A zatem i w on drugi wielki grzech upadają, to jest w lichwę: pożyczając pieniędzy z wielkim pożytkiem swoim, a z srogim złupieniem bliźnich swoich. Tym grzechem się wszędzie brzydzi pismo i upewnia: iż taki w łasce Bożej i w królestwie jego nigdy nie będzie. Kto, prawi, wnijdzie na górę Pańską? Ten, co pieniędzy na lichwę nie dawał [Psalm 14. Ezech. 18. Deut. 23.]. I Mojżesz woła: Gdy zubożeje brat twój, nie bierz od niego lichwy, ani więcej nad to, coś pożyczył [Esdr. 5.]. I u Ezdrasza gromią tych, którzy brali lichwę: i tak im ono upomnienie pomogło, iż wszyscy krzyknęli: Wrócim, cośmy od nich wzięli i role, które nam zastawili, i nic brać nie będziem.
Tym grzechem i Poganie się bardzo brzydzili, samego przyrodzonego rozumu słuchając. Rzekł jeden [Cicero de Ofl. lib. 1.]: Ujmować co drugiemu, a gdy człowiek ludzką szkodą pożytek sobie czyni: bardziej to jest przeciw przyrodzeniu a niźli śmierć. I drugi [Ambr. lib. de Tobia]: Co jest lichwa? Jest człowieka zabić. Toć wielkie mężobójstwo. Nie możesz rychlej człowieka zgubić, jako lichwą. Brać za nic, bogacić się siedząc i nic nie robiąc: z lada sta złotych folwark sobie bez roboty i nakładów, i szkód uczynić: z cudzego się bogacić: i rozum, i cnota, i każda pobożność ganić to musi.
A nam to osobliwie Chrystus poruczył: Pożyczajcie, a nic się z tego nie spodziewajcie [Luc. 6. Matth. 5]. Nie tylko nie brać: ale i nadzieją się o lichwie i zysku z pożyczku nie karmić. I także gorsi będziem niźli Poganie i Żydowie: i także mamy zabijać i gubić domy ludzkie braciej naszej i bliźnich naszych?
Umieją tę lichwę drudzy pokrywać: Oto nic nie proszę, sam mi daje dobrowolnie. Daje, iż musi: a nie dobrowolnie; bo mu inaczej nie pożyczysz. Kiedy pieniądze wróci i położy, pytajże go jeźli chce co dać? jeźli nie woli nic nie dać? Drudzy mówią, jakbym miał pożytek z tych pieniędzy, gdybym ich nie pożyczał. Jeźli z nich żyjesz a kupczysz, a innych leżących nie masz: słuszna rzecz, aby twoję szkodę zastąpił. Ale jeźli przed Bogiem inne pieniądze masz, a stan twój nie jest kupiecki, i masz z ziemiaństwa, i ze wsi, i z ról swoje pożywienie: próżno się wymawiasz zyskiem i kupiectwem: gdy bez tego być możesz, i być jesteś winien; abyś kupcom chleba nie wydzierał, którzy innego pożywienia nie mają: abyś miast nie gubił, które na tem samem zasiadły.
Ty masz z roli swoje obejście, a ten i siać i co orać nie ma. Od bogatych i Panów, i szlachty ten się grzech szerzy; wszyscy jako lwi skłonni do wydzierania, jako Prorok woła [Ezech. 22.]: Lichwiliście i brali więcej niźli dawali: i łakomie powtarzaliście bliźnie swoje: jako lwy ryczący i szarpający, duszeście pożerali, i majętności ich brali. Panowie między nimi jako wilcy drapieżni krew rozlewają, ludzie gubią i łakomie za zyskami biegają. I drugi także woła [Isa. 1.]: Panowie twoi niewierni, towarzysze złodziejów, miłują dary, idą za upominki. I Psalm mówi [Psalm 13.]: Tak ludzie ubogie jako chleb pożerają.
Tak się to lichwiarstwo i łupieztwo rościągnęło: iż się ludzie nie wstydzą, na prawa Boskie i ludzkie nie dbają. Na spowiedzi obiecują, a nie wracają, albo z rozpaczy do niej nie idą. Wolą dla błota i ziemie dusze tracić, i domy swoje i potomki gubić, którzy z dóbr lichwiarskich pewny upadek mieć będą. Cóż masz za pożytek, mówi Pan [Matth. 16.], gdy wszystek świat mieć będziesz, a duszę swoję stracisz? Izali się temi pieniędzmy od piekła i gniewu Bożego wykupisz? O ślepoto Sodomska, czemuż się nie obaczysz, a przykładem tego świętego Mattheusza z tego się tak szkodliwego warstatu nie porwiesz?
Ks. Piotr Skarga
Fragment kazania na dzień św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty z tomu Kazania na niedzielę i święta z 1595 r.