Sąd Najwyższy USA zniósł prawo do aborcji napoziomie federalnym. Stało się to po blisko 50 latach od niesławnego wyroku w sprawie Roe vs.Wade. Ten precedens z 1973 roku miał tragiczne konsekwencje: do dnia dzisiejszego 63 miliony zabitych dzieci, regularne zasilanie pieniędzmi podatnika aborcyjnychklinik i dominacja aborcjonistów w życiu społecznym ipolitycznym. Opublikowany 24 czerwca 2022 r. wyrok wsprawie Dobbs vs. Jackson odwraca skutki Roe vs. Wade, a sędziowie stwierdzają, że z konstytucji USA nie dasię wywieść prawa do zabijania nienarodzonych dzieci.
To wielki przełom. Poszczególne stany mogą od tejpory stanowić własne przepisy odnośnie aborcji. Wiele znich chce prawnej ochrony życia, a niektóre wprowadziłyzakaz aborcji już kilka godzin po wyroku Sądu Najwyższego.
Jako pierwszy zareagował stan Missouri. Jego gubernator Mike Parson ustawę zakazującą zabijania nienarodzonych podpisał już w pierwszych minutach pozniesieniu federalnego prawa do aborcji.
W tej chwili oprócz Missouri także kolejne 7 stanówwprowadziło całkowitą lub prawie całkowitą ochronę życia nienarodzonych. Są to: Alabama, Dakota Południowa, Luizjana, Utah, Arkansas, Ohio, Kentucky i Oklahoma. W lipcu 2022 r. zakaz aborcji zacznie obowiązywaćm.in. w Teksasie, Idaho i Dakocie Północnej. Szacujesię, że w pierwszym rzucie nawet 26 stanów może wprowadzić pełną lub prawie pełną ochronę życia poczętychdzieci.
Obecne wydarzenia w USA, przypominają mi to, costało się niedawno w Polsce po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, gdy aborcja eugeniczna została uznana zasprzeczną z polską Konstytucją. Ogłoszenie wyroku − anastępnie jego publikacja − już teraz uratowało życie setek dzieci. Z polskiego prawa zniknął przepis, który wskazywał, że niepełnosprawnych i chorych można (i należy)traktować gorzej niż innych członków społeczeństwa.
Czy wiecie, jak zareagowali amerykańscy aborcjoniści? Dokładnie tak samo jak w Polsce: ruszyli z wulgarnymi protestami na ulice, pod kościoły, biura organizacjipro-life oraz pod prywatne domy osób zaangażowanychw obronę życia. Jeszcze zanim wyrok został upubliczniony, doszło do przecieku do pisma „Politico" i opinia publiczna dowiedziała się, że szykuje się obalenie Roe vs.Wade. Wtedy aborcjoniści próbowali zamordować jednego z sędziów Sądu Najwyższego − Bretta Kavanaugh,ojca czworga dzieci, obrońcę życia i konserwatystę. Jakwidać, repertuar mają zawsze ten sam. Ta sama wulgarność, nienawiść i agresja wylała się w Polsce półtora roku temu.
Cokolwiek stanie się teraz na ulicach amerykańskichmiast, nie zmieni to faktu, że najbardziej bezbronne i niewinne dzieci mogą wreszcie być właściwie chronione. Histeria feministek nie może zmienić wyroku Sądu Najwyższego USA.
Tak bardzo chciałabym, aby ludzie sumienia przestali myśleć, że są skazani na porażkę. Sukces amerykańskiego ruchu pro-life niesie nadzieję, bo ukrócenie aborcyjnej hegemonii w USA jawiło się jako zadanie trudnedo wykonania. Mimo to co najmniej 2 pokolenia obrońców życia nie patrzyły na przeciwności, ale z wielkim poświęceniem angażowały się w działania na rzecz nienarodzonych. Kilka lat temu nikt jeszcze nie sądził, żeuda się znieść mordercze prawo i otworzyć możliwośćuratowania dzieci. Pokazywanie skutków aborcji, nagrania ukrytą kamerą z klinik aborcyjnych, domaganie sięzmian w prawie − te działania były regularnie podejmowane przez działaczy w USA. Zmiany polityczne (nominacje sędziowskie z nadania prezydenta Trumpa) spowodowały, że zabójcze prawo zostało uchylone.
Bo to właśnie prawo jest kluczowym elementem wratowaniu dzieci − tworzy ramy, określa normy, kształtuje sumienia. Wiemy o tym także w Polsce i dlatego niezatrzymujemy się na wyroku Trybunału Konstytucyjnego,ale podążamy dalej drogą do pełniejszej ochrony życia.Ta pełniejsza ochrona życia będzie się realizować dziękiustawie „Aborcja to zabójstwo", która precyzyjnie określa, jakie zachowania są pomocnictwem w aborcji. Chodzi o to, by móc skutecznie ścigać za aborcyjny instruk-taż, organizowanie tzw. „turystyki aborcyjnej" i kampaniiza aborcją. Realizacja tych postulatów pozwoli uratowaćkolejne polskie dzieci.
