French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Nauka i rosnąca amoralność

w dniu piątek, 01 maj 2015.

Zapłodnienie in vitro

W dyskusji na temat zapłodnienia in vitro ciągle słyszymy, że „nauka nie jest w stanie rozsądzić pytania na temat początku życia człowieka i nie będzie w stanie powiedzieć, kiedy i czy mamy do czynienia z osobą ludzką".

To twierdzenie jest zarówno prawdziwe jak i fałszywe. Jest prawdziwe w takim stopniu, że ustalenie natury, jakości i specyficzności osoby ludzkiej wykracza poza zakres nauki tak samo, jak potwierdzenie lub zaprzeczenie istnienia Boga i nieśmiertelności duszy. Jest fałszywe, ponieważ nauka, przy ścisłym przestrzeganiu metody, może powiedzieć coś na temat jednostki ludzkiej, oznaczyć jej pojawienie się i zanalizować genetyczny dowód osobisty lub mapę, która będzie zachowana przez całe jej życie. Kiedy sperma łączy się z komórką jajową, biolodzy mogą oświadczyć, że w tym momencie zaczyna się oryginalna, nowa istota − stworzenie, które nie posiada genów konia ani królika, tylko człowieka i które będzie realizować swój rozwój przez siedemdziesiąt czy osiemdziesiąt lat bez przerwy.

Byłoby zatem sofistyką wyciąganie wniosku, że skoro nauka nie może niczego powiedzieć na temat osoby ludzkiej jako takiej, nie może ona powiedzieć niczego na temat jednostki ludzkiej. Jeśli chodzi o stwierdzenie, że jednostka ludzka koniecznie posiada ontologiczny status osoby, jest to konkluzja filozoficzna. Podwójnym sofizmatem byłby wniosek, że ponieważ nauka nie może powiedzieć niczego na temat osoby ludzkiej jako takiej, nikt, czy to człowiek z ulicy, filozof czy teolog nie może na ten temat niczego powiedzieć...

Gdy nauka zakłada, że nie może ustalić kwestii początku istoty ludzkiej, a schronienia szuka w zawieszeniu opinii, praktyka staje się normatywna. Etyka nie jest niczym innym, tylko odbiciem całkowicie materialistycznej praktyki. Co jest zrobione, jest dobre, bo jest zrobione, skąd mamy niepowstrzymaną spiralę: najpierw aborcja, potem ortogeneza, zapłodnienie in vitro, osoby trzecie jako dawcy, matki wynajęte do urodzenia dziecka, eugenika, eutanazja, itd. Użyteczność (dla niektórych) staje się kryterium prawdy dla wszystkich. Czasami mówi się, że jest to cena, którą musimy zapłacić za postęp naukowy i że zajęcie stanowiska byłoby „naruszaniem wolności akademickiej" i „blokowaniem rozwoju nauki". Ten typ argumentacji nie zdaje egzaminu.

Najbardziej kosztowna dziś wojna w odniesieniu do ludzkiego życia nie używa broni jądrowej albo innych wyrafinowanych rodzajów broni. Nie, najbardziej śmiertelna wojna to ta, której ofiary znajdują się w laboratoriach i klinikach, wśród milionów ludzkich zarodków i płodów. Banalizacja umyślnego zabijania ludzi poważnie osłabia wrażliwość osobistej i zbiorowej świadomości moralnej ludzkości. Okalecza mechanizmy ludzkiego rozumu, które są zdolne do kontroli agresywności, jaka jest częścią człowieka. Agresywność w ten sposób staje się niepohamowana i możemy przewidzieć, że doprowadzi to do wzrostu rodzaju zachowania, które rodzi wojnę. Matka Teresa często zwracała na to uwagę.

Manipulacja ludzkimi embrionami nieuchronnie przyzwyczaja ludzi do spokoju ducha w obliczu morderstwa jakiegokolwiek rodzaju. Jeśli mogę pozbyć się istnienia osoby ludzkiej właśnie poczętej, którą słabo mogę sobie wyobrazić, ale której obecność zaświadcza nauka, dlaczego miałbym powstrzymać się od pozbawienia życia jakiegokolwiek innego człowieka?

Debata na temat zapłodnienia in vitro wygląda jak uporczywe powtarzanie starych dyskusji na temat nauki. Tak czy nie? – czy eksperymentalne metody fizyki, chemii i biologii są jedynymi obowiązującymi metodami wiedzy, do których ludzki umysł ma się odwoływać? Tak czy nie? – czy ostatnie słowo na temat godności i przeznaczenia człowieka powinno pochodzić z tych dyscyplin? Człowiek zawsze pozostanie tajemnicą dla siebie, szyfrem, który musi odkodować. Ta tajemnica musi być dostrzeżona i zbadana przez umysł, stosujący w tym celu zbieżne i uzupełniające metody. W skrócie, biologia może wyjaśnić, czym jest organizm, a filozofia powie nam, kim jest osoba. Ale wtedy, dlaczego tylko biolodzy mają decydować faktycznie, że taka a taka jednostka ludzka nie ma prawa do poszanowania?

Spór o in vitro, jak ten w sprawie aborcji, wymaga, by lekarze przemyśleli specyfikę swojej misji i zważyli jej konsekwencje na płaszczyźnie moralnego obowiązku. Medycyna zamiast leczenia pacjentów najpierw w ich własnym interesie oraz w harmonii z medycznym obowiązkiem moralnym, będzie dążyć w kierunku weterynaryjnego rodzaju moralności. Weterynarz zwykle nie dba o zwierzęta w ich własnym interesie, ale w interesie ich właściciela. Dr P. Simon przyjmuje tę zmianę jako podstawę swojego ostatecznego wniosku, wprowadzając pojęcie „medycyny organizmu społecznego". Z doskonałą logiką były Wielki Mistrz Wielkiej Loży Francji stawia badania dla dobra gatunku ponad badaniami dla dobra jednostki – moralną wartość społeczeństwa ponad wartością osoby.

Zapłodnienie in vitro, najpierw na płaszczyźnie filozoficznej, rodzi poważne problemy natury etycznej i politycznej. Kwestionuje ono podstawową zasadę wszystkich ludzkich systemów etycznych, fundament wszystkich cywilizowanych społeczeństw: złotą regułę etyczną. „Traktuj innych tak, jak Ty byś chciał być traktowany", jest zasadą, którą Kant, wśród wielu innych, interpretuje jako „zawsze działać w taki sposób, aby traktować ludzkość w sobie i innych jako cel, a nie jako środek". In vitro otwiera drogę do zniszczenia rodziny poprzez samą reprodukcję, jak również za pomocą uspołecznienia reprodukcji. Rozwój nowych (istniejących i przewidywanych) biotechnologii wzmocni, szybko i fantastycznie, polityczne i prawne trudności już obserwowane w naszej analizie zagrożeń społecznych, politycznych i prawnych spowodowanych przez liberalizację aborcji.

Zapłodnienie in vitro dostarcza sposobności dla nieokreślonych uprawnień posiadanych przez wysokiej rangi techników, którzy są uwikłani w wir skuteczności, a czasem uwięzieni w amoralności. Technicy ci oferują przywódcom lub wpływowym mniejszościom niespotykane instrumenty dominacji, która będzie przebiegać od pełnej kontroli nad ludzką rozrodczością, przez eugenikę, aby zakończyć na zaprogramowanej śmierci. Wreszcie, z punktu widzenia teologii moralnej, pilne jest oddanie rychłej sprawiedliwości denerwującej kaczce dziennikarskiej, że zapłodnienie in vitro jest kwestią otwartą, do rozstrzygnięcia przez każdego człowieka, wybierającego swoją własną prawdę na pięknej „pluralistycznej" wystawie. Wszystkie niezbędne zasady są pod ręką, aby rozwiązać ten problem i nie ma tu w ogóle miejsca dla „nowej etyki" lub „nowej moralności".

ks. prof. Michel Schooyans

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com