Marksistowska Teologia Wyzwolenia1 stała się w Chile podstawą „Kościoła Ludowego" (La Iglesia Popular) i „Kościoła Wyzwalającego" (La Iglesia Liberadora) z ustroju społeczno-gospodarczego, opartego na instytucji własności prywatnej i na inicjatywie osobistej, a ten „Kościół Ludowy" jest teologicznie i praktycznie rozbijaniem Kościoła katolickiego, a nawet ma pretensje do przerobienia całego Kościoła katolickiego w „Kościół Ludowy", bez hierarchii i bez papiestwa, czy też w „Kościół Wyzwalający" (są to prawie synonimy). Kościół, jak przypominał Jan Paweł II, nie utożsamia się z żadną partią polityczną, ani też nie może stać się instrumentem jakiejś partii.
W Chile, niestety, zwłaszcza w XX wieku, Kościół stale utożsamiał się z jakąś partią polityczną, odsuwając w ten sposób wierzących o innych poglądach polityczno-partyjnych. Przez długi czas i aż do końca II wojny światowej, Kościół w Chile utożsamiał się z Partią Konserwatywną (el Partido Conservador), a zaraz po II wojnie światowej zaczął utożsamiać się z partią Chrześcijańskiej Demokracji i taką postawę zajmuje do dziś. Istnieje jednak wielka różnica między tymi dwiema sytuacjami, choć obie są niedopuszczalne. Różnica polega na tym, że Partia Konserwatywna była złożona wyłącznie z katolików i była całkowicie podporządkowana hierarchii kościelnej, a przede wszystkim oficjalnej nauce Kościoła, nadto nie było to ugrupowanie klasowe lecz narodowe, czyli obejmujące wszystkie stany i walczące o wolność kultu i o praktykowanie chrześcijańskiej moralności.
Partia ta była instrumentem w rękach Kościoła w walce o katolicki charakter życia narodowego i państwowego, głównie przeciwko wpływom masonerii i jej pretensjom zeświecczenia i odchrześcijanienia tradycyjnie katolickiej kultury chilijskiej. Trzeba bowiem pamiętać, że Chile od początku XVI wieku, czyli od czasów Konkwisty, a więc zdobycia tej części kontynentu amerykańskiego przez katolicką Hiszpanię, było głęboko katolickie i zaludnione prawie wyłącznie przez Hiszpanów i dopiero od czasów Niepodległości, czyli od początku XIX wieku i po zerwaniu z Hiszpanią, zaczyna stopniowo zajmować postawę laicką, która z czasem przekształca się postawę antykatolicką, a to głównie pod wpływem masonerii i stale przybywających nowych emigrantów, tym razem z najrozmaitszych krajów i najrozmaitszych religii.
Cały wiek XIX jest w Chile okresem, w którym wpływy Kościoła maleją i w którym przeważają rządy ugrupowań politycznych albo obojętnych w sprawach religii, albo wyraźnie antykatolickich. Pod koniec wieku XIX prawie całe szkolnictwo państwowe jest już laickie i Kościół jest zmuszony do zakładania własnych szkół prywatnych powszechnych, średnich i wyższych (uniwersyteckich), a w planie parlamentarnym musi bronić swych interesów, posługując się swoim ugrupowaniem politycznym, jakim jest w owym czasie Partia Konserwatywna. Stąd też, do pewnego stopnia, usprawiedliwiał się ścisły związek Kościoła z Partią Konserwatywną.
Zupełnie inną jest nowa sytuacja, kiedy obok tejże Partii Konserwatywnej powstaje partia Chrześcijańskiej Demokracji, i to jako odłam Partii Konserwatywnej, kiedy grupa młodzieży tejże partii odłącza się, tworząc nową partię polityczną. Najpierw nazywa się ona Falangą, a po paru latach przyjmuje nazwę Partii Chrześcijańskiej Demokracji. Zauważmy, że istnieje jakieś dziwne podobieństwo w tym, co się stało w Chile i w Polsce, a także w innych krajach, w tym samym czasie. Podobnie jak w Polsce następuje rozłam w Stronnictwie Narodowym, kiedy to poważna grupa młodzieży odłącza się, tworząc Falangę pod kierownictwem Bolesława Piaseckiego, a inna grupa odłącza się tworzą ONR (Obóz Narodowo-Radykalny), tak też i w Chile Falanga, która przekształciła się później w Chrześcijańską Demokrację, jest odłamkiem Partii Konserwatywnej, bardzo podobnej (toutes proportions gardees) do polskiego Stronnictwa Narodowego.
Jaka jest różnica między Falangą (późniejszą Chrześcijańską Demokracją) i Partią Konserwatywną, od której ona się odłączyła? Najpierw to, że ta chilijska Partia Konserwatywna była partią narodową w najściślejszym tego słowa znaczeniu, czyli że składała się z osób pochodzących ze wszystkich warstw społecznych i reprezentowała interesy całego narodu. Po drugie, była wyłącznie katolicka, gdyż złożona tylko z katolików i całkowicie zależna od Kościoła, czyli od hierarchii, a ideowo utożsamiała się z Wiarą katolicką i z jej wymaganiami teologicznymi i moralnymi.
Natomiast Falanga, czyli dzisiejsza Chrześcijańska Demokracja jest ugrupowaniem klasowym, gdyż jest złożona tylko z klasy średniej, ale deklaruje się lewicową, a więc nie jest „narodowa" lecz „klasowa". Nadto, oficjalnie deklaruje się niewyznaniową, czyli że zrywa z religią katolicką i prawie natychmiast okazuje sympatie dla marksizmu, chociaż jednocześnie atakuje (chociaż tylko werbalnie) partię komunistyczną jako konkurenta. Natychmiast cieszy się poparciem księży „postępowych" i kilku biskupów.
Początkowo postawa większości biskupów jest do niej ostrożna i pełna rezerwy, ale już w tym czasie (okres II wojny światowej i pierwsze lata po niej) zaczyna się powolne oddalanie się Kościoła (hierarchii) od Partii Konserwatywnej. Z biegiem czasu okazuje się, że ta Chrześcijańska Demokracja chilijska jest ideowo związana z podobnym ruchem francuskim i że jej głównymi ideologami są Jacques Maritain i Emanuel Mounier, a wiadomo, że Maritain w okresie hiszpańskiej wojny domowej stał po stronie republikanów i komunistów oraz że zaraz po II wojnie światowej stał się gorącym zwolennikiem współpracy katolików z komunistami i to właśnie charakteryzuje Chrześcijańską Demokrację w Chile, która deklaruje się lewicową i rzuca hasło współpracy z komunistami.
Jej postawa oficjalna wobec marksizmu jest niewyraźna, lecz wielu z jej przywódców okazuje sympatie dla marksizmu, a nawet dla leninizmu. Od początku też ma doskonałe stosunki z liberalną lewicą demokratyczną Stanów Zjednoczonych i zajęła postawę zdecydowanie wrogą wobec rządu gen. Franco w Hiszpanii. Ideologicznie Chrześcijańska Demokracja chilijska nawiązuje do myśli Emanuela Mouniera. Kiedy umiera Stalin, ówczesny prezes Falangi Jaime Castillo Velasco bierze udział w jego pogrzebie, w Moskwie, a po powrocie do Chile bierze udział w uroczystościach zorganizowanych z tej okazji przez chilijską partię komunistyczną.
Kiedy w Polsce jest prześladowanie Kościoła i ks. Kardynał Prymas Stefan Wyszyński zostaje aresztowany i więziony, Zjednoczenie Polaków w Chile urządza szereg manifestacji i uzyskuje specjalną sesję Parlamentu w tej sprawie, z doskonałymi przemówieniami przedstawicieli różnych ugrupowań politycznych, potępiających prześladowanie Kościoła w Polsce. Jedynym ugrupowaniem, które zajęło postawę odmienną, była właśnie Chrześcijańska Demokracja i jej przedstawiciel wyraził ubolewanie, że Kościół w Polsce nie umiał dostosować się do nowej sytuacji (partia komunistyczna nie wzięła udziału w obradach).
Kiedy po śmierci ks. Kardynała Jose Marii Caro, arcybiskupa Santiago, ordynariuszem stolicy Chile zostaje ks. Raul Silva Henriquez, Kościół w Chile zaczyna się utożsamiać z partią Chrześcijańskiej Demokracji. Ale jeśli przedtem Kościół posługiwał się Partią Konserwatywną, to obecnie partia Chrześcijańskiej Demokracji posługuje się Kościołem. Kościół nigdy nie powinien utożsamiać się z jakąś partią polityczną, a tym bardziej z taką partią, która pod żadnym względem nie jest „katolicka" i nie zamierza być jego instrumentem, lecz usiłuje posługiwać się Kościołem do swych partyjnych celów.
Chrześcijańska Demokracja jest od dawna przeniknięta przez partię komunistyczną, tak ideowo jak i osobowo, czyli że jej ideologia jest pokrewna ideologii komunistycznej, jest w niej wielu komunistów. Ten ścisły związek Kościoła chilijskiego z Chrześcijańską Demokracją stał się jednym z czynników głębokiego wpływu marksowskiego komunizmu w życiu katolików chilijskich. Już w latach sześćdziesiątych XX w. tworzy się wewnątrz Chrześcijańskiej Demokracji chilijskiej silna grupa marksistowsko-leninowska, która wkrótce odłącza się od Chrześcijańskiej Demokracji tworząc własne i oddzielne ugrupowanie polityczne zwane MAPU. W parę lat później znowu nowa grupa gorących sympatyków marksizmu i komunizmu odłącza się, przyjmując nazwę „lewicy chrześcijańskiej" (Izquierda Cristiana).
W obu tych odpryskach główną rolę odgrywają księża marksiści-leniniści i ich ruch „Chrześcijanie na rzecz socjalizmu" (Cristianos por el socialismo), który z Chile rozciąga się na inne kraje. To ten kler, który ze skrajnej lewicy, opowiadając się za rewolucją komunistyczną, wypracowuje marksistowską Teologię Wyzwolenia i jest jej entuzjastą do dziś, nawet po ogłoszeniu w tej sprawie dwóch Instrukcji przez Stolicę Apostolską.
Kiedy, przez sfałszowane wybory, Allende zostaje prezydentem Chile, oba te odpryski od Chrześcijańskiej Demokracji są podporami marksistowskich rządów, ciesząc się poparciem części hierarchii kościelnej, a głównie arcybiskupa Santiago ks. Kardynała Raula Silvy Henriqueza i dzięki temu poparciu obejmują kluczowe stanowiska w kurii arcybiskupiej.
Dwustu księży w deklaracji prasowej oświadcza, iż są marksistami-leninistami i zwolennikami komunistycznej rewolucji, i to z tej grupy „dwustu" wybiera się księży do duszpasterstwa akademickiego, robotniczego, młodzieżowego i rodzinnego. To oni zostają profesorami w Seminarium i na Wydziale Teologii Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego w Santiago i w Instytucie Teologii Uniwersytetu Katolickiego w Valparaiso oraz proboszczami najważniejszych parafii.
To grupa księży marksistów już w 1950 r. zaczyna wydawać czasopismo Pastoral Popular (Duszpasterstwo Ludowe), w którym czytamy: „Kompromis z ubogimi i z uciskanymi istnieje w ramach walki klas. Nie wystarcza być ubogim lub żyć wśród najbardziej uciśnionych. Mamy obowiązek brać udział w walce klasy proletariackiej, w formie zorganizowanej i zdyscyplinowanej, ze świadomością klasową, będąc zdecydowanymi do ostatecznych i wyższych konsekwencji walki rewolucyjnej. Walka klas zakłada walkę o objęcie władzy".
A dalej czytamy: „To zakłada podwójny proces: 1. Krytykę i zerwanie z instytucjonalnością kościelną, która świadomie lub nieświadomie, odtwarza schematy ideowe katolickiej wiary; 2. Wytworzenie nowych form instytucjonalnych kościelnych na podstawie doświadczeń chrześcijan związanych z praktyką rewolucyjną" (Pastoral Popular, nr 130, str. 9, 11). Czyż nie jest to zapowiedź Kościoła Ludowego?
A dalej tamże czytamy: „Wiara wymaga uporczywej rewolucji w formie walki klas, jako konsekwencji chrześcijańskiej eschatologii" (s. 13). Co więcej, autor podkreśla, że „praktyka rewolucyjna pozwala przeżywać i rozumieć Jezusową Ewangelię" (s. 14). A znowu dalej: „Obowiązek zbudowania Kościoła, który byłby na usługach walki klas, wyzwalającej z ustroju wyzysku" (s.15). Tak to już od roku 1950 wylęgał się w Chile „Kościół Ludowy", który ma zastąpić Kościół tradycyjny.
Autorzy tych artykułów znajdują się obecnie na wysokich stanowiskach kościelnych, a więc nieprzyjaciel jest już wewnątrz, a nie tylko z zewnątrz. Redaktor tego czasopisma, w owym czasie, jest od lat, aż do dzisiaj, wikariuszem arcybiskupa Santiago, zajmując się „duszpasterstwem robotników" (la pastoral obrera). Niektórzy z tych księży marksistów pracowali w Komisji Episkopatu dla Wizyty papieża Jana Pawła II w Chile w 1987 r., rozprowadzając różne broszury i „katechizmy", jako dodatki do dzienników. Otóż często w tych broszurach dawali ujęcia typowo marksistowskie, a nawet bezczelną propagandę terroryzmu, jak np. serię ulotek przeznaczonych dla małych dzieci, w których dziecko Jezus jest ubrane w mundur jednej z organizacji terrorystycznych z literami MIR (Movimiento Izquierda Revolucionaria). Tak to nawet małe dzieci zatruwa się nienawiścią.
Jest to najkłopotliwsza sprawa Kościoła w Chile, gdyż od dawna spowiedź w tym kraju de facto została zniesiona, zaraz po ostatnim soborze, kiedy zastąpiono ją „liturgią pokutną", co trwało bardo krótko, ale wystarczająco, aby wyrugować „sakrament pokuty", bo ludzie całkowicie się odzwyczaili od spowiedzi, a księża też do niej nie przynaglają, bo im z tym wygodniej, a nawet prawie we wszystkich kościołach zniknęły konfesjonały.
Jednocześnie jednak zaprowadzono zwyczaj częstej Komunii św., bez uprzedniej spowiedzi. Od dwudziestu lat prawie wszyscy obecni na Mszy św., także ludzie nieochrzczeni, przystępują gromadnie do Komunii świętej, otrzymując ją przeważnie na rękę. Do niechęci spowiadania się przyczynił się przede wszystkim fakt, że ludzie nie mają zaufania do księży marksistów, obawiając się, iż nie zachowają tajemnicy spowiedzi.
Wielkim skandalem było, kiedy to ks. prałat Ignacio Gutierrez, Wikariusz Arcybiskupa Santiago do spraw Wikariatu Solidarności w wywiadzie prasowym opowiadał o faktach, które, jak sam podkreślał, znał ze spowiedzi. To publiczne nie zachowanie sekretu spowiedzi spowodowało ulewę listów w prasie z protestami i zapytaniami, czy tajemnica spowiedzi została zniesiona, ale na te listy władze kościelne odpowiedziały milczeniem.
Nadto, i co jest zapewne najważniejsze, księża marksiści już od wielu lat nauczają, iż nie istnieje „grzech osobisty", a tylko „grzech społeczny", gdyż to nie człowiek jest grzeszny, lecz ustrój społeczno-gospodarczy oparty na własności prywatnej. Nie ma więc grzechów osobistych poza jednym, którym jest solidaryzowanie się z tym ustrojem. Spowiedź jest niepotrzebna i bezużyteczna, bo z tego „grzechu ustrojowego" można się uwolnić tylko przez świadomy udział w wyzwalającej rewolucji komunistycznej. Każdy człowiek, który zajmuje postawę rewolucyjną, automatycznie wyzwala się z grzechu społecznego, stając się niewinnym i miłym Bogu.
Ks. prof. Michał Poradowski
Ks. prof. Michał Poradowski (1913-2003) nie mogąc powrócić po II wojnie światowej do kraju, wyjechał w 1949 r. do Chile, gdzie pracował jako profesor na uniwersytetach katolickich w Santiago i Valparaiso. W Chile ukazało się wiele jego książek. W 1993 r. ks. Poradowski wrócił na stałe do Polski i do końca życia mieszkał we Wrocławiu.
1.) Według byłego generała tajnej policji rumuńskiej Iona Pacepy, który uciekł do USA w 1978 r., KGB „wymyśliło” teologię wyzwolenia o nachyleniu komunistycznym w Ameryce Łacińskiej. Według niego teologia wyzwolenia narodziła się w trzewiach KGB, jako część szerszej strategii promowania sowieckich wpływów w regionie. Nazwa tego ruchu pochodzi również z KGB (informacja z www.gloria.tv, z 7 maja 2015 r.). [przyp. red.]