Ostatnim krokiem międzynarodowych finansistów w kierunku globalnej kontroli było „MAI" – Wielostronne Porozumienie w sprawie Inwestycji (Multilateral Agreement on Investment), które daje korporacjom absolutną władzę i powoduje, że nie podlegają żadnemu krajowemu, prowincjonalnemu, stanowemu, wojewódzkiemu lub miejskiemu prawu. Gwarantuje to ponadnarodowym korporacjom nieograniczone „prawo" i „wolność" kupna, sprzedaży oraz przenoszenia swojej działalności, gdziekolwiek i kiedykolwiek chcą na cały świat, nie podlegając interwencjom i regulacjom rządowym.
Innymi słowy korporacje mogą ominąć prawa ustanowione przez ludzi i nie muszą przestrzegać tego samego prawodawstwa, które muszą przestrzegać zwykli obywatele. Jak jakikolwiek rząd, który powinien chronić praw obywateli, może chcieć, żeby do tego doszło? Akceptacja MAI jest aktem zdrady ze strony wybranych przez nas rządów. Raczej korporacje, a nie wybrane rządy, będą stanowiły naszą ostateczną legalną władzę. Wybrane rządy będą egzystowały tylko w celu ochrony praw tych korporacji.
Od 1995 r. sprawa MAI była negocjowana przez 29 najbogatszych krajów świata, członków OECD – Organizacji Współpracy i Rozwoju Ekonomicznego (Organization for Economic Cooperation and Development), z siedzibą w Paryżu i miała być zatwierdzona w 1998 r.1 MAI jest utworzone na bazie postanowień inwestycyjnych NAFTY – Północnoamerykańskiego Porozumienia w sprawie Wolnego Handlu (North American Free Trade Agreement), ale MAI rozszerza te postanowienia i nie tak jak NAFTA, która odnosi się tylko do USA, Meksyku i Kanady, zastosuje je na całym świecie. Dyrektor generalny WTO – Światowej Organizacji Handlu (World Trade Organization) Renato Ruggerio powiedział o MAI: „Piszemy konstytucję jednej ekonomii globalnej."
Główną zasadą MAI jest to, że każda zagraniczna korporacja musi być traktowana tak, jak korporacja krajowa. Na pierwszy rzut oka ta zasada może wydawać się słuszna. Jednak jej konsekwencje dla gospodarki krajowej są poważne. Dla przykładu, żaden rząd nie będzie mógł nic zrobić na korzyść niektórych sektorów własnej gospodarki: udzielanie pomocy lokalnemu biznesowi lub wspomaganie regionów o wysokim poziomie bezrobocia będą zakazane i uważane za niesprawiedliwą przewagę. (Rząd będzie musiał subsydiować jednakowo wszystkie ponadnarodowe giganty, które o to poproszą, gdyż MAI wymaga, żeby wszystkie bodźce inwestycyjne oferowane osobom miejscowym były tak samo dostępne dla obcokrajowców.) Nawet prawa opieki społecznej po przyjęciu MAI są zagrożone ryzykiem, gdyż kraje oferujące hojniejsze przywileje socjalne mogą być oskarżone przez kompanie zagraniczne o oferowanie swoim pracownikom krajowym niesłusznie większych korzyści.
Podobnie MAI zabrania praw krajowych, które będą limitowały zagraniczną własność zasobów krajowych i przemysłowych, włączywszy w to ziemię uprawną, bogactwa mineralne i nowo rozwinięte sektory ekonomiczne. MAI gwarantuje wszystkim zagranicznym inwestorom prawo inwestycji we wszystkich sektorach ekonomicznych, włączając instytucje usługowe takie, jak banki, komunikacja i budownictwo. Na przykład, obecne prawo, które mówi, że żadna osoba, ani korporacja nie może posiadać więcej, niż 10% żadnego z 6 wielkich banków w Kanadzie nie będzie obowiązywało… i banki te mogą zostać wykupione przez banki amerykańskie.
W rzeczywistości MAI traktuje kompanie zagraniczne lepiej niż krajowe. Według tego porozumienia rządy nie mogą wymagać od obcych korporacji niektórych regulacji i warunków działalności, nawet jeżeli te regulacje obowiązują kompanie miejscowe (np. wymogi korzystania z usług miejscowych dostawców, współpracy z miejscowymi partnerami lub zatrudniania minimalnej ilości pracowników miejscowych).
Porozumienie MAI jest realnym zagrożeniem dla suwerenności każdego kraju. Między innymi ustanawia ono, że każdy kraj może:
- jednostronnie nabyć i posiadać każdą strukturę budowlaną lub zdolność produkcyjną każdego innego kraju-sygnatariusza, bez wymogu utrzymania ich normalnych funkcji życiowych, poziomu zatrudnienia lub lokalizacji w kraju macierzystym,
- posiadać nadające się do sprzedaży bogactwa naturalne innych krajów i mieć prawo krajowe do każdej koncesji, licencji i uprawnienia do wydobywania jego ropy naftowej, bogactw mineralnych, korzystania z lasów, i innych bogactw bez zobowiązania do utrzymania tych bogactw lub używania ich w interesie społeczności gospodarzy,
- uczestniczyć w przetargu i posiadać każdą publiczną, sprywatyzowaną infrastrukturę, dobro społeczne i spuściznę kulturalną bez jakiegokolwiek ograniczenia lub zagranicznej kontroli dozwolonej przez prawo.
Kiedy korporacja państwowa, dobra użyteczności publicznej lub inne rządowe przedsiębiorstwo są prywatyzowane, MAI oświadcza, że muszą one być zaoferowane na przetarg wszystkim inwestorom sektora prywatnego wszystkich krajów członkowskich. Gdy np. prowincja prywatyzuje swoje elektrownie, nic nie może stać na przeszkodzie, żeby nabyli je obcokrajowcy. Za kilka lat transport, edukacja i siły bezpieczeństwa (policja) mogłyby być zapewnione nie przez władze publiczne, lecz przez sektor prywatny. To jest właśnie aktualny trend wymuszany przez wielkie ponadnarodowe korporacje.
MAI spieszy się na skalę światową w swoim „wyścigu do dna" poprzez ułatwianie inwestorom przemieszczania swoich urządzeń produkcyjnych z jednego kraju do drugiego. To może przyspieszyć wypływ pracy z krajów uprzemysłowionych i zwiększyć presję na wszystkie kraje w celu współzawodnictwa o kapitał inwestycyjny, poprzez zmniejszanie zarobków, zatrudnienia i standardów bezpieczeństwa środowiska i konsumentów.
To porozumienie daje korporacjom prawo zaskarżania rządów, sądzonych przez trybunał międzynarodowy w wypadku, gdy rządy zatwierdzą prawa, które mogłyby zniweczyć zyski korporacji. Każde prawo, którego celem jest ochrona środowiska i zdrowia publicznego, może być uważane za niesłuszne przez każdego zagranicznego inwestora. Na przykład, jeżeli prawo zmusi kompanię samochodową do zainstalowania systemu przeciwdziałającego zanieczyszczaniu środowiska w jej samochodach, kompania ta mogłaby uważać to prawo za dyskryminujące ją i zaskarżyć rząd, który musiałby zmienić to prawo i zapłacić kompanii karę! Na wyzwanie korporacji rządy są zobowiązane („bezwarunkowa zgoda") stawić się przed trybunałem. Członkowie trybunału muszą wydać wyrok oparty nie na prawodawstwie kraju-gospodarza, lecz na podstawie przepisów porozumienia MAI. Wszystkie wyroki są obowiązujące i muszą być wykonane „tak, jakby to były wyroki ostatniej instancji ich sądów".
W rzeczywistości MAI zastrzega sobie, że każde prawo narodowe, które narusza prawa MAI musi być wyeliminowane (natychmiast albo w krótkim okresie czasu) i zabrania zatwierdzania podobnego prawa w przyszłości. Mogłoby to oznaczać uchylenie wielu istniejących praw narodowych i prowincjonalnych oraz uregulowań zabezpieczających środowisko, bogactwa naturalne, zdrowie publiczne, kulturę, zabezpieczenia socjalne i prawa pracy. Byłoby zabronione, na przykład, zakazywanie produkcji i sprzedaży niebezpiecznych produktów lub istnienie praw ustanowionych w celu zachowania cennych bogactw naturalnych lub ziemi. Zdolność wpływania przez rządy na stymulowanie lokalnego rozwoju ekonomicznego mogłaby także zostać ograniczona, ponieważ takie prawa mogłyby umieścić inwestora zagranicznego w niekorzystnej pozycji wobec konkurentów.
W tego rodzaju działalności sądowej obcokrajowcy znajdowaliby się w korzystniejszej pozycji w stosunku do rdzennych obywateli: MAI wymaga, żeby w tych międzynarodowych obradach inwestycyjnych brali udział jacyś międzynarodowi uczestnicy. Każdy mieszkaniec kraju, członka MAI lub biznes przez niego posiadany, może wytoczyć sprawę przeciwko rządowi innego kraju, należącego do MAI. Dla przykładu kanadyjscy inwestorzy nie mają prawa sprzeciwu w stosunku do rządu Kanady; jednak amerykańscy lub japońscy inwestorzy mieliby takie prawo. To stwarza dla inwestorów zagranicznych i ich inwestycji w Kanadzie sytuację, w której mają oni dostęp do procesu spornego inwestor-państwo, podczas gdy inni Kanadyjczycy go nie mają. W skrócie, w tym prawodawstwie obcy inwestorzy zaopatrzeni są w lepsze środki prawne niż Kanadyjczycy.
Z chwilą podpisania tego porozumienia przez jakikolwiek rząd bardzo trudno jest się z niego wycofać. Większość umów międzynarodowych wymaga sześciomiesięcznego uprzedzenia, jeżeli jakiś kraj chce się wycofać. MAI idzie dalej. Rządy zawierające porozumienie, nie będą w stanie wycofać się z MAI wcześniej, niż po pięciu latach od przystąpienia. Poza tym proponuje się, żeby „prawa" MAI obowiązywały w celu ochrony istniejących inwestycji w tym kraju przez dodatkowe 15 lat. Innymi słowy, po ratyfikowaniu przez kraj porozumienia, jest on „zamknięty" przez okres 20 lat, dając korporacjom żelazną gwarancję, że regulacje inwestycyjne MAI będą obowiązywały przez przynajmniej 20 lat.
To, co łączy korporacje i inwestorów w dążeniu do tego porozumienia to perspektywa całkowitego zwolnienia we wszystkich krajach-sygnatariuszach z jakiejkolwiek odpowiedzialności w stosunku do każdego rządu, czy instytucji publicznej. Nie muszą odpowiadać przed nikim, w jaki sposób używają lub eksploatują rynki, bogactwa naturalne, subsydia i majątek 29 krajów OECD i wkrótce każdego kraju na świecie. MAI, jeżeli zostanie ratyfikowane, uczyni prawa korporacji absolutnymi.
Dla Kanadyjczyków realnym niebezpieczeństwem jest to, że MAI będzie ukryte za sceną i ratyfikowane, podczas gdy nikt nawet nie będzie miał pojęcia o jego destrukcyjnych wpływach i konsekwencjach. Na szczęście wiele ludzi i grup demaskuje to skandaliczne porozumienie. 600 pozarządowych organizacji wydało wspólne oświadczenie potępiające to porozumienie.
24 listopada 1997 r. arcybiskup Henri Goudreault, OMI, z Grouard-McLennan, w interwencji na Specjalnym Zgromadzeniu Synodu Biskupów Ameryki, powiedział:
„Rządy muszą ze sobą rywalizować, oferując finansowym gigantom coraz większe przywileje i gwarancje. Globalizacja ekonomii przez międzynarodowe korporacje jest obecnie rzeczywistością. 200 międzynarodowych korporacji kontroluje więcej niż 1/4 ekonomii światowej i obecnie negocjowane Wielostronne Porozumienie w sprawie Inwestycji (MAI) da tym korporacjom jeszcze większą wolność i władzę."
Maude Barlow, przewodniczący Rady Kanadyjczyków, powiedział: „Międzynarodowe korporacje stały się tak wielkie i silne, że zastąpiły państwa narodowe jako struktury władzy ekonomii globalnej. Nic dziwnego, że głowy państw narodowych świata przybywają teraz z czapką w ręku każdego roku na Światowe Forum Ekonomiczne w Davos, w Szwajcarii, prosić najsilniejszych liderów korporacji o przysługę dla swoich krajów w postaci inwestycji. Wszyscy oni są zbyt świadomi, nawet jeżeli nie dopuszczają swoich obywateli do tych sekretów, że podczas, gdy mogą rządzić, już nie panują.
MAI jest niebezpieczną i głęboko antydemokratyczną propozycją. Przyznaje ona, w istocie, status państwa narodowego prywatnemu kapitałowi i władzę polityczną trans-narodowym korporacjom w celu ukształtowania świata według ich wizerunku. Jeszcze bardziej niebezpieczne jest to, że ma ona 20 letni okres zamknięcia. Możemy i musimy powiedzieć NIE."
Alain Pilote