Biskup Fulton Sheen (1895-1979) był znanym amerykańskim kaznodzieją radiowym i telewizyjnym. W czerwcu 2012 r. dekret watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych stwierdził jego heroiczność cnót – stanowi to główny krok w stronę beatyfikacji – tak że teraz możemy przypisywać mu tytuł Sługi Bożego.
Przez 20 lat jako ksiądz, a potem biskup, Fulton Sheen prowadził nocny program radiowy pt. „Godzina katolicka" (1930-1950), przed przejściem do telewizji, gdzie został autorem programu „Warto żyć" (1951-1957). Ostatnim programem telewizyjnym, który prowadził był sprzedawany do kilku stacji „Program Fultona Sheena" (1961-1968) o kształcie bardzo podobnym do wcześniejszego programu „Warto żyć".
Przedstawiamy zapis pochodzący z „Programu Fultona Sheena" nagranego w 1965 r. pt. „Tu jest nadzieja" (część 3), który można też znaleźć na stronie internetowej YouTube. Biskup Sheen opowiada tu prawdziwą i wyjątkową historię chłopca, który chciał żartować ze spowiedzi, a później został arcybiskupem Paryża, co pokazuje, że nigdy nie można tracić nadziei, ponieważ Bóg użyje najbardziej zaskakujących sposobów nawrócenia nas i powrotu do Niego.
Pewien arcybiskup Paryża wygłosił bardzo znane kazanie w katedrze Notre Dame. W trakcie tego kazania opowiedział o księdzu, który słuchał spowiedzi. Siedząc w konfesjonale usłyszał w kościele trzech chłopców.
Byli to buntownicy, którzy mówili, że Bóg umarł. Wtedy postanowili zobaczyć, czy mogą sobie zażartować w jakiś sposób z tego, co się tu działo. Wpadli na pomysł, żeby jeden z nich poszedł do spowiedzi. Tylko po to, żeby sobie z tego zadrwić. Uzgodnili, że każdy, kto będzie na tyle odważny, by wejść do konfesjonału i odbyć spowiedź, otrzyma od nich pięć franków.
Jeden z chłopców powiedział:
– W porządku! Ja pójdę.
I kiedy wszedł i się wyspowiadał, ksiądz udając, że nie słyszał ich rozmowy i przyjmując spowiedź, jakby była prawdziwa, jako pokutę wyznaczył mu, by podszedł do balasek, uklęknął przy nich i powiedział:
– Bóg umarł. I nie chcę, żebyś mi pomagał, nawet gdybym cię potrzebował.
Chłopiec odpowiedział, że pójdzie.
Wyszedł i zwrócił się do pozostałych kolegów:
– Dajcie mi teraz pięć franków.
Oni odpowiedzieli:
– O nie! Musiałeś otrzymać pokutę. Idź i odmów ją.
Wtedy podszedł do balasek i zaczął. Wypowiedział słowa „Bóg umarł" i nie mógł dalej wydobyć z siebie głosu. Nie mógł wypowiedzieć dalszych słów i zaczął płakać.
Arcybiskup, kontynuując swoje kazanie, powiedział do wiernych:
– Ja jestem tym chłopcem!
Myślę, że taki jest dzisiejszy świat: jest odważnym, małym chłopcem, ale odważnym tylko w połowie. I jeszcze, na drodze do światła, gdzie jest nadzieja poza zmartwychwstaniem. Możemy znieść wszystko w tym świecie, każdy rodzaj metody, tak długo, jak znamy przyczynę. Przyczyna została dana na drodze do Emaus.
Biskup Fulton Sheen