Kiedy myślimy o Najświętszej Maryi Pannie z Lourdes, której święto obchodzimy 11 lutego, myślimy najpierw o wielu cudach Cudownego Źródła, które Matka Boża dała nam jako dar dla uzdrawiania chorób zarówno ciała jak i duszy. Wiele z tych cudów było badanych przez Kościół i ogłoszonych jako nadprzyrodzone, to znaczy pochodzące z Nieba. Ale wciąż jest tutaj wiele innych wydarzeń, których nie ogłoszono jako „cudowne", ale które nadal pozostają niewyjaśnione. Bitwa nad Marną jest jednym z tych „wydarzeń".
Nawet podręczniki historii opisują tę bitwę jako wielki „cud" I wojny światowej, Cud nad Marną. Ponieważ jednak nie istnieje oficjalne stanowisko Kościoła dotyczące autentyczności tego wydarzenia, pozostaje nam wyciągnąć nasze własne wnioski.
We wrześniu 1914 r. armia niemiecka zbliżała się do Paryża. Żołnierze posuwali się tak szybko doliną rzeki Marny, że byli już przekonani o swoim zwycięstwie nad Francuzami i skandowali między sobą: „Za dwa dni będziemy w Paryżu!".
Sam Paryż znajdował się w totalnym chaosie. Francuski rząd opuścił już stolicę i przeniósł się do Bordeaux, a przestraszeni cywile uciekali z miasta pieszo, na koniach, koleją czy jakimkolwiek innym możliwym środkiem. Chociaż Brytyjczycy wysłali posiłki na pomoc swoim francuskim sojusznikom, Niemcy ciągle znacznie przewyższali ich liczebnie. Na domiar złego, francuska siódma dywizja, idąca z granicy, żeby dołączyć do szóstej armii, broniącej Paryża, nie mogła się poruszać koleją, ponieważ cały system kolejowy został „zatkany" uciekającymi cywilami. Rozpaczliwa sytuacja doprowadziła generała Josepha Gallieni'ego (1848-1916), gubernatora wojskowego armii francuskiej w Paryżu, do wysłania nadzwyczajnych posiłków wojskowych, używając samochodów paryskich taksówkarzy. W ciągu jednej nocy ponad 600 taksówek przewiozło około 6 tysięcy żołnierzy francuskiej rezerwy piechoty na front.
Było to 8 września, w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. W tym samym czasie biskup miasta Meaux w diecezji paryskiej, Emmanuel Marbeau1, przyrzekł Matce Bożej, że jeśli ocali ich miasto, on po zakończeniu wojny wzniesie na jej cześć pomnik. Ludzie w całej Francji na kolanach i z Różańcem w ręku pokornie błagali Niepokalaną Maryję o obronę w tej wielkiej godzinie potrzeby. Dlatego możemy sądzić, że z tego powodu, tego samego dnia, wydarzyło się coś niewytłumaczalnego. Cała niemiecka armia nagle wycofała się, zawracając spod Paryża.
Według późniejszych relacji około 100 tysięcy żołnierzy niemieckich widziało Matkę Bożą „odpychającą" armię niemiecką. Większość z tych mężczyzn milczało, ponieważ otrzymali rozkaz „pod karą śmierci", żeby nikomu nie mówić o tym objawieniu. Ale w liście zaadresowanym do Karmelu w Pontoise czytamy, że:
„3 stycznia 1915 r. niemiecki ksiądz, ranny i wzięty do niewoli w czasie bitwy nad Marną, zmarł we francuskim ambulansie, gdzie był opatrywany przez kilka zakonnic. Opowiedział im, co następuje:'Jako żołnierz, powinienem zachować milczenie, ale jako ksiądz, muszę opowiedzieć o tym, co widziałem. W czasie bitwy nad Marną zostaliśmy zaskoczeni przymuszeniem do odwrotu, ponieważ były nas tłumy w porównaniu z Francuzami i oczekiwaliśmy bardzo szybkiego przybycia do Paryża. Ale zobaczyliśmy Dziewicę Maryję, całą ubraną na biało, z błękitnym pasem, pochyloną w stronę Paryża. Odwróciła się w naszą stronę i prawą ręką wydawała się nas odpychać… Zobaczyłem ją i widziało ją także bardzo wielu moich towarzyszy'. (Opis Matki Bożej „… cała ubrana na biało, z błękitnym pasem…" jest taki sam, jaki przekazała św. Bernadetta w Lourdes w 1858 r.)
Prawie w tym samym czasie dwóch niemieckich oficerów, także rannych i wziętych do niewoli, zostało przyjętych do francuskiego szpitala, prowadzonego przez Czerwony Krzyż. Kiedy zobaczyli tam figurę Matki Bożej z Lourdes, pielęgniarka (która znała niemiecki) usłyszała ich krzyczących:'Die Frau von der Marne!'–'O, Matka Boża znad Marne!'. Poprosiła ich, żeby o tym opowiedzieli, ale oni odmówili ".
„Cud" bitwy nad Marną był opisywany w gazetach w całej Francji w styczniu 1915 r., sto jeden lat temu. Kiedy przypomnimy sobie, że I wojna światowa trwała do listopada 1918 r. i pozostawiła 16 milionów zabitych i 20 milionów rannych, zobaczymy smutek, jaki Matka Boża musiała odczuwać z naszego powodu. Wojna jest wielkim niepowodzeniem ludzkości. Dzisiaj, kiedy wojny i konflikty nadal trwają na świecie, musimy pamiętać, że Maryja wstawia się zarówno za jej wierne jak i niewierne dzieci. Jaka nadzieja miłosierdzia musiała zostać przekazana tym, którzy zostali oszczędzeni we Francji, jak i tym żołnierzom, którzy zobaczyli objawienie i musieli brać udział w strasznych walkach przez następne trzy lata!
Sedno przesłania Matki Bożej, jakie otrzymała św. Bernadetta w Lourdes, które jest wezwaniem do chorych na ciele i duszy, zawierało stwierdzenie, że Bóg kocha nas takimi, jacy jesteśmy i zawsze wzywa nas do nawrócenia. Wróćmy do Ojca, poprzez zaproszenie Niepokalanej Maryi i tak jak biskup Meaux prosił kiedyś Matkę Bożą o ocalenie Paryża, prośmy ją o ocalenie naszych krajów od następnej wojny światowej i pomoc w uzdrowieniu nie tylko ciała, ale i duszy.
1.) Biskup Emmanuel-Jules-Marie Marbeau (1844-1921), w latach 1910-1921 biskup Meaux w departamencie Sekwana i Marna (przyp. red.)