Po ogłoszeniu encykliki Rerum Novarum w 1891 r. przez następne czterdzieści lat świat przeżył I wojnę światową (1914-1918) i związany z nią boom ekonomiczny, a potem depresję lat trzydziestych XX w. Tego kryzysu ekonomicznego nie da się logicznie wyjaśnić, ponieważ istniała wtedy niewykorzystana zdolność produkcyjna w obliczu potrzeb, które pozostawały niezaspokojone.
Przyczyną tego kryzysu nie były: ani jakiś naturalny kataklizm czy zanik umiejętności, ani odmowa wykonywania pracy przez ludzi. Były wtedy miliony bezrobotnych szukających pracy! Każdy powtarzał to samo: „Nie ma pieniędzy!". Brakowało ich konsumentom i producentom. Niczego innego nie brakowało – ciągle istniała zdolność produkcyjna i siła robocza.
Z pewnością mieliśmy do czynienia z jakąś interwencją w finansowym sektorze gospodarki, przez którą cierpiało całe życie ekonomiczne. Nie była to już kwestia ucisku pracowników przez ich pracodawców, ponieważ wszyscy byli teraz ofiarami braku pieniędzy.
Ale w ciągu czterdziestu lat, jakie upłynęły od ogłoszenia Rerum Novarum w 1891 r. przez następne czterdzieści lat świat przeżył I wojnę światową (1914-1918) i związany z nią , dociekliwe umysły zwróciły swoją uwagę na ten tajemniczy sektor ekonomii, jakim są pieniądze i kredyt. Dokonano odkryć i opublikowano je. Odkrycia te nie były jeszcze znane czy uznane wszędzie, ale też nie zostały całkowicie zignorowane, ponieważ istniało wiele dowodów na ich poparcie.
Najbardziej wyróżniającym się z odkrywców był wybitny umysł, który nie zadowalał się tylko zapisywaniem faktów, ale także ustalał ich przyczyny i przedstawił propozycje, które zlikwidowałyby dyktaturę systemu finansowego i umieściły go w służbie ludziom. Tym człowiekiem był szkocki inżynier Clifford Hugh Douglas, autor propozycji finansowych Kredytu Społecznego, które często wyjaśniamy w MICHAELU.
15 maja 1931 r. dokładnie czterdzieści lat po opublikowaniu Rerum Novarum w 1891 r. przez następne czterdzieści lat świat przeżył I wojnę światową (1914-1918) i związany z nią Rerum Novarum, papież Pius XI ogłosił inną znaczącą encyklikę Quadragesimo Anno, o odnowieniu ustroju społecznego. Papież zauważył, że od czasów Leona XIII warunki ekonomiczne bardzo się zmieniły. Faktycznie! Pisał:
„105. Najbardziej uderzającym w naszych czasach zjawiskiem jest skupienie się nie tylko samych bogactw, ale także ogromnej potęgi i despotycznej władzy gospodarczej w rękach niewielu, którzy w dodatku chociaż często nie są nawet właścicielami, lecz tylko stróżami i zarządcami kapitału, mimo to jednak kierują nim w sposób samowolny.
106. To ujarzmienie życia gospodarczego przybiera najgorszą postać w działalności tych ludzi, którzy jako stróże i kierownicy kapitału finansowego władają kredytem i rozdzielają go według swej woli. W ten sposób regulują oni niejako obieg krwi w organizmie gospodarczym i sam żywioł gospodarczego życia do tego stopnia trzymają w swych rękach, że nikt nie może wbrew ich woli oddychać".
To są mocne słowa. Nikt nie może ich lepiej rozumieć niż Kredytowcy Społeczni. Douglas wiedział, jak odróżnić posiadanie bogactwa od władzy kontrolującej życie innych. To nie tyle dochody – nawet olbrzymie – jednostek czy korporacji wypaczały ustrój ekonomiczny albo były za to obwiniane, co kontrola kredytu, kontrola obiegu krwi w całym organizmie gospodarczym. W wieku obfitości duży udział uzyskiwany przez niewielu nie jest tak bardzo szkodliwy, jak brak dystrybucji wielkiej części towarów, marnowanych w magazynach, niszczonych czy nie produkowanych z powodu braku siły nabywczej rodzin, które potrzebują tych produktów.
Istnienie takiej kontroli nad gospodarką, które może wtrącać cały świat od ataku gorączki do kryzysu anemii, przynosi wiele niepożądanych chorób. Pius XI miał rację, mówiąc w tej samej encyklice: „(109) Całe życie gospodarcze stało się straszliwie twarde, bezlitosne i brutalne".
Co mogą zrobić wobec takiej sytuacji ci, którzy cierpią, kiedy same rządy wykonują nakazy władców pieniądza? Zobaczmy, co Papież powiedział na temat tej abdykacji rządów:
„(109) Do tego dodać jeszcze należy wielkie szkody spowodowane zgubnym pomieszaniem ze sobą praw i obowiązków państwa i życia gospodarczego. Jedną zaś z największych między nimi jest obniżenie majestatu państwa, które stało się niewolnikiem wydanym na łup ludzkich żądz i namiętności, gdy wolne od wszelkiej stronniczości i oddane jedynie dobru ogółu i sprawiedliwości, na wysokim winno zasiadać tronie jako władca i najwyższy rozjemca".
Wybuch wojny w 1939 r., który nagle zakończył dziesięcioletni okres braku pieniędzy, jasno pokazuje, że ich niedostatek nie był zjawiskiem naturalnym, ale został narzucony przez kontrolerów, którzy mogli przerwać to natychmiast, gdyby chcieli. Rządy, które przez dziesięć lat nie miały pieniędzy na pomoc bezrobotnym, z dnia na dzień znalazły miliardy na finansowanie sześcioletniej wojny. Nie było więc absolutnie żadnej wątpliwości, że była to przestępcza, diabelska dyktatura. Można było mieć nadzieję, że kiedy wojna się skończy, a świat zostanie uwolniony z konieczności wykonywania produkcji na jej cele, władze przestaną dłużej tolerować ten obłąkany system finansowy. A jednak ten sam monopol kredytowy wciąż istnieje dzisiaj.
W swojej encyklice Pius XI nie mówił tylko o kontroli kredytu. Przedstawił tam wiele wskazówek, które, gdyby za nimi podążać, ulepszyłyby porządek społeczny i ekonomiczny. Były to oczywiście rady natury ewangelicznej – praktykowanie sprawiedliwości i miłości oraz odnowy moralnej – ale także rady na temat dystrybucji dóbr materialnych tak, by każdy człowiek, bez podważania prawowitej własności prywatnej środków produkcji, mógł cieszyć się właściwym standardem życia. Poza tym jest to dokładnie cel systemu ekonomicznego, który naprawdę służy człowiekowi, jak pisał papież Pius XI:
„(75) Dopiero bowiem wtedy gospodarstwo społeczne będzie dobrze zorganizowane i cel swój osiągnie, kiedy wszystkim poszczególnym jednostkom udostępni te wszystkie dobra, których dostarczenie umożliwiają mu skarby i pomoc przyrody, technika przemysłowa i prawdziwie społeczna organizacja życia gospodarczego. Tak zaś należy te dobra wymierzyć, by człowiekowi wystarczyły nie tylko na zaspokojenie konieczności życiowych i potrzeb pewnej godności, ale także by mu pozwoliły wznieść się na wyższy stopień dobrobytu i kultury, który – pod warunkiem roztropnego z nich korzystania – nie będzie przeszkadzał cnocie, ale ją owszem ułatwi".
Człowiek odpowiada za roztropne używanie dóbr. Ale właściwa ich dystrybucja – a ilość ich dzisiaj może potencjalnie zapewnić podstawowe potrzeby życiowe każdemu – zależy od „społecznej organizacji życia gospodarczego".
W dzisiejszym świecie dystrybucja jest przeprowadzana poprzez sprzedaż i zakupy. Żeby wszyscy mogli mieć dostęp do wystarczającej ilości dóbr zapewniających podstawowe potrzeby życiowe, wszyscy muszą otrzymać odpowiednią siłę nabywczą na zakup tych dóbr. Jest to kwestia finansowa.
Tak więc, tak jak Leon XIII przed nim, Pius XI żądał odpowiednich zarobków dla klas pracujących. Przyznawał, że nie zawsze jest łatwo ustalić właściwą wielkość zarobków. Jeśli są one zbyt niskie, pracownicy i ich rodziny cierpią biedę, jeśli zbyt wysokie, może to zagrażać istnieniu przedsiębiorstwa i tworzyć bezrobocie.
Wszyscy wiedzą też, że wzrost zarobków przynosi wkrótce wzrost cen. Jest jeszcze coś więcej: problem nie ogranicza się tylko do proporcji między udziałem kapitału i pracy. Suma tych dwóch części nie równa się całkowitej sumie cen, nawet jeśli ekonomiści mówią, że tak jest.
Kredytowcy Społeczni wszystko to wiedzą. Jednak rządy i ich doradcy ekonomiczni odrzucili Kredyt Społeczny. Dopóki będą oni odrzucali wprowadzenie w życie propozycji finansowych Kredytu Społecznego (mogą je nazywać, jak chcą), problem będzie się tylko pogarszał z powodu inflacji wynikającej z wiecznego wyścigu między płacami i cenami. I z powodu postępu technologicznego i wzrostu automatyzacji w produkcji, który powoduje, że produkuje się więcej dóbr przy użyciu mniejszej pracy ludzkiej.
Propozycje Kredytu Społecznego Douglasa oferują wszystko, co jest potrzebne do przystosowania sytemu finansowego do wszystkich warunków, jakie mogą zaistnieć w produkcji. Ale władze odrzucają Kredyt Społeczny i wolą wlec się przez zlepek pół-rozwiązań, które tłumią wolność, poniżają godność tych, którzy mają pomagać, rujnują rodzinę i małe przedsiębiorstwa obciążając je nadmiernie podatkami i wszędzie umieszczają biurokratów, prowadząc do państwowego socjalizmu.
Państwo przestaje pełnić swoją pomocniczą rolę. Przejmuje funkcje, które nie należą do niego: produkcję, handel, ubezpieczenia, edukację itd., zawsze pod pretekstem tego, że rodziny, stowarzyszenia czy niższe ciała publiczne nie są zdolne finansowo do wypełniania tych funkcji. Jeśli nie są one zdolne finansowo, to dlatego że system finansowy, który tylko państwo może zmieniać, nie wypełnia dobrze swojego zadania.
Rząd zamiast wykonywać swoją pracę – naprawę systemu finansowego – nie ustaje w wykonywaniu coraz większej ilości funkcji, za które odpowiadają ludzie i rodziny, mogące spełniać je bardzo dobrze, gdyby rząd wypełniał swoją własną funkcję, jaką jest naprawa systemu finansowego.
Papież powiedział, że szczery powrót do nauczania Ewangelii prowadziłby do odnowy społecznej, do współpracy klas, zamiast do walki między nimi. A ci, którzy czują się dziś ciemiężeni, nie zwracaliby się więcej w stronę socjalizmu, który zabija wszelkie formy wolności.
Dwadzieścia trzy lata po Rerum novarum kraje europejskie zostały wciągnięte w I wojnę światową. Osiem lat po Quadragesimo anno światowa rzeź wydarzyła się znowu, z użyciem potężniejszych nawet środków destrukcji. Stało się tak oczywiście nie z powodu tych dwóch encyklik, lecz dlatego, że poświęcono im zbyt mało uwagi. Jak władze mogłyby poświęcić im uwagę, skoro uważały monopol kredytowy za święty i nietykalny, skoro całe życie ekonomiczne zostało podporządkowane dyktaturze pieniądza, skoro pieniądze były pierwszym i ostatnim celem każdego przedsiębiorstwa?
Nie zawahamy się powiedzieć tego: odrzucenie Kredytu Społecznego, które jest odrzuceniem ludzkiej filozofii dystrybucji, jaka doskonale odpowiada zasadom przypomnianym przez Papieży, utrzymuje niezasłużone cierpienia, nieład i zamieszanie. To odrzucenie jest tym większym przestępstwem ze strony władz w krajach takich, jak nasz, które nie mogą udawać, że nie znają propozycji Kredytu Społecznego.
Konsekwencje tego odrzucenia są nieobliczalne, nawet jeśli chodzi o porządek wartości duchowych. Nie dlatego, że Kredyt Społeczny jest sakramentem, ale dlatego że usunąłby przeszkody, zaspokoiłby potrzeby życiowe każdego bez wyjątku, wystarczające do „zaspokojenia konieczności życiowych i potrzeb pewnej godności, ale także by mu pozwoliły wznieść się na wyższy stopień dobrobytu i kultury, a pod warunkiem roztropnego z nich korzystania nie będzie przeszkadzał cnocie, ale ją owszem ułatwi".