Przyjmując Komunię Świętą, przyjmujemy do serca Boga, Stwórcę nieba i ziemi. Pragnie On zjednoczyć się z nami, abyśmy byli do Niego podobni. Cóż za wielka tajemnica! Wielu wydaje się nieświadomych daru Bożego dla nas, a jednak gdybyśmy choć w najmniejszym stopniu go zrozumieli, jak mówiło wielu świętych, umarlibyśmy z miłości. To przydarzyło się młodej siostrze dominikance (III Zakon), błogosławionej Imeldzie Lambertini, która zmarła w wieku 12 lat wkrótce po przyjęciu Pierwszej Komunii Świętej. Oto jej biografia.
Imelda urodziła się w szlacheckiej rodzinie Lambertini we Włoszech. Urodzona w Bolonii w 1321 r., przyjęła na chrzcie imię Magdaleny i została pobłogosławiona wczesnym zrozumieniem piękna wiary.
Magdalena nie miała trudności z przyjmowaniem wskazówek i nie miała też typowych dziecięcych zachcianek. Gdy tylko została o to poproszona, opuszczała najbardziej zajmującą sztukę i zabierała się do pracy. Stworzyła małą kaplicę, którą ozdobiła, i jej wielką radością było udawanie się do niej na modlitwę.
Jej dusza nie mogła znieść wspaniałości domu ojca, gdyż rozumiała już pustkę światowości. Zgodnie ze starożytnym zwyczajem panującym w Kościele, czasami do klasztorów przyjmowano dzieci. Nosiły habit zakonny bez narażania swojej przyszłości i podlegały tylko części władzy wspólnoty wyznaniowej. W wieku dziewięciu lat mała Magdalena poprosiła rodziców o tę łaskę z takim naleganiem, że zgodzili się zabrać ją do klasztoru dominikanów w Valdipretra niedaleko Bolonii.
Magdalena z radością założyła habit i zmieniła imię na Imelda, co oznacza „dana światu jak miód", być może zainspirowana jej łagodną i życzliwą naturą. Choć była dopiero nowicjuszką, zdecydowała się przestrzegać całej Reguły. Nieustannie służyła Bogu. Nie obawiała się żadnej surowości, jaką napotkała. We wszystkim starała się upodobnić do Chrystusa ukrzyżowanego.
Niestrudzone, święte dziecko przypominało anioła wielbiącego Boga i spędzało wiele godzin na adoracji przed Najświętszym Sakramentem. Podczas Najświętszej Ofiary Mszy świętej wylała wiele łez, zwłaszcza gdy siostry szły do Komunii św. Czasami pytała: „Proszę, wyjaśnij mi, jak można przyjąć Jezusa do serca, nie umierając ze szczęścia?". Siostry we wspólnocie były głęboko zainspirowane nabożeństwem Imeldy do Najświętszego Sakramentu.
W tamtych czasach było zwyczajem, że dzieci przystępowały do pierwszej komunii w wieku czternastu lat. Imelda, trawiona miłością do Boga, błagała o dopuszczenie do Świętego Stołu, lecz nie uznano za konieczne robić wyjątku dla młodej nowicjuszki. Imelda skończyła 12 lat w 1333 roku, w święto Wniebowstąpienia. Ponownie poprosiła o przyjęcie Komunii Świętej, ale jej spowiednik upierał się, że powinna poczekać.
Dziecko z płaczem poszło do kaplicy na Mszę św. Pan Jezus przyznał się do jej miłości do Niego. Podczas Komunii Hostia wzniosła się z cyborium w powietrze, minęła bramę chóru i zatrzymała się nad głową Imeldy. Siostry były świadkami tego cudu i powiadomiły o tym księdza. Podszedł do Imeldy z pateną, a Hostia spoczęła na niej.
Rozumiejąc taką wolę Bożą, ksiądz drżącymi rękami podał Imeldzie Komunię. Mówiono, że bardziej przypominała anioła niż śmiertelniczkę.
Zdezorientowane siostry patrzyły ze zdumieniem na to dziecko, które promieniowało nadprzyrodzoną radością, leżąc w adoracji. Wołały do Imeldy, prosząc ją, aby wstała, a następnie kazały jej to zrobić. Dziecko, zwykle chętne do posłuszeństwa, zdawało się ich nie słyszeć. Siostry próbowały ją postawić, ale potem zdały sobie sprawę, że Imelda zmarła. Umarła z radości i miłości w chwili Pierwszej Komunii Świętej.
Ta młoda Włoszka znana jest jako „Kwiat Eucharystii". Mała Imelda Lambertini została beatyfikowana w 1826 r., a w 1910 r. została ogłoszona patronką pierwszych komunii przez papieża św. Piusa X. W tym samym roku ustanowił on, że dzieci mogą przystąpić do Pierwszej Komunii św. w młodszym wieku.