„Odrzucenie Prawa Naturalnego, jedynego powszechnego standardu moralności, jest głównym a głęboko ukrytym źródłem, z którego leją się strugą grzechy i nieszczęścia współczesnego państwa".
Pius XII, encyklika Summi Pontificatus, 1939
Przedstawiamy fragmenty wywiadu z ks. Thomasem Euteneuerem przeprowadzonego w Rzymie 6 stycznia 2010 r. przez dziennikarza LifeSiteNews Hilary White'a. Ks. Euteneuer daje bardzo gruntowne wyjaśnienie tego, jak przez nasz świat przetacza się wielka duchowa walka i dlaczego może ona spowodować destrukcję społeczeństwa.
LifeSiteNews: Widzimy czasami kryzys aborcji w izolacji. Patrzymy na indywidualne problemy, takie jak ustawa o ochronie zdrowia w USA czy zagrożenie suwerenności narodowej przez Traktat Lizboński, czy też patrzymy na jakąś partię polityczną lub kandydata i skupiamy naszą uwagę na tych kwestiach, ale musimy także spojrzeć trochę szerzej. Co aborcja i kryzys moralny zapowiadają w szerszej perspektywie?
Thomas Euteneuer: Degradacja moralna poprzedza degradację społeczną i polityczną. I widzimy przejęcie kontroli przez system finansowy. Widzimy demontaż wolnego rynku, jaki znamy, który jest cechą charakterystyczną zachodniej demokracji. Widzimy upaństwowienie olbrzymich gałęzi przemysłu, takich jak „przemysł" ochrony zdrowia czy przemysł ubezpieczeniowy, który też jest częścią tego procesu upaństwowienia. Sądzę, że nie jest to niezwykłe, iż dzieje się to teraz. Zauważył pan, że to już stało się w Europie, a teraz my nadrabiamy zaległości. Oczywiście, ponieważ Europa zalegalizowała aborcję, przeszła swoją moralną degradację przed nami. A teraz przechodzi szybki, systematyczny demontaż swojej ekonomii.
LSN: Czy granica między zalegalizowaną aborcją a kryzysem finansowym może zostać jasno zarysowana?
TE: Granica ta według mnie posiada wymiar duchowy i moralny. Duchowość i moralność dotykają wszystkiego, co robimy. Ale ponieważ zwykle istnieje większa odpowiedzialność w sferze spraw finansowych i ekonomicznych, degradacja tych dziedzin zabiera więcej czasu. Kiedy ludzie zaczynają tracić pieniądze, zaczynają się budzić. Bóg zezwala na to, ponieważ, kiedy ludzie nie uznają wymogów moralności i wymagań Boga, jedyną rzeczą, której chcą częstokroć słuchać jest ich portfel. Istnieje duża szansa we wszystkich tych zmianach strukturalnych, jakie teraz zachodzą, że ludzie mogą znowu powrócić do moralności z powodu kryzysu finansowego. Także każdy rodzaj katastrofy zwraca ludzi ku Bogu, jak widzieliśmy to po 11 września 2001 r. Nie kontynuowaliśmy tego, ponieważ ekonomicznie znowu stanęliśmy na nogi.
LSN: Czy przewiduje Ksiądz kryzys społeczny w USA podobny do tego w Wielkiej Brytanii?
TE: Kryzys społeczny wydarza się wtedy, kiedy wybieramy niemoralnych ludzi, żeby nami rządzili. Nie jest to już więcej izolowany przypadek. Mamy niemoralnych działaczy w każdej dziedzinie rządowej i gdziekolwiek się nie obrócimy, poganie kierują naszymi instytucjami. Zatem ludzie, którzy nie posiadają moralnego kręgosłupa, by wybierać innych moralnych ludzi, wybierają niemoralnych polityków i ludzi, którzy mają im służyć, co ostatecznie kończy się zbieraniem owoców tych niemoralnych decyzji. Tak więc niemoralny styl życia tworzy niemoralnych przywódców.
LSN: To nie powinno być jednak zaskoczeniem dla nikogo.
TE: I nie jest. Działo się tak w każdym społeczeństwie, które osiągnęło swój szczyt cywilizacyjny i potem upadło. Spójrzmy na Kartaginę. Przez pewien czas imperium fenickie było dużo potężniejsze niż Rzym, ale Kartagina miała religię, w której ofiarę składano z dzieci. Ostatecznie rozłożyła się od wewnątrz i sama upadła.
LSN: Jak Ksiądz przewiduje przyszłość naszej globalnej kultury?
TE: Na horyzoncie rysuje się poważny kryzys. Nie jestem prorokiem klęski, ale nie widzę tego inaczej, jak poważnego kryzysu politycznego, który obejmie cały glob.
LSN: Nie sądzi Ksiądz, że nastąpi jakaś gwałtowna reakcja? Naturalny powrót do moralnego zdrowia? W Wielkiej Brytanii, nawet jeśli większość ludzi nie rozumie dlaczego sytuacja jest tak zła, mają oni po prostu dosyć blairyzmu1 i chcą odsunąć od władzy Partię Pracy. Czy Ksiądz nie sądzi, że ludzie powiedzą „dosyć", zanim nastąpi globalna społeczna katastrofa?
TE: Jedynym sposobem, byśmy mogli zapobiec globalnemu upadkowi jest nawrócenie moralne. Jeszcze raz powtórzę: musimy odwrócić ten proces. Musimy powrócić do Boga. Jeśli ludzie mają dosyć i wybiorą po prostu inną partię polityczną, która jest tak samo zła jak poprzednia, nie spowoduje to powstrzymania globalnego kryzysu, który nadchodzi. Potrzebujemy nawrócenia serc.
LSN: W jaki sposób ma się to dokonać, wyjąwszy potężną katastrofę?
TE: Będzie to naturalny wynik cierpienia. Ludzie zwracają się do Boga, kiedy cierpią. Ludzie mogą powrócić do Boga, ponieważ słuchają głosu rozsądku. Albo dlatego, że usłyszą dobre kazanie lub dlatego, że mają dobre przywództwo moralne. Mogłoby to również nastąpić w ten sposób, że gdyby Kościół pozostał wierny swojemu powołaniu – mam na myśli głównie kierownictwo Kościoła – wtedy ludzie mieliby spore szanse odwrócenia tego.
Dobrym przykładem, że tak się nie stało, było tegoroczne lato [2009 r.]. Wielu z nas było zadowolonych, że ludzie brali udział w spotkaniach i herbatkach w ratuszu i krzyczeli i wrzeszczeli, ale wszystko to dotyczyło ekonomii. Gdzie byli ci ludzie, kiedy zabijano dzieci? Gdzie są ci ludzie, kiedy dzieci są nadal zabijane? Gdzie jest spowodowany przez to gniew? W Biblii widzimy Niniwę, jako znak, że tego rodzaju rzeczy mogą się wydarzyć. Oni odpowiedzieli na łaskę Bożą.
LSN: Gdzie więc jest nasz Jonasz?
TE: Papież Benedykt i Jan Paweł II przed nim, oni są prawdziwymi prorokami. Mamy świadków, takich jak Terri Schiavo2, która była ofiarą. Są świadkowie – ofiary. Mamy świadków świętości, żyjących świętym życiem, których przez wieki przedstawiał nam Kościół, ale we współczesnych czasach też ich nie brak.
LSN: Ale mieliśmy męczenników, współczesnych męczenników, więc gdzie jest cud? Gdzie jest to wielkie nawrócenie?
TE: Sądzę, że z powodu przelanej niewinnej krwi w XX i XXI wieku brak duchowości jest zbyt wielki. Waga przechyliła się za bardzo i naprawdę uważam, że będziemy potrzebowali wielkiego męczeństwa, żeby powrócić do równowagi. Abraham Lincoln, możemy w to wierzyć lub nie, powiedział, że ceną niewolnictwa była cała krew przelana w wojnie secesyjnej. Ja wierzę... jak możemy spłacić koszty aborcji? Nasz dług wynoszący w Stanach Zjednoczonych bilion dolarów, jest niczym w porównaniu z faktycznym długiem, jaki jesteśmy winni światu i Bogu, a nawet ludzkości, za zabijanie niewinnych. Każdego roku na świecie jest zabijanych 50 milionów dzieci. Jest to globalne ludobójstwo i nie ma z tego powodu żadnej skruchy. Z antykoncepcją i aborcją popełniamy właściwie masowe samobójstwo na globalną skalę.
LSN: Wielu ludzi daje sygnały ostrzegawcze od długiego czasu...
TE: Taka jest ludzka natura. Ludzka natura nie słucha. Moja mama zawsze mówi, że ci, którzy nie słuchają, muszą poczuć. Rozumiemy coś, kiedy poczujemy ból. Myślę że właśnie w taki sposób działa natura ludzka. To jest prawo natury, że jesteśmy leniwi, dopóki się nie obudzimy. Ewangelie zawierają tak wiele przekazów mówiących nie tylko'czuwaj', ale'obudź się!'i zobaczmy, co się dzieje wokół nas, a jeśli się nie obudzimy, wtedy zdarza się śmierć.
LSN: Zdarza się śmierć?
TE: Zasadą jest, że to, co dzieje się w ukryciu, ostatecznie wychodzi na jaw. Zatem zabijanie dzieci prowadzi w końcu do eutanazji starszych i chorych osób. Takie jest prawo. To dzieje się niezawodnie. Jest to część moralnego prawa natury, moralny wymiar natury, że jeśli nie widzimy czegoś, co jest konieczne do zauważenia w skali osobistej, w końcu nabiera to wymiaru społecznego, tak że nie można tego już nie zauważyć.
LSN: Gdzie jest przywództwo? Znajdujemy się tutaj, zaraz za oknem jest bazylika św. Piotra...
TE: Mamy pojedynczych liderów, którzy są wybitni. Takich jak tutaj arcybiskup Raymond Burke. Myślę że ten człowiek jest współczesnym świętym. I jego przywództwo nie jest niezauważone. Jednak jako pojedynczy biskup jest ograniczony w tym, co może zrobić. Nie mamy konferencji biskupów, które dają nam przywództwo jako grono biskupów. Kiedy to nastąpi? Nadejdzie to prawdopodobnie tylko wtedy, kiedy [świeckie rządy] zaczną zmuszać biskupów do płacenia za aborcje. Ci, którzy nie słuchają, muszą poczuć.
LSN: Ludzie mówią, że nastąpiła zadziwiająco mocna reakcja ze strony biskupów amerykańskich na aborcję finansowaną w ustawie o ochronie zdrowia USA. Skąd się to bierze?
TE: Myślę że jest tam więcej biskupów, którzy widzą o co chodzi. Jest więcej biskupów, którzy mają mniej liberalny program i są po prostu bardziej katoliccy. Kiedy ich liczba wzrasta, mamy więcej przywódców w gremium biskupów.
Proaborcyjne siły w rządzie Stanów Zjednoczonych stają się bardziej agresywne w stosunku do [biskupów]. Tu, jak sądzę, biskupi jako ciało powstaną i złożą mocniejsze oświadczenia z upływem czasu, ponieważ więcej rzeczy będzie zagrożonych. Nie tylko status zwolnienia z podatków, ale instytucje katolickie i katolicka tożsamość. Będą oni musieli tego bronić albo nie będą katolikami.
LSN: Opowiem Księdzu o przypadku rządu Wielkiej Brytanii, zmuszającego do zamknięcia lub sekularyzacji katolickich agencji adopcyjnych. Kiedy brytyjski rząd Partii Pracy, w osobie Tony Blaira, odmówił przyjęcia religijnych zwolnień podatkowych w ustawie „o równym traktowaniu odmiennych orientacji seksualnych" (Sexual Orientation Regulations), biskupi wzruszyli ramionami i zsekularyzowali swoje agencje adopcyjne. Stracili w ten sposób katolicką służbę adopcyjną w Wielkiej Brytanii.
TE: I mogą oni stracić więcej. Gdy ataki na nasze wartości i instytucje staną się gwałtowniejsze, będą oni musieli podjąć bardzo trudne decyzje. Zawsze mówiłem i dalej będę to mówił, że aby biskup był prawdziwym biskupem, musi być chętny do pójścia na wojnę. Jest to wojna nie tylko z kulturą świecką, ale częstokroć najtrudniejszą jej częścią jest wojna ze swoimi własnymi ludźmi. Uczynić ich prawdziwymi katolikami i być dla nich świadkiem.
LSN: Czy są oznaki, że fala powraca?
TE: Nie. Nie sądzę, że fala powraca. Nie myślę że osiągnęliśmy już ten punkt. Myślę, że kryzys, o którym mówiliśmy wcześniej, będzie kierunkiem, w którym przypływ się zwróci. Jeszcze raz powtarzam: nie przewiduję niczego. Mam tylko przeczucie, że sposób, w jaki rozwijają się sprawy, powoduje, że jest coraz gorzej, następuje upadek i demontaż, i że może to oznaczać dalej tylko jakąś formę poważnego zniszczenia. Ci, którzy są teraz po stronie aniołów, będą tymi, którzy to przetrwają i przyprowadzą ze sobą innych z powrotem do Boga.
Musimy pamiętać, że Obama nie określa życia. Jestem egzorcystą i mówię ludziom, z którymi pracuję, że demony nie określają ich życia. Są one bolesne i straszne, i jakkolwiek dużo czasu może zająć ich usunięcie i czyjś powrót do zdrowia, trzeba o tym pamiętać. Że nie jesteście określeni przez zło. Jesteście określeni przez Boga, przez Jezusa Chrystusa. Powrót, jaki niektórzy z tych ludzi muszą uczynić po strasznym życiu, które prowadzili, płacąc za to cenę, jest częścią powodu, dla którego Bóg zezwala na istnienie zła na świecie. Służy to jakiemuś celowi w ogólnym funkcjonowaniu Królestwa. Bóg zezwala na zło, żeby wyprowadzić z niego coś dobrego. Faktycznie, coś nawet lepszego, niż gdyby zła nie było w ogóle.
LSN: Zatem to niewyobrażalnie wielkie zło, 50 milionów ludzi zabijanych rocznie...
TE: ...wytworzy niewyobrażalnie wspaniałe dobro, jeśli będziemy ludźmi wiary i będziemy jej szukać.
Ks. Thomas Euteneuer
Publikujemy za zgodą: www.lifesitenews.com
1- blairyzm – polityka prowadzona przez Tony Blaira, premiera Wielkiej Brytanii w latach 1997-2007. Jego kontynuatorem jest premier Gordon Brown, przywódca Partii Pracy od 2007 r. (przyp. tłum.)
2- Terri Schiavo (1963-2005), Amerykanka z Florydy odłączona po 15 latach od sztucznego odżywiania, które zastosowano po tym, jak doznała ciężkiego uszkodzenia mózgu w wyniku zatrzymania krążenia. Zdecydował o tym sąd na wniosek jej męża. Wyrokowi sądu sprzeciwiali się rodzice Terri oraz wiele organizacji i osób przeciwnych eutanazji. Jej sprawa stała się głośna na całym świecie. (przyp. tłum.)