Rządy nie myślą nic o rozdawaniu setek miliardów dolarów na ratowanie banków komercyjnych, mimo że nie przynosi to prawie niczego gospodarce (z wyjątkiem coraz większego zadłużania podatników). Pieniądze nie trafiają w ręce konsumentów, którzy tracą swoje domy albo tracą pracę z powodu kryzysu ekonomicznego. Jednak to oni naprawdę potrzebują pieniędzy, dużo bardziej niż banki.
Istnieją dziś dwie przeciwne szkoły myśli ekonomicznej w świecie politycznym i na uniwersytetach: koncepcja brytyjskiego ekonomisty Johna Maynarda Keynesa (1883-1946), który powiedział przede wszystkim, że rząd musi interweniować w czasach kryzysu, żeby pobudzić gospodarkę, nawet jeśli oznaczałoby to pogrążanie się w długach. I druga, pochodząca od Ludwiga von Misesa (1881-1973), założyciela tak zwanej „austriackiej szkoły ekonomii”, który wydaje się być przeciwnikiem Keynesa. Jego koncepcja była całkiem odmienna. Głosił on, że państwo nie powinno interweniować w czasach kryzysu, ale dług powinien być spłacany, kosztem cięć świadczeń państwowych, włączając te, które dotyczą ubogich. Proponował też powrót do standardu złota.
Jak widać na rysunku, chociaż dwa przemówienia wydają się być przeciwne sobie, oba są oparte na tym samym systemie monetarnym, w którym pieniądze tworzone są jako dług. Faktycznie, jeśli nie zaciągniemy długu, to w obiegu nie będzie żadnych pieniędzy. Jest to system bez perspektyw: albo zadłużymy się na całe życie, albo zagłodzimy się na śmierć, próbując spłacić dług.
Rozwiązanie proponowane przez Kredyt Społeczny, jak uczył szkocki inżynier Clfford Hugh Douglas (1879-1952), a kontynuował Louis Even (1885-1974), wychodzi daleko ponad i poza te dwa „przeciwne” rozwiązania. Kredyt Społeczny pozwoli na rozwój kraju bez zaciągania długu i w tym samym czasie na wybór przez konsumentów spośród dostępnych produktów tych, które najlepiej spełnią ich potrzeby, dzięki wystarczającej sile nabywczej.
Możemy porównać pieniądze do pewnego rodzaju ekonomicznej karty do głosowania. Kiedy konsumenci używają pieniędzy do zakupu produktów i usług, których potrzebują, w rzeczywistości „głosują” oni na ten konkretny produkt czy usługę. Producent, żeby pozostać w biznesie, będzie poszukiwał do produkcji takich wyrobów, które są najbardziej pożądane przez konsumentów. Dlatego konsumenci poprzez swoje zakupy decydują o tym, które produkty powinny być wytwarzane przez producentów.
Alain Pilote