Fragmenty przemówienia Benedykta XVI wygłoszonego w Westminster Hall, siedzibie Parlamentu, w Londynie, 17 IX 2010 r.
Wielka Brytania stała się demokracją pluralistyczną, przywiązującą wielkie znaczenie do wolności słowa, swobód politycznych i szacunku dla prawa, z silnym poczuciem indywidualnych praw i obowiązków oraz równości wszystkich obywateli wobec prawa. Chociaż katolicka nauka społeczna formułuje to w innym języku, to ma ona wiele wspólnego z takim podejściem, z jego nadrzędną troską o zagwarantowanie wyjątkowej godności każdej osobie ludzkiej, stworzonej na obraz i podobieństwo Boga, oraz z zaakcentowanym w nim naciskiem na obowiązek władzy cywilnej, by krzewić dobro wspólne.
Każde pokolenie, starając się promować dobro wspólne musi pytać na nowo, czego władze mogą racjonalnie wymagać od obywateli, jak daleko mogą się w swych żądaniach posunąć i odwołując się do jakiej władzy, można rozwiązywać dylematy moralne. Pytania te kierują nas bezpośrednio do etycznych podstaw debaty obywatelskiej. Jeśli zasady moralne leżące u podstaw procesu demokratycznego samie nie są określane przez nic bardziej trwałego niż konsensus, wówczas kruchość owego procesu staje się aż nazbyt oczywista – tu tkwi prawdziwe wyzwanie dla demokracji.
Nieadekwatność pragmatycznych, krótkoterminowych rozwiązań złożonych problemów społecznych i etycznych jest niezwykle widoczna w niedawnym światowym kryzysie finansowym. Istnieje powszechna zgoda, że brak solidnych podstaw etycznych w działalności gospodarczej przyczynił się do poważnych trudności doświadczanych obecnie przez miliony ludzi na całym świecie. Podobnie jak „każda decyzja ekonomiczna ma konsekwencję o charakterze moralnym" („Caritas in Veritate", 37), tak też w dziedzinie politycznej wymiar etyczny polityki ma daleko idące konsekwencje, na których ignorowanie rząd nie może sobie pozwolić.
Religia nie jest problemem, który powinni rozwiązywać prawodawcy, ale żywotnym wkładem w debatę narodową. W tym świetle nie mogę nie wyrazić mojego zaniepokojenia rosnącą marginalizacją religii, zwłaszcza chrześcijaństwa, które ma miejsce w pewnych kręgach, nawet w państwach, w których duży nacisk kładzie się na tolerancję. Istnieją ludzie, którzy opowiadają się za wyciszeniem głosu religii lub przynajmniej jej usunięciem do sfery czysto prywatnej. Są tacy, którzy twierdzą, że należy odwodzić od publicznych obchodów takich świąt jak Boże Narodzenie, w wątpliwym przekonaniu, że może to jakoś obrażać wyznawców innych religii czy niewierzących. Są też i tacy, którzy twierdzą – paradoksalnie dążąc do wyeliminowania dyskryminacji – że od chrześcijan zajmujących funkcje publiczne powinno się wymagać niekiedy, aby działali przeciw własnemu sumieniu. Są to niepokojące oznaki niezdolności docenienia prawa wierzących do wolności sumienia i swobody wyznania, ale także uprawnionej roli religii w sferze publicznej. Chciałbym więc w związku z tym wszystkich was zachęcić, abyście w swoich środowiskach poszukiwali sposobów krzewienia i rozbudzania dialogu między wiarą a rozumem na każdym poziomie życia narodowego.
W minionych latach można też było z radością dostrzec na całym świecie pozytywne oznaki wzrostu gospodarczego w solidarności z ubogimi. Ale przekształcenie tej solidarności w skuteczne działania wymaga nowych pomysłów, które poprawią warunki życia w wielu ważnych dziedzinach, takich jak produkcja żywności, czysta woda, tworzenie nowych miejsc pracy, edukacja, wsparcie dla rodzin, zwłaszcza migrantów, i podstawowa opieka zdrowotna. Tam, gdzie chodzi o życie ludzkie, zawsze brakuje czasu; a jednak świat był świadkiem, jak rządy kierowały wielkie zasoby na ratowanie instytucji finansowych „zbyt dużych, aby upaść". Z całą pewnością integralny rozwój ludów świata nie jest wcale mniej ważny: jest to przedsięwzięcie godne uwagi świata, naprawdę „zbyt duże, aby upaść".
Fragment przemówienia Benedykta XVI do biskupów Anglii, Walii i Szkocji w Saint Mary's College w Oscott koło Birmingham, 19 września 2010 r.
Zmiany polityczne w Wielkiej Brytanii skupiały uwagę na skutkach kryzysu finansowego, który był przyczyną rozlicznych trudności wielu osób i rodzin. Widmo bezrobocia rzuca cień na życie wielu ludzi, a długoterminowe koszty pochopnych inwestycji stają się w ostatnim okresie aż nazbyt oczywiste. W tych warunkach pojawią się dodatkowe wezwania do brytyjskich katolików, znanych ze swej hojności, i wiem, że będziecie w czołówce tych, którzy apelują o solidarność z potrzebującymi. Prorocki głos chrześcijan odgrywa ważną rolę w ukazywaniu potrzeb biednych i pokrzywdzonych, których można łatwo pominąć w rozdziale ograniczonych zasobów. Biskupi Anglii i Walii w swym dokumencie nauczającym „Wybierając Dobro Wspólne" podkreślili znaczenie praktykowania cnót w życiu publicznym. Okoliczności dnia dzisiejszego stwarzają dobrą okazję do wzmocnienia tego przesłania, a nawet do zachęcania ludzi, by dążyli do wyższych wartości moralnych w każdej dziedzinie życia w obliczu narastającego cynizmu odnoszącego się nawet do samej możliwości życia cnotliwego.
Benedykt XVI