French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Luiza Piccarreta „Mała Córeczka Woli Bożej”

w dniu piątek, 01 październik 2021.

Wczesne lata

Luiza urodziła się w Corato, w prowincji Bari we Włoszech rano 23 kwietnia 1865 r. Jej rodzice, Vito Nicola Piccarreta i Rosa Tarantino mieli pięć córek: Marię, Rachelę, Filomenę, Luizę i Angelę. Luiza urodziła się w niedzielę rano, w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Jej rodzice byli praktykującymi katolikami, a ona została ochrzczona w miejscowym kościele parafialnym tego samego wieczora.

Z sercem wypełnionym miłością do swojego Boga przyjęła Jezusa w Eucharystii po raz pierwszy w wieku dziewięciu lat i często godzinami pozostawała w modlitwie i adoracji przed Najświętszym Sakramentem w jej kościele parafialnym Santa Maria Greca. W wieku jedenastu lat poświęciła się Najświętszej Maryi Pannie i tym samym stała się „córką Maryi", i z wielkim zapałem szerzyła nabożeństwo do niebiańskiej Matki wśród dziewcząt z jej sąsiedztwa. W rzeczywistości nabożeństwo do Maryi stało się jedną z podstawowych cech jej duchowości, a później napisała książkę medytacyjną o Matce Bożej zatytułowaną „Maryja Dziewica w Królestwie Woli Bożej".

Wezwanie, by stała się duszą ofiarną

W wieku trzynastu lat Luiza będąc w domu usłyszała wrzawę nadchodzącą z ulicy i wyszła na balkon, aby zobaczyć, co się dzieje. Tam straszny widok ukazał się przed jej oczami: ulica była zatłoczona krzyczącymi ludźmi i uzbrojonymi żołnierzami, którzy prowadzili trzech więźniów. Wśród nich Luiza rozpoznała Jezusa niosącego krzyż na ramionach. Z głębokim smutkiem i przerażeniem Luiza rozważała tę smutną procesję, ale kiedy Boski Skazaniec znalazł się pod jej balkonem, podniósł głowę i rzekł do niej: "Anima, aiutami!" („Duszo, pomóż mi!"). Wtedy Luiza krzyknęła i natychmiast straciła zmysły.

To niezwykłe wydarzenie naznaczyło dla Luizy decydujący punkt zwrotny w jej życiu, bo tego dnia przyjęła wezwanie, by stać się ofiarą ekspiacji za grzechy ludzkości. Cierpienia, które przyjęła na siebie zmniejszały boleści innych, włączając dusze w czyśćcu i pomagały doprowadzić do nawróceń. Ponadto stan ofiary Luizy zapewnił ujście dla Sprawiedliwości Pana, zmniejszając w ten sposób kary, które powinny były spaść na ludzkość. Św. Hannibal Maria Di Francia1 napisał że modlitwy, cierpienia i łzy Luizy złagodziły wiele boskich kar opisanych lub przepowiedzianych w jej pamiętniku.

Gdy dorosła, komunikacja z Jezusem stała się w pełni rozwiniętym zjawiskiem nadprzyrodzonym, które obejmowało jej Mistyczne Małżeństwo z Panem, Niewidzialne Stygmaty i Napełnianie Trójcą Świętą.

Stan nieświadomości i towarzyszące upokorzenia

Po tym, jak zaakceptowała swój stan ofiary, Luiza często była wciągana w stan całkowitej utraty przytomności: jej ciało sztywniało, stając się twarde jak kamień, do tego stopnia, że nikt, nawet w grupie, nie był w stanie jej ruszyć. Każdego ranka znajdowano Luizę sztywną i w nieruchomej pozycji. To zjawisko było zupełnie dziwne i niezrozumiane przez jej rodzinę i tych, którzy ją znali, co często powodowało, że pomstowali przeciwko niej i ją upokarzali. Jednak jej rodzina była niezmiernie zaniepokojona, zwłaszcza jej rodzice, którzy poddali ją wizytom osłupiałych wobec tak niezwykłego przypadku klinicznego lekarzy, niezdolnych do postawienia jakiejkolwiek diagnozy. Wszystko to było dla Luizy próbą niesłychanego cierpienia, do przejścia której Pan zechciał ją zmusić, aby zwiększyć jej pokorę i zaufanie do Niego.

Moc Kapłaństwa

Nie otrzymując pomocy od lekarzy, jej zdesperowana rodzina zwróciła się do miejscowych księży. Został do niej wezwany ojciec Lojodice, pobożny ksiądz pasjonista. Ojciec Lojodice zbliżył się do łóżka Luizy i, pobłogosławił ją, a ku zaskoczeniu wszystkich natychmiast odzyskała normalne zdolności i przytomność umysłu. (...)

Po odejściu księdza Lojodice wezwano innego księdza, który ją pobłogosławił, i ku osłupieniu samego kapłana i wszystkich obecnych Luiza ponownie odzyskała przytomność. Ten fakt wytworzył w Luizie przekonanie, że wszyscy księża są święci. Jednak pewnego dnia Pan powiedział do niej:

„Nie dlatego, że wszyscy są święci – gdyby tylko tak było! Wszyscy mają tę moc, ponieważ są kapłanami, a wszyscy wierni są poddani ich władzy kapłańskiej, stworzonej i chcianej przeze Mnie. Musisz być zawsze poddana ich władzy kapłańskiej, musisz być zawsze posłuszna i nigdy nie sprzeciwiać się ich woli, ponieważ są kontynuacją mojego kapłaństwa na tym świecie. Niegodność niektórych nie unieważnia ich kapłaństwa".

Jej pragnienie zostania zakonnicą

W tym czasie Luiza wyraziła swoim rodzicom pragnienie zostania zakonnicą klauzurową. Jej rodzice byli absolutnie przeciwni temu pomysłowi. Luiza nalegała, więc pewnego dnia jej matka zabrała ją na wizytę do mniszek klauzurowych w Trani, gdzie spotkały się z Matką przełożoną. Ale jej matka nie chcąc, żeby mała Luiza poszła do klasztoru, zdradziła Matce przełożonej szczegółowo wszystkie wady i dziwne zjawiska otaczające jej córkę, dodając, że była chorowitą dziewczyną o słabej budowie ciała. Oczywiście, te szczegóły wywołały ostateczną odmowę przełożonej, która natychmiast odrzuciła Luizę, mówiąc, że życie w klasztorze było bardzo ciężkie, i że jej słabe zdrowie nie pozwoli jej wejść w życie zakonne.

Luiza wróciła do Corato z sercem pełnym smutku, i natychmiast wylała swój żal na Jezusa: „Czy nie obiecałeś mi, że zostanę zakonnicą?".

A Pan odpowiedział: „Będziesz zakonnicą, ale prawdziwą małą zakonnicą mojego Serca. Pozostaniesz bez ruchu w klauzurze w pokoju, w którym będziesz się modlić, cierpieć i być zawsze ze Mną".

I stało się tak, jak obiecał Jezus. Luiza pozostała w swoim pokoju przybita do łoża cierpienia przez prawie siedemdziesiąt lat.

Ona już nie chce jeść

W wieku szesnastu lat pewnego dnia obudziła się z ekstazą i poczuła wielką odrazę do wszelkiego jedzenia; więc zaczęła go odmawiać. Wkrótce została zmuszona do jedzenia przez rodziców i robiła to z posłuszeństwa, ale jak tylko zjadła, natychmiast to zwracała. Jej rodzina przypisała to nowemu aktowi kapryśności lub pragnienia skupiania na nią uwagi i dlatego musiała znosić nowe i gorzkie wyrzuty. Jednakże, to była Wola Boga, Który przygotowywał Luizę do życia tylko Eucharystią i Jego Boską Wolą. W rzeczywistości to niezwykłe zjawisko trwało aż do jej śmierci.

Luiza jadła tylko raz dziennie, a potem bardzo mało, bez posłuszeństwa spowiednikowi; ale zaraz po jedzeniu zwracała wszystko, całe, świeże i ku zaskoczeniu wszystkich – słodko pachnące. W swojej roztropności jej spowiednik był przeciwny temu nowemu cudowi i kazał jej jeść, nawet jeśli wszystko zwracała za chwilkę. Jej spowiednik podobno miał powiedzieć, że „…musi jeść codziennie i każdy musi wiedzieć, że jadła, albo ustawią policję u jej drzwi, tak jak to zrobili z Teresą Newman, z całym nagłośnieniem gazet".

Luiza zostaje całkowicie przykuta do łóżka

Pod koniec 1888 roku, w wieku dwudziestu trzech lat, Luiza poprosiła swojego spowiednika, księdza Michele De Benedictis o pozwolenie na cierpienie w łóżku przez pewien czas, około czterdziestu dni. „Jeśli taka jest Wola Boga, zostań", powiedział Don Michele; ale łóżko już nigdy nie zostało opuszczone przez Luizę, która miała wtedy, w 1888 roku, dwadzieścia trzy lata i zawsze przebywała, przybita do łóżka, przez pięćdziesiąt dziewięć lat, aż do śmierci, która nastąpiła 4 marca 1947 r. Od tego czasu Luiza staje się całkowicie przykuta do łóżka w stanie cierpienia.

Luiza otrzymuje nakaz pisania dziennika

Dziesięć lat później, w 1898 r., ojciec Gennaro Di Gennaro został jej nowym spowiednikiem oddelegowanym przez biskupa i tak pozostało przez 24 lata. Ojciec Gennaro, oświecony i rozważny kapłan, zdając sobie sprawę z cudów, które Pan działał w tej duszy, nakazał jej, aby zapisywała wszystko, co Łaska Boża w niej zdziałała. Luiza nie spodziewała się tego, ani nie przyjęła z zadowoleniem tego nakazu, któremu musiała się podporządkować z posłuszeństwem, choć mocno kolidowało to z jej pokorą.

Luiza miała spisać wszystko od samego początku, nie zaniedbując niczego; i miała dawać mu wszystko, dzień po dniu. Wymówka bycia niepiśmienną kobietą, bo chodziła do szkoły podstawowej tylko do drugiej klasy, nie udała się − jej nowy spowiednik był niewzruszony. Choć płacząc z powodu tego, co było dla niej wielkim upokorzeniem, Luiza pokornie poddała się prośbie, i tak zaczęła pisać swoje tomy (w sumie 36) w formie pamiętnika. Było to 28 lutego 1899 roku. Ostatni rozdział tomu 36 napisała 28 grudnia 1938 r. W dniu, w którym kazano jej przestać, natychmiast zatrzymała się i już nie pisała.

Luiza otrzymuje dar Woli Bożej

22 listopada 1900 roku Pan oznajmia Luizie, że chce jej podarować niezwykły prezent: DAR WOLI BOŻEJ. Ta szczególna łaska, którą Bóg daje stworzeniu od Siebie, stanowi specjalny i darmowy prezent. Z wyjątkiem Błogosławionej Dziewicy Maryi, Luiza ma być pierwszą, która otrzyma tę łaskę, ale Bóg pragnie, aby została rozszerzona na całą ludzkość, która zechce przyjąć ten nowy przypadek łaski. Miało się to jednak zacząć w zupełnej ciszy i w największej skrytości tej duszy. Zaczynając od Luizy, Bóg zapragnął przesłać przekaz Woli Bożej, tej łaski, w której Duch Święty chce odnowić oblicze ziemi − Królestwo Boże na ziemi jako jest w Niebie. Więc zaczynając od Luizy, nowe wydarzenie łaski ma zacząć się w duszach, przez które Bóg chce wzbogacić ludzkość.

W miarę upływu lat Pan objawił Luizie wnikliwe i coraz głębsze wglądy w Wolę Bożą. Jego celem było poszukiwanie doskonałego spełnienia prośby Fiat Ojca Naszego w Luizie „Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi". (Fiat Voluntas Tua sicut in Coelo et in terra). Nauczył ją, że trzy wielkie fazy lub Fiat Bożego Dzieła to Stworzenie, Odkupienie i Uświęcenie. Uświęcenie wypełni się, gdy Wola Boża wypełni się na ziemi, jako jest w niebie. Luiza miała żyć życiem Woli Bożej w swojej duszy, a jej pisma będą inspirować i nauczać innych, jak to robić. Pomoże to spełnić Uświęcenie, które przyniesie nową erę miłości, erę Trzeciego Fiat.

Luiza żyła w skrajnej nędzy, z niewielkim dochodem pochodzącym z wykonywania koronek, które robiła siedząc w łóżku w ciągu dnia. Mimo że pragnęła żyć w zapomnieniu, ludzie wszystkich warstw, od najskromniejszych chłopów po wysokich rangą prałatów Kościoła odwiedzali ją, szukając rady duchowej lub pocieszenia.

Luiza nigdy nie opuściła swojego łoża cierpienia i pozostawała siedząc w tej samej pozycji przez 64 kolejne lata, nie licząc pierwszych sześciu lat, kiedy często była przykuta do łóżka. Co ciekawe, nigdy nie nabawiła się odleżyn, które są zwykle nieuniknione dla osób przykutych do łóżka.

Jako dusza ofiarna za zbawienie grzeszników, Luiza została dotknięta głębokimi próbami i cierpieniami, które z pewnością zmiażdżyłyby większość innych osób, ale które dzięki łasce Bożej zostały przez nią przezwyciężone w modlitwie i przez jej głęboką pokorę, posłuszeństwo i wiarę. Jej spowiednik i osoby jej bliskie, a zwłaszcza wierna przyjaciółka Rosaria, bardzo cierpiały wraz z nią, a kiedy jakiś słabszy duch ją opuścił, pozostawali u jej boku z pokorą i wiarą, aż do triumfu Dzieła Bożego.

Jej święta śmierć

Luiza zmarła w Corato o 6:00 rano 4 marca 1947 r. Dwa tygodnie chorowała na zapalenie płuc. Miała 81 lat, dziesięć miesięcy i dziewięć dni. Umarła na zapalenie płuc po piętnastu dniach, co było jedyną chorobą kliniczną, kiedykolwiek u niej zdiagnozowaną.

Jak widać na zrobionych wówczas zdjęciach, martwe ciało Luizy siedzi na małym łóżeczku, tak jak za życia; nie można było go rozciągnąć ludzką silą. Została w tej pozycji, więc musiała być wykonana specjalna trumna. Jej ciało nie podlegało „rigor mortis" typowemu dla wszystkich ludzkich ciał po śmierci. Można to było zauważyć każdego dnia. Była ona wystawiana na oczy mieszkańców Corato i wielu obcokrajowców, którzy przybyli do Corato, aby zobaczyć i dotknąć własnymi rękami tego wyjątkowego i cudownego futerału: wszyscy byli w stanie bez wysiłku poruszyć głowę na wszystkie boki, podnieść ramiona i zgiąć je, zgiąć ręce i wszystkie palce. Nawet powieki można było podnieść, a jej jasne oczy, które nie były zakryte, można było obserwować. Luiza wydawała się być żywa, jakby spała, podczas gdy zwołana w tym celu grupa lekarzy, po dokładnym zbadaniu jej ciała, zadeklarowała, że Luiza rzeczywiście nie żyła, a zatem miało to być uważane za prawdziwą a nie pozorną śmierć, jak wielu sobie wyobrażało.

Z powodu niekończącego się tłumu, który się tłoczył wokół „świętej", jak ją wówczas często nazywano, władze cywilne zostały zmuszone do zatrzymania jej na łożu śmierci przez 4 pełne dni. Ku zaskoczeniu lekarzy, a także miejskiego urzędnika zdrowia nie było śladu zepsucia nawet do końca czwartego dnia.

Warto zauważyć, że po śmierci Luiza pozostała siedząca, jak zawsze żyła, i tak miała iść na cmentarz w trumnie, która została zbudowana w tym celu, z bokami i frontem wykonanymi ze szkła, aby wszyscy mogli ją zobaczyć, jak królową na tronie, ubraną na biało, z napisem „FIAT" na piersi – córeczkę Woli Bożej, której milczenie i pokorę Pan chciał usunąć dopiero po jej śmierci.

Ponad czterdziestu księży, Capitolo [władze kościelne] i miejscowe duchowieństwo, byli obecni; wiele sióstr zakonnych, które niosły ją na swoich barkach na zmianę i ogromny tłum mieszkańców. Ulice, wzdłuż których miała przechodzić procesja, były pełne... Pogrzeb odbył się w Macierzystym kościele z udziałem wielu zakonników. Ojciec Benedetto opisał pogrzeb jako „prawdziwy triumf".

Kilka lat później przeniesiono ciało Luizy do jej kościoła parafialnego Santa Maria Greca i umieszczono w specjalnej niszy po prawej stronie centralnej nawy, w której leży dzisiaj, pokornie czekając na gloryfikację Kościoła. Służebnico Boża Luizo Piccarreta, módl się za nami!

Glenn Dallaire

Źródło: www.mysticsofthechurch.com/2010/08/servant-of-god-luisa-piccarreta-little.html. Drukujemy za zgodą.


a

1.) Hannibal Maria Di Francia (1851-1927) - włoski ksiądz rzymskokatolicki, zakonnik, założyciel Zgromadzenia Rogacjonistów Najświętszego Serca Jezusowego, działacz społeczny, święty Kościoła katolickiego.

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com