Ostatnie spotkanie z okazji Święta Pracy (Labor Day) w siedzibie ONZ, skupiające w jednym miejscu 168 przywódców światowych, było największym tego typu spotkaniem w dziejach świata. Jednak temu historycznemu spotkaniu towarzyszyła niewielka ilość dogłębnych relacji pomimo tego, że jego dominującym celem było wspieranie postępu globalistycznych planów, które wielu uznaje za zagrożenie dla suwerenności Ameryki i innych narodów.
Ted Flynn napisał książkę pt. „Nadzieja złoczyńców. Mistrzowski plan globalnej kontroli" (polskie wydanie książki nosi tytuł „Nadzieja oszustów i przestępców), w której szczegółowo opisuje wiele planów „społeczności globalistycznej". Bada ona kwestię zbieżności na skalę globalną działań wielonarodowościowych korporacji, fundacji oraz instrumentów politycznych i socjologicznych, które uformują ogólnoświatowy rząd, zaplanowany w celu jest wprowadzenia Nowego Porządku Świata. Licząca ponad 700 stron, 82 zdjęcia i 1200 przypisów książka Flynna dostarcza silnej historycznej podstawy do tego, aby pokazać, iż istnieje pewna globalna elita działająca w kierunku likwidacji suwerenności wszystkich narodów i poddania każdego człowieka na ziemi władzy Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Geoff Metcalf
PYTANIE: Czy istnieje spisek mający na celu rządzenie światem?
ODPOWIEDŹ: Według mnie to nie jest spisek. Jeśli rozbroi się to pytanie, reszta zdaje się sama układać.
P: Czy twierdzi pan, że to nie jest spisek, ponieważ wszystko wyszło na światło dzienne i każdy może to zauważyć?
O: Odpowiedź brzmi TAK i NIE.
P: Kim pan jest? Politykiem?
O: Czasami. Moimi ulubionymi kolorami są kolory szkockiej kraty. Mieszkam w Waszyngtonie. I jak już powiedziałem, gdy zajmiemy się pańskim pierwszym pytaniem, rzeczy układają się w całość z większym ładem. Przyjrzyjmy się temu, ponieważ wówczas zrozumie pan struktury społeczne, polityczne, ekonomiczne, finansowe i wiele innych struktur.
P: Pragnę tylko zauważyć, że jest to obszerna książka – ponad 700 stron. Nie ma takiej możliwości, abyśmy mogli czy nawet chcieli poruszyć wszystko, co się w niej znajduje. Jednak chciałbym przedstawić naszym Czytelnikom przekrój tego, co pan w niej rzeczywiście umieścił.
O: To prawda. Gdybyśmy wybrali się w podróż przez cały nasz kraj zaczynając od Bostonu, a kończąc w Seattle, nie bylibyśmy w stanie nawet dotknąć wszelkich drobnych szczegółów. Ale gdy zrozumie się zarys ogólny, wszystko układa się w całość z większym ładem. W łacinie odpowiednikiem słowa „konspiracja" jest słowo „conspiro", co oznacza „oddychać razem".
W życiu codziennym istnieją stowarzyszenia. W Radzie Stowarzyszeń w Okręgu Kolumbia istnieje 60000 stowarzyszeń, począwszy od Neighborhood Watch, a skończywszy na jakimkolwiek. Następnie istnieją kartele, jak np. OPEC i widzimy, co mogą zrobić z ropą po to, aby kontrolować i ustalać jej ceny. Bardzo, bardzo potężna organizacja, Seven Merchants of Grain (Siedmiu Kupców Ziarna), to też kartel kupców, ale nie słyszy się o nich zbyt wiele.
Wtedy zastanawiamy się nad tym, czym jest spisek i patrzymy na to, co jest łatwiejsze do zrozumienia, kiedy zdajemy sobie sprawę, że jest to wspólny system bądź ideologia. Są to ludzie, którzy wyznają te same ideały. Widzieliśmy, że właśnie to rozgrywa się na Florydzie, gdzie toczyła się walka dosłownie o duszę Ameryki, która rozgrywała się w Palm Beach, choć odbywała się w wielu innych miejscach. Nie było tam ludzi tak naprawdę spiskujących na poziomie oddawania głosów w wyborach, ale oglądaliśmy tam pewnych ludzi, którzy pragnęli posunąć do przodu pewien plan, bo uważali, że w taki sposób powinien działać świat.
P: Całkiem podobnie jak Chińczycy i ich plany hegemonii?
O: Tak samo. Każdy ma jakiś plan. Teraz mamy ludzi, którzy być może są lewicowi i którzy powiedzieliby, że prawicowcy są „skrajni", np. konstytucjonaliści, członkowie Stowarzyszenia Johna Bircha, i którzy będą cię marginalizować za twoje poglądy. Właściwie to cała ich strategia.
P: Całkiem podobnie to tego, w jaki sposób my marginalizujemy tych po lewicy za ich socjalistyczno-faszystowski program?
O: Właściwie to skrajna lewica i skrajna prawica są bardzo, bardzo podobne, ponieważ tak naprawdę chodzi im o kontrolę. Ta książka mówi, że nie chodzi o lewicę ani o prawicę, ponieważ czy prezydentem jest demokrata czy republikanin, ogólnie rzecz biorąc Nowy Porządek Świata nadal będzie się wyłaniał. Każdy z nich ma plan i tym planem jest kontrola. Ma to bardziej korzenie w ludzkiej naturze.
P: Większość ludzi zgadza się z tym, że istnieje jakaś grupa kontrolująca, pewien globalny zbiór ludzi, którzy próbują skierować nas w jedną stronę, w kierunku jednego rządu światowego. Wciąż słyszymy takie nazwy jak Grupa Bilderberg, członkowie Komisji Trójstronnej, Rada Stosunków Zagranicznych i wielu z ich członków to ci sami ludzie. Czy może pan wytłumaczyć, kim są owi gracze i kto naprawdę próbuje dyrygować tym globalistycznym planem?
O: Przechodzimy teraz do innego typu organizacji, poza zasięgiem wyborców z Palm Beach. Kiedy spojrzymy na to, jak została uformowana Rada Stosunków Zagranicznych, która u schyłku wieku była produktem ubocznym pewnej grupy ludzi z Anglii skupionych wokół tzw. Instytutu Tavistock, który był częścią Królewskiego Instytutu do Spraw Międzynarodowych, nie ma żadnych wątpliwości.
To jest bardzo ważne powiązanie. Zrozumieli oni, że ważne było, aby kontrolować Amerykę. Musieli eksportować i w istocie tworzyli kluby. Ponieważ kiedy należy się do bardzo, bardzo elitarnej grupy, kiedy jest się w bankowości, na szczycie przemysłu wytwórczego, nie potrzeba kogoś, kto był na tym świecie bardzo długo lub jest bardzo stary, żeby zdać sobie sprawę, że świat napędzają pieniądze i że pieniądze są źródłem wszelkiego zła.
P: Rothschild trafił w samo sedno. Nie obchodziło go, kto rządzi państwem.
O: On tylko powiedział, że ktoś, kto drukuje pieniądze, będzie kontrolował państwo. Więc teraz wracamy do kwestii kontroli. Ani lewica, ani prawica nie ma tu znaczenia. Jest to bardzo ważne spostrzeżenie, ponieważ Instytut Tavistock stwierdził w latach 90. XIX w., że bardzo ważne jest, aby Amerykanie „myśleli", iż wybierają prezydenta. I dlatego bardzo dobrze było utrzymywać równowagę sił, przenoszonych z lewicy na prawicę, z prawicy na lewicę, znów z lewicy na prawicę, czy jakkolwiek.
P: Percepcja kontra rzeczywistość!
O: Ponieważ nie ma tak naprawdę znaczenia, kogo wybierzemy. A czy czyni to różnicę w pewnych kwestiach? Z pewnością tak. Ale dzięki Bushowi będziemy doświadczać większej korporatyzacji, więcej rządowych pieniędzy pójdzie w ręce korporacji. Dzięki Gore'owi mielibyśmy bardziej socjalistyczny program. Dla elity globalnej to nie ma znaczenia. Głosowaliśmy na tego, kogo postawiono nam przed nosem. Przyjrzyjmy się temu. Rada Stosunków Zagranicznych, grupa Bilderberg, Klub Rzymski, Komisja Trójstronna, to wszystko te same nazwiska. To jest zjawisko drzwi obrotowych, czyż nie?
P: Jak najbardziej. Byłem naprawdę rozczarowany, kiedy kilka lat temu byłem w Londynie. Dr John Coleman jest silnym orędownikiem Komitetu 300 jako nadrzędnej grupy kontrolującej i wspomniał mi on o Towarzystwie Fabiańskim. Jechałem samochodem po ulicy, kiedy zauważyłem taki mały napis nad małymi pojedynczymi drzwiami: „Towarzystwo Fabiańskie".
O: Ja uczęszczałem do London School of Economics. Dużo się tam napatrzyłem na ten temat.
P: To właśnie to, co jest małe i na pierwszy rzut oka nieważne, rzekomo daje ogromną władzę.
O: Nie rozumiałem tego, kiedy tam byłem, ale symbolem tej szkoły jest zółw. To jest bardzo, bardzo ważne. Komuniści wierzą, że jedyną drogą do zmiany społeczeństwa jest bezpośrednia rewolucja.
P: „...przy pomocy lufy karabinu".
O: Właśnie. Socjaliści uważają, że to bardzo zła metoda. Bardzo różnią się w swojej opinii na temat prowadzenia polityki. Dlatego też mają słabość do żółwia.
P: Stary żart czy potwierdzająca się zasada mówiła, że „różnica pomiędzy komunistą a socjalistą jest taka, że komunista to socjalista, który się śpieszy".
O: Socjalista wierzy, że najlepszym sposobem na to, aby zmienić kulturę, cywilizację czy sposób myślenia jest infiltracja i działanie jako członek arystokracji, jako członek owej grupy i infiltrowanie od środka, używanie ich zasad. Sposób ten udoskonalił pewien człowiek z Włoch o nazwisku Antonio Gramsci. Koncepcja infiltracji i dokonywania zmian od wewnątrz jest sposobem myślenia socjalisty w celu dojścia tam, gdzie chce się dojść.
P: To infiltrowanie społeczeństw jest w rzeczywistości rodzajem wstępu do zastosowania polityki stopniowego postępu, prawda?
O: Prawda. Wie pan: „krok po kroku i wszystko staje się łatwe". Istnieje program działania, ponieważ istnieje sposób myślenia. Gdybyśmy mieli przejść na poziom bardzo, bardzo elitarny, byłby to poziom duchowy, ponieważ całe prawo fizyczne jest temu podległe – kiedy Chrystus był kuszony, szatan sam przyszedł do niego i powiedział: „Mogę Ci przekazać całą władzę tego świata".
Ta książka specjalnie nie zagłębiała się w duchowy aspekt tych spraw, ponieważ ogólnie rzecz biorąc myślę, że większość ludzi nie skupia swojej uwagi na tym temacie i się rozprasza. Ale istnieje rzeczywistość duchowa. Widzę, że ten materiał może uchwycić naprawdę wielu ludzi wierzących, ponieważ rozumieją oni tę zasadę, że jesteśmy istotami duchowymi. Gdy przyjrzymy się takiemu pytaniu: czy istnieje Bóg?, wierzę, że odpowiedź brzmi: tak. Jaka jest Jego forma rządów? Na całym świecie rządzi On poprzez Kościół – rządzi poprzez dobrych ludzi.
P: Czy istnieje szatan?
O: Uważam, że odpowiedź brzmi: tak. Jakich narzędzi używa szatan do wprowadzania swojego planu w rządach? Nikt nie może odpowiedzieć na te pytania, dopóki nie zacznie docierać do tych tematów, które właśnie poruszamy w tej książce. Wszystkie te różne podmioty, które, jak uważam, pod żadnym względem nie są szatańskie, posiadają swój plan, który nie koniecznie jest planem Bożym.
P: Kiedy mówi pan o ingerencji programu Organizacji Narodów Zjednoczonych, wielu ludzi powiada: „ONZ, to mnie nie dotyczy, nie obchodzi mnie to". Jednak nie zdają sobie oni sprawy z tego, jak podstępne są macki tej organizacji i jak daleko sięgają. Teraz toczą się rozmowy na temat globalnego podatku, globalnego sądu, próbują powołać do życia globalną armię i żadne z tych działań nie jest przypadkowe.
O: Dokładnie tak. Kiedy spojrzymy na Kartę Narodów Zjednoczonych i poddano nas lobotomii mózgu, to powiemy: „Hmm, to wygląda całkiem dobrze". Wiele z tych rzeczy wygląda dobrze na papierze, podobnie jak komunizm. Osiemnastolatek idzie na studia i nagle wybiera fakultet o komunizmie i uważa, że wszyscy powinniśmy zostać komunistami, ponieważ na papierze to się sprawdza. Jednak nie sprawdza się w życiu. Tam po prostu nie działa.
P: I wielu z tych ponoć inteligentnych ludzi, kiedy dotrze do nich ta prawda, że komunizm nigdy i nigdzie się nie sprawdzał, powtarza: „Tak, ale to dlatego, że jeszcze do tej pory nie wprowadzili go we właściwy sposób".
O: Dokładnie ma pan rację. Pamiętam jak pierwszy raz wjechałem na teren Europy Wschodniej. Byłem wtedy studentem ostatniego roku w Europie. Pojechałem do Czechosłowacji i powiedziałem: „O Boże, jak oni dali się nabrać na to kłamstwo?". A potem od roku 1990 do 1994 wyjeżdżałem do Związku Radzieckiego w interesach. Były to narody trzeciego świata, które posiadały armię, ale pod względem warunków, w jakich żyły, to były państwa czwartego świata – nie było toalet czy kanalizacji w mieszkaniach. To było niewiarygodnie, w jakich warunkach żyli ludzie w pewnych częściach Ukrainy czy Rosji. Na papierze wszystko wyglądało dobrze.
Tym właśnie jest ONZ. Wciskają narodom świata bajki. Już teraz mamy światowy sąd. Clinton wprowadził nas do Hagi do Trybunału Sprawiedliwości. Kroczymy ścieżką globalizacji, ogólnoświatowego rządu, porządku Nowego Świata. Nie wyłania się on dopiero – on już tu jest i to ze zwiększoną siłą. W wyniku zwiększającego się rok po roku, dekadę po dekadzie jego postępu, nie wiemy już nawet, że jesteśmy ogłupiali. Wciskano nam bajki z takim wysiłkiem, tak natarczywie i w tak doskonały sposób, że mamy tu do czynienia z ludźmi poziomu nieskażonych geniuszy.
P: Czy mógłby pan pokrótce powiedzieć o symbiotycznym powiązaniu pomiędzy ruchem New Age a ruchem ochrony środowiska, jak również kultem Gai, który propagują?
O: Wszystkie są ze sobą powiązane.
P: To dlatego wrzuciłem je wszystkie w treść jednego pytania.
O: Muszę panu powiedzieć, że napisałem tę książkę, ponieważ badałem to zagadnienie, obserwowałem, przyglądałem się. Ale nie była to taka fascynacja, przy której zapalałbym światło i czytał każdej nocy o rzeczach, które dzieją się w ukryciu i o, jak pan powiedział, „nocnych strachach". Było to tylko coś, co zaobserwowałem podróżując, oglądając i czytając. I kiedy ogląda się pewne rzeczy rok po roku, zaczyna się wszystko składać w całość.
Kilka lat temu moja córka miała napisać pracę, którą musieli przedstawić uczniowie w jej szkole. Wybrała temat: „Niemcy w latach 1900-1939. Dzień, w którym Hitler wkroczył do Polski" oraz „Stany Zjednoczone w latach 1960-1997". Kiedy spojrzałem na te taśmy (to właśnie dlatego wybrała ona ten temat), podobieństwa pomiędzy Niemcami i USA były tak analogiczne, że absolutnie mnie to przerażało. I właśnie wtedy zdecydowałem, że muszę napisać tę książkę.
P: I wiele z tych rzeczy nie jest przypadkiem. Przeprowadziłem doświadczenie i wciąż grożę, że napiszę o tym i jeszcze tego nie zrobiłem, ale kiedy weźmiemy Deklarację Niepodległości Stanów Zjednoczonych, w której wymienione są wszystkie żale założycieli naszego narodu wobec króla Jerzego i sporządzimy analogiczną listę żalów wobec naszego rządu federalnego, zaczniemy drapać się po głowie i zadamy sobie pytanie: „Kiedy zareagują?"
O: Cywilizacje zataczają koła. Tu znajdują się wyniki wielu badań. Moja książka zawiera 1200 przypisów i w sumie kilka tysięcy cytatów. To właśnie do tego miejsca chcą doprowadzić świat przywódcy światowi – premierzy, Sekretarze Skarbu USA, Sekretarze Stanu całego świata. Główni przedstawiciele rządów, filantropii, biznesu na skalę globalną pragną do tego doprowadzić świat i widoczne to jest w ich słowach.
P: Rzeczywistość wygląda tak, że możliwość zatrzymania tego procesu, choć jest tak wszechobecna, tak zwodnicza, możliwość odcięcia tego, co go napędza, jest nie do osiągnięcia, nieprawdaż?
O: Jest nie do osiągnięcia, ponieważ proces ten będzie przebiegał pewnym tokiem, a jeśli ta książka ma jeden fragment, który prawdopodobnie jest najbardziej fascynujący, to tak naprawdę jest to fragment dotyczący tego, o czym pan właśnie wspomniał – ruchu New Age. W kwestii Niemiec, ruchu New Age, ruchu obrony środowiska czy religii Gai chodzi o to, że cywilizacja zaczęła robić to, co wydawało się prawidłowe w jej własnych oczach.
(dokończenie w następnym numerze)
rozmawiał Geoff Metcalf