French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Dyktatura finansów

w dniu sobota, 01 styczeń 2022.

Colin Barclay-Smith jest australijskim dziennikarzem i pisarzem, który zaczął studiować Kredyt Społeczny Douglasa w pierwszych latach Depresji. Był przekonany o jego wartości i w 1932 r. założył czasopismo The New Era, aby rozpowszechniać tę doktrynę. Miał jednocześnie ponad 30 000 prenumeratorów. W 1934 r. Barclay-Smith towarzyszył Douglasowi podczas jego wizyty w Australii i Nowej Zelandii. Zmarł w 1957 roku w Sydney w wieku 64 lat. Barclay-Smith napisał kilka książek na temat różnych aspektów Kredytu Społecznego. Ostatnia, „Czas, by wiedzieli", została opublikowana na kilka miesięcy przed jego śmiercią. Ta pozycja była wielokrotnie publikowana i aktualizowana pod tytułem „The Money Trick". W Polsce ukazała się pod tytułem „Dlaczego wciąż brak nam pieniędzy". Oto fragmenty tej publikacji.

Bankowa „Puszka Pandory"

Garet Garrett, uważany za „najbardziej przenikliwego komentatora ekonomicznego w Stanach Zjednoczonych", czyni takie interesujące uwagi na temat tragicznej abstrakcji – kredytu bankowego – w swojej książce The Buble that Broke the World (Mydlana bańka, o którą potknął się świat):

„Ta nieprawdopodobna spirala kredytowa jest najprzemyślniejszym, najbardziej niezawodnym, najmniej rozumianym i – tuż po potężnych środkach wybuchowych – najniebezpieczniejszym ze wszystkich odkryć i wynalazków stanowiących o naszym życiu i śmierci. Sami bankierzy wiedzą o nim naprawdę tylko to, jak się tym posługiwać na co dzień.

Wszystko ponadto – to puszka Pandory…".

Philip A. Benson, Prezes American Banker's Association (Amerykańskiego Stowarzyszenia Bankierów), w przemówieniu w Milwaukee, wygłoszonym 8 lipca 1939 r., powiedział:

„Nie ma bardziej bezpośredniej drogi do zawładnięcia narodem niż poprzez jego system kredytowy".

W. E. Gladstone stwierdził pewnego razu:

„Od czasu, gdy objąłem Urząd Kanclerza (w grudniu 1852 r.) przekonałem się, że w sprawie finansów Państwo przyjęło zasadniczo fałszywą postawę wobec Banku i City. Istota sprawy polegała na tym: Rząd nie miał sprawować decydującej władzy w sprawach finansowych, lecz miał się zgodzić na to, aby Władza Pieniądza stała się przemożna i niepodważalna. Nie mogłem się pogodzić z tą sytuacją i od samego początku podjąłem walkę poprzez umacnianie rządowych uprawnień finansowych. Napotkałem na nieustępliwy opór Prezesa i Wiceprezesa Banku (Angielskiego), którzy zajmowali fotele w Parlamencie; prawie przy każdej okazji miałem przeciw sobie City".

(Określenie „City" odnosi się w Londynie do instytucji bankowych i finansowych. Jest to faktyczne centrum finansowe świata. Cytat pochodzi z Life of Gladstone Morley'a).

Kościół, poza paroma wyjątkami, zachowywał grobowe milczenie na temat polityki finansowej, w obliczu niesłychanego problemu doczesnego – odwracając oczy ku niebu.

Jednym z dwóch wyjątków był arcybiskup Le Fanu, Anglikański Prymas Australii w okresie depresji. Wypowiadał się często i z odwagą przeciw polityce finansowej tak brzemiennej w społeczne klęski Antychrysta.

Arcybiskup Le Fanu powiedział w październiku 1935 r.:

„Każdy członek społeczeństwa jest spadkobiercą wszystkich wynalazków i całej wiedzy naukowej, które uczyniły to życie łatwiejszym. Jednakże te wartości i wzmożone możliwości nie są tak dostępne jak być powinny.

Nasz obecny system finansowy nie spełnia swych zadań. Zasadniczy chrześcijański sprzeciw wobec istniejącego systemu kapitalistycznego i wobec nieodłącznej odeń – jak się zdaje – kontroli pieniądza przez bankierów, polega na tym, że kapitalizm utrzymuje osobę ludzką w niewoli wymogów polityki finansowej".

Drugim wyjątkiem był papież Pius XI, który w encyklice Quadragesimo anno napisał:

„105. Najbardziej uderzającym w naszych czasach zjawiskiem jest skupienie się nie tylko samych bogactw, ale także ogromnej potęgi i despotycznej władzy gospodarczej w rękach niewielu…

106. To ujarzmienie życia gospodarczego najgorszą przybiera postać w działalności tych ludzi, którzy, jako stróże i kierownicy kapitału finansowego, władają kredytem i rozdzielają go według swej woli. W ten sposób regulują oni niejako obieg krwi w organizmie gospodarczym i sam żywioł gospodarczego życia trzymają w swych rękach, że nikt nie może wbrew ich woli oddychać".

Dyktatura finansów

Można sobie wyobrazić, że po załamaniu się wielkiego fundamentalnego kłamstwa, że banki pożyczają swe depozyty i ukazaniu, jak naprawdę powstają pieniądze, rządzący nami ludzie śmielej podejmą kroki ku naprawie niezmiernych szkód wypływających z gospodarki opartej na finansowaniu poprzez zadłużenie.

Jednakże sprawa nie jest tak prosta i łatwa, jakby się mogło wydawać.

Przede wszystkim u większości ludzi występuje instynktowny opór przeciw zmianie.

Rzecz szczególna, że opór ten występuje u ludzi na ogół wyposażonych w najwyższe dary inteligencji i wykształcenia.

Bierze się to stąd, że ludziom tego pokroju powodzi się zazwyczaj lepiej niż szerokim masom ich współobywateli. Człowiek taki uważa, że nie może być złym system, w którym tak dobrze mu się dzieje.

Człowiek tego rodzaju jest tak bardzo przekonany o zasadniczych zaletach status quo, że na samo wspomnienie o zmianie budzi się w nim naturalny odruch sprzeciwu.

Można to nazwać perwersją czy inaczej, ale czymkolwiek to jest, naturę ma tak nieustępliwą, że staje się dla postępu przeszkodą prawie nie do pokonania.

Profesor Grafton Elliott Smith tak skomentował tę umysłową postawę w swej Introduction to Human History (Wprowadzenie do historii ludzkości):

„Nawet ludzie, których trudno posądzać o świadomą nierzetelność czy głupotę, przeważnie nie są zdolni do rozpatrzenia ze zrozumieniem i bezstronnością obcych im poglądów.

Bezwładność tradycji i brak odwagi, by się jej przeciwstawić, gdy nowe dowody jej nie potwierdzają, są – jak się zdaje – wystarczająco potężnym czynnikiem uniemożliwiającym dostrzeganie najbardziej oczywistych faktów u wszystkich ludzi, z wyjątkiem umysłów najbystrzejszych i najodważniejszych".

Jest jednak jeszcze inny, bardziej złowrogi aspekt. Musimy stwierdzić, że w naszej obecnej cywilizacji pieniądz sprawuje niestety na całym świecie najwyższą władzę.

Jest to władza dawania i odbierania, władza niszczenia i tworzenia, władza łamania opozycji i udzielania przywilejów.

Władza ta realizuje się poprzez kontrolę prasy, radia, telewizji, a także samego Parlamentu – to jest czterech najważniejszych instrumentów kontrolowania publicznych wypowiedzi i urabiania opinii publicznej.

Osobiście nie chcemy wierzyć, że ludzie na świeczniku są na ogół przekupni. Jesteśmy przekonani, że tylko wydatki podatne są na pokusę łapówki.

Istnieją jednakże inne, bardziej subtelne sposoby skłaniania ludzi do konformizmu wobec jakiejś polityki.

Fotel ministerialny na ogół wystarcza, aby uśmierzyć każdą tendencję do nieortodoksji. Członek gabinetu – niezależnie od przynależności partyjnej – szybko zdaje sobie sprawę, że korzyści płynące z zajmowanego stanowiska może czerpać tylko dopóty, dopóki stosuje się do aktualnej polityki monetarnej.

Zdając sobie z tego sprawę, instynktownie staje się apologetą i obrońcą tej polityki i jej przedsięwzięć.

Będąc naprawdę przekonanym co do tak zwanej ortodoksji finansowej, w dowód wdzięczności za swe przywileje, będzie na ogół wychodził ze skóry, aby służyć, podtrzymywać i umacniać pozycję finansowego establishmentu.

Gdyby nie istniała możliwa do przyjęcia alternatywa dla bankierskiego systemu zadłużenia i opodatkowania, nie pozostawałoby nic innego, jak pogodzić się ze stoicką rezygnacją z szybkim rozkładem i załamaniem cywilizacji i degeneracją ludzkiego życia do poziomu niewolnictwa i zadłużeniowego zniewolenia.

Lecz taka możliwa do przyjęcia alternatywa istnieje! Cieszy się uznaniem, które stawia ją poza wszelką wątpliwością i dyskusją.

Nawet najbardziej finansowo ortodoksyjne umysły nie będą oponować wobec stwierdzenia, że najwyższe uprawnienie tworzenia pieniędzy przynależy Rządowi Państwowemu.

Można by słusznie spytać, dlaczego Rząd nie korzysta z tego uprawnienia?

DLACZEGO STOPNIOWO ODDAJE MAJĄTEK NARODOWY POD ZASTAW HANDLARZOM DŁUGAMI, SKORO POSIADA WŁADZĘ TWORZENIA WSZYSTKICH PIENIĘDZY POTRZEBNYCH DO PRAC RZĄDU, NIE POPADAJĄC W ZŁO ZADŁUŻENIA CZY OPODATKOWANIA?

Każdy może dać własną odpowiedź na to pytanie, lecz żadna zadowalająca odpowiedź nie przychodzi ze strony osób zajmujących wysokie stanowiska.

Pozostaje faktem, że naród oddał swe uprawnienia w stosunku do najżywotniejszej sprawy – systemu monetarnego – sferom interesów realizującym politykę równie obcą dobrobytowi ludności, jak w przypadku wrogiej okupacji.

Jesteśmy więźniami we własnym domu. Ci sami ludzie, których wybraliśmy, aby nami rządzili, zaprzedali nas w niewolę zadłużenia i opodatkowania.

Innymi słowy, ludzie w swej skrajnej, dziecinnej naiwności, wybrali swe parlamentarne „służby", uzbrajając je we wszystkie sankcje fizycznej władzy i pozwolili im prowadzić politykę, którą bez ogródek można nazwać wypowiedzeniem gospodarczej wojny interesom i dobrobytowi tychże wyborców.

W dodatku za usługi te sowicie ich opłacamy i przyznajemy im wysokie zaszczyty!

Czy można się dziwić, że tego rodzaju praktykowanie demokracji grozi jej ciężką kompromitacją?

Postawa przeciętnego biznesmena wobec podatków sprowadza się do tego, iż są złem koniecznym. Narzeka na nie, dostosowuje do nich styl życia i poddaje się im.

Otóż byłaby to dość logiczna postawa, gdyby opodatkowanie było konieczne; ale ONO NIE JEST KONIECZNE, na pewno niekonieczne w wymiarze równającym się konfiskacie.

Zostało nam ono narzucone przez władzę pieniądza podporządkowującą sobie Rząd i najwyższe uprawnienia naszego narodu.

Colin Barclay-Smith

tłumaczenie Szczęsny Górski

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com