French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Liberalizm jest grzechem

w dniu sobota, 01 maj 2010.

Ks. dr Félix Sardá y Salvany

Stałe przesłanki liberalizmu

Liberalizm rozpostarł się wokół nas jak sieć. Omotuje on nas stale swoją pajęczyną, tak jak pa­jąki przędą swoje sieci na owady. Gdzie zmiecie się jedną, tam tworzą się dwie. Jaki jest tego po­wód?

Filozofia uczy nas, że to samo źródło, które wytwarza dane rzeczy, również chroni je i powo­duje ich wzrost. Per quae gignitur, pre eadem et servatur et augetur.

Jakie więc są stałe przesłanki liberalizmu?

1. Zepsucie moralne

Teatr, literatura, moralność publiczna i pry­watna nasycone są obrzydlistwem i nieczysto­ścią. Efekt tego jest nieunikniony: z zepsutego pokolenia z konieczności rodzi się pokolenie rewolucyjne. Liberalizm jest programem natu­ralistycznym. Wolne myślenie rodzi wolną mo­ralność, czyli niemoralność. Odrzuca się ogra­niczenia i puszcza wodze namiętności. KTO MYŚLI, CO MU SIĘ PODOBA, TEN BĘDZIE CZYNIŁ, CO MU SIĘ PODOBA. Liberalizm w płaszczyźnie intelektualnej to rozwiązłość w płaszczyźnie moralnej. Z nieporządku w umyśle rodzi się nieporządek w sercu i odwrotnie. Tak to liberalizm krzewi niemoralność, a niemoral­ność – liberalizm.

2. Dziennikarstwo

Nie da się zmierzyć wpływu wywieranego bez przerwy przez liczne wydawnictwa rozpowszech­niane przez liberalizm. Wbrew temu, co same one twierdzą, na skutek wszechstronności prasy, ludzie zmuszeni są żyć w atmosferze liberalnej. Handel, sztuka, literatura, polityka, wiadomości krajowe i zagraniczne, wszystko to dociera do nas w jakiś sposób kanałami liberalnymi i chadza odziane w liberalne szaty. JEŻELI CZŁOWIEK NIE MA SIĘ NA BACZNOŚCI, TO ŁAPIE SIĘ NA TYM, ŻE MYŚLI, MÓWI, DZIAŁA JAK LIBERAŁ. Tak działa skażona natura zatrutego powietrza, jakim oddychamy! Biedni ludzie, wyłącznie z po­wodu swojej zwykłej, dobrej wiary, wchłaniają tru­ciznę o wiele łatwiej niż ktokolwiek inny; wchłaniają oni ją w prozie, w wierszu, w obrazie, publicznie, prywatnie, w mieście, na wsi, wszędzie. Doktryny liberalne stale ich nękają i, niczym pijawki, czepiają się ich, nigdy nie popuszczając. Ich działanie staje się o wiele szkodliwsze w szczególnej sytuacji uczniów, jak zobaczymy w punkcie czwartym.

3. Ogólna ignorancja w sprawach religij­nych

Oplatając ludzi swoją siecią, liberalizm starał się odciąć ich od wszelkiej łączności z jedynym czynnikiem zdolnym obnażyć jego oszustwo – z Kościołem. Przez ostatnich dwieście lat libera­lizm usiłował sparaliżować działalność Ko­ścioła, uczynić go niemym i – zwłaszcza w Sta­rym Świecie – pozostawić mu jedynie charakter urzędowy, tak by rozerwać jego więź z ludźmi. Sami liberałowie przyznawali, że ich celem jest zniszczenie życia religijnego, stawianie wszelkich możliwych przeszkód na drodze nauczania katolic­kiego, ośmieszanie duchowieństwa i pozbawianie go prestiżu. Widzimy dziś we Włoszech i we Fran­cji jak zasypuje się Kościół tysiącami sztucznych zarządzeń, mających utrudnić i zahamować jego działalność oraz spowodować, że jego sprzeciw wobec zalewu liberalizmu będzie nieskuteczny. Konkordaty, takie jakie widzimy w obecnym czasie, to liczne kołnierze stalowe, zakładane Kościołowi, by go zadusić. Wolnomularstwo w Europie i w Ameryce Środkowej stale usiłuje związać mu ręce i nogi, aby był on zdany na ich szatańską łaskę. Otwartymi i skrytymi środkami, organizacja ta usi­łowała podkopać jego dyscyplinę wewnętrzną w każdym kraju, w jakim znalazła oparcie.

Usiłuje ona wykopywać coraz głębszą prze­paść nienawiści, uprzedzeń i oszczerstw pomiędzy Kościołem a jego ludem. WSZĘDZIE WPAJA LU­DZIOM NATURALIZM I NEGACJĘ TEGO, CO NADPRZYRODZONE. Przeprowadzić rozwód między całym życiem ludu a wpływami Kościoła – poprzez instytucję cywilnego małżeństwa, cywil­nego pogrzebu i rozwodu, poprzez nauczanie pod­stępnej doktryny, jakoby społeczeństwo jako takie nie miało żadnych stosunków czy zobowiązań reli­gijnych, człowiek jako istota społeczna i obywatel­ska był absolutnie niezależny od Boga i Jego Ko­ścioła, a religia była wyłącznie sprawą prywatnego przekonania, które można żywić lub nie, jak się komu podoba – taki jest program, taki skutek i, z drugiej strony, taka jest przesłanka liberalizmu. Najzgubniejszym jednak – ponieważ odnoszącym największe sukcesy i najtrwalszym – krzewicielem liberalizmu jest:

4. Oświata świecka

Zdobyć dziecko, to zapewnić sobie człowieka. Wychowywać pokolenie z dala od Boga i Ko­ścioła, to karmić ognie liberalizmu do sytości. Gdy szkoła bierze rozwód z religią, to jej grzechem staje się liberalizm. Sekularyzacja to naturalizm – negacja tego, co nadprzyrodzone. Gdy negacja sączy się pomału do duszy dziecka, to gleba dla tego, co nadprzyrodzone ulega wyjałowieniu. Libe­ralizm zrozumiał straszliwą potęgę oświaty i z szatańską energią zabiega teraz w całym świecie o to, by posiąść dziecko. Wystarczy rozejrzeć się wokół nas, by stwierdzić z jakim powodzeniem. Usiłując zabić Chrystusa, zarządza on rzeź niewi­niątek. „Porwij duszę dziecka z piersi jej matki, Ko­ścioła", powiada liberalizm, „a zdobędziesz świat". OTO PRAWDZIWE POLE BITWY MIĘDZY WIARĄ A NIEWIERNOŚCIĄ. KTO ZWYCIĘŻA TUTAJ, TEN ZWYCIĘŻA WSZĘDZIE.

Jak bronić się przed liberalizmem?

Jak mogą katolicy, otoczeni stale pułapkami li­beralizmu, zabezpieczyć się przed zagrożeniami z jego strony?

1. Przez organizowanie wszystkich dobrych katolików, niezależnie od tego, czy będzie ich dużo, czy mało

Powinni oni poznawać się nawzajem, spotykać ze sobą, łączyć się w każdej miejscowości, w każ­dym mieście, miasteczku czy wiosce powinno być skupisko katolickich ludzi czynu. Organizacja taka będzie przyciągać niezdecydowanych, dodawać odwagi chwiejnym i przeciwdziałać wpływowi wro­giego czy obojętnego otoczenia. Nie szkodzi, jeśli doliczysz się tylko kilkunastu dzielnych ludzi. Za­kładajcie towarzystwa, zwłaszcza młodzieżowe. Korespondujcie ze starszymi towarzystwami w wa­szym sąsiedztwie, a nawet bardziej odległymi. Wiążcie ze sobą wasze stowarzyszenia – stowa­rzyszenie ze stowarzyszeniem – tak jak rzymscy legioniści tworzyli bojowego żółwia, łącząc nad głowami tarczę z tarczą. Tak zjednoczeni, wznie­ście wysoko sztandar poprawnej, czystej i bez­kompromisowej doktryny, bez kamuflażu, bez zła­godzeń, nie ustępując nieprzyjacielowi ani na cal. Bezkompromisowa odwaga jest zawsze szla­chetna, wzbudza sympatię i zdobywa sobie ludzi rycerskich.

Widok człowieka chłostanego przez fale, lecz stojącego mocno jak skała, wyprostowanego i nie do poruszenia, to widok inspirujący! Przede wszystkim dawajcie dobry przykład, dawajcie zaw­sze dobry przykład. Czyńcie to, czego nauczacie! Zobaczycie wkrótce, jak łatwo sprawicie, że ludzie będą was szanować; gdy zdobędziecie ich podziw, szybko przyjdzie za tym ich sympatia. Będą nastę­pować nawrócenia. Jeśli tylko katolicy zrozumieją, jak wspaniały apostolat świecki mogą realizować, będą otwartymi, szczerymi i bezkompromisowymi w praktyce katolikami, to, w słowie i w czynie, libe­ralizm i herezja umrą szybką śmiercią.

2. Dobre czasopisma

Wybierzecie spośród dobrych czasopism to, które jest najlepsze i najlepiej dostosowane do potrzeb i inteligencji otaczających was ludzi. Czytajcie je, lecz nie zadowalajcie się tym – dawajcie je do czytania innym, objaśniajcie je, komentujcie i niech stanowi ono dla was pod­stawę działania. Zajmijcie się zapewnieniem jego prenumeraty. Zachęcajcie ociągających się, by je brali, ułatwiajcie tym, którym wydaje się kłopotliwe nadsyłanie ich prenumerat. Przekonuj­cie ich o konieczności czytania go, ukazujcie im jego zalety i wartości. Zaczną oni kosztować sosu, a w końcu zjedzą rybę. W taki właśnie sposób działają na rzecz swoich czasopism rzecznicy libe­ralizmu i bezbożności; tak też powinniśmy działać my na rzecz naszych. Dobre czasopismo katolickie jest w naszych czasach nieodwołalną czy palącą koniecznością. Jakie by nie były jego braki i jakie by nie wiązały się z tym niedogodności, płynące z niego korzyści i dobrodziejstwa zrównoważą to tysiąckrotnie. Ojciec Święty powiedział, że „gazeta katolicka, to nieustająca misja w każdej parafii". Jest ona zawsze odtrutką na fałszywe dziennikar­stwo, spotykające was na każdym kroku. Ogólnie rzecz biorąc, czyńcie wszystko, co w waszej mocy, by ułatwić krążenie literatury katolickiej, czy to w postaci książki, broszury, wykładu, kazania czy w postaci listu pasterskiego. Bro­nią krzyżowca naszych czasów jest słowo dru­kowane.

3. Szkoła katolicka

Wspierajcie ze wszystkich sił szkołę katolicką, czynem i słowem, całym sercem i całą duszą. Szkoła katolicka stała się w tych czasach jedynym pewnym mostem Wiary pomiędzy pokoleniami. Gdy protestujemy przeciwko złu, nie przestając nigdy domagać się naszych praw, naszym oczywi­stym i nieodwołalnym obowiązkiem jest zapewnie­nie naszych własnych, jak najlepszych szkół, gdzie nasze dzieci mogłyby być wychowywane w pełnym i jedynie prawdziwym sensie tego słowa. Gdzie potrzeba szkół katolickich, tam je budujcie, buduj­cie, budujcie! Niech nigdy nie nuży was ta ab­solutnie konieczna praca. Zwróćcie ku temu całą energię. Choćby utrzymanie szkoły było ciężarem, choćby jej budowa i utrzymywanie wymagało ofiary, jej wartość jest nieoceniona, a ciężar i ofiara ważą tyle, co pierze w porównaniu z dobrem, jakie wypływa ze szkoły katolickiej.

Życie duchowe parafii jest bez szkoły letnie, ani gorące ani zimne. Niech szkoła będzie jak naj­lepsza. Nie sposób poświęcić jej zbyt wiele czasu, czy zbyt wiele troski, ponieważ wśród ogarniają­cego świat zalewu liberalizmu oświata katolicka, to arka zbawienia. Wypowiadajcie się bez lęku na ten oświatowy temat. Mówcie wprost i szczerze, że oświata areligijna prowadzi w stronę diabła. Szkoła areligijna jest szkołą Szatana. Danton, sławny rewolucjonista francuski, wołał ciągle: „Śmiałości! Więcej śmiałości!". Naszym stałym wołaniem musi być jednak: „Szczerości! Szczero­ści! Światła! Światła!". Nic szybciej nie zmusi do ucieczki piekielnych legionów, kuszących tylko pod osłoną ciemności.

Ks. dr Félix Sardá y Salvany

 

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com