French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Historia Tadeusza Kościuszki

w dniu niedziela, 01 październik 2017.

200 lat temu 15 października 1817 r. zmarł w szwajcarskiej Solurze Tadeusz Kościuszko. Dzieje tego kontrowersyjnego bohatera narodowego Polski przedstawia poniższy artykuł.

Tadeusz Kościuszko (1746-1817) do dziś pozostający w opinii wielu Polaków wielkim bohaterem narodowym był w rzeczywistości postacią tragiczną. Pochodził ze średniozamożnej rodziny szlachty litewskiej i jako czwarte dziecko Ludwika Tadeusza Kościuszki został przeznaczony do kariery wojskowej. Ukończył szkołę pijarów, a następnie dzięki pomocy finansowej Adama Czartoryskiego, który ufundował kilka stypendiów dla zdolnych uczniów z terenów Litwy, rozpoczął w 1765 roku naukę w świeżo utworzonej przez króla Szkole Rycerskiej. W 1769 r. ukończył uczelnię z wyróżnieniem i jako stypendysta królewski wyjechał do Francji, gdzie pobierał nauki w prestiżowej paryskiej Akademii Wojskowej, tam specjalizował się pod okiem Didiera Gregoire Trincano w najnowszych sposobach fortyfikacji. Przebywając we Francji poznał ideologię oświecenia, której został zwolennikiem. W 1775 r. wrócił do kraju, gdzie bezskutecznie starał się o posadę w armii, jednak niczego nie wskórał, gdyż w przeżartym na wskroś korupcją wojsku, nie było miejsca dla wprawdzie doskonale wykształconych, ale nie posiadających pieniędzy na zakup stopnia oficerskiego osób. W związku z tym Kościuszko rozpoczął pracę guwernera córek hetmana polnego litewskiego Józefa Sosnowskiego. Zakochał się z wzajemnością w jednej z nich − Ludwice, jednak na prośbę o rękę córki hetman powiedział: „Synogarlice nie dla wróbli, a córki magnackie, nie dla szlachetków", po czym wypędził Kościuszkę z domu. Zdesperowany Tadeusz postanowił za przyzwoleniem Ludwiki porwać ją i wziąć ślub w niewielkim kościółku w Brusie. Fortel nie udał się, a pobity przez hetmańskich kozaków i zagrożony procesem przyszły naczelnik powstania został zmuszony do ucieczki za granicę.

Wyjechał z powrotem do Paryża, gdzie liczył na pomoc poznanych wcześniej znajomych. Tam dosięgła go wieść o wydaniu Ludwiki za mąż, co bardzo go przygnębiło. W tym czasie wybuchła wojna o niepodległość USA. Kościuszko nie mając nic do stracenia, zaokrętował się wraz ze znajomymi na statek i wyruszył w poszukiwaniu przygody i zapomnienia doznanych krzywd. O mały włos nie zginął podczas morskiej podróży, gdyż jego statek zatonął, a sam bohater uratował się, trzymając się kurczowo oderwanego masztu, na którym dopłynął do Martyniki.

Podczas pobytu w Ameryce okazał się doskonałym inżynierem − ufortyfikował West Point oraz był twórcą zwycięstwa pod Saratogą. Został przyjacielem samego Waszyngtona. Za zasługi otrzymał rangę generała, posiadłość ziemską, znaczną sumę pieniędzy oraz dożywotnią emeryturę od rządu USA. Co ciekawe, zdobyte pieniądze przeznaczył Kościuszko na wykup murzyńskich niewolników. Podczas pobytu w Filadelfii odwiedził go wódz indiański Mały Żółw, któremu Kościuszko podarował parę pistoletów i polecił walczyć z USA, jeśli zechcą zniewolić jego plemię.

Ciągnęło go jednak do Polski, do której wrócił w 1784 r. i przejął administrację części ojcowskiego majątku. Pomimo trudnej sytuacji finansowej ograniczył pańszczyznę, co w połączeniu z ekstrawagancją i wolnościowymi poglądami zraziło do niego miejscową szlachtę. Ograniczenie pańszczyzny dodatkowo skomplikowało jego sytuację finansową, okazał się zresztą marnym gospodarzem. Gdy Sejm Wielki rozpoczynał obrady, Kościuszko zdecydowanie poparł plan reform, został też wreszcie doceniony i otrzymał nominację generalską. Rozpoczął intensywną pracę nad podniesieniem zdolności bojowych, błyskawicznie powiększonego wojska. Zaproponował na przykład utworzenie oddziałów strzelców celnych, czyli pierwszych w historii Polski snajperów. Rekrutowano ich spośród myśliwych i leśników, zwłaszcza kurpiowskich i uzbrojono w doskonałe karabiny z manufaktury kozienickiej. Idea była wzorowana na amerykańskich oddziałach rangersów, z którymi Kościuszko zetknął się podczas wojny o niepodległość w USA. Napisał dla nich nawet specjalny regulamin. Przez cały czas pobytu w Polsce, prowadził tajną korespondencję, a nawet się spotykał z dawną ukochaną, Ludwiką Sosnowską (po mężu Lubomirską). Podczas wojny polsko-rosyjskiej wykazał się podczas fortyfikacji Dubienki oraz bezkompromisowością w sprawie kapitulacji, którą uznał za zdradę interesu narodowego.

Kościuszko był doskonałym żołnierzem i inżynierem, jednak niewielki zmysł polityczny czynił z niego osobę podatną na wpływy i manipulacje oświeconych myślicieli, którzy przy pomocy wielkich haseł i szczytnych idei, wykorzystali go do swoich celów. W kwestiach politycznych okazał się naiwnym idealistą oraz ignorantem, którego brutalnie wykorzystali do swych celów rewolucjoniści i masoneria. Czarną kartą jego życiorysu był wyjazd do Francji w chwili, gdy Polacy w ramach konfederacji barskiej chwycili za broń przeciwko zdradzieckiemu królowi i rosyjskiemu dyktatowi. Zupełnie pomijanym, a bardzo kontrowersyjnym momentem w życiu Kościuszki były lata 1768-1769. W chwili gdy Polacy stawali do walki z wrogami zewnętrznymi i wewnętrznymi pod węzłem konfederacji barskiej, ponad 20-letni Kościuszko jakby nigdy nic, wyjechał na stypendium do Paryża. Czynem tym udowodnił swój indyferentyzm polityczny, a co gorsze, także wrogość wobec postawy Polaka-katolika-patrioty. Zważywszy na to, jego dalsze czyny stawiają pod znakiem zapytania kwestię − czy walczył bardziej o Polskę, czy o ideały oświeceniowe.

Powstanie Kościuszkowskie (marzec-listopad 1794 r.) było rozgałęzioną prowokacją państw zaborczych, które chciały czym prędzej rozwiązać sprawę polską w sposób definitywny. Sprokurowany kryzys finansowy w połączeniu z celowym terrorem i redukcją armii, pozwoliły wywołać walki, w ogniu których zginęło bezsensownie setki autentycznych patriotów. Kościuszko rozumiał, że powstanie jeśli ma kiedykolwiek wybuchnąć, wymaga lepszego przygotowania. Nikt go jednak nie słuchał, a zapał insurekcyjny zmusił go do przybycia do kraju i przejęcia dowództwa nad nielicznymi, improwizowanymi oddziałami. Swoje siły musiał z braku innych możliwości powiększać przy pomocy rekrutacji prymitywnych oddziałów chłopskich kosynierów. Jak się okaże kilkadziesiąt lat później, kosynierzy to i tak postęp w sprawie i cudowna broń w porównaniu z walczącymi naostrzonymi kijami drągalierami powstania styczniowego. Komunistyczna i postkomunistyczna historiografia wciąż utrwala Polaków w insurekcyjnym śnie i sentymencie do kosynierów. Nie jest to wcale dobry punkt odniesienia do współczesnych patriotów. Wystarczy porównać walczących z nowoczesnymi rosyjskimi muszkieterami kosynierów z jednej strony, a wyniszczającą każdego współczesnego sobie wroga, nieśmiertelną husarię z drugiej. Zestawienie tych jednostek, ich poziomu technologicznego, morale oraz skuteczności bojowej powinno skutkować oczywistym wnioskiem, do jakiej koncepcji sił zbrojnych powinien dążyć polski patriota.

W swojej naiwności Kościuszko nie zdawał sobie sprawy, że za szyldem wolności i równości oraz walki z Kościołem katolickim czai się innej maści zamordyzm realizowany przez biurokrację, etatyzm, a w przyszłości także socjalizm. Kościuszko do końca życia kultywował jako republikanin i deista tradycje świeckiej moralności wyniesione ze Szkoły Rycerskiej oraz pobytu w Paryżu i Ameryce. Angażował się w wiele rewolucyjnych inicjatyw, korzystał też z rewolucyjnego kalendarza. Do żadnej loży masońskiej nigdy nie wstąpił. Jako idealista uznawał bowiem jedynie działania jawne, a wszystko to, co zakulisowe i tajne niosło według niego zagrożenie. Jako aktywny propagator świeckiej moralności autentycznie dążył do zgodnego współżycia wyznawców różnych religii oraz pojednania szlachty, mieszczan i chłopów, za co ceniono jego postać w późniejszym czasie. Stał się ikoną jedności narodowej i tolerancji, czego dowodzi fakt, iż wielokrotnie w rocznicę jego śmierci odprawiano nabożeństwa w różnych obrządkach. Wskazywanie postaci Kościuszki było kluczowe w pozyskaniu przez późniejszych pozytywistów, klasy chłopskiej i zaprzęgnięcia jej do wspólnej pracy narodowej na rzecz odzyskania niepodległości.

Historia życia Tadeusza Kościuszki pokazuje, jak bardzo tragiczną był postacią. Zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym walczył o równość i sprawiedliwość. Został do końca kawalerem, gdyż nie dane mu było poślubić ukochanej Ludwiki. Był doskonałym dowódcą i inżynierem, co udowodnił w Ameryce, ale też później w Polsce. Dokonał rzeczy wyjątkowej − zatrzymał pod Dubienką (18 lipca 1792 r.) przy pomocy nieostrzelanych rekrutów pięciokrotnie liczniejszą, lepiej wyposażoną i doświadczoną armię carską. Wszystko to dzięki rozległej wiedzy inżynieryjnej oraz naturalnym zdolnościom toczenia bitew obronnych. Biorąc pod uwagę to dokonanie, można go posadzić obok tak wybitnych wodzów jak Sobieski, Chodkiewicz czy Żółkiewski. Z drugiej strony był Kościuszko niepoprawnym fantastą i idealistą wierzącym w propagandę oświeceniową. O ile w sztuce wojennej był mistrzem, w sprawach politycznych okazał się totalnym naiwniakiem i ignorantem, który ulegając argumentom różnych biesów, nie potrafił przewidzieć, czym dana ideologia może się skończyć. Nie dziwne to zresztą, gdyż od małego był szkolony w oświeceniowym duchu jeszcze w Szkole Rycerskiej, a później we Francji. Po królewskiej zdradzie wystąpił ze służby, by nie mieć nic wspólnego z Targowicą, słusznie też oponował przed zbyt wczesnym wybuchem powstania. Przedstawiona przez niego idea jedności narodowej chłopów, mieszczan i szlachty była właściwa, niestety w zapuszczonej latami zaniedbań Rzeczypospolitej było na to zbyt wcześnie.

Radosław Patlewicz

Przedstawiony artykuł pochodzi z książki Radosława Patlewicza „Historia polityczna Polski. Nowe spojrzenie. Tom I" wydanej przez Wydawnictwo 3DOM w Częstochowie w 2017 r. Informacje na stronie internetowej wydawnictwa: www.3dom.pro, zamówienia książki e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com