French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Bankierzy kontrolują wszystkich, którzy kandydują w wyborach

Napisał Gilberte Côté-Mercier w dniu wtorek, 01 sierpień 2000.

Oni zawsze wygrywają, niezależnie od tego, która partia zwycięży Ludzie zawsze przegrywają

Prawdziwa demokracja oznacza, że wy­brani przedstawiciele są wysłani do parla­mentu, żeby wyrażać wolę swoich wybor­ców. Wszystko, więc polega na tym, żeby nie tworzyć nowych par­tii i dzielić ludzi jeszcze bardziej, lecz by jedno­czyć ich wokół wspólnych celów (jak ekono­miczne bezpie­czeństwo dla wszystkich), a potem wywierać presję na rząd, żeby cele te wprowa­dzić w życie.

Jeszcze jedna komedia wyborcza czeka nas w jesieni, a potem następna w przyszłym roku. Marionetki, które biorą udział w tych farsach wy­grzebują i odkurzają swoje stare przemó­wienia liberalnie ozdobione pochleb­stwami dla ludu, samozachwytem i szerokim i różnorod­nym asorty­mentem obelg dla swoich przeciw­ników.

Kampanie wyborcze tworzą jeden ogromny wodewil wystawiony na naszej poli­tycz­nej scenie. Niestety, ukrywają one także tragedię biednych ludzi, poświęcających ener­gię i czas na kampanie dla polityków, którzy potem ich zdra­dzają. Jeśli kiedykolwiek chcielibyśmy skończyć z tą sytuacją, ludzie muszą zaprzestać walki między sobą i muszą odwrócić się od udawanej i oszukań­czej walki polityków z wyborczego cyrku.

Wybory nie są przeprowadzane w interesie ludzi; przynoszą korzyść tylko niewielu żąd­nym władzy i pozbawionym skrupułów, którzy ubiegają się o stanowiska dla władzy i zysków, jakie mogą z tych stanowisk czerpać. Wybory nie są, faktycznie, niczym więcej, niż sprzeczką między tymi, którzy sprzedali się za pie­niądze i za zewnętrzne oznaki władzy. Nie ma w nich niczego, absolutnie niczego, dla ludzi.

Moi Przyjaciele, w imię Waszego wła­snego dobra, pozwólcie tym aktorom komedii wy­borczej bawić się samymi sobą – we własnym gro­nie! Przestańcie odgrywać rolę ich widowni, nie okla­skujcie ani jednej, ani drugiej strony i nade wszystko przestańcie poniżać się i być ich podnóż­kami, podczas gdy ci oszuści będą piąć się, do bo­gactwa i zaszczytów!

Niestety, niewielu będzie zważało na te słowa i znajdą się nawet Kredytowcy, którzy od­dadzą swój czas, energię i pieniądze, żeby promo­wać i brać udział w tym oszustwie, które nazy­wamy wybo­rami.

***

Prawdopodobnie największym oszustwem w historii jest tzw. demokratyczny parlament w for­mie, w jakiej funkcjonuje on dzisiaj ze wszyst­kimi jego oznakami procedury wyborczej i legi­slacyj­nej. Jest w tym wszystkim niewiele więcej poza udawaniem. Coraz szerzej uznaje się w dzi­siej­szym świecie, że politycy wszystkich kolorów – i nawet ci bez żadnego koloru – są marionetkami w rękach wysokiej finansjery, która działa poza par­lamentem, zamknięta w pokojach konferencyj­nych i w otoczeniu wysoce ekskluzywnego i nie­znanego publicznie towarzystwa. Prawdziwymi panami współczesnego świata są finansiści. Nie odpowia­dają przed nikim za swoje czyny. Ludzie nie znają nawet ich nazwisk. Ale ci finansiści są prawdzi­wymi władcami w każdym kraju na świe­cie. To oni decydują o wojnach, o kryzysach eko­nomicz­nych, o okresach dobrobytu. "Stali się pa­nami naszego życia i bez ich pozwolenia nikt nie od­waży się nawet oddychać", powiedział Papież Pius XI w encyklice Quadragesimo anno.

Jest to prawda, z której teraz już zbyt do­brze zdajemy sobie sprawę. Nasi przedstawiciele i nasi parlamentarni ministrowie nie mają żadnej realnej władzy. To finansjera ma całą władzę w swoich rękach. Jesteśmy o tym przekonani. Lecz, jeśli je­steśmy o tym przekonani, to dlaczego zwra­camy tyle uwagi i przykładamy takie znaczenie do "przedstawicieli" i "kandydatów"? Prawdopodob­nie dlatego, że nadajemy się wybitnie do grania roli oszukiwanych. Wybory wydają się działać na inteligencję ludzi jak narkotyki.

Finansiści, żeby utrzymać wodze kontrolu­jące ludzi, używali starej zasady "dziel i rządź". Od­dzielili się oni zupełnie (tak, żebyśmy w to uwie­rzyli) od sceny politycznej. Całą odpowie­dzialność za wszystkie rezultaty zrzucają oni na barki wy­branych przez ludzi przedstawicieli. Po­tem dzielą oni tych przedstawicieli na dwa lub na­wet na trzy, czy cztery walczące ze sobą obozy. Tak więc, jak­kolwiek ci finansiści mogliby się wy­dawać od­dzieleni od sceny politycznej, cała farsa wyborów i procedur parlamentarnych, w takiej formie jak ist­nieje i funkcjonuje ona dzisiaj, jest robotą finansi­stów i środków, za pomocą których czynią oni ludzi nie­wolnikami swojej władzy. Są to środki, za pomocą, których utrzymują oni ludzi w niewiedzy na temat tego, kim są ich prawdziwy panowie. Finansiści używają wszystkich środków, które znajdują się w ich ręku – radia, telewizji i prasy – żeby podsycać to złudzenie demokracji parlamen­tarnej!

Wybory nie mają dzisiaj w życiu ludzi więk­szego znaczenia dla prawodawstwa, niż de­baty w parlamencie. Powszechnie uznaje się, że, w istocie, o prawodawstwie nie decyduje się na sali parla­mentu. Ani też wybory nie decydują o tym, jaki będzie rodzaj i poziom życia ludzi.

A jednak tak wielu ludzi jest doskonale świa­domych bezskuteczności wyborów. Jak często mo­żemy usłyszeć, kiedy ludzie mówią: "– To na­prawdę nie ma znaczenia na kogo będę głosował; na końcu i tak się okazuje, że jedna partia jest tak sama jak druga!" Dlaczego władze używają tak wielkiej propagandy, żeby wyciągnąć ludzi na wy­bory? "Jest to twój solenny obowiązek, jako do­brego obywatela, iść na wybory!" Jakże często to słyszymy!

Wszystko to pokazuje, że ludzie są świa­domi tego, iż wybory i głosowanie odgrywają bar­dzo małą rolę w kształtowaniu ich życia codzien­nego. Dlaczego więc nie zaprzestają przykładać takiej wagi i kłaść takiego nacisku na głosowanie i kam­panie wyborcze? Dlaczego ludzie w ogóle za­wra­cają sobie głowę wyborami?

Przede wszystkim wybory są środkiem do two­rzenia podziałów. Ustawiają przyjaciela prze­ciw przyjacielowi, brata przeciwko bratu. Są naj­więk­szym źródłem niezgody i rozbicia jedności, jakie zna nasze współczesne społeczeństwo. Przedsta­wiają najbardziej bezlitosny przykład eks­presji: "pies zagryza psa", jaki znamy, za wyjąt­kiem fak­tycznej wojny.

Jest tak być może dlatego, że biedni lu­dzie, widząc jak są zakłuci w łańcuchy życia, które nie uwalnia ich z presji niedostatku i braku zabez­pie­czenia zwracają się w desperacji po jakiekol­wiek środki wręczane im dla uwolnienia się z tego spo­sobu życia. Jak więźniowie, na długo za­mknięci w lochu, w końcu zdesperowani rzucają się ze wście­kłością na otaczające ich kamienne ściany. Da­remny i szkodliwy czyn!

Biedni ludzie! Gdyby tylko mogli uświado­mić sobie, że tym, co trzymało ich tak długo w niewoli jest zwyczajne kłamstwo, któremu tak wytrwale służą. Gdyby tylko mogli uświado­mić sobie, że tym, co spowoduje ich uwolnienie jest prawda – prawda w pełni uchwycona i zrozu­miana przez nich, a potem przekazana innym. Tylko prawda może uwolnić ich z okowów zarzuconych na nich przez finansjerę i tych, którzy finansjerze służą, udając, że służą ludziom.

"Człowiek nie samym chlebem żyje", mówi Ewangelia. Nigdy prawda ta nie była od­czuwana bardziej przenikliwie niż dzisiaj. Dzisiaj człowiek widzi góry chleba przed sobą. A jednak nie może sobie pozwolić na ten chleb z powodu systemu kłamstw, zapory z kłamstw, która została zbudo­wana przez finansistów, władców pieniądza i kre­dytów, pomiędzy nim (człowiekiem) a chle­bem. Człowiek roku 2000 nie może jeść dobrego chleba, który Święta Opatrzność dała w takiej ob­fitości, ponieważ jego dusza i rozum zostały przy­kryte kurzem kłamstw rzuconych mu w twarz przez fi­nansjerę i tych, którzy tak chętnie jej służą.

Nigdy w historii nieznany był taki absurd, jak wielka masa ludzi głodujących, żyjących w niedo­statku i braku zabezpieczenia "jutrzejszego obiadu", podczas gdy pod ręką jest taka obfitość żywności, którą można uśmierzyć ten głód i zaspo­koić potrzeby dnia jutrzejszego. Ten absurd jest propagowany i utrzymywany z powodu wielkiej sieci kłamstwa, którą są oplecione uniwersytety i która jest rozszerzana na wszystkie strony przez finansowych dyktatorów przy pomocy wszystkich rodzajów mediów. Oto jak dochodzimy do pełnego zrozumienia słów Naszego Pana: "Człowiek nie samym chlebem żyje, ale prawdą".

Pokładaj swoje zaufanie w prawdzie. Szu­kaj prawdy. Odwróć się od tej okropnej farsy, która jest opakowana w parodię wyborów. Nie mogą one przynieść żadnej pomocy – ponieważ nigdy nie przyniosły one żadnej pomocy! Jest to kwestia hi­storii. Nienawiść wywołana przez walkę partii po­litycznych nie przynosi pokoju.

Prawda o polityce i finansowej dyktaturze musi być znana. Ludzie muszą posiadać prawdę; muszą zostać oświeceni, ukształtowani tak, by sta­nąć prosto i nie poddać się kłamstwom i niespra­wiedliwości. W tym jednym leży nadzieja na wy­zwolenie.

Prawda musi być znana i musi być rozgła­szana na wszystkie strony głosem najsilniejszym z moż­liwych, dopóki nie stanie się głęboko i sze­roko znana, a potem podniesiona i zwielokrotniona przez wielką liczbę innych głosów.

Gilberte Côté-Mercier

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com