French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Największe oszustwo wszechczasów

Napisał Louis Even w dniu sobota, 01 październik 2016.

Obsługa długu publicznego

Każdego roku rządy opracowują swoje roczne budżety. Jest to program, który pokazuje dochody i wydatki przewidywane na najbliższe dwanaście miesięcy. Czy taki budżet jest prognozowany dla rządów federalnych, samorządów wojewódzkich lub gminnych, czy dla kuratoriów szkolnych, zawsze jest tam wymieniona ta pozycja: obsługa długu.

Oczywiście są tam wydatki: wydatki przewidziane na różne usługi i administrację; na budowę mostów, kanałów, dróg, budynków publicznych; na opiekę społeczną, emerytury, zasiłki rodzinne, renty dla osób niepełnosprawnych; w gminach, na utylizację śmieci, utrzymanie ulic, straż pożarną i policję, kuratoria szkolne, budowę i utrzymanie szkół, pensje dla nauczycieli, itd.

Wszystkie te różne nakłady − wszystkie z wyjątkiem jednego − są dokładnie badane przez przedstawicieli mieszkańców w tych różnych organach publicznych. Zadaje się pytania, udziela odpowiedzi, a czasami dokonywane są poprawki, zanim takie wydatki zostaną zatwierdzone.

Wszyscy chronią jedną pozycję. Którą? Tę, o której wspomnieliśmy powyżej − obsługę długu lub odsetki od długu publicznego. Temat ten jest święty, niedotykalny, ponad wszelką wątpliwość uprzywilejowany. Nie stawia się żadnych pytań dotyczących tego; nie ma żadnych dyskusji.

Środki wymagane na cele charytatywne mogą zostać skreślone. Pomoc potrzebującym może być odłożona na bok. Dzieci i rodziny mogą pozostać na ulicy. Potrzeby publiczne mogą być zaniedbane. Ale dług, obsługa długu, roczne odsetki, które mają być zapłacone od tego długu − nawet jeśli obsługa długu wymaga ćwierci, połowy, trzech czwartych budżetu; nawet jeśli podatki muszą zostać zwiększone w takim stopniu, że obywatele są ograbiani ze swojego bogactwa i mienia − nie może być żadnego argumentu lub przeszkody, która zatrzymuje obsługę długu publicznego!

Komu więc, co jest tak ważne, trzeba płacić te sumy, tę uprzywilejowaną część budżetu? Czy będą one przekazane ludziom, którzy znajdują się na krawędzi głodu i którzy umrą, jeśli nie nadejdzie pomoc? Ani trochę. Te pieniądze idą do kieszeni Finansjery. I zazwyczaj nie znajdzie się tych panów mieszkających w slumsach, śpiących na łóżkach ze słomy lub siedzących przy pustych talerzach.

Ograbieni ludzie

Ale jak to się dzieje, że tak wiele ciężkich długów leży na barkach naszych organów publicznych? Skąd pochodzą te długi, które cała populacja musi obsługiwać przez płacenie podatków, bezpośrednio lub pośrednio; podatków, które bardzo mocno ograniczają siłę nabywczą obywatela, nawet wtedy, kiedy nie ma on wystarczających środków do zaspokojenia swoich najbardziej podstawowych potrzeb?

Dlaczego te długi istnieją? Bo poddajemy się, z niemal mistyczną wiarą, systemowi finansowemu, który w rzeczywistości tworzy największe oszustwo, jakie zostało kiedykolwiek popełnione na ludzkości; oszustwo, które ograbia ludzi tą samą metodą, jaką stosuje się do produkcji prawdziwego bogactwa.

Aby to wykazać, konieczne jest jedynie porównanie sytuacji Kanady dziś z Kanadą 50 lub 100 lat temu − Kanadą pionierów.

Farmy, fabryki, drogi, szkoły i szpitale nie istniały, gdy pierwsi osadnicy przybyli, aby zamieszkać w Kanadzie. Wszystko to powstało po ich przybyciu. Stają się oni stopniowo bogatsi. To bogactwo jest niepomiernie większe niż to, jakie było 50 lub 100 lat temu. Porównajmy jednak dług, sumę wszystkich długów publicznych Kanady dzisiaj, z sumą długów publicznych w tamtym czasie. Realne bogactwo jest równe długowi finansowemu − to wydaje się być tym samym. A kto popada w długi? Ludzie, ponieważ ludzie dokonują koniecznych płatności na obsługę długu.

A przecież to właśnie mieszkańcy kraju przez te wszystkie lata wyprodukowali ogromne bogactwo Kanady.

Kto budował szkoły, wodociągi, drogi i inne obiekty użyteczności publicznej? Inżynierowie i robotnicy. Czemu inżynierowie i robotnicy byli w stanie poświęcić się produkcji tego bogactwa, a nie tylko produkcji towarów? Robotnicy produkowali żywność, ubrania, buty i mnóstwo innych towarów i usług, których potrzebowali budowniczowie.

Innymi słowy, ludzie przez pracę, którą wykonywali przy wykorzystywaniu zasobów naturalnych kraju − zasobów umieszczonych tutaj przez Boga dla ich używania − pracę, którą wykonywali razem, dostarczali i nadal dostarczają w całym kraju bogactwa dla całego tego rozwoju.

Kiedy jednak zostaje wybudowana szkoła, wodociąg, droga, czy wykonana jakaś inna produkcja publiczna, jest ona natychmiast zapisana jako koszt długu publicznego, jaki ma być spłacony przez społeczeństwo. A co gorsza − wymaga się, by społeczeństwo zapłaciło ten koszt, ten dług, nie raz, ale ponad dwa razy lub czasem więcej, w zależności od czasu ustalonego na realizację płatności.

Producenci są rozliczani

Mamy tu zatem bardzo ciekawy rodzaj rachunkowości − podwójnie ciekawy, dlatego że rachunek za produkty jest wysyłany do producentów nie tylko za koszt produkcji!

Żeby być całkiem logicznym, to nie producenci, ale konsumenci powinni płacić za koszty produkcji. Jednak powinni oni płacić tylko za to, co zużywają.

Jeśli kupuję bochenek chleba, zapłacę za to, bo zamierzam go skonsumować. Na pewno nie zapłacę dwa razy tyle, bo nie zamierzam spożywać go dwa razy. Z pewnością piekarz nie jest tym, kto zapłaci za mój chleb. Kupujący nie jest producentem, lecz konsumentem.

I tak powinno być w przypadku produkcji publicznej, produkcji bogactwa i towarów przez społeczeństwo.

Szkoły, wodociągi, drogi − rzeczy, które wyprodukowała populacja, będą wykorzystane przez samo społeczeństwo. Dlatego zdarza się, że ludzie, którzy są producentami tego bogactwa, stają się teraz jego konsumentami. Ludność „konsumuje" swoją własną produkcję publiczną. W przypadku dóbr trwałych ta konsumpcja odbywa się stopniowo, kiedy dobra są zużywane; nazywa się to amortyzacją.

Zgoda, wystawmy rachunek ludziom za to, co konsumują, a nie za to, co produkują. Nie wpędzajmy społeczeństwa w dług za wybudowanie szkoły, wodociągu lub drogi, ale obciążajmy je za stopniową amortyzację tej szkoły, wodociągu lub drogi. To byłoby bardziej zgodne z rzeczywistością.

Budynek nie może być „konsumowany" dwa razy tak jak i bochenek chleba. Nie może on być amortyzowany za więcej niż wynosi jego wartość.

Haracz przez cały czas

Czy to nie dziwne, że społeczeństwo ma pogodzić się z haraczem na tak wielką skalę?

Do tej pory mówiliśmy tylko o produkcji publicznej. To ten sam system finansowy, bezpośrednio lub pośrednio, finansuje produkcję prywatną, określając warunki. Przemysłowcy i przedsiębiorcy są zobowiązani do zapłaty odsetek za prawo do produkcji dóbr niezbędnych do zapewnienia potrzeb kraju. Znowu, to zdecydowanie społeczeństwo płaci za to, co jest wymagane przez ten system zdzierstwa. W produkcji publicznej pieniądze są zbierane przez podatki. W przypadku produkcji prywatnej opłata jest dokonywana za pośrednictwem ceny.

Konsekwencją tego jest to, że nie możemy korzystać z ogromnych owoców postępu. Jesteśmy miażdżeni przez stale rosnący ciężar podatków, podczas gdy ogromna zdolność produkcyjna nowoczesnej produkcji powinna umożliwiać zaspokojenie potrzeb publicznych bez wymuszania w jakikolwiek sposób sytuacji, w których prywatne potrzeby pozostają niespełnione. Narzekamy na stale rosnące ceny towarów i usług, podczas gdy w istocie niezwykła łatwość, z jaką może być wykonana produkcja, powinna powodować stałe zmniejszanie cen.

Wszystko to się stało, ponieważ nasz system finansowy jest panem, a nie sługą, a jako taki okrada ludzi z owoców ich pracy − prawdziwego bogactwa kraju.

Pochodzenie tego oszustwa

Ale jak zaczęło się to gigantyczne oszustwo? − Zaczęło się w tym pierwszym akcie kradzieży: przywłaszczeniu kredytu społeczeństwa przez tych, którzy emitują i likwidują środki płatności, przez tych, którzy kontrolują strumień kredytu finansowego.

MICHAEL wielokrotnie wyjaśniał, w różny sposób, z czego składają się nowoczesne pieniądze, jak są tworzone i gdzie, jakie warunki są nakładane na nie, jak długo trwa ich egzystencja i jak są anulowane.

Zwróćmy uwagę, że pieniądze, bez względu na to, jaką przyjmują formę, nie czerpią swojej wartości z materiału, z którego są wykonane − złota, srebra, niklu, aluminium, brązu, papieru czy cyfr zapisanych w księdze głównej. Nie, czerpią wartość z towarów i usług, które im odpowiadają. Bez dóbr i produktów wszystkie pieniądze w kraju byłyby bezwartościowe.

Towary i usługi dostarczane są przez ludzi, którzy wykorzystują zasoby naturalne wykorzystując swoją inteligencję, broń, maszyny, wynalazki i wszystkie techniki wysoko rozwiniętego społeczeństwa. Wszystkie te czynniki składają się na prawdziwe bogactwo, kapitał realny. Zdolność produkcyjna rodzi zaufanie, że będziemy w stanie żyć w kraju. Jest to kredyt realny kraju (kredyt: zaufanie).

Jest to przede wszystkim kredyt społeczny, który wykracza daleko poza sumę indywidualnych zdolności poszczególnych obywateli. Całkowita produkcja byłaby nieporównywalnie mniejsza, nawet jeśli każdy by podejmował wielkie wysiłki, gdyby nie fakt, że życie w społeczeństwie pozwoliło na zachowanie, dodawanie i przenoszenie z jednego pokolenia na drugie, dziedzictwa wiedzy i umiejętności nabytych w ciągu wielu pokoleń. Również życie w społeczeństwie umożliwiło podział pracy i różne działania, które zaopatrują rynek wspólnoty.

Ale jeśli ta wielka zdolność produkcyjna ma być zmobilizowana i umieszczona w służbie potrzeb wspólnoty, konieczne jest, żebyśmy mieli tę rzecz, którą nazywamy „pieniędzmi" lub − jak to jest powszechnie nazywane dzisiaj − kredytem finansowym.

Jedyna wartość, jaką ma kredyt finansowy, pochodzi z kredytu realnego. Nie jest to w istocie nic więcej niż wyrażenie pieniężne, wyrażenie kredytu realnego w liczbach. Stąd jest to także dobro, które jest wspólne dla społeczności, a nie jest własnością tych, którzy spieniężają kredyt realny lub ustalają go w kategoriach liczbowych, co pełni taką samą funkcję jak pieniądze.

Operacja ta odbywa się w systemie bankowym.

Na ogół twierdzi się, że banki są placówkami założonymi do przyjmowania oszczędności i pożyczania ich w celu osiągnięcia zysku. Prawda jest zupełnie inna. To, co banki pożyczają, co dają kredytobiorcom, to nie są oszczędności wniesione przez deponentów. To, co pożyczają − a bankierzy dobrze o tym wiedzą − to kredyt finansowy, który bankier tworzy poprzez wpisanie kwoty pożyczki jako kredytu pożyczkobiorcy.

Ponieważ ten kredyt finansowy − te nowe pieniądze pożyczane przez bankiera − opiera się na realnym kredycie społeczeństwa, to społeczeństwo, za pośrednictwem banków, pożycza ten nowy kredyt pożyczkobiorcy. Jednak bankier traktuje ten nowy kredyt, jak gdyby był on tylko i wyłącznie własnością banku. Pożycza go pobierając oprocentowanie, które musi zostać zapłacone bankowi wraz z oryginalną pożyczką. Kredytobiorca musi próbować wyciągnąć te dodatkowe pieniądze, odsetki, od społeczeństwa poprzez jego ceny. Tak więc społeczeństwo, prawdziwy właściciel tego kredytu, musi płacić za zgodę na uzyskanie majątku, który w rzeczywistości należy do społeczeństwa.

Ponieważ kredyt jest zasadniczo dobrem społecznym, pomimo że jest on pożyczany za pośrednictwem banku, to społeczeństwo powinno z niego czerpać korzyści i zyski, zamiast być obciążane za to kosztami. Przyznajemy, że banki są słusznie uprawnione do sprawiedliwego wynagrodzenia za ich rachunkowość. Jednak ilość rachunkowości w odniesieniu do, powiedzmy, szkoły nie może być warta dwukrotnej do trzykrotnej jej wartości.

Aby poprowadzić naszą analizę trochę dalej, jeśli weźmiemy pod uwagę całą tę sprawę z punktu widzenia rzeczywistości i faktów, odkładając na bok wszelkie słownictwo terminologii finansowej, każda produkcja w analizie końcowej kosztuje faktycznie tyle, ile trzeba było skonsumować w celu jej wytworzenia.

Wszystko to, co zostało skonsumowane w ciągu jednego roku stanowi rzeczywisty koszt całej produkcji w ciągu tego roku.

Jeśli nasz system finansowy miałby odzwierciedlać wiernie ten zestaw faktów, nie mógłby istnieć taki zbiorowy dług, jaki mamy, bo nie możemy spożywać więcej niż moglibyśmy produkować.

Zamiast tego mielibyśmy nadwyżkę finansową, która byłaby wyrazem nadwyżki całkowitej produkcji nad całkowitą konsumpcją.

Ale system finansowy nie daje takiego odzwierciedlenia faktów, ponieważ jest fałszywy i oszukańczy.

Obracając się plecami do światła

Mija prawie 100 lat od czasu, gdy pełne dane dotyczące tego ogromnego oszustwa zostały odsłonięte i wyjaśnione przez genialnego szkockiego inżyniera Clifforda H. Douglasa. Pokazał on także, jak ten system rabunku, haraczu i tyranii może zostać przekształcony w system obsługi: system, który umieściłby kredyt finansowy w służbie producentów, dzięki czemu mogliby oni produkować i umieściłby odpowiednią siłę nabywczą w rękach konsumentów, tak aby mogli nabyć te produkty. Mogłoby to być wykonane przez zastosowanie zasad, które stały się znane jako Kredyt Społeczny. (Uwaga: zasad, a nie partii.)

Zadłużenie publiczne zostałoby wtedy zamienione na publiczny majątek. Zamiast podatków, które pozbawiają ludzi dóbr, gdy mamy obfitość przeznaczoną do spożycia, istniałaby dywidenda (dochód) dla każdej osoby, dywidenda, która likwidowałaby konieczność życia w skrajnej nędzy. Istniałoby prawdziwe zabezpieczenie społeczne, bez upokarzających dochodzeń czy opodatkowania, oparte na wielkiej zdolności produkcyjnej kraju.

Dyktatura finansowa skorumpowała całe nasze życie gospodarcze. Dało to podstawę do wilczej gospodarki. Wypaczyło prawdziwy cel wszelkiej działalności gospodarczej, czyniąc tym celem pogoń za pieniędzmi. Dało to podstawę do powszechnej plagi, którą nazywamy kultem pieniądza. To jest coś, co jest naprawdę diaboliczne.

Nonsensem jest mówienie o tym, że kres takiej mocy przyniesie walka wyborcza. W rzeczywistości, nie może być ona pokonana dowolną metodą lub jedynie siłami ludzkimi. Absolutnie konieczne jest przywołanie na pomoc Nieba. Wtedy ludzie muszą zastąpić kult pieniądza kultem służby, podział jednością, egoizm samopoświęceniem.

Dziś mężczyźni i kobiety ukształtowani przez nasze publikacje i nasz ruch, Pielgrzymów św. Michała, starają się to właśnie robić. Dzień po dniu idą do ludzi, niosąc posłanie Kredytu Społecznego, zapraszając osoby do wzięcia na siebie odpowiedzialności i do współpracy na rzecz wspólnego celu, jakim jest dobro każdej osoby i wolność dla wszystkich.

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com