« Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących »(Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 675)
W niedzielę, 24 lutego 2019 r. Watykan zakończył szczyt w sprawie ochrony małoletnich, wywołany niedawnymi skandalami wykorzystywania seksualnego dzieci, młodzieży i dorosłych przez kapłanów, a nawet biskupów, z czego cieszyły się media informacyjne, wykorzystując okazję do większego dyskredytowania Kościoła.
Najbardziej skandaliczny jest przypadek amerykańskiego kardynała Theodore’a McCarricka, emerytowanego arcybiskupa Waszyngtonu, który nadużywał przez kilka dziesięcioleci nastolatków, seminarzystów i księży. Od kilku lat krążyły o tym pogłoski, ofiarom zostały wypłacone odszkodowania (aby kupić ich milczenie), ale publiczne oskarżenie przeciwko McCarrickowi opublikowane zostało w sierpniu 2018 r. przez byłego nuncjusza apostolskiego w Stanach Zjednoczonych, arcybiskupa Carlo Maria Viganò w liście do papieża Franciszka. Watykan przeprowadził dochodzenie z wnioskiem, że oskarżenia biskupa Vigano zostały umotywowane: w lutym 2019 r. Watykan odebrał arcybiskupowi Carrickowi tytuł kardynała, a nawet został on zredukowany do stanu świeckiego. Od tego czasu inni biskupi i kardynałowie na całym świecie zostali oskarżeni, a nawet skazani przez sądy cywilne (czasami niesprawiedliwie, trzeba powiedzieć).
Takie rzeczy szokują, ranią Kościół i wiernych. To właśnie skłoniło papieża Franciszka do zwołania w Rzymie czterodniowego szczytu przewodniczących konferencji episkopatów wszystkich krajów na temat bezprecedensowych wydarzeń w historii Kościoła.
W przemówieniu kończącym ten szczyt papież Franciszek wypowiedział bardzo mocne słowa, by potępić te niedopuszczalne i obrzydliwe zachowania osób konsekrowanych, porównując te zbrodnie do „okrutnej praktyki religijnej, rozpowszechnionej w przeszłości w niektórych kulturach, by składać ludzi − często dzieci − jako ofiary w obrzędach pogańskich”.
Nie zaprzeczając istnieniu problemu, Ojciec Święty przypomniał, że to zjawisko wykorzystywania seksualnego nie jest ograniczone do duchowieństwa katolickiego, ale istnieje we wszystkich środowiskach społeczeństwa:
„Pierwszą prawdą, która wyłania się z dostępnych danych jest to, że tymi, którzy dopuszczają się wykorzystywania, czyli przemocy (fizycznej, seksualnej lub emocjonalnej) są szczególnie rodzice, krewni, mężowie małoletnich żon, trenerzy i wychowawcy. Ponadto, według danych UNICEF z 2017 r. z 28 krajów świata, na 10 dziewcząt, które miały wymuszone stosunki seksualne, 9 ujawnia, że padły ofiarą osoby znanej lub bliskiej rodzinie”.
Ale, dodaje Papież, „trzeba powiedzieć jasno: powszechność tej plagi, potwierdzając jej powagę w naszych społeczeństwach, nie umniejsza jej potworności w obrębie Kościoła. Nieludzkość tego zjawiska na poziomie światowym staje się jeszcze poważniejsza i bardziej skandaliczna w Kościele, ponieważ jest sprzeczna z jego autorytetem moralnym i wiarygodnością etyczną. Osoba konsekrowana, wybrana przez Boga, by prowadzić dusze do zbawienia, poddaje się swojej ludzkiej słabości, czy też chorobie, stając się w ten sposób narzędziem szatana. W wykorzystywaniu widzimy rękę zła, która nie oszczędza nawet niewinności dzieci. (...)
Dlatego właśnie wzrosła obecnie w Kościele świadomość, że trzeba nie tylko powstrzymać najpoważniejsze nadużycia środkami dyscyplinarnymi oraz procesami cywilnymi i kanonicznymi, ale także zdecydowanie zmierzyć się z tym zjawiskiem zarówno w Kościele, jak i poza nim. Czuje się on powołany do zwalczania tego zła, które dotyka centrum jego misji: głoszenia Ewangelii maluczkim i ochrony ich przed żarłocznymi wilkami.
Chciałbym tutaj powtórzyć jednoznacznie: jeśli w Kościele wystąpiłby chociaż jeden przypadek wykorzystywania – który sam w sobie jest potwornością – to taki przypadek zostanie potraktowany z najwyższą powagą. Istotnie, w usprawiedliwionej złości ludzi Kościół widzi odzwierciedlenie gniewu Boga, zdradzonego i spoliczkowanego przez te nieuczciwe osoby konsekrowane. Echo cichego krzyku dzieci, które zamiast znaleźć w nich ojcostwo i przewodników duchowych znaleźli oprawców, wstrząśnie sercami znieczulonymi obłudą i władzą. Mamy obowiązek uważnie słuchać tego stłumionego milczącego krzyku”. (...)
Chociaż media informacyjne uogólniają i chcą sprawić wrażenie, że wszyscy księża są skorumpowani, Ojciec Święty przypomina, że ogromna większość z nich jest nadal wierna swojej misji: „Pozwólcie mi, bym serdecznie podziękował wszystkim kapłanom i osobom konsekrowanym, którzy służą Panu wiernie i bez reszty, i którzy czują się pozbawieni czci i zdyskredytowani haniebnymi postawami niektórych swoich współbraci. Wszyscy – Kościół, osoby konsekrowane, Lud Boży, a nawet sam Bóg – jesteśmy ich ofiarami. Dziękuję w imieniu całego Kościoła zdecydowanej większości księży, którzy są nie tylko wierni swemu celibatowi, ale poświęcają się w posłudze, która stała się dzisiaj jeszcze bardziej trudna przez skandale nielicznych (ale wciąż nazbyt wielu) ich współbraci. Dziękuję również wiernym, którzy dobrze znają swoich dobrych pasterzy i stale się za nich modlą i ich wspierają”.
Papież zakończył następującymi słowami: „Na koniec chciałbym podkreślić wagę konieczności przekształcenia tego zła w szansę oczyszczenia”.
W istocie jest to oczyszczenie Kościoła, prawdziwa Męka i droga krzyżowa, którą Kościół musi przejść przed Zmartwychwstaniem, podobnie jak jego Mistrz. Czytamy o tym w paragrafie 675 Katechizmu Kościoła Katolickiego, zatytułowanym „Ostatnia próba Kościoła”:
„Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących. Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni « tajemnicę bezbożności » pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele”.
Innymi słowy, Kościół pod koniec czasów, jak jego Boski Wódz na krzyżu, okaże się pokonany, ale to on odniesie ostatecznie zwycięstwo.
To, co dzieje się w Kościele, może być strasznym wynikiem infiltracji, która sięga czasów Związku Radzieckiego.
Mimo że ex-kardynał McCarrick został usunięty, wciąż powstaje pytanie: jak to było możliwe? Jak taki złowrogi charakter był w stanie awansować w hierarchii Kościoła tak, że nikt się temu nie sprzeciwiał? Czy korzystał ze wspólników?
Pokusy diabła i niedostatek modlitwy mogą częściowo wyjaśnić te niemoralne czyny, ale oto, co może wyjaśnić wiele rzeczy inaczej niewytłumaczalnych: przez dziesięciolecia Kościół był zinfiltrowany przez sabotażystów i agentów komunistycznych.
Była amerykańska agentka komunistyczna Bella Dodd, nawrócona na katolicyzm w 1952 r. dzięki arcybiskupowi Fultonowi Sheenowi, zeznawała przed komisją ds. działań antyamerykańskich Izby Reprezentantów w Waszyngtonie:
„Przez lata 1930. skierowaliśmy 1100 mężczyzn do kapłaństwa w celu niszczenia Kościoła od wewnątrz. Chodziło o to, żeby zostali wyświęceni (na kapłanów), aby mogli wspiąć się po drabinie wpływu i autorytetu, stając się kardynałami i biskupami”.
Według Belli Dodd dyrektywy wysłane przez Moskwę były jasne: wprowadzić członków partii do seminariów i organizacji diecezjalnych, w celu niszczenia Kościoła katolickiego przy użyciu jego własnych instytucji.
Kiedy Dodd nawróciła się na wiarę katolicką, była przez długi czas dręczona poczuciem winy. Świadoma tego, że spowodowała ogromne szkody w Kościele, mówi, że chciała wstąpić do zakonu, aby spróbować spłacić swój dług, ale biskup Sheen domagał się, by pozostała w świecie i mówiła oraz wyjaśniała, jakie strategie przyjęła Moskwa.
Wątpliwe jest, czy zamiast być kapłanami, którzy ulegli pokusie, nie ma tutaj powszechnego ataku na wiarę i moralność chrześcijańską przeprowadzanego przez przebiegłego i głęboko przewrotnego wroga. Kiedy o tym myślimy, wykorzystywanie seksualne, którego dopuszczają się kapłani jest najpotężniejszą bronią, żeby dyskwalifikować Kościół i sprawić, by stracił on wszelki autorytet moralny w oczach opinii publicznej, w celu skłonienia ludzi do porzucenia wiary.
Bella Dodd powiedziała: „Chodziło o to, żeby nie niszczyć instytucji Kościoła, ale wiarę ludu, a nawet, jeśli to możliwe, korzystać z instytucji Kościoła dla zniszczenia wiary.
Przywódcy komunistyczni tacy jak Lenin i Stalin otwarcie oświadczali, że Kościół katolicki był ich wrogiem numer jeden, więc nie można być zaskoczonym, że próbowali go zniszczyć nawet z doktrynalnego punktu widzenia. W latach 80. kardynał Ratzinger (przyszły Benedykt XVI) wielokrotnie przestrzegał wiernych przed « teologią wyzwolenia », ideologią o inspiracji marksistowskiej udającą troskę o biednych, przy pomocy której sowieccy szpiedzy KGB pomogli zinfiltrować latynoamerykański Kościół katolicki w latach 50. XX wieku. Według Iona Mihai Pacepy, który był szefem tajnych służb Rumunii w latach 1950. i 1960., « Ruch narodził się w KGB i miał nazwę wymyśloną przez KGB: teologia wyzwolenia »”.
To nie tylko komuniści, ale wszyscy wrogowie Kościoła, w tym media informacyjne, są teraz zjednoczeni, aby go zniszczyć. Nie wpadajmy w ich pułapkę, pozostańmy silni w wierze i zjednoczeni w Kościele przez modlitwę i sakramenty.
Niektóre demony można wyrzucić tylko poprzez modlitwę i post, powiedział Jezus, więc skorzystajmy z tego Wielkiego Postu, aby osiągnąć nasze własne oczyszczenie i oczyszczenie Kościoła, który po przejściu Męki i Krzyża, jak jego Założyciel, wyjdzie zmartwychwstały i piękniejszy niż kiedykolwiek.
Alain Pilote