W duchu wyrzec się wszystkiego, sercem od wszystkiego się uwolnić być, ubogim duchem, wolnym od przywiązań to absolutnie nieodzowne, aby być uczniem Jezusa.
(Mały Brat Jezusa 92)
Modlić się, to mówić do Boga: modlić się to wychwalać Boga; modlić się, to mówić Bogu, że się Go kocha; modlić się, to kontemplować Boga; modlić się, to duchem i sercem być przywiązanym do Boga, modlić się, to prosić Boga o przebaczenie; modlić się, to wzywać Boga na pomoc; modlić się, to prosić Boga o świętość i zbawienie dla siebie i innych ludzi......
Miłość wymaga jednak powiedzenia, że się kocha, powtarzanego we wszystkich formach, potrzebuje wielbić tego, kogo się kocha, ciągle i bez miary. Modlitwa jest więc nieodłączna od naszej miłości do tego stopnia, że stanie się jej miarą....
(Duch Jezusa 76-77)
Módlmy się z prostotą Jezusa, z Jego mocą Jego umiłowaniem do Boga i człowieka... Bardzo módlmy się za wszystkich, bo wszyscy są „w sercu Jezusa".
(Duch Jezusa 108)
Im mocniej obejmujemy krzyż, tym ściślej lgniemy do przybitego doń Jezusa.
(Krzyczeć Ewangelię 43)
Żyć dzisiaj tak, jakbym wieczorem miał umrzeć jako męczennik.
(1902 Sam z Bogiem 113)
Jesteś tu, Panie Jezu... Jak jesteś blisko, mój Boże! mój Zbawicielu! mój Jezu, mój Bracie, mój Oblubieńcze, mój Umiłowany! (...) To wielki absurd, jeśli wydaje się nam, że istnieje coś lepszego dla Jego chwały, niż przyjść do Jego stóp. Kochajmy Go możliwie najbardziej, oto cała nasza powinność teraz i w wieczności... Kiedy się kocha, czyż nie uważa się za dobrze, doskonale wykorzystany cały czas, spędzony z osobą kochaną? Czyż nie jest to czas najlepiej użyty, oprócz tego, gdy chęć, dobro kochanej istoty wzywa nas gdzie indziej?
(1897 Ostatnie miejsce 81- 83)
I skłoniwszy głowę, wyzionął ducha (J 19,30). Mój Panie Jezu, umarłeś i to za nas!... Gdybyśmy rzeczywiście w to uwierzyli, jakże zapragnęlibyśmy umrzeć, umrzeć śmiercią męczeńską (...) Tym, czego od ludzi możemy doznać najdotkliwiej, jest unicestwienie nas w wielkich udrękach, a taka śmierć, przyjęta w zgodzie z Twoją wolą i miłością jest łaską doskonałą... po trzykroć błogosławionym naśladowaniem Ciebie mój boski Jezu...
Z jakiegokolwiek powodu by nas zabito, jeśli w duszy przyjmujemy śmierć niesprawiedliwą i okrutną jako błogosławiony dar z Twojej ręki, jeśli dziękujemy Ci za nią jako za słodką łaskę... jeśli ofiarujemy ją Tobie jako dar najlepszej woli, jeśli bez oporu przyjmujemy Twoje słowo i Twój przykład wówczas, jaki by nie był powód, dla którego się nas zabije, umrzemy z czystą miłością, a śmierć nasza będzie dla Ciebie ofiarą o miłej woni i jeżeli nawet nie będzie to męczeństwo dosłowne w oczach ludzkich, będzie nim w Twoich oczach, stając się najdoskonalszym obrazem Twojej śmierci.... Bo o ile nawet w tym wypadku nie oddaliśmy krwi za wiarę, całym sercem ofiarowaliśmy ją i wylali dla Twojej miłości.
(1898 Wobec Boga jedynego 193-194)
Kiedy prześladowanie, myśl o bliskim męczeństwie, choroba, wreszcie wizja śmierci pukają do drzwi, niech nasze pragnienie wyniszczenia, by widzieć Jezusa rozpala się, jak ogień, który po dorzuceniu drzewa płonie wyżej i jaśniej. Prześladowanie, choroba, niebezpieczeństwo są dla nas jak dźwięk zegara, który każdym wybiciem godziny wydobywał drżenie radości św. Teresy: »Już o godzinę krótsze oddzielenie od Jezusa« jest wezwaniem: »Oto Oblubieniec nadchodzi« jest nadzieją, że już niedługo będziemy na zawsze z Nim zjednoczeni, nie mogąc nigdy więcej ani Go obrazić, ani Mu się nie podobać, ani przestać, Go kochać i wielbić..., (zjednoczeni) z Tym, którego kochamy jedyną miłością, który jest całym naszym życiem, całym pragnieniem, całym dobrem, całą naszą miłością....
(1902 Reguła i Dyrektorium 309)
Karol de Foucauld