Kanada rozwijała się i kwitła bez żadnej potrzeby komunistycznej centralizacji. Bez wątpliwych korzyści płynących z socjalizmu, dziewicze lasy i równiny w kraju były uprawiane, rozwijał się handel i przemysł, a kraj stał się wysoko cenionym światowym producentem. To nie państwo wkraczało w każdy zakątek życia na tej ziemi, ale osadnicy, kierowani osobistą inicjatywą, wolną przedsiębiorczością i własnością prywatną, napędzali tę transformację.
Czy komunizm, z rojem biurokratów przygotowujących maszynerię nadmiernego państwa, jest konieczny, aby potomkowie tych osadników mogli zapewnić godne życie swoim rodzinom? Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że dzisiejsze techniki produkcji są bardziej wydajne, a rodziny mniejsze niż we wcześniejszych latach?
Łatwo dojść do wniosku, że socjalizmu nie wolno wprowadzać, ale trzeba też przyznać, że kapitalizm został zatruty elementami sprzecznymi z rzeczywistością. Istnieją przeszkody stojące między stale rosnącą obfitością produkcji a potrzebami rodzin. Przeszkody, które wypaczają system kapitalizmu, należy potępić jako sprzeczne z jego prawdziwą naturą. Wrócimy do tego tematu, ale najpierw rozważmy kilka innych czynników.
Nie brakuje ludzi, którzy twierdzą, że społeczeństwo musi odbierać bogatym, którzy mają więcej niż potrzebują, aby dawać biednym, którym brakuje. Dochodzą do wniosku, że biedni byliby mniej biedni, gdyby bogaci nie byli tak bogaci. Wielu przyjmuje tę perspektywę nawet po przestudiowaniu problemu.
Oczywiście ta grupa musi zostać wyedukowana. Czy naprawdę możemy przekonywać, że jeśli są ludzie biedni, to dlatego, że są ludzie bogaci? Ta socjalistyczna koncepcja nie sprawdza się dobrze, ponieważ kraje, takie jak nasz, nie konsumują wszystkich wyprodukowanych (lub możliwych do wyprodukowania) dóbr.
Nawet jeśli bogaci są chciwi i trudno ich zaspokoić (i porzucają zdrowy rozsądek na ziemi, a swoje dusze na całą wieczność!), nadal nie mogą spożyć całej żywności uprawianej i przetwarzanej przez naród. Nie mogą nosić całej odzieży, którą można wyprodukować, ani nie mogą zużyć wszystkich materiałów budowlanych, które można wytworzyć. Nadal istnieje duża nadwyżka dóbr po zaspokojeniu potrzeb bogatych. Nie jest prawdą, że duży koszyk dóbr bogatego człowieka sprawia, że koszyk biedaka jest mniejszy. Zapytajcie lokalnego sprzedawcę, czy po obsłużeniu bogatych zabrakło mu zaopatrzenia dla biednych.
Niektórzy powiedzą, że problemem nie jest dostępność dóbr, ale to, że rodziny nie mają wystarczających pieniędzy na zakup tego, co jest niezbędne do utrzymania optymalnego poziomu życia.
To kwestia pieniędzy, a nie towarów. Rzeczywistość nie jest problemem! To system pieniężny, a nie system produkcyjny, musi być badany i pociągany do odpowiedzialności.
Istnieje różnica między systemem kapitalistycznym, który może produkować, transportować i dostarczać produkty efektywnie, a systemem pieniężnym, który jest sprzeczny z rzeczywistością produkcji i dystrybucji.
Z pewnością gospodarki kapitalistyczne mają swoje wady. Jednak aby naprawić te wady, musimy zidentyfikować przyczyny i wprowadzić odpowiednie poprawki.
A co by było, gdyby osoba z uleczalną chorobą, taką jak cholera, poprosiła swojego lekarza o zaszczepienie jej przeciwko dżumie, aby uchronić się przed cholerą? Ci, którzy potępiają nieznośne różnice ekonomiczne w naszych wolnych krajach, radzą sobie gorzej niż osoby chore na cholerę. Szukają lekarstwa w komunizmie, próbując zlikwidować stan uleczalny za pomocą stanu śmiertelnego.
Papież Pius XI powiedział, że komunizm, a nie kapitalizm, jest przewrotny w swej istocie i, podobnie jak diabeł, nie ma nic dobrego ani nawet neutralnego, co mogłoby wyniknąć z takiego systemu.
Kapitalizm nie jest z natury zły. Należy go odróżnić od wirusa finansowego, na który cierpi i od którego można go uwolnić. Kapitalizm, ze swoimi cechami osobistej inicjatywy, wolnej przedsiębiorczości i prywatnej własności, jest najlepszym systemem do rozwoju narodu i zapewnienia dobrobytu rodzinom, które go tworzą.
Aby system gospodarczy był skuteczny i społecznie wrażliwy, musi dobrze spełniać dwa warunki. Po pierwsze, musi być w stanie produkować towary niezbędne do zaspokojenia potrzeb ludności. Po drugie, musi mieć możliwość dystrybucji tych towarów tam, gdzie są potrzebne.
Czy system produkcji, z jego zasobami materialnymi, wiedzą techniczną i podażą pracy, jest w stanie zapewnić wszystkie dobra niezbędne do zaspokojenia potrzeb całej populacji? Nie ma wątpliwości, że może to łatwo zrobić. Podobnie, czy system dystrybucji ze środkami transportu towarów do wszystkich zakątków kraju jest w stanie dostarczyć towary tym, którzy ich potrzebują? Jest w stanie.
Jeśli systemy produkcji lub dystrybucji nie działają, nie dzieje się tak z powodu braku producentów lub niezdolności dystrybutorów. Wina leży po stronie systemu pieniężnego. Pieniądze to skuteczny wynalazek mobilizujący produkcję i dystrybucję, aby ludność mogła konsumować to, czego potrzebuje. Kiedy mechanizm zawodzi, dzieje się tak po prostu z braku pieniędzy.
Pieniądze nie są istotą kapitalizmu, są jedynie mechanizmem służącym systemowi. Z pewnością nie zostały zaprojektowane w celu udaremnienia konsumpcji poprzez ograniczenie produkcji i / lub dystrybucji.
System pieniężny nic nie produkuje. Jednak można by pomyśleć, że pieniądze są boską i świętą instytucją, podczas gdy kapitalistyczne struktury produkcji i dystrybucji (które mogą z powodzeniem służyć ludności) są wyśmiewane. Producenci i dystrybutorzy nieustannie poszukują możliwości produkcji i dystrybucji.
Niestety, ten sam zapał nie dotyczy podaży pieniądza. Nie ma nic prostszego niż uczynienie z pieniędzy dokładnego systemu księgowego, odzwierciedlającego rzeczywistą wartość. W końcu pieniądze same w sobie są niczym.
Gdybyśmy mogli myśleć i rozumować w dziedzinie dóbr i potrzeb, zamiast myśleć i rozumować w kategoriach pieniędzy, dostrzeglibyśmy potencjał stworzenia warunków ekonomicznych satysfakcjonujących całe społeczeństwo. Bylibyśmy oburzeni, że sztuczne przeszkody stawia system finansowy, który nic nie wytwarza, a jednak wszystko dominuje.
Pola rolnika to prawdziwy kapitał, podobnie jak narzędzia rolnika i uprawa jego ziemi. Orze pola metodami doskonalonymi przez lata i sieje pszenicę lub sadzi ziemniaki. W czasie żniw będzie obfity plon. Rolnik jest kapitalistą, a nie finansistą. Otrzymuje rzeczywisty dochód − pszenicę lub ziemniaki, w wyniku zastosowania realnego kapitału.
System finansowy to zupełnie inna sprawa. Opiera się na wykorzystaniu pieniędzy, które można traktować jako rodzaj biletu lub pozwolenia. Producent mobilizuje produkcję za pomocą pieniędzy. Konsument używa pieniędzy, aby uzyskać to, co zostało wyprodukowane. Jednak to nie pieniądze nadają produktom wartość. Jest odwrotnie: produkcja daje wartość pieniądzom.
Zatem pieniądze muszą być składnikiem elastycznym, dostosowującym się do rzeczywistości, zamiast rzeczywistości podporządkowanej pieniądzom. Jeśli jest do wykonania pożyteczna i niezbędna praca, a pracownicy chętni do jej rozpoczęcia, dlaczego praca ma być paraliżowana przez zwykły brak numerycznych pozwoleń?
Mackenzie King był premierem Kanady przez 25 lat. W ciągu dekady poprzedzającej II wojnę światową nie miał ani grosza dla bezrobotnych. Jednak gdy tylko ogłoszono wojnę, a do walki wkroczyła Kanada, z kałamarzy bankierów wyfrunęły cyfry, skutecznie tworząc karty pozwoleń na zabijanie i kupowanie broni do zabijania. To pokazuje nam, że tworzenie zezwoleń pieniężnych nie stanowi problemu. Taką kontrolę mogą przejąć ci, którzy nie są ani rządem, ani producentami, czyli bankierzy.
Więc to system pieniężny, a nie kapitalizm, jest winowajcą. System pieniężny staje się środkiem i celem całej działalności gospodarczej i zahipnotyzował nas, abyśmy wierzyli, że to prawda, a nie błąd. System jest pochodzenia ludzkiego, a zatem można nim zarządzać, aby dopasować produkcję i potrzeby konsumpcyjne populacji. To szaleństwo, że system nie działa tak, jak by mógł i powinien.
Świat rozwinięty jest jednym z wielu. To świat, w którym nie musimy wydobywać i ekstrahować złota, aby służyło jako źródło pieniądza. Rzeczywiście, wyprodukowanie banknotu 100-dolarowego nie kosztuje więcej niż 5-dolarowego. Świat jest taki, że dzięki prostej księgowości kredyty można przenosić z jednego konta na drugie, a płatności łatwo rozliczać między ludźmi i firmami rozdzielonymi geograficznie. To niezrozumiałe, że cierpimy z powodu niedostosowania podaży pieniądza do potrzeb produkcji i dystrybucji dla wszystkich.
Czytelnik może zignorować te twierdzenia i wierzyć, że reguły finansowe są prawami natury, takimi jak grawitacja lub jak pory roku i obrót Ziemi wokół Słońca. Nawet w krajach bogatych w zasoby można przypuszczać, że problem pozostaje bez rozwiązania. System monetarny nadal pozostaje tajemnicą dla większości (z wyjątkiem tych, którzy zyskują na utrzymaniu tajemnicy). W Kanadzie nie można mówić o prawdziwej ignorancji, ponieważ Kredyt Społeczny [Douglasa] naucza zasad zdrowego i skutecznego finansowania od lat trzydziestych XX wieku.
W tym kraju politycy, dziennikarze, pedagodzy, socjologowie, obrońcy sprawiedliwości społecznej i inne osoby na odpowiedzialnych stanowiskach nie mają wymówki, niezależnie od tego, czy twierdzą, że są ignorantami, czy są tchórzliwi lub współwinni. Patrzą na ograniczenie rodzin i jednostek i obwiniają wszystko oprócz obecnego zepsutego systemu monetarnego. Poszkodowani obywatele są wabieni obietnicami komunizmu dotyczącymi rozwiązania, kiedy ekonomia obfitości nęci ich oczy.
Zamiast narzekać na kapitalizm i sympatyzować z ideologią komunistyczną i jej zwolennikami, potrzebny jest rozwój prawdziwego i pełnego kapitalizmu. Kapitalizm, który jest zgodny z rzeczywistością, musi zostać rozszerzony na wszystkich ludzi.
Wszystkim należy przydzielić część owoców zasobów naturalnych stworzonych przez Boga. Wszyscy są także spadkobiercami zysków osiągniętych przez postęp zrodzony z rozwoju technologicznego i innowacji. Postęp ten, uzyskiwany i zwiększany z każdym pokoleniem i przekazywany następnemu, pozwala na większą wydajność i obfitość produkcji z pokolenia na pokolenie i doprowadził do zmniejszenia wkładu ilości pracy ludzkiej. Jest to obecnie podstawowy składnik kapitału realnego w nowoczesnej produkcji. Jest to dziedzictwo, którego nikt nie zdobył bardziej niż ktoś inny. Powinniśmy traktować to jako dziedzictwo równo dzielone, prawdziwy kapitał wspólnotowy, który może zostać przydzielony każdej żyjącej dziś osobie.
Ludność musi naciskać na rządy, aby podjęły działania, zamiast angażować się w zwlekanie. Przyznanie każdemu obywatelowi okresowej Dywidendy Społecznej jako prawa przyrodzonego na podstawie właśnie opisanych czynników i niezależnie od tego, czy dana osoba ma inne źródła dochodu, byłoby ogromnym osiągnięciem społecznym.
Skończy się uzależnienie od zasiłku z opieki społecznej. Dzięki Dywidendzie Społecznej każdy będzie cieszył się tym, co mu się należy jako kapitaliście. Pod każdym względem Dywidendę Społeczną można porównać do dywidendy wypłacanej odnoszącemu sukcesy inwestorowi biznesowemu. W końcu kapitał zrodzony z postępu i zasobów naturalnych narodu jest konkretnym i większym czynnikiem w procesie produkcyjnym niż inwestycja dolarów.
Biednych często nazywa się pozbawionymi. Jest to bardzo prawdziwe, ponieważ odmówiono im praw równych współspadkobiercom współsprawców zasobów naturalnych i postępu.
Kiedy owoce produkcji są dzielone tylko przez inwestorów i opłacanych pracowników, część należna każdej osobie w społeczeństwie zostaje sprzeniewierzona. Opodatkowanie, jako mechanizm redystrybucji pomocy biednym, nie przywraca dziedzictwa należnego wszystkim, ale raczej utrzymuje ubogich w stanie pozbawienia. Wszyscy słusznie są społecznymi współkapitalistami i współspadkobiercami. Otrzymywanie Dywidendy Społecznej jest uprawnieniem, a nie pomocą. Każdy członek społeczeństwa zyskałby pewien środek bezpieczeństwa ekonomicznego i cieszyłby się odpowiednim poziomem życia (o ile produkcja byłaby kontynuowana i w stosunku do jej wielkości). Ta cecha miałaby raczej stanowić, niż wyeliminować, rekompensatę dla inwestorów i pracowników, którzy stworzyli kapitał społeczny.
Społeczeństwo cieszyłoby się ludzką gospodarką, która realizowałaby podstawowe prawo każdego człowieka do korzystania z dóbr ziemskich. Papież Pius XII uznał to prawo, wypływające z samego faktu bycia człowiekiem, w swoim pamiętnym orędziu radiowym wygłoszonym w dniu Zielonych Świąt w 1941 r.
Postęp technologiczny był uzasadnieniem redukcji miejsc pracy w obecnym systemie. Dzięki Kredytowi Społecznemu [Douglasa] i jego Dywidendzie Społecznej automatyzacja wyzwoliłaby ludzi do wykonywania czynności poza sferą ekonomii. Obecnie znajdujemy się w systemie, w którym trzeba pielęgnować nowe potrzeby materialne, aby tworzyć miejsca pracy i zapewnić źródła dochodu. W istocie, kiedy prawo do dóbr materialnych jest uzależnione od pracy zarobkowej, podkreśla się prymitywny materializm. Funkcja Dywidendy Społecznej, zdaniem jednego z filozofów, wprowadziłaby „zamiast cywilizacji pracy cywilizację kontemplacji".