Przegląd wydawanych przez wiele lat papieskich encyklik potępiających wolnomularstwo i sprzymierzone z nim tajne stowarzyszenia zadziwia głęboką i przenikliwą mądrością ocen papiestwa.
Nie tylko szybko uznano w Rzymie masonerię za śmiertelnego wroga Kościoła i Państwa, lecz również dokładnie rozumiano, że gdy masońska ateistyczna filozofia naturalizmu i indyferentyzmu zyska powszechne uznanie, pojawią się w sposób naturalny wszelkie te zagrożenia natury religijnej i społecznej, które trapią ludzkość od 1738 roku po dzień dzisiejszy.
Równie szybko Papieże dostrzegli, że filozofia masońska zaczyna przenikać w obręb społeczności samego Kościoła. Na przykład, już w 1832 roku, papież Grzegorz XVI ubolewał nad hałaśliwą natarczywością żądań, które – wychodząc z kręgów wewnątrzkościelnych – nawoływały do takiego przekształcenia Kościoła, „by stał On się bliższy problemom społecznym". Również wszystkie późniejsze encykliki zwracały uwagę na stały wzrost tego, co dziś nazywamy „modernizmem".
Dziś jednak wielu – zarówno spoza jak i z wewnątrz Kościoła – stara się zlekceważyć i zdyskredytować długą tradycję wojowniczo-negatywnych ocen papiestwa względem wolnomularstwa. Dość powszechne jest mniemanie, jakoby tajne stowarzyszenia w Stanach Zjednoczonych mocno różniły się od swoich odpowiedników w Europie lub w innych miejscach globu. A na dodatek, wielu z tych którzy tak sądzą, przyklaskuje masonom usiłującym osłabić władzę i oddziaływanie moralne Kościoła.
Ludzie ci często posługują się następującym argumentem: skoro w USA nie ma religii panującej, jaką katolicyzm był dawniej w Europie lub Południowej Ameryce, to nie należy obawiać się, że masoni lub ktokolwiek inny mógłby dążyć do zwalczania religii w Ameryce.
Ojciec Murray przekonuje nas, że Kościół pragnie tylko jednego: „wolności", to znaczy swobody praktyk religijnych na równi ze wszystkimi innymi religiami. Argumentacja tego rodzaju jest niebezpieczna w swej naiwności i ułatwia jedynie realizację diabolicznych planów masonerii.
Po pierwsze, wolnomularstwo jest gorącym zwolennikiem Religii Panującej – swej własnej. A co więcej, udało mu się w zasadzie osiągnąć ten właśnie cel i w Stanach Zjednoczonych i poza nimi. Zdaniem masonów i ich sojuszników, to co dla jednego jest religią, dla drugiego jest filozofią. A masoneria jest nieugięcie przeciwna wolności innych religii, które mogłyby z nią współzawodniczyć.
To, że masoneria jest organizacją religijną jest napisane czarno na białym i w podręczniku Masona Terminatora (Apprentice Mason), i praktycznie we wszystkich innych pismach masońskich – w szczególności zaś w dziele „Obyczajność i dogmat" („Morals and Dogma"), opasłym tomie opublikowanym w 1871 roku, a używanym przez masonów obrządku szkockiego podczas wszystkich ceremonii inicjacji w celu wprowadzenia adeptów w tajniki masońskiej filozofii.
Autorem dzieła był Albert Pike, Wielki Filozof Wolnomularstwa Obrządku Szkockiego Jurysdykcji Południowej i wieloletni Wielki Komandor tejże organizacji. W każdym numerze oficjalnego organu Rytu, miesięczniku NEW AGE, praca „Obyczajność i dogmat" reklamowana jest jako lektura obowiązkowa. O szacunku, jakim powszechnie cieszy się filozofia dzieła świadczy również wspomniany wcześniej fakt, że sam Wielki Komandor Henry G. Clausen napisał jedynie KOMENTARZE do „opus magnum" Pike'a.
Wolnomularstwo, pisał Pike, dziedziczy tradycje starożytnych misteriów i zachowuje podstawowe przesłanie wiary pierwotnej. „Najstarsze prawdy" masońskie, zdaniem Pike'a (strony 4, 814), zapożyczone zostały „z Zend-awesty i wedyzmu [zoroastryzmu], od Platona i Pitagorasa, z Indii i Persji, od Fenicjan, Greków i z Egipcjan oraz ze świętych ksiąg żydowskich... Wszystkie te doktryny składają się na religię i filozofię masonerii".
I dalej na stronach 148, 161: „Kompetencji masonerii podlega nauczanie wszelkich prawd, nie prawd moralnych jedynie, lecz politycznych i filozoficznych, a nawet prawd religijnych. Wolnomularstwo, twierdzi Pike, jest „moralnością uniwersalną". Świat – zapowiada Wielki Filozof Masonów – „wkrótce przyjdzie do nas szukać swych władców i arcykapłanów. A my ustalimy równowagę wszechświata i będziemy panować nad władcami świata".
Po drugie, masoneria faktycznie wypowiedziała podstępną wojnę Kościołowi katolickiemu wykorzystując do tego celu w Ameryce wojowniczo antykatolicki Ruch Know-Nothing (Nic Nie Wiadomo), przekształcony później w Amerykańskie Stowarzyszenie Zapobiegawcze (American Protective Association – APA) oraz Ku Klux Klan (KKK).
Po trzecie, religijna sytuacja w Ameryce zmusiła masonów do zastosowania tu w ich walce przeciwko religii odmiennej taktyki od tej, którą posłużyli się w Europie i Ameryce Łacińskiej. Nie było w Ameryce jednej religii, którą uznać by można za wyznanie panujące lub raczej kościołem panującym było tu powszechne chrześcijaństwo protestanckie. Już od czasów kolonialnych prawa narodu amerykańskiego i szczegółowe przepisy w wielu stanach USA starały się sankcjonować wartości moralne natury ogólnochrześcijańskiej, o czym przekonać się może każdy, kto zapozna się dokładniej z prawami stanowymi i federalnymi.
I tak, na przykład, już James Madison w swym dziele „Ku pamięci i przestrodze" („Memorial and Remonstrance") – a dokument ten do dnia dzisiejszego bywa często cytowany przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych – wyraził opinię, która pozostaje w zupełnej zgodzie z odwieczną nauką Kościoła katolickiego. Madison powiedział:
„By którykolwiek z ludzi uznany mógł być za członka społeczności cywilnej, musi wpierw zostać uznany za poddanego Gubernatora Wszechświatów; a każdy, kto staje się członkiem którejś ze społeczności cywilnych [musi] czynić to zachowując w całości swe poddaństwo względem Władcy Powszechnego".
Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych czterokrotnie, w czterech niezależnych decyzjach uznał, że Stany Zjednoczone są narodem chrześcijańskim. Te wyroki zapadły w następujących sprawach: Vidal przeciw Egzekutorom Girarda (1844); Kościół Mormonów przeciw Stanom Zjednoczonym (1889); Kościół Świętej Trójcy przeciw Stanom Zjednoczonym (1892); oraz U.S. przeciw McIntoshowi (1931).
Jeśli chodzi o prawa poszczególnych stanów, spośród wielu przytoczyć tu można prawo nakazujące modlitwę i czytanie Pisma Świętego w szkołach innych niż prywatne. Inne prawa zakazywały handlu w niedziele z wyjątkiem sprzedaży artykułów pierwszej potrzeby oraz sprzedaży (dokładniej: przesyłania) środków zapobiegających zapłodnieniu za pośrednictwem poczty federalnej USA. Prawa zabraniają również: bluźnierstw przeciw Bogu, Jezusowi Chrystusowi i Maryi Pannie; czynów nieprzyzwoitych w miejscach publicznych; cudzołóstwa; łatwych rozwodów (Roland Reagan był pierwszym rozwiedzionym prezydentem w historii Stanów Zjednoczonych); pornografii; aborcji oraz orędowania na rzecz obalenia rządu siłą lub gwałtem.
Z wyjątkiem decyzji Sądu Najwyższego dotyczącej aborcji, prawie wszystkie te prawa zostały anulowane w latach 1941-1971, kiedy to – po raz pierwszy w swej historii – Sąd Najwyższy USA zdominowany został przez sędziów będących członkami bractwa masońskiego. Orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie aborcji wydawano w oparciu o wyrok z 1965 roku w sprawie „Griswold przeciw Connecticut", który dopatrywał się „półcieni" i „niejasności" w konstytucyjnym sformułowaniu „prawa do prywatności".
Tak więc, jeśli już powszechnie uznaje się, że tajne Bractwo czynnie zwalczało Kościół w Europie i Ameryce Łacińskiej, to musimy się również zgodzić z tym, że masoni odegrali ważną rolę w walce przeciw chrześcijaństwu w Stanach Zjednoczonych.
Trwały wpływ, jaki orzecznictwo Sądu Najwyższego zdominowanego przez masonów wywarło na społeczeństwo amerykańskie da się łatwo ocenić, porównując statystyki przestępstw i stopnia dezintegracji społecznej w okresach przed i po roku 1941. Szczególnie dramatyczna jest zmiana po 1963 roku, gdy Sąd formalnie odrzucił wiarę w Boga jako kryterium dla zatrudnionych w administracji publicznej oraz zakazał modlitw i czytania Biblii w szkołach publicznych [tzn. nieprywatnych].
19 kwietnia 1985 r. Bernard kardynał Law, przewodniczący Komisji do spraw Badań i Praktyk Pastoralnych przy krajowej Konferencji Biskupów Katolickich USA, przesłał wszystkim biskupom Stanów Zjednoczonych list komentujący załączone sprawozdanie swojej Komisji oraz pracę masońskiego historyka, Williama J. Whalena z Uniwersytetu Purdue. List ów stwierdzał:
„Załączone sprawozdanie wykazuje, że zasady masonerii są nie do pogodzenia z wiarą i praktyką chrześcijańską, niezależnie od tego, czy pewna określona organizacja masońska angażuje się w działalność wymierzoną przeciw Kościołowi, czy też nie".
W sprawozdaniu Komisji czytamy: „Zarówno 6-letnie badania nad masonerią prowadzone przez biskupów niemieckich, jak i studium profesora Williama Whalena dotyczące amerykańskiej masonerii (przygotowane na zlecenie Komisji do spraw Badań i Praktyk Pastoralnych) zgodnie potwierdzają, że zasady i podstawowe obrzędy masonerii są wiernym odzwierciedleniem religii naturalistycznej, w której aktywne uczestnictwo nie daje się pogodzić z wiarą i praktykami chrześcijaństwa. Ci, którzy świadomie i z rozmysłem akceptują takie zasady, popełniają grzech ciężki".
W sprawozdaniu Komisji podkreślono również, że zdaje ona sobie sprawę z „trudności w poinformowaniu i przekonaniu [do swojego stanowiska] w tej kwestii opinii publicznej". Trudności te spowodowane są „powszechnym w Ameryce postrzeganiem masonerii jako czysto społecznej i filantropijnej organizacji".
W studium prof. Whalena, z kolei, czytamy: „W najgorszym wypadku przyjąć należy, że ktokolwiek chciałby zaimponować najskromniejszą choćby wiedzą na temat wolnomularstwa, zdążył przestudiować wcześniej [takie dokumenty, jak] rytuał loży i podstawowe masonika źródłowe w rodzaju Obyczajności i dogmatu Pike'a, encykliki Leona XIII Humanum genus oraz innych prac". Niektórzy biskupi, jak się wydaje, „zdążyli przestudiować" cytowane dokumenty – inni nie. Znaczna jednak liczba biskupów zezwoliła katolikom wstępować do lóż masońskich. Profesor Whalen szacuje liczbę masonów w Stanach Zjednoczonych na „około cztery miliony" członków.
W 1829 r. papież Pius VIII w swej encyklice Traditi humilitate odniósł do wolnomularstwa i innych tajnych sekt słowa, którymi papież Leon Wielki określił manichejczyków w piątym wieku. Powiedział o masonach: „Prawem ich – nieprawda; ich Bogiem – szatan; a obrzędem – bezecność".
16 marca 1751 r. papież Benedykt XIV ogłosił swą konstytucję Providas, w której potępił wolnomularstwo: 1) za tajność, 2) za przysięgę, którą zobowiązani są składać, 3) za szerzenie indyferentyzmu (pogląd, według którego nieważne są różnice, w co kto wierzy), 4) za pozostawanie w opozycji względem Kościoła i państwa oraz 5) za niemoralność.
W 1884 roku papież Leon XIII zabrał głos w sprawie wolnomularstwa potępiając – jak wielu poprzedników i następców – organizację. Powiedział on, że nadrzędnym celem masonerii jest „ostateczne obalenie tego całego politycznego i religijnego porządku świata, który stworzony został w oparciu o nauczanie chrześcijańskie i zastąpienie go nowym stanem rzeczy, zgodnym z ich własnymi ideałami, których fundament i prawa wywiedzione zostaną z prostego naturalizmu".
Lista zagrożeń, które zdaniem Leona XIII niesie z sobą masoneria zawierała: religijny indyferentyzm masonów; ich wysiłki, by zlikwidować wszelki wpływ religii chrześcijańskiej na społeczeństwo oraz ich rozciągający się na wszystkie kraje zamiar przejęcia kontroli nad wychowaniem młodzieży tak, by z programów szkolnych na zawsze zniknęła nauka o Bogu i Jezusie Chrystusie.
W imię wolności – rzekł Arcykapłan – masoneria broni licencji na zło i rozwiązłość.
Paul A. Fisher
Artykuł pochodzi z książki Paula A. Fishera „Szatan jest ich Bogiem", opublikowanej w tłumaczeniu Mirosława Nowakowskiego przez Wydawnicwo WERS, Poznań 1995.