Przedstawiamy piątą część dokumentu Papieskiej Rady ds. Kultury i Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego poświęconego New Age i przedstawionego w Watykanie 3 lutego 2003 r. Jest to kontynuacja z poprzedniego numeru.
„Celem technik New Age jest dowolne odtwarzanie stanów mistycznych, jakby chodziło o materiał z laboratorium. Rebirthing, biofeedback, izolacja zmysłów, kontrolowane oddychanie, hipnoza, mantry, post, rezygnacja ze snu i rnedytacja transcendentalna stanowią próbę stałego kontrolowania tych stanów i doświadczeń." Wszystkie te praktyki wywołują osłabienie psychiczne (lub zranienia). Gdy ćwiczenie polega na ponownym odnajdywaniu siebie, pojawia się pytanie, kim jestem ja". „Bóg wewnętrzny" i zjednoczenie holistyczne z całym kosmosem także stawiają tę kwestię. Według New Age wyizolowane osobowości indywidualne są patologiczne (w szczególności według psychologii transpersonalnej). Jednak prawdziwym niebezpieczeństwem jest paradygmat holistyczny. Myśl New Age opiera się na totalitarnej jedności i to właśnie stanowi niebezpieczeństwo". W tonie bardziej wstrzemięźliwym stwierdza się: Jesteśmy autentyczni, gdy « bierzemy na siebie » nas samych, gdy nasz wybór i nasze reakcje wypływają spontanicznie z naszych najgłębszych potrzeb, gdy nasza postawa i wyrażane uczucia odzwierciedlają naszą integralność osobową". Ruch Potencjału Ludzkiego jest najbardziej wymownym przykładem przekonania, że ludzie są przebóstwieni, czy też mają w sobie boską iskierkę.
Propozycja chrześcijańska opiera się na nauczaniu Pisma świętego o naturze ludzkiej; Mężczyźni i kobiety są stworzeni na obraz i podobieństwo Boże (Rdz 1,27) i mają dla Boga znaczenie, które budzi zdumienie Psalmisty (por. Ps 8). Osoba ludzka jest tajemnicą w pełni objawioną tylko w Jezusie Chrystusie (por. konst. Gaudium et spes, 22), która staje się autentycznie ludzka dzięki relacji z Chrystusem przez dar Ducha. Wszystko to jest dalekie od karykaturalnego antropocentryzmu przypisywanego chrześcijaństwu, a odrzuconego przez wielu autorów i zwolenników New Age.
Rozwiązanie tego problemu polega na odkryciu tego, przez co lub przez kogo jesteśmy zbawiani. Zbawiamy siebie przez nasze działania, jak często wyjaśnia New Age, czy też jesteśmy zbawiani przez miłość Bożą? Kluczowymi słowami są: samo-spełnienie, samo-realizacja i samo-odkupienie. New Age ma charakter głęboko pelagiański, jeśli chodzi o jego sposób rozumienia natury ludzkiej.
Według chrześcijan zbawienie zależy od uczestniczenia w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa i od bezpośredniej, osobistej relacji z Bogiem, a nie od jakiejś techniki. Sytuacja ludzka, naznaczona grzechem pierworodnym i grzechem osobistym, może być naprawiona tylko przez działanie Boże. Grzech jest obrazą Boga i tylko Bóg może pojednać nas ze sobą. W Boskim planie zbawienia ludzkie zbawienie dokonało się przez Jezusa Chrystusa, który jako Bóg i jako człowiek - jest jedynym pośrednikiem odkupienia. W chrześcijaństwie zbawienie nie jest doświadczeniem siebie, medytacyjnym i intuicyjnym zamieszkaniem w sobie, ale jest przebaczeniem grzechów, wyzwoleniem z głębokich dwuznaczności w nas istniejących oraz osiągnięciem pokoju zmysłów przez dar komunii z milującym Bogiem. Drogi zbawienia nie znajduje się po prostu w samo-osiągniętej przemianie świadomości, ale w wyzwoleniu od grzechu i od jego konsekwencji, które prowadzi nas do walki z grzechem w nas samych i w otaczającym nas społeczeństwie. W sposób konieczny kieruje nas do miłującej solidarności z bliźnim przeżywającym trudności.
Prawda w New Age dotyczy dobrych wibracji, odpowiedniości kosmicznych, harmonii i ekstazy, w ogóle przyjemnych doświadczeń. Stara się określić swoją prawdę według kryterium dobrego samopoczucia. Ocena religii i kwestii etycznych dokonuje się naturalnie na podstawie własnych uczuć i doświadczeń.
Doktryna chrześcijańska ukazuje Jezusa Chrystusa jako „Drogę, Prawdę i Życie" (J 14,6). Jego uczniowie muszą otworzyć swoje życie na Niego i Jego wartości; innymi słowy - na obiektywną całość wymogów, stanowiących część rzeczywistości, którą ostatecznie wszyscy mogą poznać.
Tendencja do mylenia psychologii z duchowością skłania nas do położenia nacisku na fakt, że wiele modnych technik medytacji nie jest modlitwą. Często są dobrym przygotowaniem do modlitwy, ale niczym więcej, nawet jeśli wprowadzają przyjemny stan mentalny lub zadowolenie psychofizyczne. Doświadczenia, jakie z nich wynikają, są rzeczywiście intensywne, ale pozostanie na tym poziomie oznacza pozostanie samemu - jeszcze nie w obecności innego. Milczenie może stawić nas raczej wobec pustki niż być milczeniem kontemplowania Umiłowanego. Jest także prawdą, że techniki zanurzenia się w swoim sercu są ostatecznie wezwaniem skierowanym do własnej zdolności dojścia do tego, co boskie, lub nawet przebóstwienia. Jeśli zapominają, że serce człowieka poszukuje Boga, nie są jeszcze modlitwą chrześcijańską. Nawet jeśli rozważa się związek z Energią Uniwersalną, „ta łatwa « relacja » z Bogiem, w której Bóg spełnia funkcje zadośćuczynienia wszystkim naszym potrzebom, ukazuje egoizm obecny w centrum New Age".
Praktyki New Age nie są w rzeczywistości modlitwą, ponieważ dotyczą introspekcji lub zlania się z energią kosmiczną, inaczej niż podwójnie ukierunkowana modlitwa chrześcijańska, która - owszem - zakłada introspekcję, ale jest także - i przede wszystkim - spotkaniem z Bogiem. Mistyka chrześcijańska, która nie jest prostym efektem wysiłków ludzkich, istotnie jest dialogiem, który zaklada „postawę nawrócenia, odejścia od « ja » w kierunku Bożego « Ty ». Chrześcijanin, także gdy modli się w odosobnieniu, jest świadomy tego, że zawsze modli się zjednoczony z Chrystusem w Duchu Świętym razem ze wszystkimi świętymi o dobro Kościoła."
W New Age nie występuje prawdziwe pojęcie grzechu, lecz raczej idea niedoskonałego poznania. Szuka się oświecenia, które można osiągnąć przez poszczególne techniki psychofizyczne. Temu, kto uczestniczy w praktykach New Age, nie mówi się, w co wierzyć, co powinien czynić lub czego nie czynić, ale: „Istnieje tysiąc sposobów zgłębiania rzeczywistości wewnętrznej. Idź tam, gdzie prowadzi cię inteligencja i intuicja. Ufaj sobie samemu"1. Autorytetem nie jest już Bóg, ale moje wnętrze. Najpoważniejszym problemem New Age jest wyalienowanie się z kosmosu, a nie upadek osobisty czy grzech. Remedium na to jest coraz głębsze zanurzenie się w całość bytu. Z niektórych pism i niektórych praktyk New Age wnioskuje się, że jedno życie nie wystarcza, aby osoby mogły w pełni zrealizować własne możliwości, potrzeba więc kolejnych reinkarnacji.
W perspektywie chrześcijańskiej „rzeczywistość grzechu, zwłaszcza grzechu pierworodnego, wyjaśnia się dopiero w świetle Objawienia Bożego. Bez tego poznania Boga, jakie ono nam daje, nie można jasno rozpoznać grzechu; pojawia się pokusa, by uważać go jedynie za wadę w rozwoju, słabość psychiczną, błąd, konieczną konsekwencję nieodpowiedniej struktury społecznej itd. Tylko poznanie zamysłu Bożego wobec człowieka pozwala zrozumieć, że grzech jest nadużyciem wolności, której Bóg udzielił osobom stworzonym, by mogły Go miłować oraz miłować się wzajemnie". „Grzech jest wykroczeniem przeciw rozumowi, prawdzie, prawemu sumieniu; jest brakiem prawdziwej miłości względem Boga i bliźniego z powodu niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr. Rani on naturę człowieka i godzi w ludzką solidarność." „Grzech jest obrazą Boga. [...] Grzech przeciwstawia się miłości Boga do nas i odwraca od Niego nasze serca. [...] Grzech jest więc « miłością siebie, posuniętą aż do pogardy Boga »."
Niektórzy autorzy New Age traktują cierpienie jako coś, co sami nałożyliśmy na siebie, albo jako negatywny karma, albo też jako niezdolność do pełnego wykorzystania naszych możliwości. Inni koncentrują się na metodach osiągnięcia sukcesu i dobrobytu (np. Deepak Chopra, José Silva i inni). W New Age reinkarnację często uważa się za konieczny element wzrostu duchowego, fazę postępującej ewolucji duchowej, która zaczęła się w czasie narodzin i trwać będzie do śmierci. W naszym obecnym życiu doświadczenie śmierci innych osób powoduje zbawienny kryzys.
Zarówno jedność kosmiczna, jak i reinkarnacja są nie do pogodzenia z wiarą chrześcijańską, według której osoba ludzka jest istotą odrębną, która przeżywa jedno życie, za które jest w pełni odpowiedzialna. Interpretacja, jaką New Age nadaje osobie, kwestionuje idee odpowiedzialności i wolności. Chrześcijanie wiedzą, że w krzyżu Chrystusa nie tylko odkupienie dokonało się przez cierpienie, ale samo cierpienie ludzkie zostało też odkupione. Chrystus - bez własnej winy - wziął na siebie «cale zło grzechu». Doświadczenie tego zła wyznaczyło nieporównywalną miarę cierpienia Chrystusa - tego cierpienia, które stało się ceną odkupienia. [...] Odkupiciel cierpiał za człowieka - i dla człowieka. Każdy człowiek ma udział w odkupieniu. Każdy też jest wezwany do współ uczestnictwa w tym cierpieniu, przez które odkupienie się dokonało. Jest wezwany do uczestnictwa w tym cierpieniu, przez które każde ludzkie cierpienie zostało także odkupione. Dokonując odkupienia przez cierpienie, Chrystus wyniósł zarazem ludzkie cierpienie na poziom odkupienia. Przeto też w swoim ludzkim cierpieniu każdy człowiek może stać się uczestnikiem odkupieńczego cierpienia Chrystusa".
Wiele w New Age jest tylko ekspansywną autopromocją, ale niektóre ważne dla ruchu postacie utrzymują, że niepoprawne jest ocenianie całego ruchu na podstawie egoistycznej, irracjonalnej i narcystycznej mniejszości lub uleganie zaślepieniu niektórymi ich dziwnymi praktykami, które szkodzą postrzeganiu New Age jako autentycznego poszukiwania duchowego i duchowości. Dla chrześcijaństwa jest nie do przyjęcia stopienie się z ja kosmicznym, relatywizacja lub obalenie różnorodności w harmonii kosmicznej.
Aby zaistniała prawdziwa miłość, konieczna jest obecność drugiego (osoby). Autentyczny chrześcijanin poszukuje jedności w zdolności i wolności drugiego do powiedzenia „tak" lub „nie" na dar miłości. Chrześcijaństwo traktuje zjednoczenie jako komunię, a jedność jako wspólnotę.
Nowa Era, która się wyłania, będzie zaludniona przez doskonałe androginiczne istoty, które całkowicie zapanują nad kosmicznymi prawami natury. W tym scenariuszu chrześcijaństwo musi być wyeliminowane, by zostawić miejsce dla religii globalnej i dla nowego porządku światowego.
Chrześcijanie stale czuwają, gotowi na ostatnie dni, gdy powróci Chrystus. Ich Nowa Era zaczęła się dwa tysiące lat temu z Chrystusem, którym jest „Jezus z Nazaretu, Słowo Boże, które stało się człowiekiem dla zbawienia wszystkich. [...] Obecność i działanie Ducha nie dotyczą tylko jednostek, ale społeczeństw, historii, narodów, kultur i religii". Rzeczywiście, „ożywicielem ich wszystkich jest Duch Ojca, którego syn Człowieczy udziela w sposób wolny". Żyjemy w czasach ostatecznych.
Z jednej strony oczywiste jest, że wiele praktyk New Age zdaje się nie podejmować dla swych wyznawców kwestii doktrynalnych; równocześnie jednak nie można zaprzeczyć, że te same praktyki przekazują - nawet jeśli tylko pośrednio - mentalność, która może wpływać na myśl oraz inspirować bardzo szczególną wizję rzeczywistości. Zapewne New Age tworzy swoją atmosferę i trudno być może rozróżnić między tym, co jest szkodliwe, i tym, co należy rzeczywiście przedyskutować. Dobrze byłoby sobie uświadomić, że doktryna o Chrystusie, rozpowszechniona w kręgach New Age, czerpie inspiracje z teozofii Heleny Bławatskiej, z antropozofii Rudolfa Steinera, z „ezoterycznej szkoły" Alice Bailey. Współcześni ich zwolennicy nie tylko rozwijają idee tych myślicieli, ale współpracują z myślicielami New Age nad rozwijaniem całkowicie nowej interpretacji rzeczywistości, doktryny znanej niektórym obserwatorom jako „prawda New Age".
Jedynym fundamentem Kościoła jest Jezus Chrystus, jego Pan. Stanowi On centrum każdego aktu chrześcijańskiego i każdego orędzia chrześcijańskiego. Dlatego Kościół ciągle powraca do spotkania ze swoim Panem. Ewangelie opowiadają o licznych spotkaniach z Nim - od pasterzy w Betlejem do dwóch łotrów ukrzyżowanych wraz z Nim, od mądrych starców, którzy słuchali Go w świątyni, do uczniów, którzy ze smutkiem w sercu szli do Emaus. Jednak epizodem, który wymownie ilustruje, co Ona nam ofiaruje, jest Jego spotkanie z Samarytanką przy studni Jakubowej, ukazane w czwartym rozdziale Ewangelii wg św. Jana. Jest to epizod, który został określony jako „paradygmat naszego zaangażowania na rzecz prawdy". Doświadczenie spotkania z cudzoziemcem, który daje nam wodę życia, ilustruje, w jaki sposób chrześcijanie mogą i powinni zaangażować się w dialog z każdym, kto jeszcze nie zna Jezusa.
Bardzo istotnym elementem opowiadania Janowego jest to, że kobieta musi poświęcić czas na pojęcie tego, co Jezus rozumie przez wodę „życia", lub wodę „żywa" (w.11). Mimo to kobieta jest zafascynowana, nie tylko samym cudzoziemcem, ale także jego orędziem, i pozostaje, aby Go słuchać. Początkowo zdumiona tym, że Jezus wiele o niej wie („Dobrze powiedziałeś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz nie jest twoim mężem. To powiedziałeś zgodnie z prawdą" w. 17n), gotowa jest poznać prawdę o sobie samej: „Panie, widzę, że jesteś prorokiem" (w.19). Zaczyna dialog o adoracji Boga: „Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów" (w.22) Jezus dotyka jej serca i to przygotowuje ją do słuchania tego, co On mówi o sobie samym jako Mesjaszu. Słowa: „Jestem nim Ja, który z tobą mówię" (w. 26), przygotowują ją do otwarcia serca na prawdziwą adorację w Duchu i na samoobjawienie Jezusa jako Pomazańca Bożego.
Kobieta „zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła ludziom" (w. 28) wszystko o tym człowieku. Wrażenie, jakie wywarło na kobiecie spotkanie z obcokrajowcem, zaciekawia innych do tego stopnia, że „wyszli z miasta i szli do Niego" (w. 30). Szybko uznają prawdę o Jego tożsamości: „Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, usłyszeliśmy bowiem na własne uszy i wiemy, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata" (w. 42). Przechodzą od słuchania tego, co mówi się o Jezusie, do poznania Go osobiście, a potem do zrozumienia uniwersalnego znaczenia Jego tożsamości. Wszystko to dzieje się dlatego, że ich umysły i serca są dobrze przygotowane.
Znaczący jest fakt, że zdarzenie ma miejsce przy studni. Jezus daje kobiecie „źródło tryskające ku życiu wiecznemu" (w. 14). Uprzejme traktowanie kobiety przez Jezusa jest wzorem skuteczności duszpasterskiej, takiego pomagania drugiemu, aby ten bez trudu mógł być szczery w bolesnym procesie samo-rewizji: („Powiedział mi wszystko, co uczyniłam" w. 39). Ta propozycja mogłaby być bardzo owocna w stosunku do osób, które zostały przyciągnięte przez Wodnika (tego, który nosi wodę), ale które jeszcze autentycznie szukają prawdy. Trzeba by zaprosić je do słuchania Jezusa. To, co on daje, zaspokaja nie tylko nasze codzienne pragnienie, ale także głębokie i ukryte pragnienie duchowe „wody żywej". Jest ważne, by uznać szczerość osób, które szukają prawdy. Nie chodzi o złudzenie czy też samozłudzenie. Ważna jest także cierpliwość, co wie każdy dobry wychowawca. Osoba, która spotyka prawdę, bardzo szybko doznaje umocnienia przez całkowicie nowy sens uwolnienia od przeszłych upadków i obaw, a „kto pragnie poznać siebie, jak kobieta przy studni, przekaże innym pragnienie poznania prawdy, która także ich uczyni wolnymi".
Zaproszenie do spotkania Jezusa Chrystusa, Dawcy wody żywej, będzie mocniej oddziaływać, jeśli będzie pochodzić od kogoś, kto został głęboko i w sposób oczywisty dotknięty przez swoje spotkanie z Jezusem, gdyż nie pochodzi od kogoś, kto po prostu słyszał o Nim I ale od kogoś, kto jest pewny, że „On prawdziwie jest Zbawicielem świata" (w. 42). Trzeba pozwolić ludziom, by reagowali na swój sposób, zgodnie ze swoim rytmem, a Bogu pozwolić, by uczynił resztę.
Chrystus czy Wodnik? New Age jest powiązany z „alternatywami" - albo z alternatywną wizją rzeczywistości albo z alternatywnym (typu magicznego) sposobem polepszania aktualnej sytuacji. Alternatywy nie oferują dwóch możliwości, ale jedynie możliwość wybrania jednej z dwóch rzeczy. W dziedzinie religijnej New Age stanowi możliwość alternatywną względem dziedzictwa judeochrześcijańskiego. Uważa się, że Era Wodnika zastąpi Erę Ryb - erę w przeważającej mierze chrześcijańską. Myśliciele New Age w najwyższym stopniu są tego świadomi. Niektórzy z nich są przekonani, że zmiana jest nieunikniona, inni zaś czynnie angażują się w to, aby ona nastąpiła. Kto pyta, czy można wierzyć w Chrystusa, i Wodnika, niech wie, że trzeba się opowiedzieć albo po jednej, albo po drugiej stronie. „Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi" (Łk 16,13). Wystarczy, aby chrześcijanie pomyśleli o różnicy, jaka występuje między mędrcami przybyłymi ze Wschodu a królem Herodem, by dostrzegli dalekosiężne skutki opowiedzenia się za albo przeciw Chrystusowi. Nigdy nie należy zapominać, że wiele ruchów, które ożywiały New Age, posiada otwarcie antychrześcijańskie nastawienie. Ich postawa w stosunku do chrześcijaństwa jest nie neutralna - a neutralizująca. Mimo że często mówi się o otwartości na wszystkie koncepcje religijne, chrześcijaństwa tradycyjnego nie traktuje się jako akceptowalnej możliwości alternatywnej. Rzeczywiście, niekiedy otwarcie mówi się, że „nie ma miejsca, w którym można by tolerować prawdziwe chrześcijaństwo", a nawet uzasadnia się postawy antychrześcijańskie. Początkowo opozycja ta występowała tylko w niektórych środowiskach, u ludzi, którzy nie tylko powierzchownie przystali do New Age, ostatnio jednak zaczęła przenikać wszystkie poziomy kultury „alternatywnej", która wywołuje nadzwyczajną fascynację, przede wszystkim w wyrafinowanych środowiskach społeczności zachodnich.
Połączenie czy pomieszanie? Tradycje New Age świadomie i dobrowolnie zaciemniają rzeczywiste różnice między Stwórcą i stworzeniem, ludzkością i naturą, religią i psychologią, rzeczywistością podmiotową i rzeczywistością obiektywną. Idealną intencją zawsze było przezwyciężenie zgorszenia podziałem, ale w teorii New Age chodzi o systematyczne połączenie elementów, które kultura zachodnia na ogół ściśle oddzielała. Czy nie jest właściwe określenie ich mianem „pomieszania"? Nie jest grą słów stwierdzenie, że New Age czerpie korzyści z pomieszania. Tradycja chrześcijańska zawsze doceniała rolę rozumu w uzasadnieniu wiary oraz w rozumieniu Boga, świata i osoby ludzkiej. New Age uchwycił stan ducha tych, którzy odrzucili zimny, wyrachowany i nieludzki rozum. Chociaż jest to intuicja pozytywna, która przypomina nam o konieczności równowagi między wszystkimi naszymi władzami, to jednak nie uzasadnia zepchnięcia na margines władzy istotnej dla życia w pełni ludzkiego. Racjonalność ma przewagę nad uniwersalnością w sposób wolny może być dostępną każdemu, w przeciwieństwie do tajemniczej i fascynującej religii „mistycznej", gnostyckiej lub ezoterycznej. Wszystko, co powoduje pomieszanie pojęć lub sprzyja tajemniczości, należy oceniać bardzo uważnie, gdyż zamiast ukazywać, ukrywa ostateczną naturę rzeczywistości. Odpowiada to postmodernistycznej utracie zaufania do absolutnych pewników z przeszłości, co często prowadzi do ucieczki w irracjonalizm. Wyzwanie polega na pokazaniu, że zdrowa współpraca między wiarą i rozumem polepsza życie ludzkie i zachęca do szacunku dla stworzenia.
(cdn)
1 W. Bloom, The New Age. An Anthology of Essential Writings, London 1991, s. XVI.