugh Douglasa – które nazywa się Kredytem Społecznym. Słyszałem o tym wcześniej od kolegów z Toronto, ale nie znałem zasad tego systemu. A o tym była mowa w wykładzie dra Górskiego. Na spotkaniu było sporo ludzi.
Człowiek, który prowadził to spotkanie zapisał moje namiary przy wyjściu i powiedział, że spotkania tej grupy odbywają się co miesiąc. Za kilka tygodni zadzwonił do mnie i zaprosił na kolejny miting. Tym człowiekiem był francusko-angielski Kanadyjczyk Pierre Marchildon.
Zacząłem poznawać działalność Pielgrzymów św. Michała. To były nie tylko spotkania poświęcone Kredytowi Społecznemu Douglasa. Każde z nich zaczynało się od odmówienia Różańca św. Instytut Louisa Evena wydawał dwumiesięczniki poświęcone tematyce Kredytu Społecznego i katolickiej nauki społecznej, a także sprawom religijnym. Wydawał także ulotki – bezpłatne ośmiostronicowe gazetki, które rozprowadzaliśmy chodząc od drzwi do drzwi domków i mieszkań w budynkach wielorodzinnych i wkładając te gazetki w drzwi. A w soboty chodziliśmy od domku do domku i próbowaliśmy przedstawić ludziom nasze wydawnictwa, zaczynając od prośby o wspólne odmówienie Różańca św.
W taki sposób MICHAEL zdobywał nowych prenumeratorów. Oprócz tego, że ludzie odnawiali sami swoją prenumeratę lub otrzymywali ją jako prezent od znajomych czy rodziny, lub też sami zainteresowali się czasopismem czytając o nim w bezpłatnych ulotkach.
Spiritus movens tych działań był właśnie Pierre Marchildon (1948-2007). Prowadził on placówkę Instytutu Louisa Evena na terenie Ontario, a właściwie na terenie jego stolicy i największego miasta Kanady – Toronto. Był zagorzałym propagatorem idei Kredytu Społecznego Douglasa i wszystkie działania z wielonarodową grupą katolików z Toronto prowadził systematycznie, rozszerzając krąg ludzi zainteresowanych nauką społeczną Kościoła.
Potem pojechałem na zaproszenie Pierre'a na Kongres Pielgrzymów św. Michała do Rougemont, małej miejscowości pod Montrealem w graniczącej z Ontario prowincji francuskojęzycznej – Quebek. To tam mieści się siedziba główna Instytutu Louisa Evena, tam wydawane są czasopisma i książki, tam odbywają się kongresy międzynarodowe i Jerycha Różańcowe.
Ten Kongres odbywał się we wrześniu 1997 r. Poznałem tam panią Gilberte Cote-Mercier (1910-2002), która była dyrektorem Instytutu i współzałożycielką całego ruchu Pielgrzymów św. Michała. Choć była już osobą wiekową, do końca życia zachowała niezwykłą sprawność umysłową. Zmarła w 2002 r. Słuchałem jej wykładów na kolejnych Kongresach.
Pierre jeździł na trasy po Kanadzie i USA, gdzie prowadził mitingi w różnych miejscach, często w domach prywatnych. Miał wielu znajomych w każdym dużym mieście amerykańskim i w wielu mniejszych ośrodkach. Wyjechałem z nim w jedną z tras, gdzie odwiedziliśmy Cleveland, Chicago, Detroit i kanadyjskie Windsor oraz London. W Toronto działali współpracując z Pierrem Polacy. Na Kongresie poznałem sporą ich grupę. Wśród nich znalazł się też Jacek Morawa, który okazał się liderem polskiej grupy. Wtedy też w 1999 r. Pierre wystąpił z inicjatywą wydawania regularnego polskiego dwumiesięcznika MICHAEL. Po rozmowie ze mną i z Jackiem, prosił o decyzję, czy zgodzimy się redagować polskie wydanie. Oczywiście wiązało się to z wyzwaniem pogodzenia tego, czym się zajmowałem zawodowo, z nowymi obowiązkami, które nie mogły zostać odłożone, bo to była przecież praca terminowa. Po krótkim czasie zdecydowałem się na to.
Pierwszy numer polskiego MICHAELA ukazał się z datą wrzesień-październik 1999 r. Mieliśmy solidną bazę w postaci angielskiego i francuskiego wydania, i to nie tylko numerów bieżących, ale mogliśmy korzystać z całego dotychczasowego dorobku. Wystarczyło tylko tłumaczyć artykuły i publikować je po polsku. Ponieważ idea Kredytu Społecznego Douglasa jest uniwersalna i ponadczasowa, więc teksty dotyczące tego tematu nie ulegały przedawnieniu. I tak jest do dzisiaj. Przez 25 lat nastąpiły zmiany w polskiej redakcji MICHAELA. Od 10 lat nie pracuje w niej Jacek Morawa. Redaktorem odpowiedzialnym jest autor tego artykułu. Tematyka i profil czasopisma nie uległy zmianie. Łączymy tematykę religijną z tematyką społeczną, a więc z Kredytem Społecznym.
System Douglasa opiera się na założeniach katolickiej nauki społecznej. Sam Douglas nazwał go „praktycznym chrześcijaństwem" (zob. artykuł Erica Butlera „Kredyt Społeczny i Królestwo Boże", str. 22). Douglas a zwłaszcza Louis Even zdawali sobie sprawę, że zaspokojenie potrzeb materialnych nie jest najważniejsze w życiu człowieka. Najważniejsze jest zbawienie duszy. Ale żeby do tego dążyć, trzeba żyć w przyzwoitych warunkach, w warunkach wolności i braku troski o zaspokojenie podstawowych potrzeb.
Abp Fulton Sheen zajmuje się również tym problemem: „Nie twierdzimy, że rozwiązania o charakterze politycznym, ekonomicznym czy finansowym nie mają znaczenia, lecz że mają znaczenie drugorzędne. Absolutnie najważniejsza jest odnowa duchowa. Nie da się prawnie ustanowić poczucia społecznej sprawiedliwości w ludzkich sercach. Sprawiedliwość społeczna wypływa z serc jako przejaw cnót i czystego sumienia. Innymi słowy, nasze bolączki zostaną uleczone przez siły, które nie wywołały samego kryzysu, czyli przez moc Boga. […] katolicy przypominają światu, że ekonomia i polityka nie są nawet w przybliżeniu tak ważne jak moralność i religia, że nie da się przeprowadzić naprawy struktur społecznych, dopóki ludzie nie pojednają się z Bogiem, że reformę społeczeństwa można przeprowadzić tylko poprzez zreformowanie jednostek, które się na nie składają" („Krzyż i kryzys", książka z 1938 r., przekład polski Zbigniew Kasprzyk).
Douglas dostrzegł nie tylko błędy systemu finansowego, który nie mógł dobrze funkcjonować opierając się na dyktaturze pieniądza. Wykorzystywał on władzę monetarną w celu kontroli społeczeństwa i gromadzenia zysków i bogactwa przez małą grupę władców pieniądza. Reformę należało więc zacząć od tego, że kredyt powinien należeć do społeczeństwa, a nie do prywatnych bankierów. Stąd nazwa systemu: Kredyt Społeczny. A więc do społeczeństwa należałoby prawo emisji pieniądza, a nie do bankierów. Emisja, czyli tworzenie pieniądza odbywałoby się dokładnie tak samo jak tworzą go banki, czyli z niczego, z powietrza. Tylko bez lichwy, kredyt tworzony byłby bez odsetek. W ten sposób zlikwidowano by źródło grabieży społeczeństwa czyli wielką ilość pracy, którą trzeba poświęcić, żeby spłacać odsetki, które się nikomu nie należą. Przestałby istnieć dług, bo dziś każdy pieniądz wprowadzany w obieg, jest pieniądzem zadłużonym, jest długiem. Przestałaby istnieć inflacja i deflacja. Przestałyby istnieć podatki, które stanowią ok. 80% wszystkich cen. Zlikwidowany zostałby monopol finansowy prywatnych wielkich właścicieli pieniądza.
W systemie Kredytu Społecznego naprawione zostałoby równanie A + B Douglasa, który wykazał, że społeczeństwo nie jest w stanie kupić wyprodukowanych przez siebie towarów bez dodatkowych zadłużonych pieniędzy. Brakująca siła nabywcza w rękach społeczeństwa zostałaby przekazana wszystkim ludziom w postaci Dywidendy Społecznej, a więc wypłacanej co miesiąc każdemu kwoty pieniędzy, które się należą każdemu z powodu tego, że się urodził. Dywidendy opartej na bogactwach naturalnych narodu i na dziedzictwie technologii wymyślonej przez poprzednie pokolenia. W ten sposób suma cen towarów i usług wyprodukowanych przez naród byłaby równa sile nabywczej znajdującej się w rękach społeczeństwa. Czyli społeczeństwo miałoby pieniądze, żeby zakupić wszystkie towary przez siebie wyprodukowane.
Douglas oparł swój system na trzech zasadach (zob. art. Alaine'a Pilote'a „Sprawiedliwość oznacza oddanie każdemu tego, co mu się należy", str. 18). Żeby system działał, wszystkie trzy muszą zostać zastosowane. Wtedy nie będziemy płacili za stadion, ani za szpital trzykrotnej jego wartości. Wtedy wszystko to, co jest możliwe do zrealizowania fizycznie, będzie możliwe do zrealizowania finansowo. Teraz na wszystko brakuje pieniędzy.
W takim systemie można będzie spokojnie budować Królestwo Boże i zadbać o zbawienie swojej duszy.
To przekazujemy w każdym numerze MICHAELA. A w roku 1999, żeby wprowadzić pismo na polski rynek zrobiliśmy jego promocję – w roku tym miała miejsce VII Pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny. W czasie tej Pielgrzymki Pielgrzymi św. Michała przemierzyli Polskę będąc we wszystkich miejscach, w których Ojciec Święty miał spotkania. W czasie tych spotkań rozprowadzaliśmy tysiące egzemplarzy bezpłatnych MICHAELA. Czasem też udało się nam znaleźć osoby, które zaprenumerowały wydanie regularne. A potem robiliśmy audycje w Rozmowach niedokończonych w Radiu Maryja, organizowaliśmy spotkania w różnych miastach, a kiedy zaczynała się era telewizji internetowych mieliśmy w nich nasze audycje. Byliśmy zapraszani przez naszych Czytelników w różnych miejscach w Polsce na spotkania. Wszędzie mówiliśmy o Kredycie Społecznym. Tak powoli informacja na temat globalnego oszustwa dotyczącego światowego systemu finansowego przebijała się do różnych środowisk i pojedynczych ludzi.
A jednak wciąż wydaje się, że niewiele osób rozumie na czym to oszustwo polega i jakie rozwiązanie zaproponował Douglas, a potem szerzył je na całym świecie Louis Even, założyciel MICHAELA. Kiedy on po raz pierwszy usłyszał o tym systemie powiedział, że każdy na świecie powinien się o tym dowiedzieć. Światło Kredytu Społecznego było jak wyzwolenie z powszechnej niewoli. Douglas został nazwany „Einsteinem ekonomii". Z jego systemem zapoznali się Japończycy, Australijczycy, Kanadyjczycy i Amerykanie, znany był w Rosji. A teraz od ponad 25 lat znany jest w Polsce.
Oto, co powiedział sowiecki minister spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow do dra Hewletta Johnsona, arcybiskupa Canterbury, w latach trzydziestych XX w.: „Wiemy wszystko o Kredycie Społecznym. To jest jedyna teoria w świecie, której się obawiamy".
Biskup Albertus Martin z Nicolet w prowincji Quebec, który pojechał do Rzymu, by uzyskać potępienie Kredytu Społecznego od papieża Piusa XII, powiedział po powrocie biznesmenom kanadyjskim: „Jeśli chcecie uzyskać potępienie Kredytu Społecznego, nie do Rzymu musicie jechać. Pius XII powiedział mi:'Kredyt Społeczny stworzyłby na świecie klimat, który spowodowałby rozkwit rodziny i chrześcijaństwa'". Podobne opinie wygłaszali biskupi i kardynałowie z Afryki, którzy wielokrotnie uczestniczyli w Kongresach Kredytu Społecznego w Rougemont w Kanadzie. Była to największa grupa kapłanów, która zainteresowała się systemem Douglasa i propagowała go w Afryce w latach 2010-tych. Do dziś to robią, a ich opiekunem i promotorem był kolejny dyrektor Instytutu Louisa Evena, następca pani dyrektor Therese Tardif (1929-2023), Marcel Lefebvre (1946-2022). Obecnie dyrektorem Instytutu jest pani Marcelle Caya.
W tym roku obchodzimy również 85 rocznicę powstania pierwszego czasopisma kanadyjskiego poświęconego Kredytowi Społecznemu, założonego przez Louisa Evena francuskiego wydania, które nosi tytuł VERS DEMAIN (W kierunku jutra) i nieprzerwanie ukazuje się od 1939 r.
Na koniec chcę przypomnieć słowa Clifforda H. Douglasa, który w jednym z przemówień powiedział:
„Do czego zmierzamy? Co próbujemy uzyskać? Cóż, teraz przedstawię to w bardzo obszernej, ogólnej formie, tak jak to widzę z jednego punktu. Staramy się doprowadzić do narodzin NOWEJ CYWILIZACJI. Robimy coś, co naprawdę wykracza daleko poza ramy zmiany systemu finansowego. Mamy nadzieję umożliwić społeczności ludzkiej, za pomocą różnych środków, głównie finansowych, definitywne przejście z jednego rodzaju cywilizacji do innego, a pierwszym i podstawowym wymogiem tego jest absolutne bezpieczeństwo ekonomiczne".
Janusz A. Lewicki