Dążenie masonerii i innych organizacji do utworzenia jednego rządu światowego jest jednym z elementów globalizacji. Cały proces globalizacji powodują i kontrolują rządy, korporacje międzynarodowe i mafia. Wszystkie one jednak są kontrolowane przez światową finansjerę, czyli niewiele prywatnych osób. Są to rejony wielkiej władzy, wielkich pieniędzy i wielkich przestępstw.
Oto historia wyboru Woodrowa Wilsona na prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Dwudziestym siódmym prezydentem USA w latach 1909-1913 był William H. Taft. Taft był ministrem wojny USA w czasie kadencji swojego poprzednika, Theodora Roosevelta. Dzięki Rooseveltowi, który był prezydentem przez dwie kadencje, Taft otrzymał nominację partii republikańskiej na prezydenta i wygrał wybory.
W tym czasie prywatni bankierzy amerykańscy postanowili przejąć w swoje ręce tworzenie pieniądza amerykańskiego. W tym celu opracowali oni utworzenie banku centralnego USA, który nazywałby się bankiem Rezerwy Federalnej. Ten bank byłby tylko z nazwy instytucją państwową, a naprawdę należałby do osób prywatnych. Jednak utworzenie takiego banku musiało zostać zatwierdzone przez parlament amerykański i przez prezydenta. Opracowana została tzw. Ustawa Aldricha (od nazwiska republikańskiego senatora, jednego z głównych reprezentantów bankierów we władzach USA). Jednak bankierzy wiedzieli, że w tym momencie nie są w stanie tej ustawy przeprowadzić w parlamencie, ponieważ republikanie nie mieli większości. Widząc, że brakuje im głosów w Kongresie, żeby zwyciężyć, władze republikanów nigdy nie poddały Ustawy Aldricha pod głosowanie. No i na dodatek prezydent Taft nigdy nie poparłby Ustawy Aldricha.
Tak więc bankierzy postanowili zaczekać do następnych wyborów prezydenckich. Taft był popularny i postanowił kandydować na następną kadencję, ale ponieważ był niewygodny dla prywatnych bankierów, trzeba było go jakoś wyeliminować – nie dopuścić do ponownego wyboru. Bankierzy postanowili poprzeć profesora uniwersytetu Stanford Woodrowa Wilsona, kandydata demokratów na prezydenta. Rozpoczęli jego finansowanie. Wiedzieli, że Wilson będzie im bardziej uległy. Żeby jednak Wilson mógł wygrać wybory, trzeba było jakoś wyeliminować mającego największe szanse dotychczasowego prezydenta Tafta.
Aby zwiększyć szanse Wilsona na pokonanie popularnego Tafta finansowali oni nieświadomego Teddy'ego Roosevelta (poprzedniego prezydenta) w celu podzielenia głosów republikanów – taktyka odtąd często stosowana w celu zapewnienia wyboru swojego człowieka. Roosevelt – republikanin i Taft – republikanin walczyli przeciwko Wilsonowi – demokracie. Roosevelt nie był kandydatem partii republikańskiej, ponieważ jej kandydatem był prezydent Taft. Dlatego Roosevelt utworzył Partię Postępową i został jej kandydatem na prezydenta. Dzięki takim wypowiedziom, jak ta poniżej, mógł on podzielić głosy republikanów i odebrać głosy Taftowi, a więc w rezultacie doprowadzić do zwycięstwa Wilsona. Oto ta wypowiedź: „Emisja pieniędzy powinna należeć do rządu i powinna podlegać ochronie przed dominacją Wall Street... Jesteśmy przeciwko Ustawie Aldricha, ponieważ jej rozporządzenia umieszczą naszą walutę i system kredytowy w prywatnych rękach". To było oczywiście prawdą i pomogło w odebraniu głosów Taftowi i w wyborze Wilsona.
Niestety Wilson dopuścił do utworzenia prywatnego banku centralnego USA, który powstał w 1913 r. i nazywa się bankiem Rezerwy Federalnej. Tworzy on wszystkie pieniądze amerykańskie i odtąd rząd Stanów Zjednoczonych musi na wszelką działalność pożyczać pieniądze z prywatnego banku.
Przed swoją śmiercią w 1924 r. prezydent Wilson zdał sobie w pełni sprawę z rozmiaru zniszczenia, na które naraził Amerykę, kiedy ze smutkiem zwierzał się: „Nieświadomie zrujnowałem mój rząd".
Niezależnie od tej historii – wewnętrznej historii USA – Wilson był tym prezydentem, który był autorem orędzia postulującego utworzenie wolnej, suwerennej Polski i jako pierwszy uznał prawa Polaków i innych narodów Europy Wschodniej do niepodległości, co w jakiś sposób wpłynęło też na jej odzyskanie przez Polskę w 1918 r.
Janusz A. Lewicki