Paski z zakodowaną informacją o produktach umieszczone na ich opakowaniach nie przyciągają dziś prawie niczyjej uwagi. W supermarkecie ładujemy do wózka potrzebne nam artykuły żywnościowe, kasjerka podkłada je kolejno pod okienko skanera, słychać jakieś dźwięki, coś w rodzaju "bip" lub "bup", a na koniec dowiadujemy się ile mamy zapłacić. Można więc powiedzieć, że kod paskowy jest jakąś bliżej nieznaną nam technologią, której obecność wprawdzie przez cały czas dostrzegamy, ale nie wiemy dokładnie, co to właściwie jest.
Paski kodowe towarzyszą nam stale i są tak wszechobecne, że trudno uzmysłowić sobie, iż jest to przecież stosunkowo nowa technologia, zastosowana całkiem niedawno. Patent na kod paskowy został wydany w 1952 roku. Dwadzieścia lat upłynęło zanim został zatwierdzony standard dla tego kodu, ale stale nie był on wprowadzony do powszechnego użytku. Dziesięć lat później kodu paskowego używało tylko 15 000 producentów. Zmiana nastąpiła w 1984 roku. W 1987 – tylko trzy lata później! – używało go już 75 000 dostawców. Jest to wręcz irytująca osobliwość na krzywej wzrostu.
A zatem co się zmieniło w 1984 roku? Co, albo kto, spowodował zmianę?
Gdy Wal-Mart1 mówi, dostawcy słuchają. Więc gdy Wal-Mart powiedział, że chce używać kodu paskowego, aby lepiej kontrolować zasoby swoich artykułów, kod paskowy stał się rygorem. Jeżeli nie będziesz stosował kodu paskowego, możesz pożegnać się ze współpracą z Wal-Martem. Dla większości dostawców Wal-Marta zabrzmiało to jak dzwon pogrzebowy.
Podobnie dramatyczna zmiana odbywa się teraz. Jestem tu po to, aby wam oznajmić, że dni kodu paskowego są już policzone. Jest już gotowa nowa technologia, której znaczenie eksperci od bezpieczeństwa obecnie mogą przeoczyć lub nie docenić należycie, ale odegra ona ogromną rolę w przyszłości. Skąd to wiem? Przywołajcie na myśl znowu Wal-Marta. To on napiera na wprowadzenie tej nowej technologii.
Co to za technologia? Etykietki RFID. 2
Wynalezione w roku 1969 i opatentowane w 1973, lecz dopiero teraz gotowe technicznie do wprowadzenia na wielką skalę, są to malutkie mikroczipy, im mniejsze tym lepiej. Niektóre mają wymiary nie przekraczające 1/3 milimetra. Te mikro-układy działają jako tzw. transpondery (transmitter/respon-der = nadajnik/urządzenie dające odpowiedź na określony sygnał), stale gotowe do odebrania sygnału radiowego wysłanego z transceiverów (transmitter/receiver = nadajnik/odbiornik), zwanych inaczej odczytywaczami RFID-ów. Gdy transponder odbierze radiowy sygnał pytający, odpowiada wtedy wysłaniem z powrotem do transceivera identyfikującego go kodu (ID code), w postaci zazwyczaj 128-bitowej liczby binarnej. Większość RFID-ów nie ma baterii zasilających (Jak je pomieścić? RFID-y mają 1/3 milimetra średnicy!). Zamiast tego, są one zasilane przez radiowy sygnał, który je pobudza i uruchamia wysłanie odpowiedzi.
W większości przypadków te miniaturowe stacyjki nadawcze są tak skonstruowane, aby mogły być czytane z odległości w zakresie od kilku cali (1 cal = 2,54 cm) do kilku stóp (1 stopa = 12 cali), w zależności od rozmiarów anteny i mocy sygnału napędzającego RFID-y (niektóre posiadają wbudowane baterie, ale z uwagi na duże rozmiary i duży koszt nie są przewidywane w tak powszechnym zastosowaniu jak malutkie modele pasywne, niewyposażone w baterie). Możliwe jest jednak zwiększenie dystansu odczytu, jeśli zastosuje się bardziej czułe odbiorniki sygnału RFID.
Mikroczipy RFID kosztują obecnie około 50 centów, ale ich cena stopniowo spada. Gdy osiągnie 5 centów, będzie je można opłacalnie zastosować do oznakowania każdego artykułu w cenie powyżej jednego dolara.
RFID jest obecnie stosowany prawie wszędzie dookoła nas. Niektórzy właściciele psów lub kotów poddają swych ulubieńców oznakowaniu (wszczepionemu w ciało zwierzęcia), wielu używa specjalnych kart przy wjazdach na płatne autostrady albo przy wejściu do instytucji, niektórzy kierowcy płacą na stacjach benzynowych kartą Exxon/Mobils' SpeedPass. Są to przykłady zastosowania RFID.
Niektóre zastosowania, szczególnie dotyczące bezpieczeństwa, wydają się być świetnymi pomysłami. Na przykład, Delta (lotnictwo pasażerskie) testuje układy RFID na niektórych liniach, oznakowując 40 000 sztuk pasażerskich bagaży w celu zmniejszenia ryzyka zaginięcia albo ułatwienia przerzucenia bagażu na inny lot w przypadku zmiany decyzji pasażera.
Trzy porty morskie – dokonujące 70% światowych operacji portowych – zdecydowały się zastosować oznakowanie RFID, aby sterować rozsyłaniem 17 000 kontenerów, które przybywają każdego dnia do portów USA. Obecnie mniej niż 2% kontenerów podlega inspekcji. Układy RFID będą używane do oznakowywania kontenerów i identyfikowania pracowników obsługujących je.
Ministerstwo Obrony USA przechodzi na RFID w dziedzinie kontroli przesyłek militarnych. Podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej (Gulf War), popełniono pomyłki w adresach przy przesyłaniu wojskowych ładunków. Aby zoptymalizować operacje, zastosowano mikro-układy RFID do oznakowania 270 000 kontenerów z ładunkiem, w celu kontroli procesu ich przesyłania do 40 krajów.
Na niższym poziomie, ale w sytuacjach, gdzie sprawy bezpieczeństwa są także bardzo istotne, kasyno gry Star City w Sydney w Australii zastosowało mikro-układy RFID w 80 000 uniformów pracowniczych w celu uniemożliwienia kradzieży. Podobny pomysł zastosowano w oznakowaniu komputerów osobistych (PC), sprzętu sieci komputerowej i narzędzi przenośnych.
We wszystkich tych przypadkach użycie układów RFID wydaje się być pożyteczne i właściwe. Nie narusza ani bezpieczeństwa ani prywatności. Inne zastosowania RFID mogą jednak spowodować pewne trudności.
Visa używa połączenia inteligentnych kart (smart cards) i układów RFID, więc użytkownicy karty Visa mogą dokonywać transakcji bezgotówkowych. Te inteligentne karty mogą być podłączone również do telefonów komórkowych i do innych urządzeń. Zatem możesz płacić za parking, kupić gazetę, nabyć puszkę wody sodowej z automatu bez otwierania portfela. Jest to bardzo wygodne, ale widmo namolnych ofert adresowanych do mnie osobiście, rozszyfrowujących moje potrzeby przed aktem kupna – coś a la Raport mniejszości, podczas gdy tymczasem chciałbym pochodzić sobie spokojnie po sklepach, nie wzbudza mego entuzjazmu.
Michelin, produkujący 800 tysięcy opon dziennie, zamierza wszczepiać czipy RFID do swych wyrobów. Pamięć mikroczipa zawierać będzie numer identyfikacyjny opony, a także numer identyfikacyjny pojazdu, w którym opona będzie zamontowana. Jest to bardzo dobre dla firmy Michelin i dla producentów samochodów, a także pomocne w walce z przestępczością. Potencjalnie jednak niekorzystne dla ciebie. Bo kto zapewni ci twoje prawo do prywatności? Czy rzeczywiście chciałbyś, aby opony emitowały w przestrzeń komunikat o każdym ruchu twego pojazdu?
Europejski Bank Centralny zamierza umieszczać czipy RFID w banknotach euro. Głównym powodem jest utrudnienie fałszerstwa i walka z procederem tzw. prania pieniędzy, ale pozwoli to również bankom przeliczać ogromne ilości banknotów w ciągu paru sekund. Niestety jednak, takie rozwiązanie pozwoli także władzy dokładnie śledzić przepływ pieniędzy od osoby do osoby. Pieniądz gotówkowy jest już jedynym sposobem na to, aby transakcje kupna-sprzedaży zachowały swą anonimowość. Wraz z wprowadzeniem etykietki RFID, ta ostatnia ostoja anonimowości transakcji zniknie bezpowrotnie. W dodatku, nie tylko banki mogłyby „wywróżyć", ile pieniędzy przenosisz w danej chwili, ale przestępcy mogliby to także robić zdobywszy dostęp do transceiverów.
Kilka większych firm produkcyjnych i handlowych przewiduje wprowadzenie etykiet RFID w celu usprawnienia systemów zaopatrzenia, począwszy od operacji produkcyjnych, poprzez wysyłkę wyrobów, aż do składowania artykułów na półkach w magazynach. Wśród nich jest firma Gillette (zakupująca 500 milionów mikroczipów RFID dla swych ostrzy do golenia), Home Depot (materiały i narzędzia do budowy, remontów i wyposażenia domów mieszkalnych), The Gap (konfekcja), Procter & Gamble (sklepy wielobranżowe), Target (sklepy wielobranżowe), Prada (obuwie, inne wyroby ze skóry), Tesco (supermarkety) i Wal-Mart. Szczególnie Wal-Mart....
Co ważniejsze, Wal-Mart zamierza wprowadzić pełną obsługę przez RFID kontroli zasobów dla swych 100 najważniejszych dostawców do końca 2005 roku. Wal-Mart byłby szczęśliwy, gdyby udało mu się kiedyś użyć czytnika RFID do każdego zapakowanego pudełka z artykułami w środku spośród jednego miliarda pudełek, które otrzymuje od dostawców każdego roku, i wiedzieć jak wiele i jakich artykułów w nim jest. Bez rozpakowywania, bez niepotrzebnego przekładania, bez żadnych skanerów pasków kodowych.
Obecnie możesz kupić np. młotek, parę spodni czy maszynkę do golenia zupełnie anonimowo. Wraz z wprowadzeniem etykiet RFID ta anonimowość zakupu może należeć już tylko do przeszłości. Niektórzy dostawcy planują znakowanie tylko samych opakowań, ale inni będą to robić również dla swych produktów. Nie istnieje przepis prawny nakazujący umieszczanie na produkcie pisemnych ostrzeżeń o obecności mikroczipa RFID. Jeśli kupisz w sklepie „The Gap" dżinsy płacąc banknotami oznakowanymi przez RFID, następnie wyjdziesz ze sklepu w nowo zakupionym obuwiu z etykietką RFID, po czym wsiądziesz do swego samochodu z oznaczonymi przez RFID oponami, będziesz mógł być rozpoznawany wszędzie, gdziekolwiek się ruszysz. Obecne paski kodowe są skanowane tylko w sklepie, ale nie w dowolnym momencie po dokonaniu zakupu i po wyjściu ze sklepu. Natomiast transpondery RFID są, w wielu przypadkach, częścią produktu obecną w nim na stałe, a także są w każdym momencie gotowe dać odpowiedź na otrzymany sygnał. Wyobraź sobie, że wszystko, co posiadasz jest „przeliczane, identyfikowane, katalogowane i notowane". Anonimowość i prywatność? Przepadły w gradzie niewidzialnych sygnałów komunikacyjnych, zdradzone przez rzeczy będące twoją własnością.
Ale nie poprzestańmy na tym. Mówi się także o możliwości zastosowania etykiet RFID w przypadkach krytycznych lub ważnych dokumentów: „Praktycznie będzie się umieszczać je nie tylko w banknotach, ale w takich dokumentach jak prawa jazdy, paszporty, akcje giełdowe, rękopisy, dyplomy uniwersyteckie, uprawnienia w dziedzinie medycyny, akty urodzenia i w wielu innych dokumentach, których autentyczność jest wysoce istotna." Innymi słowy, te dokumenty, bez których nie można funkcjonować w życiu mają być oznakowane na zawsze.
Weźmy pod uwagę także ciało ludzkie. Firma Applied Digital Solutions skonstruowała mikro-układ RFID – nazwany „VeriChip" – dla ludzi. Mający długość tylko 11 milimetrów, może być wprowadzany pod skórę, skąd może być odczytywany z odległości czterech stóp (około 120 centymetrów). Firma oferuje klientom te mikroukłady jako bardzo dobry sposób na pilnowanie dzieci, na zmniejszenie niebezpieczeństwa samotnych spacerów dla pacjentów cierpiących na chorobę Alzheimera i innych z jakąkolwiek ułomnością, lecz ja mam tu pewne wątpliwości. Możliwości są przerażające. W maju br. od delegatów na Kongres Komunistycznej Partii Chin zażądano, aby nosili plakietki z wbudowanym czipem RFID przez cały czas, tak aby ich ruchy mogły być kontrolowane i notowane. Czy można mieć wątpliwości, że za kilka lat takie plakietki będą zastąpione przez mikroukłady podobne do „VeriChipów", implantowane pod skórę?
Współczesna technologia sprawia, że podgląd jest coraz łatwiejszy, tańszy, powszechniejszy, a urządzenia techniczne coraz mniejsze. Oczywiście jesteś w stanie zniszczyć mikroukład RFID. Możesz go zmiażdżyć, przebić czymś ostrym, albo umieścić w kuchence mikrofalowej (ale uważaj, bo może buchnąć płomieniem!). Ale nie możesz go zniszczyć przez zatopienie w wodzie (jest szczelny) i nie możesz go rozmagnesować. Pranie odzieży nie niszczy wplecionych w nią czipów RFID, gdyż są one tak skonstruowane, aby wytrzymywać lata prania, płukania i suszenia. Możesz usunąć czipa np. z twoich dżinsów, ale wpierw musisz go znaleźć.
Dlatego też Kongres Stanów Zjednoczonych powinien domagać się, aby konsumenci byli informowani o produktach z zaimplantowanymi w nie czipami RFID. Musimy wiedzieć, kiedy jesteśmy znakowani. Powinniśmy także mieć możliwość usunięcia takich czipów z przedmiotów będących naszą własnością. Jeżeli jest to własność instytucji, dla której pracujemy, to inna sprawa. Ale jeśli jest to nasza własność, powinniśmy mieć kontrolę nad tym czy podgląd jest realizowany.
Specjaliści od bezpieczeństwa muszą być świadomi tego, że układy RFID są urządzeniami nierozumnymi. Nasłuchują tylko sygnału i odpowiadają na niego. Nie rozróżniają jednak tego, kto wysyła sygnał. Cokolwiek może wykryć transceiver należący do firmy, dla której pracujesz, inny transceiver np. będący w posiadaniu złych ludzi może także wykryć. Więc nie daj się omamić fałszywym poczuciem bezpieczeństwa.
Ponieważ technologia RFID jest już bliska pełnej mocy, nie daj się omamić w ogóle niczemu. Nadchodzą ogromne zmiany, a nie wszystkie z nich będą korzystne. Przepisy prawa dotyczące konsekwencji spowodowanych nieumyślnie mogą zaliczyć do regularnych urządzeń nadzorujących (podglądających) urządzenia nawet tak małe jak kropka kończąca to zdanie.
Scott Granneman
The Register (2 lipca 2003)
Wyobraź sobie czip (mikroprocesor) wielkości ziarnka ryżu, który może być wszczepiony w twoje ciało i dostarczyć dokładne informacje dotyczące ciebie każdemu, kto posiada odpowiedni czytnik (skaner). Mikroprocesor nie jest ani fikcją, ani nieznaną nauką, przeciwnie, wkrótce będzie produktem gotowym do użycia.
Taki czip uruchamiany falami radiowymi już jest wykorzystywany do śledzenia i kontroli bydła, zwierząt domowych i łososia. To natomiast, może być znakiem zapoczątkowującym wykorzystanie tej technologii dla ludzi, oferując w szpitalach potencjalnie kontrowersyjne środki do skanowania pacjentów [dostarczania danych] na izbie przyjęć, jak i środki odnajdywania zasądzonych przestępców.
Przedstawiciele Applied Digital Solutions Inc. oznajmili w dniu 19 grudnia 2001 r., że rozpoczną wprowadzanie ich czipa o nazwie „VeriChip" w Południowej Ameryce i Europie. Początkowo do przekazywania lekarzom informacji odnośnie szybkiego sprawdzenia, czy pacjent posiada urządzenie kontrolujące pracę serca, sztuczne złącza i inne urządzenia umieszczone operacyjnie.
"Kiedy czytnik (radio-skaner) uaktywni go drogą fal radiowych – czip może przesyłać własny sygnał radiowy spod skóry, przekazując zarejestrowane dane do komputera podłączonego do sieci Internetu lub poprzez telefon", powiedział przedstawiciel kompanii.
Czip może być wszczepiony przez lekarza w jego gabinecie przy zastosowaniu jedynie miejscowego znieczulenia, a skóra może być zaszyta bez użycia szwów – dodał. Przyszłe wersje będą w stanie emitować sygnał umożliwiający śledzenie, czy też osobistą identyfikację – podkreślił. « Wystarczająca ilość korzyści przeważa nad zaniepokojeniem ludzi dotyczącym utraty prywatności », powiedział przewodniczący Applied Digital, Richard Sullivan.
"Mimo wszystko tego rodzaju implanty z pewnością znajdą się w ogólnoświatowym użytku", stwierdził prognostyk technologiczny, Paul Saffo. « Oczywiście, że będziemy to robić », powiedział Saffo, który pracuje w „Instytucie prognoz przyszłościowych" z główną siedzibą w Silicon Valley, « i nie będzie to jedynie przydatne do funkcjonowania, będzie to także w modzie. Mamy generację, która się przekłuwa i kolczykuje. Oczywiście, że umieszczą elektronikę pod skórą »...
Pierwszym, podobnym, handlowym produktem było zdalnie sterowane urządzenie o nazwie „Cyfrowy Anioł" (Digital Angel) przedstawione w końcu listopada 2000 r.
Urządzenie to zawiera czujnik (sensor), podobny do zegarka na rękę, z bezprzewodowym przekaźnikiem i jest połączone z globalnym satelitarnym systemem pozycyjnym (GPS).
Urządzenie to może przekazywać informacje o temperaturze ciała, pulsie i lokalizacji i sprzedawane było jako system do monitorowania pacjentów cierpiących na chorobę Alzheimera oraz dzieci oddalających się od domu.
"Ataki terrorystyczne z 11 września 2001 r. przyniosły dalsze poparcie dla użycia takiej technologii przez urzędy państwowe oraz zwiększone zainteresowanie sektora handlowego", powiedział Sullivan.
Kevin Krolicki
Reuters
Wszczepiony mikroczip kontroluje obecnie i dogląda więcej niż 86 000 zwierząt domowych na Florydzie, żywy inwentarz i zwierzęta w ogrodach zoologicznych. Eksperci przewidują, że wszczepiany czip-tropiciel będzie ogólnie dostępny. W długich kolejkach ustawi się personel wojskowy, dyplomaci, dyrektorzy korporacji, korespondenci zagraniczni i inne znakomitości, aby posiadać wszczepiony mikroprocesor.
W marcu 2002 r. wszczepiono mikroczip przedstawicielowi rządu, pierwszemu dystrybutorowi kompanii „VeriChip" w Brazylii, Antonio de Cunha Lima. A za kilka tygodni, Kevin Warwick, profesor cybernetyki uniwersytetu w Anglii, otrzyma implant czipu, który będzie bezprzewodowo łączył system nerwowy z komputerem. Komputer będzie rejestrował pracę systemu nerwowego, by wytworzyć małe ruchy i odczucia.
Niektórzy więźniowie posiadają wszczepione czipy. Strażnicy poprzez przyciśnięcie guzika zdalnego pilota paraliżują namierzonego więźnia, gdy ten staje się zbyt groźny.
W kwietniu 2002 r. Amerykańskie Ministerstwo Żywności i Leków wydało pisemną aprobatę, która pozwala kompanii Applied Digital Solutions rozpocząć sprzedaż i dystrybucję czipów typu „VeriChip".
W dniu 10 maja 2002 r. historia odnotowała pierwszą oficjalną procedurę umieszczania czipa pod skórą i początek obecności „VeriChipa" na rynku amerykańskim.
Każdy powinien odmówić przyjęcia czipa (mikroprocesora), ponieważ zostało udowodnione laboratoryjnie, iż fale emitowane przez czip mogą zmieniać zachowanie człowieka, mieć wpływ na fale mózgowe oraz poruszać części ciała wbrew jego woli. Oprócz tego, przyjmując czip, utracimy wszelką wolność i prywatność i będziemy kontrolowani przez bezduszny centralny komputer znajdujący się na usługach totalitarnego rządu światowego.
Tak w sumieniu jak i w sprawiedliwości nasze rządy nie mają prawa opuszczać swoich obywateli i iść w parze z diabelskim planem światowej kontroli, realizowanym przez finansjerę. Społeczeństwo musi przejąć kontrolę nad tworzeniem zarówno swoich własnych pieniędzy jak i kredytu, który jest niezbędny do wytwarzania produkcji-sprzedaży i usług.
Każdy człowiek dobrej woli musi zrobić wszystko, by uwolnić nasze społeczeństwo ze szponów Międzynarodowej Wysokiej Finansjery i diabolicznej, całkowitej kontroli. Informowanie i propagowanie, organizowanie się i wdrażanie od najniższych szczebli uczciwego i sprawiedliwego systemu, jakim jest Kredyt Społeczny C.H. Douglasa i Louisa Evena, daje gwarancję zmiany i poprawy.
Kredyt Społeczny chce, by każdy członek społeczeństwa odnosił korzyści z życia w społeczności. Domaga się sprawiedliwego podziału dóbr kraju, aby ludzie mogli żyć godnie i uczciwie. Kredyt Społeczny uwalnia i wyzwala człowieka z zależności od pieniądza i umożliwia wejście w erę bezpiecznej ekonomii i osobistej wolności.
Jacek Morawa