W kanadyjskiej gazecie The Catholic Register z dnia 21 listopada 2004 r. ukazały się dwa artykuły zatytułowane: "Podatki siłą dla dobra ogółu" (Taxes are a force for the common good) oraz "Teologia ma swoje miejsce w polityce społecznej" (Theology has its place in public policy debate). Są one dowodem na to, jak bardzo potrzebna jest działalność informacyjna MICHAELA i Kredytowców Społecznych przy nim skupionych, gdyż główne masmedia, czyli media dla mas, skazały filozofię Kredytu Społecznego wspaniałego człowieka i błyskotliwego fachowca, Clifforda Hugh Douglasa, na medialny niebyt. A czego nie ma w mediach, tego nie ma w rzeczywistości lub nie musimy o tym wiedzieć. Komuś o to chodzi.
W pierwszym wymienionym wyżej artykule autor, Neil Brooks, wykładowca prawa podatkowego na Osgoode Hall Law School - York University twierdzi, że podatki są ceną, jaką płacimy za naszą cywilizację, że niektórzy wskazują na zły spadek, jaki zostawiamy naszym dzieciom w postaci wielkiego długu narodowego i rozrośniętego do gigantycznych rozmiarów aparatu administracyjnego, co według autora byłoby gorsze niż zmniejszenie podatków i administracji.
Uważa, że dzięki podatkom możemy realizować nasze aspiracje i mieć wysokiej jakości życie rodzinne, wysokiej jakości szkoły publiczne, że płacimy małe czesne za światowej klasy uniwersytety, mamy wspaniałą opiekę zdrowotną, że jesteśmy zdrowsi i lepiej wykształceni i bardziej bezpieczni finansowo.
Co do tych szkół publicznych, to jesienią roku 2004 przeprowadzono test matematyczny na poziomie wymaganego minimum i okazało się, że 75% uczniów z prowincji Ontario tego testu nie zaliczyło. Poza tym, program nauczania jest bardzo okrojony. Można powiedzieć, że przy minimum edukacji jest za to maksimum indoktrynacji. Edukacja seksualna zaczyna się bardzo wcześnie i jest bardzo bogata!
Rodzice także nie wiedzą, czego uczy się ich dzieci, bo podręczniki i zeszyty uczniowie zostawiają w szkołach. Nauczyciele, jeżeli chcą zachować pracę, muszą stosować się do wymogów odgórnych, które nie starają się o wszechstronny rozwój intelektualny uczniów, zdobycie rozległej wiedzy o świecie bliższym i dalszym, historii ostatnich lat i dawniejszych, wiedzy z dziedziny geografii i literatury... Wychowanie też jest zaniedbane.
W szkole ma być przyjemnie i swobodnie, a dzieciom wystarczy umieć czytać, pisać i liczyć. Te zdolniejsze jakoś same się douczą i będą się kształcić dalej w jakimś konkretnym, zawężonym kierunku. Kiedyś ma to być lojalny dla władzy - obywatel globalny.
Autor mówi dalej, że podatki są podobno naszym moralnym obowiązkiem i pozwalają nam też na ustanowienie demokratycznie kontrolowanych przez nas instytucji publicznych. Podatki podobno dają nam więcej wolności, a większość z nich, aż 66%, idzie na rodziny w potrzebie: renty, zasiłki, dodatki na dzieci, rekompensaty wynikłe z wypadków przy pracy i tzw. zasiłek w przypadku utraty pracy. Także dzięki nim mamy szosy, biblioteki, plaze i parki...
W następnym wyżej wymienionym artykule profesor teologii Lee Cormie z University of St. Michael College twierdzi, że powinniśmy się zastanowić nad artykułem Neila Brooksa i że właściwie trzeba dojść do wniosku na postawie tegoż artykułu, że podatki powinno się podnieść, że same podatki nie podlegają kwestii - jedynie można dyskutować nad równiejszym obciążeniem nimi podatników.
Systematyczni czytelnicy MICHAELA zdobywają coraz więcej informacji na temat filozofii Kredytu Społecznego, w tym także na temat podatków.
W polskiej wersji MICHAELA od pierwszych. numerów przewija się temat podatków, stanowiących jeden z dokuczliwych symptomów skorumpowanego systemu finansowego, wymagającego gruntownej reformy. Dlatego do tych tematów trzeba wracać. W numerze 3 MICHAELA zamieściliśmy artykuł Louisa Evena pt. „Cesarzowi co cesarskie, co Boskie Bogu". W podtytule L. Even stwierdza: „,'cos'nie należy do cesarza tylko dlatego, że on się tego domaga. Prawa cesarskie są ograniczone nadrzędnością praw osoby ludzkiej. Człowiek należy do Boga..."
Bardzo często,,cesarze" wykorzystują ten krótki cytat z Biblii na potwierdzenie tego, że wysysanie z ludzi podatków jest zgodne z nauką Kościoła, z Biblią, nie sięgając oczywiście po dalsze nauki z Biblii i naukę społeczną Kościoła, bo to zaprzeczałoby całkowicie ich teorii. Nauka społeczna Kościoła poprzez papieży od przeszło 100 lat dopomina się o prawa ludzi i rodzin do godnego i dostatniego życia, i to nie tylko o podstawowe minimum egzystencji dla ciała, ale o rozwój jednostki ludzkiej, jako stworzonej na podobieństwo Boże - umysłowy, intelektualny, kulturalny, a przede wszystkim duchowy. Człowiek jest przede wszystkim istotą duchową, umieszczoną czasowo w ciele, na ziemi.
Właśnie Kredyt Społeczny jest wprowadzeniem w życie nauki społecznej Kościoła, co udowodniły badania komisji dziewięciu teologów1 w 1939 r. Komisja ta została powołana przez rzymsko-katolickich biskupów prowincji Quebec.
Wracając do cezara - jak pisze Louis Even w swoim artykule - to po pierwsze: porobiło się wiele szczebli w politycznej strukturze kraju, więc jest nie jeden a wielu cezarów miejscy, prowincjonalni czy stanowi, regionalni, federalni i szykuje się jeszcze cezar ponadnarodowy. Po drugie: człowiek nie należy do cezara tylko do Boga, więc cezar nie może podatkami rujnować rodziny i jednostki do tego stopnia, żeby skracać ludziom życie lub wręcz je odbierać. Cezar powinien chronić rodziny.
Ale niestety Cezar nie jest też wolny, stał się narzędziem Mamony, poborcą podatkowym Mamony, pracuje dla niej, na jej rzecz i jej słucha, a z ludzi i rodzin wyciska ostatnie przysłowiowe soki.
Nie można służyć jednocześnie dwóm Panom: Bogu i Mamonie.
W nr. 10 MICHAELA zamieściliśmy artykuł Louisa Evena pt.,,Śmierć podatkom. Uśmiercić podatki, zlikwidować je. Rządzić krajem: pieniądze - tak, podatki nie! Uczynić, żeby społeczeństwo płaciło za to, co jest konsumowane, a nie za to, co jest produkowane. Zamienić indywidualne podatki dochodowe uiszczane państwu - na konta rządowe wręczane obywatelom."
Louis Even wyjaśnia w tym artykule, że możliwe jest rządzenie krajem bez podatków. Jako przykład Even podaje sytuację w Kanadzie przed wojną. Otóż w czasach Wielkiej Depresji, 10 lat przed wojną, zapanowała w Kanadzie jak i w USA wielka bieda i bezrobocie. Rząd nie mógł liczyć na podatki, bo nie było ich od kogo ściągnąć. Nikt nie rozumiał oczywiście sytuacji, skąd się ta nędza nagle wzięła i nie wiadomo było, jakie jest wyjście. Nie było na nic pieniędzy.
Ale nadeszła wojna - wrzesień 1939 r. i oto nagle rząd Mackenzie Kinga znalazł dosłownie z dnia na dzień góry pieniędzy na finansowanie wojny. Nie mógł nagle otrzymać tylu pieniędzy od podatników, ponieważ podatnicy nie byliby w stanie ich zapłacić. Więc skąd je wziął? Otrzymał z banku, i to nie z depozytów, bo w sytuacji tej wielkiej nędzy prawie nikt nie był w stanie cokolwiek odłożyć.
Banki kreują pieniądze, kiedy i na co chcą. Są to kredyty nowo-narodzone, po prostu przez wypisanie cyfr. Kanada więc poszła na wojnę i nawet znalazła się w obozie zwycięzców. Oczywiście po wojnie trzeba było ten kredyt spłacać wraz z odsetkami - prywatnym bankom.
Główny problem jest właśnie w tym, że banki uważają się za właścicieli pieniędzy, które kreują, a rządy i narody uważają za zadłużone w stosunku do nich.
Banki dają do dyspozycji rządu tyle, ile chcą, ze względu na odsetki, które stanowią dla nich zysk. A wysokie procenty to nic innego, jak stara biblijna lichwa, która zresztą została potępiona przez Pana Jezusa (wypędzenie ze świątyni handlarzy pieniędzy).
Tak zatytułował swój wykład Clifford H. Douglas. Wygłosił go w Belfaście 24 XI 1936 r.
W dawnych czasach oryginalna danina w postaci dziesięciny była sprawiedliwa. Polegała ona na tym, że jedną dziesiątą tego, co wyprodukowała ziemia danego właściciela, oddawał on na potrzeby Kościoła, duchownych i tych, którzy pracowali dla nich. Uważano, że duchowni nie powinni zajmować się uprawą roli, gdyż mają inne zadania do wykonania.
Douglas mówi, że od słowa "clergy" (czyt. klerdzi - duchowieństwo) powstało słowo "clerk" (czyt. klerk - urzędnik) i teraz im urzędnikom płacimy nasze podatki.
Nie było w tym nic złego wg Douglasa, gdyż wymagało to tylko od rolnika trochę więcej pracy lub on i jego rodzina trochę mniej zjedli. Nie było to dla rolników obciążeniem, uniemożliwiającym jakąkolwiek egzystencję i przeżycie, jak to się dzieje obecnie, kiedy rolnicy opuszczają farmy, bo nie są w stanie z nich się utrzymać. Produkują przecież produkty rolne a nie pieniądze, a wymaga się od nich, w odróżnieniu od dawnych rolników, pieniędzy jako podatku. I to się dzieje wszędzie na całym świecie, obecnie na coraz większą skalę. Odbija się to na przemyśle, ponieważ rolnicy nie kupują innych towarów, co powoduje bezrobocie, a przy obecnym systemie finansowym wymagane jest zatrudnienie w celu przeżycia. Douglas więc uważa, że wymóg "pełnego zatrudnienia", to najlepsza metoda utrzymywania nas w niewoli dyktatury finansowej.
Przy obecnym rozwoju technicznym í elektronicznym nie jest możliwe zatrudnienie wszystkich, którzy chcieliby pracować i zarabiać pieniądze, a nawet tych, którzy muszą pracować, żeby zapewnić rodzinom przeżycie. Wobec więc gór różnych produktów ludzie umierają z głodu, bo nie otrzymują pozwoleń, biletów, czyli pieniędzy na przeżycie. Jak już wielokrotnie pisaliśmy, siła nabywcza społeczeństwa powinna równać się temu, co jest możliwe do wyprodukowania fizycznie, a nie okrawana, przez co góry produktów się marnują. Marnotrawiona jest praca tych, którzy je produkują, a miliony ludzi w skali globu umierają z głodu.
Przytoczmy definicję dotyczącą pieniędzy z 15- tomowej encyklopedii Britannica: "Banki udzielają pożyczek poprzez kreowanie kredytu. Kreują środki płatnicze z niczego." Banki więc tworzą długi narodowe, od których domagają się odsetek, na które wg Douglasa składa się większa część egzekwowanych od ludzi podatków. Ani słowa na ten temat nie ma w artykułach z pisma Catholic Register. Czyżby wykładowca prawa podatkowego o tym nie wiedział?
Douglas uważa, że obecny system finansowy jest ciężarem dla osób indywidualnych i kolektywów, które są w długach i mają w nich pozostać permanentnie, jako niewolnicy finansjery. Autor pierwszego artykułu Neil Brook twierdzi, że podatki dają nam większą wolność.
Największym oszustwem wg Douglasa jest to, że bankierzy kreując pieniądze uznali się za ich właścicieli. Ta uzurpacja prawa własności jest właśnie korzeniem całego zła. Skoro posiadają pieniądze, za które kupuje się usługi, towary i dobra wyprodukowane przez naród, to posiadają też te dobra i całe kraje. A właśnie społeczeństwo, nie rząd, jest właścicielem pieniędzy, więc każda jednostka jako część społeczeństwa, ma prawo do swojego udziału.
Dougalas w swoim wykładzie twierdzi, że podatków nie powinno być, ale jeżeli już są, to gdyby były związane z towarami i usługami, to byłoby to bardziej sprawiedliwe, niz wiązanie ich z ludźmi w postaci podatku od dochodów. Byłoby to możliwe, ale właśnie chodzi o to, żebyśmy byli niewolnikami biurokracji. Jest to nowa, najgorsza forma tyranii oligarchii finansowej. Różne naciski finansowe i manipulacje ekonomiczne są jej ulubioną metodą karania ludzi, co również widzimy dobrze w dzisiejszych czasach (oczywiście ci, którzy potrafią widzieć i słyszeć).
Na marginesie można tu dodać, że podatek od dochodów (w jęz. angielskim,,income tax" - podatek dochodowy) wprowadzono w USA w 1914 r. po oddaniu, przez przekupiony ówczesny Kongres, 23 XII 1913 r. prawa emisji pieniędzy przez rząd w ręce prywatnych bankierów.
Douglas mówi: "...albo więc wy rządźcie i wy możecie zmienić to, co wam się nie podoba, albo rząd jest waszym wrogiem; i cała władza rządzenia jest wam odebrana i uzurpowana do tego stopnia, że się od was odseparowała." I dalej: "...to jest wasz kraj, a warunki w nim panujące są waszą odpowiedzialnością i pracownicy rządowi są na waszych usługach, a nie są waszymi panami i im wcześniej im to uzmysłowicie... tym lepiej będzie i dla was i dla nich."
"Obecnie żyjemy w fałszywej i kompletnie nieefektywnej, tak zwanej demokracji, w rzeczywistości - oligarchii możliwie najgorszego rodzaju. Ta oligarchia czyniąca maskaradę demokracji, nie tylko wolałaby otwartą i prawdziwą dyktaturę, ale jest pewne i nieuniknione, że tak będzie. Nie wierzę, że ludzie na tych wyspach [Irlandia i Anglia - przyp. tl.] tolerowaliby otwartą dyktaturę, ale jeżeli nie podejmiecie akcji, nastąpi próba zaprowadzenia otwartej dyktatury.
Musicie sobie uzmysłowić, że prawdziwa siła jest w was, jeżeli tylko ją wypróbujecie... Nie wyobrażajcie sobie, że kwestia demokracji ma coś wspólnego z przywódcą. Demokracja i przywództwo są to terminy przeciwstawne... Wasi przywódcy powinni być waszymi sługami, a nie waszymi panami.
Nie traćcie czasu, rozglądając się za kimś wokoło, kto za was wykona pracę, bo go nie znajdziecie. Jeżeli wy sami tego nie zrobicie, to nie będzie to zrobione... Wasi członkowie parlamentu są wybierani po to, żeby reprezentować wolę ogółu, a nie rzadką inteligencję.
Z wolą ogółu wiąże się siła ogółu, innymi słowy - armia, marynarka wojenna, siły lotnicze, policja i inne sankcje władzy. Oczywiście nie jest konieczne i jest zupełnie niepraktyczne, żebyście wy organizowali armię, marynarkę, siły lotnicze, żeby walczyły o państwo. Państwo już je posiada i państwo jest waszym państwem. Musicie postawić sprawę jasno, że użyjecie ich dla obrony waszych spraw, a nie dla obrony spaw oligarchii."2
Douglas słusznie uważa dalej w swoim wykładzie, że bardzo ważną sprawą obecnych czasów jest sprawa odpowiedzialności osobistej.
"Nie możecie walczyć z systemem, możecie tylko walczyć z ludźmi, którzy ten system wprowadzili. Nie można walczyć z kradzieżą, można tylko zwalczać złodziei.
(...) Jedną z idei obecnej cywilizacji jest ta, że jeżeli organizacja płaci komuś za dokonywanie niesprawiedliwości, to odpowiedzialność za tę niesprawiedliwość ponosi organizacja, a nie wykonawca.
Nie popełniajcie błędu. Ta teoria nie ma żadnego usprawiedliwienia w praktyce na świecie. Jeżeli włożysz palec do ognia na rozkaz kompanii, która ciebie zatrudnia, to ty się poparzysz, a nie kompania.
Gdy jakiś departament rządowy nakłada ograniczenia twojej wolności, to nie robi tego departament rządu, ale jakiś człowiek i nie robi tych ograniczeń w stosunku do jakiegoś abstraktu zwanego'ludnością, lecz nakłada je na konkretnego np. Johna Smitha lub panią Brown.
Nigdy nie będziecie w stanie podjąć efektywnego działania dotyczącego przedstawionych spraw, o których dyskutujemy tego wieczoru, jeżeli pozwolicie tym, którzy uruchomili ten system, żeby nie odpowiadali za swój konkretny w nim udział, podczas gdy mają z tego tak zwanego systemu różne korzyści.
Odbudowa koncepcji odpowiedzialności indywidualnej za różne czyny, obojętnie czy to będą czyny na czyjś rozkaz, czy nie, w mojej opinii jest najważniejszą rzeczą dla lepszego i bardziej stabilnego świata i szczególnie chciałbym zwrócić uwagę na zwyczaj wiązania czynów raczej z ludźmi niż z systemami. Wielka odpowiedzialność ciąży na ludziach znajdujących się na różnych wysokich stanowiskach. Często odnosi się wrażenie, że ludzie nie zdają sobie z tego sprawy."
Przy końcu swojego wykładu Douglas zauważa, że małe społeczności miałyby przewagę nad dużymi społecznościami, gdyby odzyskały kontrolę nad swoją własną polityką i o to trzeba zabiegać.
,,To międzynarodowa finansjera ustawia politykę zmniejszania suwerenności lokalnej, a waszą polityką powinno być jej zwiększanie.
W podsumowaniu pozwólcie mi wyrazić moją opinię, że w tej sprawie jest walka do końca. W ciągu następnych kilku lat albo będziecie poddanymi w służalczym państwie, które rozszerzy swoją władzę na skalę nieznaną w historii, możliwe, że dobrze nakarmieni i bezpieczni w czasach zniewolenia różnego rodzaju własnością i narzekający na ich wolność albo osiągniecie, ale za cenę największej walki w historii, wszystkie te rzeczy razem z wolnością - wolnością słowa, wolnością działania, osiągniecie wielką swobodę i wielkie możliwości.
Nikt nie da wam tych rzeczy, Musicie zdecydować, czy je chcecie. Jeżeli uznacie, że tak, to musicie podjąć akcję bez chwili zwłoki."
Douglas uważa, że świadomy, aktywny, konsekwentny w działaniu elektorat jest w stanie wywierać presję na rządy - "może uczynić rząd waszym sługą."
"To wy, ludzie, których interesy są zawsze stawką w sprawach polityki, którzy są zabijani, ranieni, kaleczeni, truci w każdej wojnie, którzy głodują i bankrutują w każdej depresji przemysłowej, którzy pracują wiele godzin, czasami w bardzo uciążliwych warunkach dla celów, z których nie mają żadnych korzyści to wy jesteście ludźmi, którzy nigdy nie wywierają żadnej efektywnej i konsekwentnej presji na rząd" - tak odpowiedział Rossevelt na zarzuty, że poddaje się presji interesów finansjery.
Tym postscriptum kończy Douglas swój wykład, zostawiając nam je do przemyślenia.
Zarówno wyżej omówiony wykład jak i filozofia Kredytu Społecznego Clifforda H. Douglasa są dalej aktualne, a obecnie może nawet bardziej niż kiedykolwiek.
Pomyślmy więc o naszej roli i miejscu w obecnym świecie i o naszej osobistej odpowiedzialności przed ludźmi, ale przede wszystkim przed Bogiem. Kiedyś każdy z osobna, pojedynczo będzie odpowiadał za to, jak przeżył i wykorzystał swój czas, zdolności, pieniądze, zdrowie i talenty w tej krótkiej ziemskiej pielgrzymce.
Urszula Polkowska
Jacek Morawa
1 Raport Komisji - patrz MICHAEL, nr 9, styczeń-luty 2001.
2 Clifford H. Douglas, Dictatorship by taxation (Dyktatura przez podatki), s. 11, 13-14.