French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Louis Even – apostoł sprawiedliwości

Napisał Thérèse Tardif w dniu poniedziałek, 01 marzec 2004.

30. rocznica śmierci Louisa Evena

W kilku najbliższych numerach przedstawimy sylwetkę założyciela Pielgrzymów św. Michała i twórcę katolickich czasopism "Vers Demain" i "Mi­chael Journal". W tym roku 27. września przypada 30. rocznica jego śmierci, a w przyszłym 120. rocznica urodzin. Zachęcamy naszych Czytelników do zapoznania się z życiem tego niezwykłego człowieka.

W czasach, kiedy, według słów papieża Piusa XI "dzisiejsi władcy", dzięki przywłaszczonej sobie władzy, kontrolują nasze życie i utrzymują świat w niepewności, w obliczu wyboru między ogromnym kryzysem ekonomicznym, który wtrąciłby wszystkie rodziny w niesłychaną nędzę, a wojną atomową, która zniszczyłaby większą część świata, działal­ność Louisa Evena okazuje się być bardziej ude­rzająca, ważniejsza i pilniejsza niż kiedykolwiek.

Mamy odwagę powiedzieć, że historia uzna Louisa Evena za jeden ze zwiastunów nadchodzą­cej ery sprawiedliwości i pokoju, jakie zostaną po­darowane ludziom, jeśli wybiorą oni nawrócenie się, jak tego żądała Matka Boża w Fatimie.

Pragniemy, by przedstawiona tu biografia Louisa Evena przyciągnęła umysły i serca naszych Czytelników do poszukiwania ważnych informacji u źródeł – w jego artykułach i książkach.

Pielgrzymi św. Michała

Louis Even był założycielem Pielgrzymów św. Michała w Kanadzie – armii apostołów, których uczył, jak się modlić, jak wyrwać się ze współcze­snego komfortu i jak zostać żebrakami, pukającymi do drzwi, z Różańcem św. jako bronią w jednym ręku i z mieczem prawdy – swoją gazetą "Vers Demain" w drugim, po to, żeby polityka i ekonomia naszego kraju mogły wrócić w ręce Chrystusa Króla, to znaczy, żeby ustanowić w nich zasady Chrystusa dla większego szczęścia rodzin i ludzi.

Możemy zatem zauważyć, że apostołowie Lu­dwika Marii Evena, który został ukształtowany w szkole swojego świętego patrona, Ludwika Marii de Montfort są kopią "Przyjaciół Krzyża" jak przewi­dział to de Montfort, który zwykł był mówić, że "Przyjaciele Krzyża byliby podobnie, jak tylu żołnie­rzy, ukrzyżowani za walkę przeciwko światu i nie uciekaliby jak księża, bracia i zakonnice ze strachu przed pobiciem, lecz byliby jak dzielni i odważni wojownicy na polu bitwy, nie oddając ani piędzi ziemi i nie odwracając się nawet za siebie."

Do zbudowania takiej armii potrzebny był do­wódca o wielkiej wartości i Bóg go wysłał. Życie Louisa Evena można podzielić na cztery etapy. Obserwując różne etapy tak wypełnionego życia będziecie, jak my, zdumieni, widząc jak Bóg pro­wadził go za rękę we wszystkich działaniach, jakie podejmował w życiu, tak, żeby solidnie go uformo­wać, biorąc pod uwagę polityczną misję, jaką miał wypełnić w Kanadzie i potem rozszerzyć ją na cały świat.

Urodziny

Urodził się pod znakiem "Ave Maria", 23 marca 1885 r. o godzinie 6 rano, o której odma­wiamy modlitwę Zwiastowania – Anioł Pański. Ta godzina jest umieszczona na jego świadectwie urodzenia. Został ochrzczony w dniu święta św. Gabriela – Archanioła Zwiastowania, 24 marca, w wigilię wielkiego święta Zwiastowania.

Zwiastowanie jest głównym świętem "Niewol­ników Maryi", dniem wybranym przez św. Ludwika Marię de Montfort. Fak­tycznie, "Traktat o Prawdzi­wym Oddaniu się Maryi" mówi: "To święto przypo­mina nam o Wcieleniu Naszego Pana Jezusa Chrystusa, który przyszedł do nas przez Maryję i który pragnął być poddanym Swojej Matki".

Dlatego jest Wolą Boga, żeby każdy wielki Ruch znajdował swój prawdziwy początek w Maryi, ponieważ Ona i tylko Ona otrzymała od Boga misję i moc zmiażdżenia głowy Szatana. Dlatego nic dziwnego, że Louis Even, to dziecko, które miało otrzymać misję pracy nad usunięciem Szatana z polityki, zostało zaopatrzone w pieczęć Maryi od chwili urodzenia. Bez skutecznej interwencji Maryi nie ma sensu pró­bować pokonać władzy Wysokiej Finansjery kie­rowanej przez lucyfe­riańskie armie.

Ziemia Grignion de Montfort

Louis Even urodził się w pięknej francuskiej prowincji – Bretanii, za­mieszkałej przez na­szych bohaterskich przodków, w Montfort-sur-Meu, miej-scu uro­dzenia swojego świę­tego patrona, Ludwika Marii Grignion, płomien­nego herolda prawdzi­wego nabożeństwa do Maryi i krzewiciela świętego niewolnictwa miło­ści do Jezusa przez Maryję.

Na chrzcie mały Even otrzymał imiona Ludwik Piotr Maria, Lu­dwik Maria na cześć świętego, Piotr na cześć swojego ojca Pierre'a Evena. Louis Marie Even rósł wśród pamiątek od­dania się Ludwikowi Marii Grignion. W tym czasie wszystkie rodziny wyznawały kult wielkiego świę­tego, który był ich rodakiem i przejęły jego wielkie nabożeństwo do Błogosławionej Dziewicy Maryi.

W czasie chrztu Ludwika Marii Grignion w 1673 r. kościół parafialny poświęcony był św. Ja­nowi Chrzcicielowi, patronowi kanadyjskich Fran­cuzów. Dziś kościół ten jest poświęcony św. Lu­dwikowi Marii de Montfort. Ludwik Maria Grignion palił się do przyjazdu do Kanady, ale Ojciec Święty zatrzymał go we Francji, która bardzo potrzebo­wała w tym czasie misjonarzy.

Wydaje się, że św. Ludwik Maria i św. Jan Chrzciciel, widząc potrzeby Kanady, musieli kon­sultować się w Niebie i dwa stulecia później wysłali Louisa Marie Evena z Montfort do Kanady.

Kiedy cofniemy się o dziewięć miesięcy od daty urodzenia Louisa Evena możemy zauważyć, że jego poczęciu 23 czerwca 1884 r. patronował św. Jan Chrzciciel, Było to w wigilię uroczystości św. Jana tak wspaniale obchodzonej we Francji i w Nowej Francji (w Kanadzie).

Św. Jan Chrzciciel był jednym z patronów, któ­rzy najbardziej pasowali do politycznego powołania Luisa Evena. Tak jak św. Jan Chrzciciel, Louis Even nie będzie się bał, ryzykując swoją głową, powiedzieć rządzącym: "Nie macie racji".

Rodzina świętych

Pierre Even i Margueritte Vitre, ojciec i matka Louisa Evena, dali Bogu szesnaścioro dzieci.  Czworo zmarło przy urodzeniu. Dwunastka pozo­stałych została ochrzczona pod imionami: Pierre, Aimée-Marie, Marie-Joseph, Marie-Sainte, Fran­çois, Ernest, Philoméne, Emile, Françoise, Louis-Marie, Marie-Louise i Leon.

Dobrzy rodzice robili tak wiele dobrego w wy­chowaniu swoich dzieci w miłości do Boga, że wkrótce dom ich zapełnił się świętymi. Siedmioro spośród dzieci rozpoczęło życie religijne, z których czworo w Towarzystwie Maryjnym, reszta stała się wzorem ojców rodziny o mocnej wierze.

Spośród siedmiu powołanych do życia religij­nego, sześcioro zostało wezwanych do Nieba mię­dzy 20. a 26. rokiem życia. Zaledwie tylko konse­krowali się oni Bogu przez swoje śluby zakonne czy śluby wieczyste, kiedy Bóg zechciał przenieść te świeże róże, żeby ozdobić nimi swój Raj chwały. Czy chciał on ochronić ich przed prześladowaniami religijnymi, które miały miejsce we Francji w roku 1900, czy też zabrał ich jako ofiary złożone na ołta­rzu, żeby z wysokości Nieba mogli wspierać, uży­wając boskich sposobów, swego brata Louisa w jego specjalnej i trudnej misji?

Na początku, kiedy św. Maksymilian Kolbe założył Milicję Niepokalanej, jeden z jej pierwszych członków zmarł. Założyciel ucieszył się tym, po­nieważ jeden z nich, jak powiedział, musi być tam u góry, żeby ze swoją niebiańską mocą pomagać w rozwoju Dzieła.

Louis-Marie przepełniony był wielką miłością do swoich rodziców. Mówił z zachwytem, że jego matka nie mogłaby znieść żadnych grzechów po­pełnionych w domu. Pomimo swej dobroci, matka wiedziała, jak używać stanowczości w formowaniu charakterów i naprawianiu wad. Nie wahała się używać małej wierzbowej gałązki, żeby przywołać do porządku swoją małą Marie –Louise, która była bardzo praktyczna i nie chciała chodzić do szkoły. Ta właśnie Marie-Louise została jedną z sze­ściorga, o których mówiliśmy wcześniej. Została Siostrą Mądrości i przyjęła imię siostry Bartłomieji.

Louis Even zawsze miał w pobożnej pamięci swoją bohaterską matkę. W ostatniej chwili swego życia pomimo 65 lat, które dzieliło go od niej, miał na ustach słowa podziękowania dla tej, której za­wdzięczał swoją pierwszą formację: "Myślę o mojej mamie, dziękuję jej, że wychowała mnie na chrze­ścijanina".

Poulanière

Rodzina Evenów rozrastała się na farmie Poulanière, w jednym z tych odziedziczonych po przodkach kamiennych domów, składających się z jednego pokoju dla rodziny, niewykończonego strychu i dwóch pomieszczeń dla zwierząt. Pokój rodzinny znajdował się między dwoma pomiesz­czeniami dla zwierząt. Louis Marie spał pod scho­dami prowadzącymi na strych. Cieszył się, kiedy opowiadał, że trzeba było iść między dwie krowy w części dla zwierząt, żeby się przebrać.

Pomimo tej biedy Louis Marie nie był smutnym dzieckiem. Lubił śmiać się i docinać swoim sio­strom. Pewnego dnia bawił się ze swoim młod­szym bratem, Leonem, obok ich siostry, Filomeny, która robiła coś na drutach. Wtedy to schował gdzieś dla zabawy jeden z jej drutów. Zasmucona Filomena zaczęła się modlić do św. Antoniego z Padwy, żeby pomógł jej znaleźć drut. Louis, ten winny, udał, że znalazł drut i podał go siostrze. Oboje dziękowali św. Antoniemu, ale Louis Marie przez całe swoje życie miał mały wyrzut sumienia za to kłamstwo w stosunku do św. Antoniego, jak mu się zdawało.  (cdn)

Thérèse Tardif

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com