Artykuł poniżej napisany przez Julie Smyth, został opublikowany 15 października 2001 w kanadyjskim dzienniku „National Post":
Dzieci, które nauczane są w domu mają lepsze zdolności socjalne i zdobywają wyższe oceny na standardowych testach, niż studenci w szkołach prywatnych czy publicznych według nowego raportu.
Odwrotnie do potocznych wierzeń, że dzieci kształcone w domach są stratne, ponieważ brak im równości, ale nowe badania Instytutu Fraser ukazuję, że są szczęśliwsze, lepiej przystosowani i więcej towarzyskie, niż te w instytucjach szkolnych. Przeciętne dziecko nauczane w domu uczestniczy w gamie czynności z innymi dziećmi poza rodziną i 98% są zaangażowane w dwa lub więcej poza programowe czynności, tak jak terenowe wycieczki i lekcje muzyki na tydzień, podaje raport.
Domowo-nauczane dzieci, także regularnie przewyższają innych studentów na standartowych testach.
Dzieci uczone w domu w Kanadzie średnio zdobyły, 80 procent w czytaniu, 76 procent w językach i 79 procent w matematyce, pokazuje raport. Prywatnie i publicznie uczone dzieci, średnio znalazły się na 50 procentach na obowiązkowych testach w tych samych przedmiotach.
W Stanach Zjednoczonych, studenci kształcone w domu, także zdobyły najwyższe oceny na standartowych testach i przewyższyli innych studentów na egzaminach wstępnych do szkół średnich, włączając stypendialny test zdolnościowy (Scholastic Aptitude Test), według badań.
Rodzice dzieci domowego nauczania w obu krajach są generalne wyżej wykształceni, gdy porównać do średniej narodowej.
Przeważnie są to rodziny składające się z dwóch rodziców i mają więcej dzieci, niż średnia przeciętna, całej populacji.
Patrick Basham, starszy wykładowca w Instytucie Cato, zespół konserwatywnej polityki publicznej w Waszyngtonie i autor raportu powiedział, że był zaskoczony widząc tak pozytywne rezultaty powiązane z domowym nauczaniem.
„Ludzie myślą, że te dzieci są nerwowo chore, nietowarzyskie i nie mogą funkcjonować w normalnym środowisku. Ale prawda jest odwrotna. Uważam, że dzieci kształcone w domu są faktycznie lepsze, niż studenci z szkół prywatnych, co także zaskakuje ludzi. Nie jest coś, co jest szeroko omówione lub zbadane, powiedział.
Domowo-nauczane dzieci są wciąż maleńką mniejszością w Kanadzie, chociaż powiększa się liczba rodziców optujących ten styl edukacji. W 1979 r., 2,000 dzieci było kształconych w domu. Przed rokiem 1996, 17,500 studentów – 0.4% wszystkich zarejestrowanych – było uczonych w domu. Najnowsze obliczenia pokazują, że liczba podniosła się do 80,000 dzieci. W Stanach Zjednoczonych, liczba ta jest bliska jednego miliona.
Rodzice kształcący swoje dzieci w domu z różnych powodów, włączając pragnienie separacji od szczególnie ustalonych wierzeń i wartości, zainteresowanie wyższymi akademickimi osiągnięciami i barku dyscypliny w szkołach publicznych, podaje raport.
„Mimo, że rodzice z niezliczonych i przeróżnych powodów nauczają swoje dzieci w domu, jednak główny bodźcem jest niezadowolenie z publicznej edukacji, powiedziała Claudia Hepburn, dyrektor polisy edukacyjnej w Instytucie Fraser, mieszczącego się w Vancouver, British Columbia, Kanada – konserwatywnego myślenia.
Domowe nauczanie jest legalne wzdłuż całej Kanady, ale w większość prowincji wymaga od rodziców przestrzegania prawodawstwa edukacji prowincjonalnej, co znaczy, że muszą przedstawić zadawalające szkolenie, kształcenie. Alberta jest jedyną prowincją, która finansuje domowe nauczanie.
Żadna z prowincji nie wymaga od rodziców, ażeby posiadali kwalifikacje nauczycielskie. Chociażby nawet, jeden z rodziców był certyfikowanym nauczycielem, nie ma to znaczącego efektu w osiągnięciach studentów kształconych w domu, pokazują badania.
Gary Duthler, naczelny dyrektor ds. Federacji Niezależnych Szkół w Kanadzie, związek dla nie-publicznych szkół, powiedział: Dzieci kształcone w domu prawdopodobnie są lepsze i więcej towarzyskie, przyjacielskie, ponieważ stosunek liczbowy student-nauczyciel jest mniejszy i to, że studenci wszystkich wieków uczą się razem.
„W instytucjach szkolnych, socjalna presja wywierana jest na dziesięciolatków, ażeby zachowywały się jak dziesięciolatki, czego konsekwencją jest, że nie dążą one do zabawy z jakimikolwiek starszymi dziećmi w szkole.
W domowym układzie, taka presja nie występuje, co pomaga dzieciom w dojrzewaniu.
Julie Smyth