W projekcie jednego rządu światowego jest likwidacja gotówki i przejście na system rozliczeń elektronicznych. W krajach takich jak Włochy, Grecja, Hiszpania i Meksyk posługiwanie się gotówką jest jednym z głównych wykroczeń przeciwko systemowi finansowemu. Już niedługo podobnie będzie w krajach skandynawskich. Legalne jest posługiwanie się kartami płatniczymi. Argumenty, jakich używają władze, znajdujące się na usługach finansjery, za używaniem kart, a za jakiś czas mikroczipów, to bezpieczeństwo transakcji (gotówkę można ukraść) oraz przeciwdziałanie praniu brudnych pieniędzy i oszustwom finansowym, a także likwidacja szarej strefy. Celem finansjery jest jednak co innego: totalna kontrola wszystkich. Wszystkie transakcje elektroniczne dokonywane kartami są rejestrowane, a więc łatwo ustalić, od których należy zapłacić podatek. Wszyscy mamy być niewolnikami.
W grudniu 2011 r. premier Włoch Mario Monti podpisał ustawę zakazującą używania gotówki dla transakcji powyżej 1000 euro. Monti został premierem narzuconym Włochom bez wyborów przez finansjerę światową w listopadzie 2011 r. Posiada on dyplom znajdującego się pod kontrolą masonerii amerykańskiego uniwersytetu Yale i jest członkiem instytucji rządu światowego: Komisji Trójstronnej i klubu Bilderberg. Włosi płacą jedne z najwyższych podatków na świecie, sięgające nawet 70 procent dochodów. Dlatego ci, którzy mogą, wywożą gotówkę do bardziej przyjaznych finansowo państw. Nic więc dziwnego, że Włosi są uznawani za największych oszustów podatkowych. Mafia włoska wytwarza bogactwo narodowe porównywalne do oficjalnych obrotów w gospodarce. Na tym nie koniec. We Włoszech planuje się obniżkę legalnych transakcji gotówkowych do 50 euro. Stąd już tylko krok do elektronicznego pieniądza.
Jak wiemy, podatek dochodowy i katastralny są największą grabieżą, dokonywaną przez finansjerę wobec społeczeństw, pod pretekstem finansowania społecznie niezbędnych wydatków rządowych. Podatki te powinny zostać już dawno zlikwidowane, a rządy muszą emitować pieniądze na swoje potrzeby bez pożyczania ich w bankach komercyjnych i bez zadłużania swoich krajów. Wtedy niepotrzebne będzie też opodatkowywanie obywateli.
Od zeszłego roku w Hiszpanii nielegalne są transakcje gotówkowe powyżej 2500 euro. Hiszpanie zaniżali wartość transakcji na rynku nieruchomości i używanych samochodów, żeby płacić jak najniższe podatki. Szara strefa w Hiszpanii jest jedną z największych w Unii Europejskiej. Szacowana jest na około ćwierć biliona euro i wytwarza jedną czwartą PKB.
Podobnie jest w Grecji, gdzie gotówką można płacić do 1000 euro, ale rząd chce obniżyć tę kwotę do 500 euro.
Likwidacja gotówki zaczyna się od tego, że za poszczególne usługi nie można nią płacić. Można używać tylko karty płatniczej. Tak jest np. w Kanadzie, gdzie w urzędach federalnych nie można już płacić gotówką za wydanie paszportu czy prawa jazdy.
W Polsce płacimy gotówką za około 90 procent zakupów, mimo że posiadamy ponad 33 miliony kart płatniczych. Jest to mniej niż jedna karta na osobę. W innych krajach Unii Europejskiej na osobę przypadają średnio trzy karty. Utrzymanie karty w Polsce jest jednak znacznie droższe niż w innych krajach UE (od dwóch do ośmiu razy). Dotkliwe są też opłaty za wypłatę gotówki z bankomatów, nie mówiąc o odsetkach za obsługę kart kredytowych, wynoszących nierzadko ok. 30 procent.
Dopóki istnieje gotówka, transakcje w szarej strefie będą dokonywane niezależnie od limitów narzuconych przez rządy. Jednak, gdy w grę będą wchodziły tytuły własności, w dużej mierze nie da się uniknąć rejestrowanych transakcji. Celem finansjery jest całkowita eliminacja gotówki, pieniądz elektroniczny oraz rejestracja i opodatkowanie wszystkich transakcji, które będą w ten sposób przez nią w pełni kontrolowane. Na to nie możemy się zgodzić. Mamy przecież rozwiązanie. Jest nim Kredyt Społeczny, który nie likwiduje gotówki oraz zapewnia wolność i bezpieczeństwo ekonomiczne każdemu człowiekowi i który dba o sprawiedliwy podział tego, co Pan Bóg stworzył dla każdego na Ziemi. Mówmy o tym innym.
(JAL)