Błogosławiony biskup dr Józef Sebastian Pelczar urodził się 17 stycznia 1842 r. w Korczynie k. Krosna. Święcenia kapłańskie otrzymał 17 lipca 1864 r. Potem odbył studia na uniwersytecie Gregorianum w Rzymie, gdzie w ciągu dwóch lat uzyskał doktoraty z teologii i prawa kanonicznego. Był profesorem teologii pastoralnej i prawa kanonicznego w Seminarium Duchownym w Przemyślu. 19 marca 1877 r. został mianowany profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego. W roku akademickim 1882-1883 został rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zasłynął jako wspaniały mówca i kaznodzieja, a także autor dzieł historycznych i ascetycznych. 15 kwietnia 1894 r. założył Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego. 27 lutego 1899 r. został mianowany biskupem w Przemyślu. 13 stycznia 1901 r. został ordynariuszem diecezji przemyskiej. Umiera 28 marca 1924 r.
Ojciec św. Jan Paweł II beatyfikował Sługę Bożego Józefa Sebastiana Pelczara 3 czerwca 1991 r. podczas IV pielgrzymki do Ojczyzny. Papież Jan Paweł II kanonizuje błogosławio-nego biskupa Józefa Sebastiana Pelczara w dniu 18 maja 2003 r.
Biskup Pelczar był jednym z wybitnych pisarzy katolickiej Polski. Napisał m. in. trzytomową biografię pt. Pius IX i jego wiek oraz Zarys dziejów kaznodziejstwa w Kościele, Zarys dziejów miłosierdzia, Życie duchowne, czyli doskonałość chrześcijańska, Psałterz według Serca Jezusowego, Ziemia Święta i islam, Jak wielkim skarbem jest religia. Był autorem 630 drukowanych prac.
Jego wciąż aktualna książka pt. „Masoneria. Jej istota, zasady, dążności, początki, rozwój, organizacja, ceremoniał i działanie", której trzecie wydanie ukazało się w 1914 r. we Lwowie, jest najwybitniejszą i najwartościowszą pracą polskiego autora poświęconą wolnomularstwu. Każdy katolik naszych czasów powinien się z nią obowiązkowo zapoznać. Publikujemy jej fragmenty.
bł. bp dr Józef Sebastian Pelczar
W nowszych czasach rozszerzyła się masoneria po całym prawie świecie, a w niektórych krajach do wielkiej doszła potęgi i rozwinęła nader szkodliwą działalność, chcąc zniszczyć do szczętu Kościół katolicki, zedrzeć ze społeczeństwa cechę chrześcijańską i zapanować nad nim całkowicie, a tak zainaugurować nową erę ludzkości. Czy wobec tego smutnego zjawiska katolik prawy, o dobro Kościoła i społeczeństwa dbały, może być obojętnym i nie troskać się wcale o poznanie istoty i dążności tej sekty? Mimo to są u nas ludzie, nawet poważni, którzy wszelką wzmiankę o zgubnym działaniu masonerii przyjmują z niedowierzaniem, jakby jakąś opowieść o strachach, albo przynajmniej pod tym względem mylne mają zapatrywania. Masoni nader skrzętnie ukrywają przed „profanami" swe tajemnice, a nawet puszczają w świat fałsze, by w błąd wprowadzić opinię katolicką.
Poza szumnymi frazesami, przedstawiającymi w powabnym świetle ideał masonerii, kryje się cel inny, zarówno religii jak społeczeństwu wrogi; tym zaś, według słów papieża Leona XIII, jest „obalenie z gruntu wszelkiej karności religijnej i państwowej, jaką instytucje chrześcijańskie wytworzyły, a postawienie nowej według swego ducha, opartej na podstawach i prawach wziętych z naturalizmu".1
Zaznaczyć tu potrzeba, że masoneria co do ducha jest jedną, to jednak co do sposobu działania w różnych krajach niemałe przedstawia różnice. Tak np. loże niemieckie objawiają głośno swoją wiarę w istnienie Boga, nieśmiertelność duszy i moralny porządek świata, a wykluczają rzekomo ze swoich rozpraw kwestie religijne i polityczne; tymczasem loże romańskie zajmują się namiętnie tymi kwestiami i dążą stale do zniszczenia religii katolickiej, acz na zewnątrz ogłaszają, że szanując religię, walczą tylko z zabobonem, obskurantyzmem i tyranią.2
Że masoneria ma cel tajemny, wskazuje sama jej organizacja. Dlaczegoż bowiem tak skrzętnie oddziela się od „profanów" ì nie dopuszcza ich na swoje zebrania? Dlaczego ma stopnie niższe i wyższe, a przed tymi co należą do masonerii symbolicznej albo niebieskiej, to jest do stopni niższych, uchyla tylko rąbek tajemnicy i nawet w Niemczech prowadzi adeptów do głębszego poznania? Dlaczego od wszystkich swoich członków żąda przysięgi i to dawniej pod grozą śmierci, że tajemnicy nie zdradzą? Dlaczego tajemnice swoje okrywa fantastycznymi alegoriami i symbolami, które rozmaicie i nieraz umyślnie mylnie wykłada, aby nawet masoni niższych stopni prawdy całej nie poznali. Nic w tym dziwnego, bo tajemniczość jest potężną bronią masonerii, której służy także wybujały symbolizm i nauczanie ustne w lożach, tak że nie masz ani jednej książki, która by wyłuszczała jej dogmatyczne, etyczne i polityczne zasady. „W potrójnej ukryci nocy – mówi pewien mason – chodzimy pomiędzy naszymi wrogami i niepostrzeżeni przenikamy ich słabości i zdobywamy sobie w ten sposób panowanie nad ich umysłem i sercem."
Że tajnym celem masonerii, przynajmniej w krajach romańskich, było i jest „obalenie ołtarza i tronu" i panowanie nad ludzkością, „wolną od przesądu i tyranii", poznać można z jej dwuwiekowej prawie działalności, z wyroków Stolicy św. i z wyznań samych masonów. (...) Dziś stosunki się zmieniły, bo ze wzrostem niedowiarstwa, a po zwycięstwie rewolucji czy liberalizmu, masoneria we wszystkich krajach, z wyjątkiem Austrii i Rosji, zyskała prawo obywatelstwa, tu i ówdzie – jak np. we Francji, Portugalii i Włoszech – przyszła nawet do władzy; toteż upojona triumfem występuje czasem i w niektórych krajach z otwartą przyłbicą i rzuca hardo rękawicę wszelkiej religii, zwłaszcza katolicyzmowi, którego jedynie się lęka. (...) Czymże tedy jest masoneria, jeżeli nie sektą antyreligijną, dążącą ostatecznie do usunięcia religii Chrystusowej, a zastąpienia jej swoją religią, to jest kultem natury i ubóstwieniem człowieka, jako też do obalenia Kościoła, by zamiast niego stać się kościołem świata. (...) Historia jest świadkiem, że począwszy do rewolucji francuskiej nie było w świecie politycznym, zwłaszcza w krajach katolickich, żadnego przewrotu, ani też zamachu na Kościół katolicki czy monarchię, w którym by masoni nie mieli większego lub mniejszego udziału. Wypowiedział to minister króla pruskiego Haugwitz w memoriale podanym monarchom, zebranym na kongresie w Weronie w r. 1822; a zeznania jego tym są wiarygodniejsze, że on sam był masonem, ale poznawszy dążności sekty z oburzeniem ją porzucił. „Pierwszym staraniem moim – oto jego słowa – było podzielić się z Fryderykiem Wilhelmem III zrobionym odkryciem. Nabyliśmy wtedy przekonania, że wszystkie stowarzyszenia masonerii, od najniższych do najwyższych stopni, dążą do zagłady uczuć religijnych i do wprowadzenia w życie planów najbardziej zbrodniczych, a stopnie niższe są tylko płaszczykiem dla wyższych". Te plany zbrodnicze, o których mówi minister, odnosiły się do wywołania rewolucji francuskiej.
Masoneria nie jest zatem instytucją li tylko towarzyską i humanitarną, ale raczej polityczną, bo na swoich zebraniach i w swoich pismach zajmuje się polityką, dążąc do opanowania władzy i przekształcenia społeczeństwa w myśl swoich ideałów. (...) Masoneria nie jest instytucją etyczną, (...) w działaniu zaś posługuje się w razie potrzeby kłamstwem, obłudą i bezprawiem.
Masoneria nie jest instytucją jawną i na prawdzie opartą, bo nie tylko osłania swą naukę tajemniczością, ale tam, gdzie jej interes wymaga, przywdziewa maskę, udaje cześć dla religii i przywiązanie do monarchii, zawiera sojusze z konserwatystami, podczas gdy jej ideałem jest republika demokratyczna i antyreligijna, jako też apoteoza rewolucji z r. 1789.
Słowem, masoneria nie jest instytucją postępową i pożyteczną, bo wprowadza bezbożność, zepsucie obyczajów, ferment rewolucyjny i rozstrój społeczny, a stąd cofa ludzkość wstecz do pogaństwa. Sam Leon XIII w encyklice Humanum Genus z 20 kwietnia 1884 taki o niej wydał wyrok, że „sekty tej całą podstawą i przyczyną jest występek i zbrodnia".
Przytaczamy sąd o masonerii masona wyższych stopni, nazwiskiem Zola, który iście cudownie nawrócił się w Rzymie w r. 1896: „W dobrym, rzekomo zawartym w ustawach i przepisach wolnomularskich nie ma ani krzty prawdy. Kłamstwem, bezczelnym kłamstwem jest owa słusznie głoszona sprawiedliwość, ludzkość, filantropia, miłość. Nie panują one ani w wolnomularskiej świątyni, ani w sercach wolnomularzy. Ci ostatni, o pewnych nieznacznych wyjątkach nie wspominając, cnót tych bynajmniej nie wykonują. Prawda w loży nie przemieszkuje i wolnomularze jej nie znają. Kłamstwo, obłuda, oszustwo osłonięte pozorami prawdy, rządzą wszechwładnie wolnomularską rzeszą".
Masoneria we Francji, Włoszech, Belgii, Hiszpanii, Portugalii, w środkowej i południowej Ameryce nie ukrywa się z tym, że jest nieubłaganą nieprzyjaciółką Kościoła katolickiego, tak że stara się mu szkodzić we wszelaki sposób i wszelakiej przeciw niemu używa broni. (...) Wielki Wschód francuski wyrzucił w r. 1877 ze statutów swoich artykuł pierwszy, stwierdzający wiarę masonerii w istnienie Boga i w nieśmiertelność duszy, czyli przyznał się jawnie do ateizmu. (...) Wreszcie masoneria nie zna żadnych granic, jakie rozdzielają narody, państwa i wyznania; ona jest międzynarodową i kosmopolityczną, podczas gdy „masoneria narodowa sprzeciwia się sama sobie i istnieć nie może".
Pewną jest rzeczą, że znaczna część masonów hołduje monizmowi, czy panteistycznemu czy materialistycznemu; stąd filozofowie tego pokroju, jak Fichte, Hegel, Haeckel, Darwin itp. są u nich w wielkiej czci; a ma też niemało zwolenników pozytywizm Comtea, dla którego Bogiem jest Grand-Etre czyli ludzkość, i sceptycyzm Renana, który Bogiem mieni słońce, czyli twórczą siłę przyrody.3 Według pisarzy masońskich w Ameryce, Bóg jest tylko „budowniczym świata", czyli naczelnym rzemieślnikiem, pod którego komendą stoją rzemieślnicy-ludzie (tak Mackey), - to znowu „żyjącą myślą i duszą wszechświata" (tak Pike), albo siłą natury zapładniającą i płodzącą, a więc bóstwem dwupłciowym (tak Pike). Gdy świat będzie gotowy do porzucenia idei Boga, masoneria wszędzie wymaże samo Jego imię, jak to uczynił już Wielki Wschód francuski. Do takich szaleństw dochodzą ludzie, gdy porzucają naukę Chrystusową.
A jakiż jest stosunek masonerii do religii chrześcijańskiej?
W początkach swoich przyjmowała ona na członków samych tylko chrześcijan i przyswoiła sobie niektóre godła chrześcijańskie, wzięte z Ewangelii albo z liturgii katolickiej. Tak np. w lożach niższych polskich był rodzaj ołtarza, na którym spoczywały świece i księga Ewangelii. W loży stopnia siódmego czyli „Kawalera Różanego Krzyża" był w pierwszej izbie krucyfiks z dwoma krzyżami po boku i z Magdaleną u spodu; w drugiej obraz piekła; w trzeciej obraz Zmartwychwstania Pańskiego. Przy przyjmowaniu adepta do tego stopnia odbywała się biesiada, będąca parodią Wieczerzy Pańskiej i Ofiary Mszy św.
Łudziłby się również, kto by poszanowanie chrystianizmu widział w tym, że w wielu lożach, zwłaszcza niemieckich, angielskich i amerykańskich, leży na honorowym miejscu Biblia, obok kwadratu i kompasu, i że w czasie uroczystości masońskich bywa obnoszona tuż po księdze statutów; bo masoni nie uważają Biblii za księgę Bożą, ale stawiając ją na równi z Koranem, Vedami, Zendawestą, widzą w niej li tylko symbol wiary, podczas gdy cyrkiel oznacza stosunek do bliźnich, kompas obowiązki względem nas samych.
Masoneria jest antychrześcijańską, bo nie przyjmuje dogmatów Trójcy Św., Bóstwa Chrystusowego, grzechu pierworodnego, odkupienia, itd., a natomiast wprowadza nowy kościół i nową głosi religię bez dogmatu. (...) Nauka Jezusa Chrystusa (...) musi ustąpić przed nauką masońską, a „Trójcą Św. ma być odtąd wolność, równość i braterstwo". (...) Masoneria twierdzi śmiało, że (...) każda religia pozytywna jest „obrzydliwym zabobonem i trucizną ludów", a najgorszą ze wszystkich jest religia katolicka; toteż zniszczenie jej uznaje sekta za główne swe zadanie.
Nienawiść masonerii do chrystianizmu pokazuje się stąd, że odrzuca ona erę chrześcijańską, a trzyma się ery żydowskiej, licząc lata od stworzenia świata, i że zaczyna rok od 1 marca, przy datach zaś nie wymienia miesięcy, ale je oznacza cyframi. (...) Wie o tym masoneria, że dziś nie potrzebuje się lękać innych wrogów prócz Kościoła, bo wszyscy inni przed nią broń złożyli; i stąd to pochodzi ta nieubłagana jej nienawiść, która i w tym się objawia, że masoni, zwłaszcza we Francji i w Belgii, wstępując do związków tzw. libre-penseures i solidaires, zobowiązują się osobną deklaracją na piśmie nie dopuścić do siebie za życia czy przy śmierci kapłana katolickiego. Pogrzeby cywilne i palenie ciał w tzw. krematoriach, oto główne dzieło masonerii.4
Teraz masoneria dąży by duchowną władzę papieża skrępować, a nawet wyrzucić go z Rzymu; toż nie na darmo br. Colfavru odzywał się na konwencie Wielkiego Wschodu francuskiego w r. 1886: „Żądam abyśmy się wszyscy skupili i razem wystąpili do walki z duchem klerykalizmu, przeciw Watykanowi. Oto nasz wróg, jedyny wróg".
Sekta wolnomularska jest nieprzyjaciółką wszystkich religii, lubo dla niektórych, jak dla judaizmu5, buddyzmu i protestantyzmu, okazuje się łaskawszą. (...) Mason – brat Lanessau – nie wahał się wypowiedzieć strasznego bluźnierstwa: „Musimy zgnieść bezecnego; ale bezecnym nie jest klerykalizm; bezecnym jest Bóg" (1881).
Ma atoli religia masońska nawet swoich świętych, których nie raz za życia kanonizuje i którym, po ich śmierci, stawia posągi; takimi są we Francji: Voltaire, Rousseau, Marat, Quinet, Renan, Wiktor Hugo, L. Gambetta, Emil Zola, Berthelot, Dolet, Chevalier de la Barre i inni, - we Włoszech: Mazzini, Garibaldi, Giordano Bruno i inni.
A czy zdarza się, że szatan w niektórych lożach cześć jawną i zewnętrzną odbiera?
Mamy np. świadectwo nawróconego masona Bossane, przedtem członka loży des Amis des hommes w Annonay (r. 1888), który śmiało utrzymuje, że kult masoński jest kultem szatana. Inny mason Copin-Albancelli, który także sektę porzucił, opowiada, że był świadkiem takiego kultu i że istnieją loże, które w swoich pismach takiej używają formuły: G.E.A.A.L.H.A.D.M.M.M., co znaczy Gloire et amour à Lucifer! Haine! haine! haine! au Dieu maudit! maudit! maudit! (Chwała i miłość Lucyferowi! Nienawiść! nienawiść! nienawiść! Bogu przeklętemu, przeklętemu, przeklętemu!)
Rozumie się, że ci autorowie biorą całą odpowiedzialność za swoje twierdzenia.
Jeżeli gdzie w kraju katolickim masoneria wzrosła w siły albo nawet przychodzi do władzy – jak np. we Francji, w Portugalii, we Włoszech, czasem w Belgii i w republikach środkowej i południowej Ameryki – tedy występuje śmielej i mając zapewnioną większość w parlamencie, przeprowadza z wielką energią antyreligijne ustawy ku ograbieniu i zgnieceniu Kościoła. Wówczas nie cofa się przed żadnym bezprawiem, ale zresztą woli działać w ukryciu i przez oddane sobie dzienniki, zwłaszcza liberalne i żydowskie, szerzyć swe poglądy, to znowu rzucać kłamstwa i potwarze na duchowieństwo i wiernych Kościołowi katolików.
Ponieważ na straży ogniska domowego stoi kobieta, przeto według teorii masońskich trzeba ją zepsuć aż do szpiku i oderwać od Kościoła; do tego zaś jako środek ma służyć fałszywa emancypacja kobiet, niezdrowy prąd feminizmu i zakładanie lóż adopcyjnych, do których wchodzą kobiety.
Formą rządu jaką masoneria gorąco popiera jest republika demokratyczna, zbudowana na podstawie zasad r. 1789, a więc wolności, równości i braterstwa i nie uznająca prawa Bożego, ani wpływu religii i niezależności Kościoła. Co więcej marzy ona o federacji republik, czyli o republice uniwersalnej, po obaleniu wszystkich monarchii. (...) Czytamy to także w sprawozdaniu z kongresu lóż francuskich z r. 1895: „Masoneria stara się doprowadzić do Zjednoczonych Stanów nie tylko w Europie, ale i w całym świecie".
Jakimkolwiek jest państwo, czy monarchią czy republiką, masoneria dąży usilnie do tego, by nie tylko wyjednała sobie urzędowe uznanie, ale wpływała decydująco na rządy, czyli była państwem w państwie. W tym celu wciąga ona do lóż monarchów czy prezydentów, a jeżeli to okazuje się niemożebnym, dodaje im do boku, jako ministrów czy doradców jawnych lub tajnych masonów albo przynajmniej ludzi sekcie życzliwych.
Masoneria stara się tam, gdzie wzrosła w siłę wszelką władzę zagarnąć dla siebie; ale z drugiej strony okuwa swoich członków w kajdany haniebnej niewoli, bo ich obowiązuje przysięgą nie tylko do zachowania najściślejszego sekretu, ale i do ślepego posłuszeństwa dla władz masońskich. (...) Nadto masoneria stara się zedrzeć ze wszystkich instytucji społecznych cechę chrześcijańską, czyli, jak się sama wyraża, odchrześcijanić społeczeństwo. Idąc w te ślady masoneria zaprowadza wszędzie tam, gdzie się dostaje do steru lub gdzie ma silnych sojuszników małżeństwo cywilne i rozwody.
Nie mniej usilnie stara się masoneria „zeświecczyć", to jest pozbawić wszelkiej cechy religijnej wychowanie publiczne, wiedząc, że jaką jest szkoła, takim jest pokolenie następne. (...) Ideałem masonerii jest szkoła bezreligijna i całkowicie władzy państwowej podległa, jaką już rewolucja francuska utworzyła, idąc za jednym ze swoich koryfeuszów, bratem Dantonem. (...) Od trzydziestu prawie lat istnieją we Francji szkoły bezreligijne; jakie zaś są ich owoce, wypowiedział Jul. Simon, były minister i mason, ale człowiek rozsądny i umiarkowany: „Szkoła bez religii wydała nam łotrów i złoczyńców".
Masoneria nie zadowala się tym, że wychowuje młode pokolenie w ateizmie i że rozbija rodzinę, ciągnąc męża do lóż i klubów, a żonę pchając na błędne szlaki feminizmu, ale wespół z socjalizmem, tłumi w narodach, które opanowała, miłość ojczyzny, bo ona marzy o zlaniu się mniejszych zwłaszcza państw, narodowości i szczepów pod formą federacji republik albo republiki uniwersalnej, której ster dzierżyliby masoni.
Ponieważ zasady i dążności masonerii godzą zarówno w religię i w Kościół, jak w ustrój państwowy i społeczny, przeto nic dziwnego, że Papieże jako stróżowie religii i opiekunowie społeczeństwa, zwrócili na nie wcześnie swoją uwagę i po dokładnym rzeczy zbadaniu potępili „zakon wolnomularski", wzbraniając wiernym pod zagrożeniem kar kościelnych do wstępowania do lóż.
Już Klemens XII w bulli In Eminenti z 28 kwietnia 1738 rzucił swe gromy na związki masońskie i wzbronił wpisywania się do nich pod karą klątwy. (...) Benedykt XIV w bulli Providas Romanorum Pontificum z 18 marca 1751 ponowił klątwę. (...) Po smutnych doświadczeniach, jakie światu zgotowała rewolucja francuska, mógł Pius VII tym śmielej potępić tajne towarzystwa w konstytucji z 13 sierpnia1814; tymczasem wyrok ten źle przyjęli monarchowie wówczas w Wiedniu zebrani, tak że nuncjusz nie mógł ogłosić go w dziennikach. Nie dziwujmy się temu, bo z wyjątkiem cesarza austriackiego Franciszka I, byli oni prawie wszyscy masonami.
Następcy Piusa VII potwierdzili poprzednie wyroki, mianowicie Leon XII w bulli Quo Graviora z 13 marca 1825 (rozciągając je także na „związki uniwersyteckie", Pius VIII w bulli Traditi z 24 maja 1829, Grzegorz XVI w bulli Mirari z 15 sierpnia 1832. (...) Podobnie w encyklice z 21 listopada 1873 (Etsi multa luctuosa) ostrzega Pius IX królów i ludy przed masonerią, jako przed „zgubną dżumą" (...), słusznie też nazywa ją „synagogą szatana", bo ona chce utworzyć religię bez Boga i zająć miejsce Kościoła. Najgruntowniej i najobszerniej wyłuszczył papież Leon XIII zasady i dążności masonerii w encyklice Humanum Genus z 20 kwietnia 1884 r.
W lutym roku 1717 zebrali się majstrowie czterech lóż londyńskich i uchwalili utworzyć Wielką Lożę z Wielkim Mistrzem na czele, co też niebawem dokonane zostało w dzień św. Jana Chrzciciela. (...) Dzień ten 24 czerwca 1717 r. można zatem nazwać urodzinami nowożytnej masonerii.
Angielscy emisariusze i podróżni rozszerzyli masonerię w Europie i w Ameryce. (...) Wiele powagi i uroku dodało tej sekcie wstąpienie do lóż książąt, jakimi byli Fryderyk, późniejszy król pruski (od r. 1783), Franciszek Stefan, książę lotaryński, późniejszy mąż Marii Teresy (1731), Filip książę orleański, Ferdynand książę brunszwicki, książęta z rodu królewskiego w Anglii albo też takich literatów, jak Voltaire, Lessing, Herder, Jean Paul Richter, Goethe, Klopstock, itp. – to znowu takich dygnitarzy duchownych i świeckich, jak hr. Colloredo – arcybiskup salzburski, hr. Schafgotsche – biskup wrocławski, książę Kaunitz, hrabia Aranda i tylu innych.
Największy wpływ na masonerię wywarł w wieku XVIII Adam Weishaupt, profesor prawa w Ingolstadzie (ur. 1748). On to 1 maja 1776 r. założył „zakon Illuminatów". (...) Rzeczywiście udało mu się wciągnąć do sekty wielu ludzi znacznych – nawet uczonych i poetów, jak Herdera, Goethego, Pestalozziego i innych. Stosunek nowego „zakonu" do masonerii był taki, że Weishaupt postanowił przejąć na wskroś masonerię illuminizmem i zapanować nad nią. Połączenie obu zakonów nastąpiło już w r. 1781.
W Stanach Zjednoczonych w czasie wojny o niepodległość powstały wielkie loże. Wówczas wstąpili do masonerii znani działacze: Washington, Franklin, Jefferson, Lafayette i inni. Loże te trzymają się obrządku angielskiego York lub szkockiego (zobacz: rysunek).
A czy istnieje jakaś władza centralna i najwyższa nad wszystkimi masonami świata? Według niektórych autorów istnieje, przynajmniej nad masonami szkockiego obrządku i tzw. „lożami palladyjnymi". Nawrócony niby to mason, Dominik Margiotta twierdzi, że inicjatywę do utworzenia takiej władzy miał dać słynny rewolucjonista Mazzini po roku 1870, dzieła zaś tego dokonał Artur Pike, wielki mistrz najwyższej rady obrządku „szkockiego dawnego i przyjętego" w Charlestonie, w północnej Ameryce i zarazem twórca „palladyzmu" czyli kultu Lucyfera, to jest Boga światłości, w przeciwieństwie do Adonai-Jehowy, czyli Boga chrześcijańskiego.
Autorowie poważni twierdzą, że masonerią jawną pojedynczych krajów rządzi stanowczo, acz prawie niepostrzeżenie, władza tajna złożona z niewielu adeptów wyższych stopni, ale za to przejętych na wskroś ideałami masońskimi i na wszystko gotowych. Niektórzy, jak np. Copin-Albancelli, nawrócony mason, idą jeszcze dalej, bo utrzymują, że istnieje taka władza ukryta międzynarodowa ponad federacjami masońskimi całego świata i że rej w niej wodzą żydzi. (...) A że i później świat podobnym władzom tajemnym podlegał, świadczy Disraeli, żyd z rodu i głośny pisarz, a w końcu wpływowy minister angielskiej królowej Wiktorii. „Rzeczywiście – oto jego słowa – światem rządzą inne osoby, aniżeli sobie wyobrażają ci, którzy nie wiedzą tego, co się dzieje za kulisami".
Sprzymierzeńcami i kierownikami masonerii są wreszcie żydzi. Sojusz ten jest rzeczą pewną; a nie brak nawet pisarzy i to poważnych, którzy twierdzą, że masoneria zawdzięcza żydom swój początek. Cóż za tym zdaniem przemawia? Oto przede wszystkim ta okoliczność, że żydzi nienawidzą z zasady i bez chęci pojednania się religii Chrystusowej, która ich opór przeciw Zbawicielowi świata potępia – jako też społeczeństwa chrześcijańskiego, od którego doznawali nieraz poniżenia i prześladowania, w zamian za krzywdy, jakie temu społeczeństwu przez lichwę, wyzyski i demoralizację zadawali i zadają. Konsekwentnie żydzi dążą do tego, by podkopać byt religii Chrystusowej, której Kościół katolicki jest strażnicą i ogniskiem, a społeczeństwo chrześcijańskie poniżyć i osłabić, używając do tego wszelkich środków; ponieważ zaś masoneria zwraca, jak widzieliśmy, nienawiść swoją przeciw Kościołowi i stara się zedrzeć ze społeczeństwa cechę chrześcijańską, przeto łatwo wysnuć stąd wniosek, że żydzi utworzyli masonerię, jako jeden z pierwszorzędnych hufców w walce z chrystianizmem.
Po wtóre, żydzi dążą wytrwale do panowania nad światem, do czego jako środek mają służyć nie tylko kapitały, giełdy, dzienniki itp., ale także walki, rewolucje, rozprzężenia pośród narodów chrześcijańskich; ponieważ jednak sama roztropność im radzi, by działali w ukryciu, przeto jako swoich pionierów wysuwają masonów, by chrześcijanie gubili chrześcijan. W tym też celu stają żydzi na czele partii socjalistycznej, spodziewając się, że w ten sposób odwrócą od siebie burzę rewolucji społecznej, a jeżeli po wielkich przewrotach przyjdzie do utworzenia międzynarodowej republiki kolektywistycznej, oni w niej rządzić będą.
Po trzecie, żydzi nie tylko są fanatycznie przywiązani do swoich ideałów i tradycji, ale mają swoją organizację, odrębną i tajną, bo podlegają ślepo rabinom, ci zaś odbierają rozkazy od jakiejś władzy najwyższej i ukrytej.
Co więcej, żydom znaną była od dawna organizacja tajna, bo wszakże zaraz po rozproszeniu swoim w r. 70 (czyli po zburzeniu Jerozolimy przez Tytusa) i w r. 135 (czyli po zduszeniu buntu Barkochby) mieli władzę naczelną ukrytą, która im zastępowała dawny sanhedryn, z przewodniczącego (nasi) i 70 radców złożony. (...) Natomiast wyłoniła się już w wieku II po Chrystusie w Babilonie godność „księcia niewoli albo wygnania", jako najwyższa władza nad żydami Wschodu i Zachodu. (...) Zdaje się nie ulegać wątpliwości, że miejsce księcia wygnania zajęła jakaś naczelna władza tajna, przesyłająca żydom swe rozkazy za pośrednictwem rabinów; ale gdzie ona przebywała w biegu wieków i o ile ona wpłynęła na utworzenie organizacji masońskiej, z braku świadectw historycznych trudno dociec.
Zaprzeczyć się nie da, że między judaizmem a masonerią zachodzi ścisły związek, nie tylko co do ostatecznych celów, ale także co do zewnętrznych form rytuału masońskiego, bo wszakże tego dowodzą same nazwy: Adonai, Salomon, Zorobabel, Noachita, Książę Jerozolimy, Wódz Przybytku, Kawaler Kadosz i inne, – dalej legendy masońskie, zwłaszcza o budowie świątyni salomońskiej i zamordowaniu Hirama6, – wreszcie godła masońskie w lożach używane, jak np. świecznik siedmioramienny i liczenie lat; wszystko to przypomina Biblię Starego Zakonu albo historię żydowską. Znać też w rytuale masońskim wpływ żydowskiej Kabały; a nawet jeden z autorów twierdzi, że Kabała jest filozoficzną podstawą i kluczem masonerii.
Już w wieku XVIII żydzi wciskali się do lóż, a nawet tworzyli nowe systemy i ryty; tak np. żyd Stefan Morin zaprowadził wyższe stopnie w masonerii północno-amerykańskiej; żyd Pasqualis dał początek kabalistycznej sekcie Elus Cohens; żydzi Bernard, Michel i Benarride wynaleźli obrządek zwany Mizraim. Nadto żydzi mieli i mają dotąd loże osobne, do których chrześcijan nie przyjmują, jak np. w Londynie, Lipsku, Frankfurcie, Hamburgu, Stanach Zjednoczonych Ameryki i gdzie indziej.
Loże przygotowały emancypację i równouprawnienie żydów. Za Napoleona I otrzymali żydzi we Francji uznanie Wielkiego Sanhedrynu, czyli naczelnej władzy wyznaniowej, podczas gdy ich bankierzy, zwłaszcza z rodu Rothschildów, do olbrzymiego doszli majątku, w biegu wieku ciągle pomnażanego. Mając w ręku kapitały, poczęli żydzi oddziaływać silnie na politykę, już to jawnie przez giełdy i dzienniki, już to skrycie przez udział w tajnych towarzystwach. (...) Po strąceniu z tronu Ludwika Filipa, który dla żydów był bardzo łaskawy, żyd-mason Crémieux dostał się do rządów, jako jeden z ministrów republiki; on też w r. 1860 założył powszechny związek izraelski (Alliance israélite universelle), mający jako cel jawny obronę interesów żydowskich na całym świecie, a jako cel ukryty: „zbudowanie nowej Jerozolimy na gruzach tronu papieży i monarchów"7. (...) Jak ścisłą jest łączność i jak wielką solidarność żydowska pokazała (...) sprawa żyda oficera Dreyfusa skazanego za zdradę przez sąd wojenny francuski; wówczas Związek Alliance israélite nałożył na każdego żyda podatek i nie spoczął dopóki przy pomocy lóż nie przeprowadził zniesienia wyroku.8
Jak sprytnie działa ten związek, wypowiedział trafnie ksiądz Ratisbonne, nawrócony żyd, a potem kapłan: „Żydzi z natury swej są zręczni, przemyślni, przejęci żądzą panowania. Z czasem duch ich przeniknął całą obecną cywilizację. Kierują oni giełdą, prasą, teatrem, literaturą, administracją państwową, wszelkimi drogami komunikacyjnymi na ziemi i morzu, a przewagą majątku i geniuszu opasali, jakby żelaznym kołem całe społeczeństwo chrześcijańskie". Nie dziw, że pewien uczciwy mason zapytany, dlaczego wystąpił z sekty, taką dał odpowiedź: "Porzuciłem stanowczo lożę i stowarzyszenie, bom nabył przekonania, ze jesteśmy jedynie narzędziem żydów, pchających nas do zburzenia chrześcijaństwa".
Mianowicie w drugiej połowie XIX w. i na początku XX działalność żydów w lożach i poza lożami stała się wybitną i szkodliwą. Za Napoleona III ich bankierzy, Perreire, Millaud i inni trzęśli finansami francuskimi. (...) Trzecia republika wyniosła żydów w górę, tak że nie tylko opanowali większe dzienniki9 i kapitały, ale zawładnęli lożami, a przez loże wyborami i rządami (żydzi Raynal i Lockroy byli ministrami za trzeciej republiki), zawarłszy sojusz z radykalistami i socjalistami.
Wszędzie mają żydzi te same dążności i hasła, a więc nie tylko opanowanie kapitałów, handlu, wielkiego przemysłu, prasy i rządów, ale także zdemoralizowanie społeczeństwa, zdeptanie Kościoła katolickiego, skrępowanie wolności religijnej, zabór dóbr duchownych, zniesienie zakonów, zaprowadzenie małżeństwa cywilnego, rozwodów i szkół bezwyznaniowych, a ponieważ takie same dążności i hasła ma również masoneria, przeto żydostwo używa masonerii za swoje narzędzie, by dojść do panowania nad światem.
bp dr Józef Sebastian Pelczar
1- encyklika Humanum Genus z 20 kwietnia 1884 r.
2- Co do ducha masonerii rozróżnia br. Goblet d'Aviella w mowie mianej w Liège w r. 1905, trzy kierunki: 1) anglogermański, 2) francuski, zajmujący się tylko sprawami politycznymi, religijnymi i socjalnymi i 3) belgijski czyli mieszany.
3- Litera G. umieszczona w lożach po stronie wschodniej, nad stolicą Wielkiego mistrza, oznacza już to Boga (po angielsku God), już to geometrię jako sztukę boską, „która już w raju wzięła początek i jest symbolem bóstwa". Litery G. O. D. mają być według brata Mackeya inicjałami hebrajskich wyrazów Gomer (piękność), Oz (siła), Dabar (mądrość).
4- Kremację ciał potępiła Stolica św. dekretem św. Inkwizycji z 16 grudnia 1886 i 27 lipca 1892 r.
5- „Nie masz prawie loży w Paryżu – pisze Acacia pismo masońskie w lutym r. 1908 – w której by nie było dwóch, trzech albo i więcej żydów. Ci żydowscy masoni nie są fanatykami, a nawet wiary nie mają – są to po większej części libre-penseurs... Ich kościół dalej posuwa się w liberalizmie, aniżeli protestantyzm najbardziej postępowy; jest to kościół bez dogmatów... Ten kościół izraelski jest naszym naturalnym sprzymierzeńcem. "
6- Według niektórych autorów legenda o Hiramie ma u masonów-żydów takie znaczenie: Zamordowanie Hirama, budowniczego świątyni jerozolimskiej, oznacza upadek synagogi i założenie Kościoła Chrystusowego. Trzej zabójcy Hirama to zabobon, tyrania i głupota. Poszukiwanie ciała Hirama oznacza pracę żydów nad obaleniem Kościoła, a przywróceniem synagogi. Odkrycie ciała Hirama oznacza przywrócenie królestwa żydowskiego. Śmierć trzech morderców Hirama oznacza zagładę królów chrześcijańskich, duchowieństwa katolickiego i szlachty. (por. Egera Żydzi i masoni we wspólnej pracy, s. 60)
7- W manifeście programowym ogłasza Crémieux, że „nie pierwej żyd stanie się przyjacielem chrześcijanina lub muzułmanina, aż światło wiary żydowskiej, tej jedynej religii rozumu, zaświeci po wszystkich krajach" i że „przychodzi już dzień, w którym Jeruzalem stanie się domem modlitwy wszystkich narodów, a sztandar żydowskiego monoteizmu zaszumi na najbardziej odległych wybrzeżach morskich".
8- Izba kasacyjna zniosła bezprawnie dwukrotne wyroki sądów wojennych na podstawie sfałszowania artykułu kodeksu karnego (§ 445).
9- Żydzi są właścicielami lub współpracownikami następujących dzienników we Francji: Matin, Gaulois, Humanité; w Anglii: Times, Tribune, Daily Telegraph, Morning Post, Daily News; w Hiszpanii: Imaprcial i Liberal; w Wiedniu: Neue Freie Presse, Fremdenblatt, Neues Wiener Tagblatt, Volkszeitung, Wiener Journal, Extrablatt; w Galicji: wszystkich pism socjalistycznych i Wieku nowego; w Berlinie: Berlin Tageblatt; we Włoszech: Tribuna; na Węgrzech na 1000 pism 800 jest żydowskich, a znane agencje Reutera, Havasa i Wolfa są w ręku żydów.