Dziś omówimy, co się stało z upadkiem. Przed upadkiem istniało wielkie zaufanie między mężczyzną i kobietą, a także między osobą ludzką i Bogiem. Kiedy doszło do grzechu pierworodnego, całe zaufanie zostało zerwane, w wyniku czego nastąpiło wielkie zakłócenie miłości między mężczyzną i kobietą oraz miłości między osobą ludzką i Bogiem.
Dzisiaj mamy zamiar powrócić (w naszej dyskusji na temat Teologii ciała) z Chrystusem i Ojcem Świętym (św. papieżem Janem Pawłem II) do tego progu między mężczyzną i kobietą przed grzechem, i między mężczyzną i kobietą po grzechu, aby pomóc odnaleźć się nam w tej historycznej rzeczywistości, w której żyjemy, i słuchać Głosu Chrystusa, abyśmy mogli odzyskać pierwotne, oblubieńcze znaczenie ciała i tak kochać siebie nawzajem, jak chce od nas tego Bóg.
Chrystus w Kazaniu na Górze przedstawił nam nową formę moralności. Żydzi, podobnie jak wielu ludzi w naszych czasach, uważali, że moralność to tylko zbiór norm, przykazań lub reguł, których powinni przestrzegać zewnętrznie. W Starym Testamencie było 613 przykazań, a jak Jezus opisał faryzeuszy w Nowym Testamencie, to oni właśnie chcieli przestrzegać litery prawa i myśleli, że jeśli ją zachowają, wszystko będzie w porządku w ich relacji z Bogiem.
Jezus chciał przywołać im nie tylko normy czy zasady, ale przede wszystkim formować mężczyzn i kobiety, którzy byli podmiotami moralności i którzy zdecydowali się postępować właściwie. Tak więc w Kazaniu na Górze przedstawił szereg, jak określają to biblijni uczeni, antytez. „Słyszeliście, że powiedziano przodkom : „Nie zabijaj !” ; (...) A Ja wam powiadam : Każdy, kto nienawidzi swego brata, już popełnił morderstwo w swoim sercu”. Jezus chciał przenieść to z przykazania : „Nie zabijaj”, do tematu moralności i upewnić się, że on (człowiek) nigdy nie pragnie tego rodzaju rzeczy.
Jezus robi to samo ze Swoim nauczaniem o miłości seksualnej. W Kazaniu na Górze powiedział : „Słyszeliście, że powiedziano : „Nie cudzołóż !”. A Ja wam powiadam : Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa”. Zatem pożądliwy człowiek jest tym, do którego Chrystus kieruje Swoje słowa i niewątpliwie wielu słuchaczy Chrystusa na tej górze widziałoby siebie wyróżnionych przez Pana, podobnie jak ludzie naszych czasów, którzy zostaliby złapani na pożądliwości ciała czy lubieżności.
Chrystus chce nas wyprowadzić poza zwykłe przestrzeganie szóstego przykazania zewnętrznie i nie dopuszczanie się cudzołóstwa cielesnego, ale chce nas formować jako podmiot, który będzie w stanie odzyskać tę oblubieńczą miłość do drugiej osoby, dla której Bóg stworzył nas na początku. Aby jednak zrozumieć głębię tego, co Chrystus mówił w Kazaniu na Górze, papież Jan Paweł II chce zabrać nas z powrotem do upadku, do grzechu pierworodnego Adama i Ewy, który wyjaśnia, jak człowiek z biegiem czasu stał się pożądliwy w swoim sercu. Aby opisać skutek, musimy wrócić do przyczyny.
Wróćmy do Księgi Rodzaju. Czy pamiętacie, co zostało powiedziane w Księdze Rodzaju o upadku ? Bóg dał Adamowi i Ewie wszystko, łącznie ze Swoją Miłością, ale postawił im jedną granicę, że nie mogą jeść owoców z drzewa poznania dobra i zła. W końcu przybył wąż i próbował włączyć się w tę relację wiary, relację miłości i zaufania między stworzeniem a Stwórcą. Powiedział : „Nie, tak naprawdę nie powinniście ufać Bogu. On chce, abyście nie byli tacy jak On i to jest jedyny powód, dla którego dał wam to przykazanie. Jeśli zjecie ten owoc (z drzewa poznania dobra i zła), staniecie się podobni do Boga”. I tak Adam i Ewa, nieposłuszni, nie mający zaufania do Boga, wzięli owoc z drzewa poznania dobra i zła i wszystko w ich życiu uległo zmianie.
Widzimy dramatyczny i natychmiastowy rezultat. Zaczęli bać się siebie i ukryli się przed sobą, zasłaniając najbardziej intymne części swoich ciał, które zamiast być oblubieńczym znakiem wzywającym do miłości i czymś, na co patrzyli jako na wezwanie do oddania siebie miłości, zaczęli postrzegać swoje ciało jako coś, co może zostać zawłaszczone przez kogoś innego.
Powstał niesamowity brak zaufania między nimi, który naruszył ich relację z Bogiem. Ukryli się, nawet przed Bogiem, tak że kiedy On przyszedł i zapytał : „Gdzie jesteś ?”, Adam odpowiedział : „Przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się”. Byli nadzy, a teraz zawstydzeni. „(To) wskazuje − powiedział Jan Paweł II − na zasadnicze wypaczenie znaczenia pierwotnej nagości”. Pierwotna nagość miała być tym wielkim znakiem miłości, ale zamiast tego stała się znakiem konfrontacji między mężczyzną i kobietą.
Miał to być wyraz pierwotnej dobroci osoby i dobroci pierwotnego świata. Ale stosunek człowieka do pierwotnego świata zmienił się. Właśnie dlatego Bóg powiedział Adamowi po upadku : „W trudzie będziesz zdobywał od niej [ziemi] pożywienie dla siebie ; nie będzie już twoim jedzeniem naturalnie i łatwo”. Wprowadzono niezgodność między człowiekiem a światem stworzonym.
Poza tym, pierwotna płodność ludzkiej miłości była naturalnym rezultatem ich męskości i kobiecości, gdy stali się jednym ciałem w oblubieńczej komunii osób ; nawet jeśli została zakłócona, kiedy Bóg oznajmił konsekwencje. Nie była to kara, Bóg tak bardzo nie karał Adama i Ewy ; jest to naturalna konsekwencja tego, co znaczył ich grzech.
Ta płodność, która była naturalnym rezultatem, teraz powodowałaby ponadto ból. Ewa doświadczy bólu podczas porodu, nie będzie to już nieustannie i bezgranicznie radosna płodność, którą Bóg zamierzał od samego początku.
A co najważniejsze, grzech spowodował utratę tej pierwotnej pewności obrazu Boga wyrażonego przez komunię osób w oblubieńczej miłości. Mężczyzna i kobieta już nie tak łatwo postrzegali siebie jako stworzonych na obraz i podobieństwo Boga, Który jest miłością, Który jest komunią osób. Doprowadziło to do drugiego odkrycia seksu, mówi Jan Paweł II. Pierwotnym odkryciem seksu było to wielkie wezwanie do komunii w ciele, ta osobowa komunia, która wyrażałaby się w sakramencie wspólnej miłości.
Drugie odkrycie seksu, które następuje teraz po upadku, miało miejsce, gdy Adam i Ewa spojrzeli na siebie i zasłonili się przed sobą. Komunia, która miała zostać osiągnięta w oblubieńczym związku, byłaby niepełna, dopóki nie odzyskaliby prawdziwej wolności, która płynie z czystości serca, po to aby mogli całkowicie oddać się drugiemu i otrzymać dar drugiego, całkowicie i kompletnie.
W tej pierwotnej komunii doszło do załamania i od tego czasu mężczyzna i kobieta cierpią z tego powodu.
Dokąd stąd zmierzamy ?
Chrystus zaprasza nas do dyskusji na temat tego, czym jest prawdziwe pożądanie. Pożądanie jest tym pierwotnym załamaniem, tym grzechem pierworodnym w konsekwencji. Święty Jan Ewangelista w swoim pierwszym liście opisał konsekwencje grzechu pierworodnego i powiedział, że doprowadziło to do potrójnego pożądania ; pożądania ciała, pożądania oczu i pychy takiego życia. Św. Jan wskazywał na to, że pożądanie zmieniło człowieka. Grzech pierworodny przekształcił go z człowieka miłującego w człowieka pożądliwego ; z tego, który daje siebie i przyjmuje drugą osobę jako dar, w człowieka biorącego i używającego drugiej osoby.
I tak, jak mówi św. Jan, w tej przemianie serca człowieka po upadku − zaczął on pożądać w całym swoim istnieniu, nie tylko w seksualnym przywłaszczeniu drugiej osoby, ale także w żądzy pieniędzy i w pragnieniu panowania nad innymi ludźmi w swojej żądzy władzy.
Chrystus wiedział o tym i przywołał człowieka do tego, co wydarzyło się w czasach Nowego Testamentu, aby go podnieść i doprowadzić do odkupienia ciała, którego dokonał w Swoim Ciele. To, co wydarzyło się w Starym Testamencie, polega na tym, że dokonano różnych kompromisów, nie tylko w zakresie rozwodów. Papież Jan Paweł II opisuje kapitulacje dokonane w kategoriach poligamii, że nawet u Dawida i Salomona może istnieć przynajmniej takie zaangażowanie w małżeństwie.
Ale z powodu żądzy ciała będą pożądać kobiety, które nie były nawet ich żonami. Bóg na to zezwolił, chociaż nie chciał, aby istniała poligamia, dzięki której Salomon mógł mieć dziesiątki żon, a Dawid z pewnością miał więcej niż jedną. Nie po to, powiedział Chrystus, człowiek został stworzony. Tak więc w czasach Starego Testamentu istniały różne kompromisy, ale również w Starym Testamencie prorocy szczególnie widzieli, co się dzieje z człowiekiem, z przedmiotem jego pożądania i jak to prowadziło go do pragnienia tych kompromisów wbrew pierwotnemu planowi Boga.
Zajrzyjmy do Księgi Przysłów, tylko krótki fragment : „jej wdzięków niech serce twoje nie pragnie” (Prz 6, 25). Ten fragment bardzo dobrze rozumiał ludzką psychologię, że możemy pożądać kobiecego piękna w naszych sercach, aby spróbować je przywłaszczyć, i to jest źródło odejścia od oblubieńczego znaczenia ciała, które Bóg dał nam na początku.
W Księdze Syracha widzimy coś poza tym, a autor, zainspirowany Duchem Świętym, mówi, że dwa rodzaje osób mnożą grzechy, a trzeci wywołuje gniew. Gorąca namiętność, która płonie jak ogień, nie zostanie ugaszona, dopóki się nie wypali, a kto popełni cudzołóstwo, nigdy nie ustanie, dopóki ogień się nie wypali. Porównuje pożądanie do tego nieugaszonego ognia.
Jezus chce przyjść jako Boski Strażak, aby ugasić ten ogień, po to, by ta osoba mogła płonąć innym płomieniem. Dosłownie płomieniem miłości do Boga ; płonącym, czystym płomieniem prawdziwej miłości, jak krzew gorejący, przez który Bóg przemówił do Mojżesza, zanim wysłał go do Egiptu. Bóg przygotowywał Swój lud poprzez nauczanie o cudzołóstwie w związku z ich komunią z Nim, ich przymierzem z Nim, aby zrozumieć, co Chrystus zamierzał powiedzieć o cudzołóstwie i przymierzu między mężczyzną i kobietą.
Chrystus przyszedł szczególnie, aby mówić o monogamii, która musi istnieć ; mężczyzna i kobieta mają być zjednoczeni ze sobą i tylko ze sobą aż do śmierci. Bóg pokazał to poprzez to, co powiedział prorokom w Starym Testamencie. Każdy grzech niewierności ludu Izraela przeciwko Bogu, Bóg porównał w proroku Izajaszu, Ozeaszu, Ezechielu i Jeremiaszu do cudzołóstwa popełnionego przeciwko Bogu, ponieważ Izrael miał mieć monogamiczny związek z Jedynym Prawdziwym Bogiem, podobnie jak mężczyzna i kobieta mieli mieć wyjątkowy związek ze sobą.
To prowadzi nas do tego, co Chrystus powiedział w Kazaniu na Górze, że „każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa”. Pożądanie jest tym cudzołóstwem w sercu i Chrystus przyszedł, aby ocalić człowieka od fałszywie namiętnych, fałszywie płonących pragnień, które nigdy nie zostaną ugaszone.
Jak to się dzieje ?
Chrystus wzywa człowieka do czystości serca. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. Cała misja Chrystusa zawarta w tym oświadczeniu polegała na odkryciu na nowo prawdziwych wartości etycznych człowieka. Zauważył, że pożądanie i miłość walczą ze sobą w sercu mężczyzny, a kobieta stała się dla niego obiektem wartości seksualnych, a nie osobą. Jedyną godną odpowiedzią byłaby miłość, byłby dar z siebie. I aby człowiek mógł znów stać się osobą kochającą, musiał opanować pożądanie.
Chrystus przyszedł, aby stworzyć nowy etos (grecki : zwyczaj). Jednak w ciągu stuleci chrześcijańskich ten etos był błędnie interpretowany, wypowiedź Chrystusa o cudzołóstwie w sercu została wyjęta z kontekstu i wykorzystana wbrew temu, mówi papież Jan Paweł II, co było pierwotnym znaczeniem tej miłosnej komunii osób wyrażonej przez ciało, które Bóg stworzył na początku. Papież wyróżnia dwie szczególne propozycje tego fałszywego pojmowania.
Pierwszą nazwał manicheizmem. Ta herezja we wczesnym Kościele mówiła, że wszystko, co materialne jest złe, a wszystko, co duchowe jest dobre. Ponieważ miłość była wyrażana przez ciało, a samo ciało było materialne, a więc złe, miłość byłaby zła. Miłość cielesna miała jedynie wypełniać obowiązek prokreacji ; nie było tam wyrażania prawdziwej miłości, ponieważ ciało uważano za złe.
Papież Jan Paweł II mówi natomiast, że to, co atakował Chrystus, to nie było ciało. Atakował pożądanie w sercu i pożądanie w sercu, które czasami wyraża się w ciele. Tak więc rozwiązanie manichejskie było fałszywe.
Drugie, rozwiązanie Upadku, jest bardziej nowoczesnym rozwiązaniem, które wypływa z fałszywego zrozumienia tego potrójnego pożądania. Św. Jan opisuje w swoim pierwszym liście pożądanie ciała, pożądanie oczu i dumę z takiego życia. I przypisuje to komuś, kogo Paul Ricœur, wielki filozof współczesnych czasów, nazwał „mistrzami podejrzeń”.
Ci „mistrzowie podejrzeń” kompletnie nie ufali ludzkiemu sercu, mówiąc, że nigdy nie zrobi ono tego, co było naprawdę dobre. I wymienił ich trzech. Powiedział, że Freud stwierdził, iż ludzkie serce zawsze reaguje pod wpływem pożądania ciała i nic nie można na to poradzić. Powiedział, że Marks był tym, który założył marksizm, a ten twierdził, że dla człowieka ekonomicznego wszystko sprowadza się do pożądania oczu, do tego rodzaju instynktu posiadania rzeczy. Trzecim był Fryderyk Nietzsche, nihilistyczny niemiecki filozof, który powiedział, że wszystko jest wolą mocy opartą na dumie z takiego życia, na pragnieniu panowania nad innymi i że nic na to nie można poradzić.
Papież Jan Paweł II mówi, że każdy był w błędzie, każdy opierał się na odrobinie prawdy wywodzącej się z tego potrójnego pożądania, ale ich wnioski na tej podstawie były niewłaściwe, ponieważ ludzkie serce można wyleczyć, że te trojakie pożądania nie są ostatnią rzeczą do powiedzenia na temat człowieka. Chrystus przyszedł, aby doprowadzić nas z powrotem do początku i do końca.
Jak to się stanie ?
Papież mówi, że pierwszą rzeczą, którą należy zrobić, jest konieczność uzdrowienia słowa eros (greckie słowo oznaczające miłość, zwłaszcza miłość seksualną). Pierwotnie w filozofii platońskiej eros był pragnieniem, które popychało nas w kierunku dobra, prawdy i piękna. Miało to doprowadzić nas do rzeczy, które naprawdę mają znaczenie i naprawdę trwają. Ale to, co wydarzyło się po grzechu, zwłaszcza w historii fałszywego zawłaszczenia tego, o czym Chrystus mówił w Ewangelii i fałszywego zawłaszczenia ludzkiego doświadczenia pożądania w sercu, polegało na tym, że eros stał się czymś, przez co ludzie pragnęli innych dla własnego zaspokojenia seksualnego. Właśnie to widzimy w dzisiejszej pornografii.
Ks. Roger Landry
(ciąg dalszy w następnym numerze)
Jest to częściowy zapis homilii wygłoszonej przez ks. Rogera Landry, która była wielokrotnie emitowana w EWTN, można ją znaleźć także na YouTube. Ks. Landry jest proboszczem parafii św. Antoniego z Padwy w New Bedford w stanie Massachusetts oraz redaktorem naczelnym „Anchor”, tygodnika diecezji Fall River. Jego homilie i artykuły można znaleźć na stronie catholicpreaching.com. Dziękujemy ks. Landry za pozwolenie na wydrukowanie tej homilii.