Ojciec James Blount jest kapłanem Towarzystwa Matki Bożej Trójcy Świętej w Georgii. Ojciec Jim, bardzo utalentowany kierownik duchowy i spowiednik, jest odważnym, charyzmatycznym kaznodzieją, obdarzonym mocą i darami Ducha Świętego. Mówi o życiu w relacji z każdą z Osób Trójcy Świętej, Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Na szczególną uwagę zasługuje jego pokorna śmiałość i niestrudzona chęć służenia zagubionym i chorym.
Ojciec Blount, oddany swojej służbie uzdrawiania i wyzwolenia, głosi kazania i propaguje Ewangelię, kiedy i gdzie tylko może, w Stanach Zjednoczonych i za granicą.
Miałem zaszczyt poznać ks. Blounta − pierwszy raz w My Father's House Retreat Centre w Moodus, CT (Ośrodek rekolekcyjny Dom mojego Ojca w Moodus, w stanie Connecticut) w maju 2018 r., a następnie w Malvern Retreat Houe (Dom rekolekcyjny) w Malvern w Pensylwanii w grudniu tego samego roku.
Często miał wizje i podczas rekolekcji otrzymywał niebiańską inspirację. (Byłem tego świadkiem). Jest bardzo „zestrojony" z Najświętszą Matką, Panem Jezusem i wieloma świętymi. Poniżej znajduje się jego relacja z jednego z tych doświadczeń.
Yves Jacques
To było całkowicie nieoczekiwane. Prowadziłem rekolekcje parafialne w kościele w Georgii. Kiedy przybyłem do parafii z moim pomocnikiem, który mnie przywiózł, doktorem Davidem, wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę kościoła, kiedy moja uwaga została skierowana w górę. Spojrzałem w niebo, zanim przeszedłem przez parking i byłem zaskoczony, ale mile zaskoczony, wizją Matki Bożej wysoko na niebie, która była całkowicie nieoczekiwana.
Widziałem piękną Matkę! W mojej wspólnocie jesteśmy całkowicie poświęceni Matce Bożej: wszyscy kapłani i zakonnicy, diakoni, a nawet świeccy. Przechodzimy przez Prawdziwe Nabożeństwo św. Ludwika de Montfort, przygotowujemy się przez 33 dni i dokonujemy całkowitego poświęcenia naszego życia. Naszym założycielem był prawdziwy syn Maryi, ojciec Jim Flanagan. Tak więc od dawna kocham Matkę Bożą: nie tylko Ją kocham, ale jestem w Niej zakochany.
W szczególności jest Ona jak kobieta mojego życia. Jest niewymownie piękna! Matka Angelica powiedziała kiedyś, że „Kiedy anioły patrzą na Maryję, mdleją − łapią oddech w obliczu jej piękna!". To faktycznie prawda. To prawda! Tęsknię za dniem, w którym wszyscy poznają rzeczywistość Bożej Mony Lisy. Maryja jest Moną Lisą Boga; Jego najwspanialszym dziełem.
Miałem radość widzieć Ją w powietrzu, wysoko w powietrzu, nad kościołem. Musiała być dość duża, ponieważ byłem daleko na ziemi, a Ona znajdowała się wiele kilometrów w górze, w powietrzu. W zasadzie widziałem tułów Maryi; od talii do czubka głowy. Jest całkiem piękna. Matka Boża trzymała coś w dłoniach.
Żyję codziennie w obecności Matki Bożej, więc nie byłem zaskoczony, ponieważ prawdziwy katolik żyje w Sercu Maryi. Ona jest Arką Nowego Przymierza i żyjemy w niej jak w pewnym schronieniu, więc nie byłem aż tak zdziwiony. Tak jak kiedy byłem chłopcem, wchodziłem do kuchni, a mama gotowała. Nie zdziwiłbym się, widząc mamę w kuchni. I nie byłem zaskoczony, widząc ją tam. Jest Królową Wszechświata. Po prostu nie byłem aż tak zaskoczony − ale szczęśliwy!
Widziałem ją. Trzymała coś w dłoni. Było to czarne i ciemne. Kiedy patrzyłem, nie wiedziałem, co to jest. W jej dłoni było coś, co wydawało się wygięte. Trzymała w rękach coś, co przypominało zwój czegoś.
Kiedy patrzyłem na Mamę, wykonała ruch i cokolwiek to było, zaczęło się rozwijać. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że to ryza materiału, ryza tkaniny. Zaczęło to wypadać z jej dłoni. Wciąż to trzymała, ale rozwijało się i zobaczyłem, jak opada, a potem obraca się i okrąża kulę ziemską.
Kiedy tam stałem, okrążyło to całą ziemię i wróciło do miejsca, w którym byliśmy w Georgii − w ciągu kilku sekund − a potem znowu o kilka stopni, raz po raz, by owinąć cały świat tą czarną tkaniną.
Zobaczyłem słowa wypisane przede mną. Widziałem słowa w moim duchu − zaciemnienie: z-a-c-i-e-m-n-i-e-n-i-e − zaciemnienie. Potem wszystko zniknęło.
Więc w żaden sposób mnie to nie przestraszyło. Pomyślałem, że to bardzo interesujące, ponieważ Pan kazał nam odczytywać znaki czasu. Musimy być świadomi tego, co się dzieje, ponieważ Bóg jest aktywny. Diabeł był aktywny przez długi czas i wkrótce otrzyma swoją słuszną nagrodę − swoją karę! I Bóg dokona Swego zwycięstwa przez Swoją Świętą Matkę. Dlatego musimy być zestrojeni z Duchem Świętym i Świętą Dziewicą.
Wizja zniknęła. Nie byłem całkowicie zaskoczony, ponieważ znam proroctwa świętych, błogosławionych i sług bożych o wielkim ucisku i możliwym zaciemnieniu i oświeceniu sumienia: Trzy dni ciemności. Nie wiedziałem, do czego odnosi się ta [wizja], ale moją pierwszą myślą były Trzy dni ciemności, ponieważ było to całkowite zaciemnienie świata.
Ale były też inne proroctwa o tym, że Matka Boża sprowadziła cały świat do znacznie prostszego sposobu życia na całym świecie. A to mówi prawie bezpośrednio o awarii całej elektroniki, co przywodzi na myśl nowe bomby EMP (elektromagnetyczne bomby impulsowe), jakie niektóre kraje nawet teraz wycelowały w nasz kraj − które nie zabijałyby nikogo bezpośrednio, ale niszczyłyby wszystkie obwody elektroniczne w całym kraju.
Innymi słowy, zgasłyby wszystkie telefony komórkowe, telewizory i komputery. To prawdopodobnie najlepsza rzecz, jaka może się dziś przydarzyć krajowi − najlepsza rzecz − ponieważ nasi ludzie, a zwłaszcza nasze nastolatki, są rujnowani przez elektronikę.
Więc jeśli wszystko to zostanie wymazane, będziemy musieli wrócić do prostszego sposobu życia, w którym, patrzcie, będziemy musieli zacząć czytać książki, właściwie przeglądać książki, a może gotować na ogniu. Prostszy sposób życia, który prawdopodobnie zaszczepiłby więcej spokoju, mądrości i cnoty. Więc wiedziałem, że to może się również odnosić do tego.
Cóż, wizja zniknęła. Wszedłem, odprawiłem dzień rekolekcji i opuściłem miejsce z moim pomocnikiem. Kiedy David zaprowadził mnie do samochodu, spojrzałem w górę i zobaczyłem to ponownie, jakieś sześć godzin później! W powietrzu jest Mama, trzymająca czarną ryzę. I rozwinęła się ona w jej dłoni, potoczyła się, zakryła ziemię, obróciła się dookoła i cała ziemia została pokryta w ciągu minuty. I zobaczyłem słowo „zaciemnienie", a potem to zniknęło.
Otóż można powiedzieć, że kiedy Bóg robi coś po raz drugi, używa znaku interpunkcyjnego. Wziąłem to pod uwagę i wyjaśniłem Davidowi, co zobaczyłem. David wie, że takie rzeczy zdarzają się [mi]. Jak mówi pieśń: „Wielkie rzeczy dzieją się, gdy Bóg łączy się z człowiekiem − wielkie rzeczy!". Jak mówi Biblia: „Znaki i cuda towarzyszyły apostołom, dokądkolwiek się udali".
David zawiózł mnie do domu jednego z parafian, gdzie przygotowali dla nas kolację z tą cudowną katolicką rodziną, aby odpocząć po ciężkim dniu pracy.
Kiedy wysiadłem z samochodu, aby wejść do domu, zobaczyłem to po raz trzeci! Pionowo w górze ponad ich garażem! W powietrzu unosiła się Matka Boża! Tym razem trochę bliżej, ale nadal z wielkim czarnym materiałem, który zawinął się nad całym światem − „zaciemnienie" − więc trzy razy w ciągu jednego dnia Pan dał mi tę wizję i pomyślałem o tym wersecie z Pisma Świętego, że „sznur potrójny niełatwo się zerwie".
To było moje ciekawe i nieoczekiwane doświadczenie. Wierzę, że Nasz Pan i Nasza Najświętsza Matka ostrzegali mnie nie tyle osobiście, ile jako kapłana, jako pasterza, abym przygotował Jego lud. Żyjemy w bardzo niezwykłych czasach − bardzo niezwykłych czasach! Można by szczerze powiedzieć, czasach apokaliptycznych.
Bóg jest aktywny, a Jego głównym narzędziem jest Maryja − potem aniołowie, a potem Jego Święty Kościół. Wkrótce nadejdzie kilka wielkich rzeczy. Wierzę, że będzie to wstrząs dla całego świata, łącznie z oświeceniem sumienia, aby świat mógł się obudzić, wycofać z ciemności i zacząć, w pokucie, kroczyć w radości światła jego Syna, Jezusa Chrystusa.