Mowa jest tutaj o nadzwyczajnym cudzie, który trwał przez XII wieków (1200 lat) i trwa cały czas na naszych oczach po dzień dzisiejszy. Ciało i Krew Jezusa Chrystusa w cudowny sposób są zachowane w monstrancji w Lanciano, we Włoszech, gdzie wszyscy mogą widzieć i oddawać im cześć. Jest to cud, przed którym musi się pochylić nawet dzisiejsza nauka po kompletnym badaniu przeprowadzonym przez naukowców w latach 1970-71.
Miasto Lanciano, zbudowane na długo przed chrześcijaństwem, nazywało się pierwotnie Anxanum. Jego obecna nazwa przypomina lancę, włócznię (,,lance" po włosku), która przebiła serce Pana Jezusa na Krzyżu.
Według starego przekazu, Longinus rzymski setnik, który przebił włócznią bok nieżyjącego już Chrystusa, pochodził z Lanciano. Miał on bardzo słaby wzrok, ale odzyskał go, gdy dotknął oczu rękami, z których kapała Krew Chrystusa. Konsekwencją tego było jego nawrócenie. Umarł jako męczennik.
Pewnego dnia w VIII wieku w małym kościółku pod wezwaniem świętych Legoncjana i Domicjana w Lanciano - bazyliański mnich celebrował Mszę Świętą w obrządku łacińskim z hostią z niezakwaszonego chleba. Zaczął mieć wątpliwości co do prawdziwej i cielesnej obecności Ciała i Krwi Pana Jezusa w konsekrowanej Świętej Hostii.
Po wypowiedzeniu słów konsekracji (,,To jest Ciało Moje... To jest Krew Moja"), jak Jezus nauczał swoich Apostołów, mnich zobaczył jak Hostia zmieniła się w żyjący kawałek Ciała, a wino przemieniło się w prawdziwą, żywą Krew, która następnie ścięła się i rozdzieliła na pięć grudek - nierównych i różnych co do wielkości i kształtu. Przytaczamy wyjątki z dokumentu znajdującego się w Lanciano:
,,Przerażony i zmieszany przez tak wielki i zdumiewający cud, stał przez dłuższą chwilę, jak gdyby uniesiony w duchowym zachwycie ekstazy; lecz w końcu strach ustąpił miejsca duchowej radości, która przepełniła jego duszę odbijając się na twarzy wyrazem szczęścia; pomimo tego, że była cała skąpana we łzach. Odwróciwszy się do stojących obok powiedział: „O, szczęśliwi świadkowie mojej niewiary, których Pan Bóg wybrał, żeby się objawić w tym Najświętszym Sakramencie, uczynić się widocznym dla naszych oczu. Przyjdźcie Bracia i podziwiajcie naszego Boga, tak bliskiego nam. Patrzcie na Ciało i Krew naszego ukochanego Chrystusa."
,,Na te słowa gorliwi ludzie pobiegli z nabożnym pośpiechem do ołtarza i bardzo przerażeni zaczęli błagać o miłosierdzie, zalewając się obfitymi Izami. Sprawozdanie z tego tak rzadkiego i szczególnego cudu rozniosło się po całym mieście i przyniosło akty skruchy wśród młodych i starych gromadzących się pośpiesznie..."
Hostia Ciało, jak to dziś można bardzo wyraźnie zaobserwować, jest wielkości dużej hostii współcześnie używanej w kościele obrządku łacińskiego; jest lekko brunatna i staje się różowa kiedy podświetlona jest od tyłu. Skrzepnięta krew ma kolor ziemisty, przypominający żółć ochry.
Istnieje jeszcze coś bardziej zadziwiającego: Kościół katolicki naucza, że Jezus Chrystus jest prawdziwie i całkowicie obecny zarówno w całej konsekrowanej Hostii jak i w jej fragmencie i to samo dotyczy konsekrowanego wina, które od momentu konsekracji staje się Krwią Chrystusa. Pięć grudek, umieszczonych w relikwiarzu, ważonych oddzielnie lub razem, waży w sumie tyle samo: 15,85 grama.
W ciągu XII wieków różni biskupi diecezji Lanicano potwierdzali autentyczność świętych relikwii. Wszyscy zaświadczali, że te fakty są cudem i są prawdziwe.
W latach 1970-71 i później, w 1981 r. miało miejsce badanie naukowe najsławniejszego naukowca, prof. Odoardo Linoli, specjalisty anatomii i histologii patologicznej oraz chemii i mikroskopii klinicznej. Współpracował z nim prof. Ruggero Bertelli z uniwersytetu w Sienie. Analiz dokonano z absolutną i niekwestionowaną precyzją i udokumentowano serią fotografii mikroskopowych. Analizy tych badań pozwoliły na wyciągnięcie następujących wniosków:
Cud podobny do tego z Lanciano, w Bolsena we Włoszech, spowodował ustanowienie przez Kościół w 1264 r. wielkich obchodów Bożego Ciała z przepięknymi procesjami, gdy żyjący Bóg - Najświętszej Eucharystii tryumfalnie jest niesiony ulicami.
Niech żyje Jezus w Jego Sakramencie Miłości!
Therese Tardif