French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Maritain 1

w dniu poniedziałek, 01 październik 2012.

Jacques Maritain miał duży wpływ na arcybiskupa Montiniego, późniejszego papieża Pawła VI, a jeszcze większy miały jego pisma na całą Kurię Watykańską, a także niemal na całą hierarchię Kościoła przedsoborowego. Dlatego też, aby dobrze zrozumieć „ducha" Drugiego Soboru Watykańskiego należy wrócić do „maritenizmu" i do samego Maritaina (1882-1973).

Na ogół Jacques Maritain jest wychwalany w środowisku katolickim głównie dlatego, że często odwoływał się do myśli filozoficzno-teologicznej św. Tomasza z Akwinu. Jednak wybitni tomiści naszych czasów odnosili się bardzo krytycznie do owego „tomizmu" Maritaina. W czasie Kongresów Tomistycznych organizowanych przez Stolicę Apostolską (czym się głównie zajmował przez wiele lat Mgr Piolanti, zasłużony pracownik w Watykanie i profesor filozofii i teologii na rzymskich uczelniach uniwersyteckich), bardzo surowo krytykowano ów maritainowski „tomizm", co łatwo można sprawdzić, czytając dokładnie grube tomy roczników owych Kongresów, Maritain bowiem szedł raczej drogą de Lamennaisa1, a nie skrupulatnie wydawanych przez Stolicę Apostolską w ciągu wielu lat roczników. Nie drogą św. Tomasza z Akwinu, co tak dokładnie udowodnił znakomity teolog tomista argentyński ksiądz profesor Julio Meinvielle (pochodzenia francuskiego) w swych licznych pracach na ten temat, a głównie w książkach: De Lamennais a Maritain, Buenos Aires 1945 i drugie wydanie z roku 1967. A także w swych innych pracach polemicznych, jak: Correspondencia con el R. P. Garrigou-Lagrange a proposito de Lamennais a Maritain, Buenos Aires 1947. A także: Respuesta a dos cartas de Maritain al R. P. Garrigou-Lagrange, Buenos Aires 1948, a przede wszystkim w najważniejszym dziele: Critica de la concepcion de Maritain sobre la persona humana, Buenos Aires 1948, 1993. Otóż, według tych studiów, Maritain bardziej się zbliża do poglądów księdza de Lamennais, niż do myśli św. Tomasza z Akwinu.

Niewątpliwie Maritain przyczynił się nieco do przypomnienia myśli św. Tomasza z Akwinu, lecz jego co do tego zasługi są bardzo skromne w porównaniu z innymi tomisatami z owych czasów przedsoborowych, jak na przykład Étienne Gilsona lub Charlesa de Konincka2. Maritain stał się słynny raczej z tego powodu, że się nawrócił na katolicyzm, urodził się bowiem w rodzinie protestanckiej i ożenił z rosyjską Żydówką Raissą Umancef, razem też przyjęli chrzest w Kościele katolickim, jak również i ślub. Raissa opisuje te wydarzenia w swych pamiętnikach, gdzie przypomina, jak to z jej inicjatywy Maritain wystąpił w obronie skrajnie lewicowych studentów rosyjskich w walce ze studentami francuskiej prawicy w salach Sorbony. Dzięki przejściu na katolicyzm otwarły się przed nimi możliwości kontaktu z katolickimi intelektualistami, dzięki czemu Maritain otrzymał katedrę filozofii w Institut Catoholique, czyli w Uniwersytecie Katolickim, a to głównie dzięki przyjaźni z ojcem Clerissac O. P.

To właśnie wtedy porzucił filozofię Bergsona, aby oddać się filozofii św. Tomasza z Akwinu. Raissa przypomina, że w owym czasie Kościół katolicki we Francji wydawał im się zacofany i nietolerancyjny, stąd też, według niej, narodziła się idea Maritaina „Nowego Chrześcijaństwa", którą przyjął później Drugi Sobór Watykański w dokumencie Dignitatis Humanae. Tak oto potępione swego czasu myśli de Lamennaisa jako skrajnie liberalne, przeszły via Maritain do dokumentów i nauki Drugiego Soboru Watykańskiego. Tak więc to, co swego czasu (krótko przed Soborem) było napiętnowane jako heretyckie, w czasie Drugiego Soboru Watykańskiego przeszło do oficjalnej nauki posoborowej, dzięki wpływom Maritaina na przebieg obrad soborowych. Wiadomo jest, że papież Paweł VI osobiście naradzał się w czasie Soboru głównie z Maritainem. Wpływy jednak maritenizmu zaczęły się jeszcze przed drugą wojną światową.

W czasie drugiej wojny światowej odżyła we Francji tradycyjna prawica katolicka, a to głównie dzięki rządom marszałka Petaina, ale jednocześnie utrzymywał się także i ruch skrajnej lewicy chrześcijańskiej demokracji i to ona uzyskała pod koniec wojny silne poparcie ze strony generała de Gaulle'a. Jacques Maritain przed samą wojną schronił się w Stanach Zjednoczonych, lecz po wojnie natychmiast powrócił do Francji, przyjmując od gen. de Gaulle'a stanowisko ambasadora Francji przy Watykanie, co umożliwiło mu utrzymywanie stałych kontaktów z Papieżami i z Demokracją Chrześcijańską we Włoszech. Pracownicy Watykanu, którzy uprzednio surowo krytykowali pisma Maritaina, nieco przycichli, a nawet niektórzy z nich zaczęli je pochwalać, stąd też „maritenizm" zaczął szybko stawać się modny w Watykanie, szczególnie zaś zachwycał się Maritainem ówczesny sekretarz stanu monsignor Montini, późniejszy papież Paweł VI.

Polemika jednak co do ortodoksji Maritaina nie ustawała, zwłaszcza co do tego, czy „maritenizm" jest zgodny z tomizmem, a to głównie dlatego, że „maritenizm" dawał pierwszeństwo personalizmowi, podczas gdy inni tomiści opowiadali się za „dobrem wspólnym", czyli za „bonum commune", wliczając doń przede wszystkim Boga, jako najwyższe „dobro wspólne" dla wszystkich zbawionych. Zwalczając Maritaina przypominano mu jego liberalizm wzięty od księdza de Lamennais, który to liberalizm był już wielokrotnie potępiony przez poprzednich Papieży. Także zarzucano mu, że jego „personalizm" bliższy jest postawie Kanta i Hegla, niż tomizmowi. Wybitny tomista Charles de Koninck z Quebeku przeciwstawił tomizmowi Maritaina bonum communes Tomasza, przypominając, że personalizm zgubił Lucyfera przez przyjęcie postawy narcystycznej. Nadto wykazywano, że wiele postulatów Maritaina miało swe źródła w dawno potępionym czasopiśmie L'Avenir.

W swej ostatniej książce, wydanej po śmierci, Approches sans entraves, powraca Maritain do tematu szatana, wyrażając nadzieję, że i szatan będzie zbawiony, więc praktycznie neguje Maritain istnienie Piekła, stąd też nie można Maritaina uważać za „tomistę", chociaż powołuje się on w niektórych sprawach na autorytet św. Tomasza z Akwinu.

Najbardziej zdumiewające jest to, że stwierdzenia metafizyczne, wielokrotnie potępiane przez Kościół, jeśli im się zmieni tylko nazwę, to chociaż zostają w rzeczywistości tymi samymi, mogą uzyskać całkowite uznanie w Kościele. Bo przecież zostało udowodnione (między innymi przez ks. Meinvielle), że główne myśli Maritaina są wzięte z pism de Lamennaisa. Pisma de Lamennaisa wielokrotnie zostały potępione przez Kościół, a pisma Maritaina, chociaż są zaczerpnięte (ściągnięte) z pism de Lamennaisa, są wychwalane i polecane przez Kościół. Jest to sprawa nieomylności Kościoła. Kościół może tego samego (metafizyka) raz pochwalać, a drugi raz ganić, bez narażania swej powagi, a niestety tak jest, przynajmniej od czasu Drugiego Soboru Watykańskiego, bo przed nim tego jednak nie było.

Ks. prof. Michał Poradowski


a

1.) Hugues-Félicité-Robert de Lamennais (1782-1854) – francuski ksiądz, ideolog i pisarz. Początkowo zwolennik ultramontanizmu, później rzecznik odnowy Kościoła katolickiego. Przyjaźnił się z Adamem Mickiewiczem. (przyp. red.) 

2.) Charles de Koninck (1906-1965) – belgijsko-kanadyjski katolicki filozof-tomista i teolog. Od 1935 r. do końca życia profesor filozofii na uniwersytecie Laval w Quebec City w Kanadzie. Zajmował się filozofią naturalną, filozofią nauki, matematyki, filozofią polityczną, a także mariologią. (przyp. red.).

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com