Poniższy artykuł (opublikowany 26 sierpnia 1993 r. w „L'Acadie Nouvelle") stanowi odpowiedź Léopolda Soucy'ego na list Armanda V. Alberta opublikowany 18 sierpnia 1993 r. w dzienniku „L'Acadie Nouvelle" ukazującym się w prowincji Nowy Brunszwik w Kanadzie. Leopold Soucy (1938-2004) był autorem książek i artykułów na temat Kredytu Społecznego, współpracownikiem MICHAELA oraz Instytutu Louisa Evena. W Polsce w 1999 r. ukazała się w Wydawnictwie WERS jego książka „Fałszerze pieniędzy" jako pierwszy tom serii „Wokół doktryny Kredytu Społecznego".
Panie Armandzie, w swoim liście prosi Pan o „wykonanie koniecznego wysiłku umysłowego, żeby zrozumieć, jak tworzone są niemożliwe do spłacenia długi naszego kraju i wszystkich innych krajów na świecie".
Maurice Allais, znany ekonomista, profesor ekonomii w Krajowej Szkole Inżynierii Górnictwa w Paryżu i laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii w 1988 r., odpowiedział na to pytanie tymi słowami:
„W istocie, obecna kreacja pieniędzy z niczego przez system bankowy jest podobna – nie waham się powiedzieć tego, żeby ludzie jasno zdali sobie sprawę, o co tu chodzi – do tworzenia pieniędzy przez fałszerzy, tak słusznie potępionych przez prawo. Konkretnie, prowadzi to do tych samych rezultatów. Jedyną różnicą jest to, że ci, którzy odnoszą z tego korzyści, są innymi ludźmi" (cytat z książki Maurice'a Allaisa „Monetarne warunki gospodarki rynkowej", str. 29).
Jeśli, jak pisał Maurice Allais, pieniądze tworzone przez banki są takie same jak pieniądze fałszerzy, to prawie wszystkie pieniądze znajdujące się w obiegu są fałszywe. Prawdziwe pieniądze, tworzone przez społeczeństwo i dostarczane w równym stopniu każdemu obywatelowi, nie istnieją.
Dlaczego pieniądze, żeby były prawdziwe, muszą być tworzone przez społeczeństwo i dystrybuowane do każdego jego członka? Ponieważ pieniądze czerpią swoją wartość ze zdolności produkcyjnej i konsumpcyjnej społeczeństwa.
W przeszłości bankierzy-fałszerze pieniędzy stwarzali pozory, że ich fałszywe pieniądze były oparte na złocie. Jeśli faktycznie posiadali oni lub udawali, że posiadają jakieś złoto, powiedzmy o wartości miliona dolarów, emitowali milion dolarów w banknotach. Za te pieniądze mogli kupić kolejne złoto o wartości miliona dolarów i w ten sposób mogli wyemitować tyle samo nowych pieniędzy i tak dalej. Ta machinacja pozwalała im zagarnąć wielkie ilości złota bez żadnego kosztu. Jest jasne, że ich banknoty oparte na złocie były fałszywymi pieniędzmi.
Dzisiaj fałszerze tworzą pieniądze w znacznie prostszy i skuteczniejszy sposób. John Kenneth Galbraith pisał: „Sposób, w jaki banki tworzą pieniądze jest tak prosty, że aż budzi odrazę" (cytat z jego książki „Money, Whence It Came, Where It Went" [„Pieniądz. Pochodzenie i losy"]. Houghton Mifflin Company, Boston 1975, s. 18) Galbraith wyjaśnia w swojej książce, że za każdym razem, gdy banki udzielają pożyczki, tworzą pieniądze, które pożyczają. Nie pożyczają one pieniędzy swoich depozytariuszy. Twoje konto oszczędnościowe w banku nie zmniejsza się ani o grosz, kiedy twój bank pożycza pieniądze twemu sąsiadowi. Ta pożyczka to zupełnie nowe pieniądze, które nie istniały, zanim została ona udzielona. Są to oczywiście fałszywe pieniądze!
Przemysłowiec idzie do banku, żeby pożyczyć 100 milionów dolarów na budowę nowej fabryki. Bank zapisuje te pieniądze na jego rachunek bieżący. Przemysłowiec ma teraz nową siłę nabywczą w wysokości 100 milionów dolarów, podczas gdy siła nabywcza innych klientów banku pozostaje niezmieniona. Całkowita wielkość siły nabywczej w kraju, całkowita ilość pieniędzy w obiegu, wzrosła zatem o 100 milionów dolarów.
W czasie gdy przemysłowiec wydaje te 100 milionów dolarów na budowę fabryki, społeczeństwo dostarcza potrzebnych do jej budowy robotników, materiałów i usług. Bank nie dostarcza niczego! Społeczeństwo robi to, nie wyłączając żadnej części swojej produkcji, żeby umożliwić budowę fabryki. Bank nie musi robić niczego! Przemysłowiec zatem zawdzięcza swoją fabrykę społeczeństwu, a nie bankowi. Musi on więc spłacić swoją pożyczkę społeczeństwu.
Oto dlaczego rząd powinien opodatkować przy stawce 100% wszystkie długi żądane przez banki i dostarczyć te pieniądze w równym stopniu każdemu Kanadyjczykowi, a bankierów-fałszerzy i ich wspólników osądzić. Jeżeli rząd tego nie robi, to nie z powodu niewiedzy. Nasi wybrani posłowie są całkowicie świadomi oszustwa banków, ponieważ „Michael" informuje społeczeństwo na ten temat już od ponad siedemdziesięciu lat. [W Polsce od siedemnastu lat – przyp. red.] Nie jest to więc kwestia nieświadomości, ale współudziału w przestępstwie!
Panie Armandzie, jak słusznie Pan to ujął, każdy, kto posiada najmniejsze poczucie uczciwości i honoru musi domagać się informacji i informować innych na ten temat. Jest to sprawa życia i śmierci całej ludzkości!
Z wyrazami szacunku,
Léopold Soucy