Eric D. Butler
Było to całkiem naturalne, że ci, którzy uważają Kredyt Społeczny tylko za pewien typ systemu ekspansji kredytu dla przezwyciężenia warunków Wielkiego Kryzysu, będą wierzyć, że wszystko, co trzeba było zrobić, to nacjonalizacja banków przez rządy, a więc przełamanie „monopolu prywatnego kredytu".
Douglas nie był zainteresowany wyłącznie prywatnym monopolem tworzenia kredytu, ale fenomenem samego monopolu. Upaństwowienie banków zmienia zaledwie nazwę nad drzwiami, bez zmiany metod działania. A państwowy monopol może być jeszcze gorszy od prywatnego, ukrywając się za fasadą „demokratycznego wyboru".
Kredyt w społeczeństwie należy do poszczególnych członków tego społeczeństwa, a rząd powinien odnosić się do jednostek w społeczeństwie w sprawach należnych kredytów tak samo, jak kompania (firma) jest zależna od swych udziałowców poprzez kapitał składający się z udziałów. Państwowy monopol tworzenia i rozdziału kredytu jest jednym z dziesięciu etapów komunizowania państwa, autorstwa Karola Marksa. Te metody są produktem filozofii diametralnie różnej od filozofii Kredytu Społecznego.
Douglas powiedział, że właściwą rolą państwa jest rozdzielanie dywidendy obywatelom. Każdy z nich musi mieć swobodę decydowania, aby jak najlepiej wykorzystać swój własny kredyt.
W okresie Wielkiej Depresji lat 30-tych XX w., kiedy marksizm stał się ogromnie atrakcyjny dla wielkiej liczby zdesperowanych ludzi, współpracownik Stalina, Mołotow, powiedział w rozmowie z „czerwonym" dziekanem Canterbury, doktorem Hewlettem Johnsonem, że przywódcy sowieccy wiedzą wszystko na temat Kredytu Społecznego i że był to jedyny ruch, którego się obawiali. Opisując wiele mówiące spotkanie, jakie odbył z marksistowskim liderem fabianistą Sidney'em Webbem, Douglas powiedział, że po tym, jak skutecznie rozprawił się ze wszystkimi argumentami skierowanymi przeciwko możliwości wprowadzenia w życie jego propozycji, stanął wobec rzeczywistego zarzutu postawionego w stosunku do tych propozycji. Webb powiedział, że nie lubi on celu propozycji Douglasa, którym ma być uwolnienie jednostki spod panowania tych, którzy sprawują władzę nad ludźmi.
Jednym z dokonań Douglasa było wprowadzenie nowej strategii i taktyki dla starego problemu zmagań jednostki, aby obronić się przed wszelkimi przejawami żądzy władzy. Z precyzją doświadczonego inżyniera, analizował podstawowe defekty systemu finansowo-ekonomicznego.
Niektóre z jego najbłyskotliwszych komentarzy dotyczą prawdziwego celu człowieka i zagrożeń wobec tego celu ze strony adwokatów scentralizowanej władzy, używającej finansowych, ekonomicznych i politycznych instytucji do zniewalania rządzonych. Jednym z najważniejszych jego odkryć jest stwierdzenie, że istotnym celem produkcji jest konsumpcja, a zasada „pełnego zatrudnienia" pozostaje w sprzeczności z zasadą wprowadzania tak pożądanego postępu technicznego w przemyśle, pozwalającego na stopniowe zmniejszanie udziału pracy ludzkiej.
Najbardziej zajadły sprzeciw wywołały stwierdzenia Douglasa, że głównym czynnikiem w nowoczesnej produkcji, tak dalekim od pracy, tworzącej wszelkie bogactwo, było zastosowanie, w różnych formach, energii słonecznej do napędzania automatycznych i półautomatycznych maszyn oraz to, że każdy człowiek, jako spadkobierca kulturalnego dziedzictwa, miał moralny tytuł do pewnego rodzaju dywidendy. Takie stanowisko było przeciwne skrupulatnie popieranemu poglądowi, że nie można ufać człowiekowi, reprezentującemu rodzaj wolności, który Douglas przedstawiał jako zarówno praktyczny jak i pożądany. Sprzeciw wobec zasady dywidendy opartej na prawie do dziedziczenia ujawnił filozofię żądzy władzy oponentów.
Królestwo Boże może przyjść na ziemię jedynie wtedy, gdy ludzie będą chcieli poznać Boga, służyć Mu i rozprzestrzeniać Jego zamiary wobec człowieka. Chrystus nakazywał: „Bądźcie doskonali".
Dążenie do doskonałości jest możliwe tylko wtedy, kiedy człowiek posiada wolność, umożliwiającą działanie w tym kierunku. Cel doskonałości oznacza, że Chrystus przyszedł, żeby przywrócić i umożliwić pokutę z Bogiem. Pokuta oznacza razem-z-kimś i Chrystus powiedział, że człowiek może dojść do poznania Ojca, do całkowitego z nim kontaktu, jedynie przez Niego – Chrystusa.
Daleki od ignorowania materialnego świata, Chrystus powiedział, że przezwyciężył go. Człowiek nie samym chlebem żył, ale odpowiednia ilość chleba była podstawą. „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj." Bóg Ojciec dostarczył obfitości rzeczy materialnych potrzebnych do „bardziej obfitego życia", o czym mówił Chrystus.
Ignorująca wszystkie inne zasada, która pozbawia człowieka bezpieczeństwa i swobód, praw przynależnych każdemu od urodzenia, nazywa się zasadą „pełnego zatrudnienia". Chociaż zasada ta rażąco koliduje z jakimkolwiek postępem technologii, jest promowana uparcie, jakby to był najważniejszy cel, do którego człowiek może zmierzać.
Leżąca u podstaw tej zasady filozofia jest materialistyczna, traktująca istotę ludzką jak, nie przymierzając, surowiec wprowadzany do systemu masowej produkcji, i antychrześcijańska, gdyż zaprzecza temu, że najważniejszym czynnikiem nowoczesnej produkcji jest dziedzictwo.
Gdy Douglas pierwszy wysunął zasadę dywidendy narodowej dla każdego, jako prawo odzwierciedlające fakt dziedzictwa, było to ostro potępione jako formuła „coś za nic".
Jednak życie samo jest darem, tak jak i najważniejsze czynniki podtrzymujące życie – woda, powietrze i niewyczerpana energia słoneczna. Brak uznania z właściwym szacunkiem Bożych darów jest przejawem ludzkiej pychy, jest odmową przyjęcia prawdy, że człowiek nie jest samowystarczalny, że zależy on od Boga i Jego pełnego obfitości wszechświata, zasobnego w surowce i prawa, które, jeśli odkryte i wykorzystane, zapewniają bezpieczeństwo i wolność.
Tendencja do czczenia nauki jako jakiegoś rodzaju bóstwa jest tylko następnym dowodem ludzkiej pychy. Nauka nie jest w stanie stworzyć niczego. Jest to zaledwie uporządkowana metoda odkrywania i wykorzystywania tego, co już istnieje. Wzory są tylko wymyślonym przez człowieka instrumentem, pozwalającym mu wygodnie rejestrować związki, które zachodzą w naturze.
Każde nowe pokolenie dziedziczy wiedzę budowaną przez pokolenia poprzednie. Nawet pomysły są dziedziczone, jak to zauważył wielki uczony Izaak Newton: „Jeśli ja widzę dalej niż inni ludzie, to jest tak dlatego, że stanąłem na ramionach gigantów".
Jak stwierdził Douglas, każde ludzkie pokolenie otrzymuje wkład pracy z dwóch źródeł, a mianowicie, jest to wysiłek współczesnych temu pokoleniu ludzi przy obsłudze narzędzi, które zostały wynalezione przez poprzednie pokolenia. Douglas podsumował: „Mamy tu połączenie teraźniejszości i przeszłości dające wzrost, który powstaje teraz; i porównując oba składniki, musimy przyznać, że przeszłość jest znacznie bardziej skutecznym elementem tego połączenia".
Jednym z najbardziej miałkich stwierdzeń tych, którzy aprobują zasadę „pełnego zatrudnienia", jest to, że „solidna (ciężka) praca jeszcze nikomu nie zaszkodziła". Jak na razie, prawdę mówiąc, to ciężka praca miała brutalizujący wpływ na człowieka. A działalność człowieka, która może być widziana jako niepotrzebna, za wyjątkiem tego, że przynosi dochód, niszczy duszę. Ludzka harówka nie skłania człowieka do szukania Królestwa Bożego. Wielki wkład do cywilizacji został wniesiony przez tych, którzy doświadczali względnego bezpieczeństwa i wolności. Ale jakby zaprzeczając faktom, wielu chrześcijan popiera zasadę „pełnego zatrudnienia", opierając się na autorytecie św. Pawła i jego stwierdzeniu, że jeśli ktoś nie pracuje, to nie powinien jeść. (2 Tes 3,10) To twierdzenie było w zasadzie prawdziwe w tym czasie, kiedy św. Paweł je wypowiedział. Były to czasy, gdy energia ludzka była jedynym środkiem produkcji. Ale św. Paweł nigdy nie widział sterowanego komputerowo systemu zautomatyzowanej produkcji.
(Nota Wydawcy: komentując tę myśl św. Pawła, papież Pius XI pisał w swej encyklice „Quadragesimo Anno": „Lecz Apostoł w żadnej mierze nie uczy, że praca jest jedynym tytułem do życia lub dochodu".)
Znacznie większy autorytet niż św. Paweł, Chrystus, powiedział coś bardziej zasadniczego i o nieprzemijającej wartości:
„Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?... A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą... Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary?" (Mt 6,26-30).
Chrystus powiedział, że przyszedł, aby człowiek mógł żyć bardziej w obfitości. Nie mówił on, jak powiedział to były prezes Banku Anglii sir Montagu Norman, że ubóstwo było dobre dla ludzi.
Wielki chrześcijański filozof, św. Tomasz z Akwinu powiedział, że „duchowe zagrożenie pochodzi z biedy, jeśli ta nie jest dobrowolna... żaden człowiek nie powinien żyć niewłaściwie".
Uwalnianie od przymusowej działalności ekonomicznej wcale nie oznacza powodowania wzrostu bezczynności. Taka wolność dałaby człowiekowi możliwość wykonywania atrakcyjnych dla niego zajęć. Nastąpiłby rozkwit twórczej aktywności ludzi samozatrudniających się. Można przewidzieć z dużą pewnością, że wzmacnianie zasady „pełnego zatrudnienia" może tylko przyspieszyć rosnącą dezintegrację chrześcijańskiej cywilizacji. Odrodzenie tej cywilizacji zależy od siły sprzeciwu i odrzucenia zasady „pełnego zatrudnienia" i innych z nią związanych.
Działania Kredytu Społecznego muszą odrzucić starą grę o władzę, stwarzających podziały partyjnych polityków. Muszą one poszukiwać jedności i uzdrowienia, zgodnie z chrześcijańskim prawem miłości. Ponieważ Królestwo Boże jest wewnątrz każdego człowieka, dostęp do Królestwa jest osiągalny teraz.
Odrodzenie cywilizacji musi się zacząć od odrodzenia człowieka. Rozwój Królestwa Bożego może się rozpocząć teraz, jeśli poszczególne osoby będą przejawiać inicjatywę, we współpracy z innymi, którzy także są „praktycznymi chrześcijanami", aby gdzie to tylko możliwe, sprzeciwiać się zasadom zła. Odmowa działania oznacza rezygnację z prób wejścia do Królestwa.
Douglas powiedział, że „chrześcijaństwo, demokracja i Kredyt Społeczny mają co najmniej trzy rzeczy wspólne: twierdzi się, że nie spełniły swego zadania; żadne z nich nie mieści się w naturze planu i każdy wysiłek pewnych najmocniej zorganizowanych sił na świecie jest skierowany w celu nie tylko tego, żeby nie zostały one nigdy zaakceptowane, ale, żeby możliwie jak najmniej osób kiedykolwiek zrozumiało ich naturę".
Douglas podkreślił, że prawdziwe chrześcijaństwo, demokracja i Kredyt Społeczny są zatroskane tym, aby każdy człowiek skutecznie kontrolował swoje własne życie i uznawał swą osobistą odpowiedzialność za to, w jaki sposób używa władzy. Chrześcijaństwo walczyło przez blisko dwa tysiące lat, żeby uwolnić się od tego faryzejskiego wpływu, który Chrystus tak mocno atakował. Rzekome niepowodzenie chrześcijaństwa dotyczy osób, którym nie udało się uchwycić orędzia prawdziwej wolności, jakie przyniósł Chrystus i pójść za Jego radą.
Geniusz Douglasa pozwolił mu dostrzec prawdziwą naturę demokracji i chrześcijaństwa. Douglas dał klucz do drzwi, które trzeba otworzyć, aby umożliwić wejście człowieka do Królestwa. Ale ten klucz powinien być przekręcony przez samego człowieka, który ma posiadać wiedzę i wolę, potrzebne do uczynienia tego. Przyszłość chrześcijaństwa zależy teraz od tych, którzy pojęli prawdę – wgląd w rzeczywistość, odkrytą i zaprezentowaną przez Douglasa.
Eric Butler