20 listopada 2021 r. w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach pod przewodnictwem kard. Marcello Semeraro, prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, odbyła się uroczystość beatyfikacji śląskiego męczennika ks. Jana Machy. Urodził się 18 stycznia 1914 r. w Chorzowie Starym w wielodzietnej rodzinie jako pierwsze dziecko Pawła (mistrza ślusarskiego, związanego z Hutą „Kościuszko" w Chorzowie) i Anny z domu Cofałka. Miał pięcioro rodzeństwa, z których dwoje zmarło w dzieciństwie. Został ochrzczony 20 stycznia 1914 r. Maturę zdał w 1933 r. w gimnazjum w Królewskiej Hucie. W klubie Azoty Chorzów grał w piłkę ręczną i wraz ze swoją drużyną zdobył wicemistrzostwo Polski w 1933 r.
Tuż po maturze (1933) starał się o przyjęcie do Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie, ale z powodu braku miejsc, w wyniku dużej ilości zgłoszeń nie został przyjęty. Podjął wówczas studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, ale po roku je przerwał, podejmując kolejną próbę dostania się do Seminarium. Ówczesny proboszcz parafii ks. Szwajnoch wystawił mu wtedy następującą opinię:
Nie mam żadnej wątpliwości co do szczerości zamiaru jego, wynikającego z głębokiego ducha religijnego i z dobrej intencji służenia Kościołowi i wierze św. (…) Petent często przystępuje i przystępował do sakramentów św. W kościele widuję go codziennie. Nie otrzymawszy w roku ubiegłym przyjęcia do Seminarium, studiował prawo. I w tym czasie był częstym gościem u stołu Pańskiego. W towarzystwach kościelnych, zwłaszcza w S.M.P. był czynnym i ruchliwym członkiem i chętnie wygłaszał tam referaty na tematy apologetyczne. Młodzieży świecił dobrym przykładem trzeźwości i wstrzymaniem się od palenia. Zawsze odznaczał się skromnością, łagodnością i uczynnością wobec bliźnich.
W 1934 r. został przyjęty na Wydział Teologiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego. Święcenia diakonatu przyjął 1 maja 1938 r. Pracę magisterską „Monografia Starego Chorzowa parafii św. Marii Magdaleny" obronił 15 czerwca 1939 r. z wynikiem bardzo dobrym, otrzymując dyplom magistra teologii. Święcenia kapłańskie przyjął 25 czerwca 1939 r. w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach z rąk biskupa Stanisława Adamskiego. 10 września 1939 r. został wikariuszem w parafii św. Józefa w Rudzie Śląskiej. Zajął się pracą charytatywną, pomagając rodzinom szczególnie poszkodowanym przez niemieckich okupantów i działał w Polskiej Organizacji Zbrojnej. W wyniku denucjacji został aresztowany na dworcu w Katowicach 5 września 1941 r. Został zamknięty w więzieniu w Mysłowicach. W marcu 1942 r. przedstawiono mu akt oskarżenia, w którym, jak pisał do rodziny w więziennym liście:
Jestem oskarżony o to, że działając jako Polak, powagę i dobro niemieckiego narodu i Państwa poniżyłem i szkodziłem im, podejmując działanie, oderwania części do Państwa Niemieckiego należącego, co kwalifikuje się jako zdrada stanu.
17 lipca 1942 r. po rozprawie w katowickim sądzie został skazany na karę śmierci przez ścięcie za zdradę stanu. Mimo wielu prób interwencji różnych osób w jego sprawie wyrok został wykonany w Katowicach po północy 3 grudnia 1942 r. przez ścięcie gilotyną. Jego ciało zostało wywiezione prawdopodobnie do obozu koncentracyjnego Auschwitz i spalone w obozowym krematorium.
Tuż przed śmiercią napisał list do rodziny, który teraz jest jedną z relikwii:
Kochani Rodzice i Rodzeństwo! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. To jest mój ostatni list. Za cztery godziny wyrok będzie wykonany. Kiedy więc ten list będziecie czytać mnie nie będzie już między żyjącymi. Zostańcie z Bogiem! Przebaczcie mi wszystko! Idę do Wszechmogącego Sędziego, który mnie teraz osądzi. Mam nadzieję, że mnie przyjmie. Moim życzeniem było pracować dla niego, ale nie było mi to dane. Dziękuję za wszystko! Do widzenia tam w górze u Wszechmogącego. (...) Pozdrówcie wszystkich moich kolegów i znajomych. Niechaj w modlitwach swoich pamiętają o mnie. Dziękuję za dotychczasowe modlitwy i proszę też nie zapominać o mnie w przyszłości. Pogrzebu mieć nie mogę, ale urządźcie mi na cmentarzu cichy zakątek, żeby od czasu do czasu ktoś o mnie wspomniał i zmówił za mnie „Ojcze nasz". Umieram z czystym sumieniem. Żyłem krótko, lecz uważam, że swój cel osiągnąłem. Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa las lasem zostanie. Bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka świat się nie zawali (...) Pozostało mi bardzo mało czasu. Może jeszcze jakie trzy godziny a więc do widzenia! Pozostańcie z Bogiem. Módlcie się za waszego Hanika.
Proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 2013 r., a w 2019 r. papież Franciszek podpisał dekret o jego męczeństwie, otwierając drogę do beatyfikacji.
(opr. red.)