W kilku kolejnych numerach MICHAELA przedstawimy obszerne studium zastosowań i niebezpieczeństw psychologii i psychiatrii. Przestudiujemy przedmiot zainteresowania, ku któremu ta dziedzina powinna się kierować i jak to się odnosi do człowieka. Przeanalizujemy efekty stosowania leków psychotropowych, jak też ekscesy koncernów farmaceutycznych w tym zakresie i ich powiązania z Amerykańską Agencją ds. Żywności i Leków.
W pierwszej części chcielibyśmy przedstawić słowami arcybiskupa Fultona Sheena (którego proces beatyfikacyjny trwa w Rzymie), czego psychologia i psychiatria powinna nas uczyć. Arcybiskup Sheen prezentuje swoje badania w jasny i opisowy sposób, który czyni ten często błędnie rozumiany temat bardzo łatwym do zrozumienia.
Każdy człowiek posiada w sobie podstawową zasadę, która objawia się w postaci pragnień, impulsów i namiętności... nazywanych także pożądliwością. Istnieją głównie trzy takie zasady:
1) Samodoskonalenie ludzkiego umysłu. Gdybyśmy nigdy nie mieli tego popędu w sobie, nigdy nie dążylibyśmy do doskonalenia się intelektualnie czy społecznie,
2) Posiadamy inny popęd, ponieważ człowiek ma nie tylko rozum czy głowę, ale także ciało. Ten impuls jest kierowany do ciała i jego przyjemności. Zwłaszcza do samoutrwalania rodzaju ludzkiego,
3) W dodatku do tych dwóch pragnień, mamy także pragnienie tego, co znajduje się poza nami, a mianowicie świata. Na przykład mamy pragnienie posiadania nieruchomości, czy rzeczy, takich jak samochód.
Są to bardzo normalne pragnienia i osoba nie musi myśleć, że jest z nią coś złego tylko dlatego, że chce doskonalić swój umysł, tworzyć rodzaj ludzki czy posiadać własność. Te rzeczy są normalne.
Może się zdarzyć, że te pragnienia nie zawsze będą kontrolowane przez rozum czy przez miłość Boga. I kiedy te impulsy, namiętności, pożądania i pragnienia wezmą górę nad nami, naturalne pragnienie samodoskonalenia umysłu może stać się pychą, egotyzmem czy samolubstwem. Popędy ciała do samoutrwalania rodzaju ludzkiego, kiedy nie podlegają prawu i odpowiedniemu rozsądkowi, mogą się stać tym, co zwykło się nazywać pożądaniem, a dziś nazywa się seksem. (Chociaż niewłaściwie.)
Trzecie pragnienie, jeśli nie jest kontrolowane przez rozum, może stać się chciwością, egoizmem czy światowością. Rozumiemy je jako nieprawidłowe czy nienormalne.
Przejdziemy teraz do nauki psychiatrii.
Czym jest zainteresowana psychiatria: prawidłowością czy nieprawidłowością? Odpowiedź brzmi: nieprawidłowością.
Trzej psychiatrzy są najbardziej znaczący, jeżeli chodzi o rozwój tej nauki. Alfred Adler rozwinął swoją teorię na temat pychy. Zygmunt Freud skoncentrował się na ciele, zmysłowości i seksie. Carl Jung zajmował się bezpieczeństwem i naszymi relacjami z obiektywnym światem.
Ci trzej ludzie byli pionierami psychiatrii. Zanim wyjaśnię ich teorie, chciałbym dokonać rozróżnienia. Różnice będą pomiędzy metodą i teorią.
Załóżmy, że ktoś jest zainteresowany studiowaniem spadających ciał. Mam na myśli spadające ludzkie ciała. Jednym sposobem przeprowadzenia badań spadających ciał byłoby zrobienie przy pomocy aparatu fotograficznego zdjęć ludzi, którzy spadają. To byłaby metoda badania. Załóżmy teraz, że zaczynamy od wyjaśnienia jak człowiek spada. Jest to całkiem coś innego, ponieważ tu będziemy studiowali motyw.
Wyobraźmy sobie, że ktoś powiedział: „Otóż powodem tego, że ten właśnie człowiek skoczył z mostu było to, iż ktoś nazwał go tchórzem i chciał on potwierdzić swoją wyższość". To byłaby teoria Adlera. Załóżmy teraz, że ktoś inny powiedział: „Nie, mężczyzna, o którym mowa był seksualnie nieprzystosowany". To byłby Freud. Ktoś inny powiedział: „On chciał się tylko popisać; był ekstrawertykiem". To byłby Jung.
Pamiętajmy, że są to tylko teorie! Ale z czym się te teorie zgadzają, a czym się różnią? Po pierwsze wszystkie one zgadzają się z metodą, która jest dobra!
Metoda nazywa się psychoanalizą. Największe uznanie za rozwinięcie metody psychoanalizy należy się Zygmuntowi Freudowi. Adler i Jung w pewnym okresie byli z nim związani, ale rozdzielili się, ponieważ Freud zbyt mocno podkreślał seks.
Czym jest psychoanaliza?
Psychoanaliza rozpoczyna się propozycją, że w dodatku do świadomego rozumu, mamy także rozum nieświadomy. Wyobraźmy sobie parter domu (zob. rys. 2). Są tam schody, które prowadzą w dół i jest tam piwnica. Jest tu nieświadomy rozum (u dołu schodów) i świadomy rozum (parter domu) oraz drzwi do piwnicy. Tak jak wiele gospodyń domowych wyrzuca śmieci na dół do piwnicy, tak też postępuje rozum.
Ludzki rozum wyrzuca często na dół nieświadomość, idee, które są nieprzyjemne i które rozum chce stłumić. Wyrzuca je on na dół do nieświadomości i rzadko się zdarza, żeby kiedykolwiek wydostały się one do góry. Dlaczego? Ponieważ znajduje się tam mały człowieczek, zwany cenzorem i kiedykolwiek myśl, która jest na dole (w piwnicy), zaczyna wchodzić po schodach, ten mały cenzor rozbija jej głowę.
Czy myśli te powstają kiedykolwiek w naszej świadomości? Czasami pojawiają się w snach, mówią psychoanalitycy. Ale potem idee zmieniają się tak, że nie wyłaniają się takie, jakimi są naprawdę. Nie wiemy, co one znaczą, ale psychiatra wie. I powie on nam, czym one są, tylko nie za darmo (stosując duże honorarium). Wszyscy oni praktycznie zgadzają się co do tego. Ta metoda badania nieświadomego rozumu jest sensowna i właściwa, dobra i konieczna w wielu przypadkach.
Teraz przedstawimy teorię.
Jak wyjaśnimy nieświadomy rozum, co jest wewnątrz niego, i jego relację ze świadomym rozumem? W tej sprawie trzy szkoły Adlera, Freuda i Junga nie zgadzają się ze sobą.
Przestudiujmy je po kolei.
1) Teoria Adlera mówi, że w każdym istnieje popęd do wyższości i pychy. Jeśli ten popęd do wyższości jest z takiego czy innego powodu zablokowany, jeśli jest stłumiony, jest on kierowany do nieświadomości i wyłania się później w ukryty sposób. Adler nazywa to kompleksem niższości. Mówi on, że podstawowy popęd do wyższości objawia się przez agresywność, przechwałki, egoizm i tysiąc innych form. Innymi słowy, to Adler jest tym, który dał nam sformułowania tak często dziś używane: kompleks niższości i wyższości.
2) Teoria Freuda mówi, że pierwsze sześć lat życia każdego człowieka, w większej części, decydują o tym, jaki kto jest. W czasie tych pierwszych sześciu lat dziecko odczuwa przyjemności, które są związane z pewnymi organami ciała. W tej części nieświadomości, i tu cytuję Freuda: „jest pragnienie kanibalizmu, kazirodztwa i morderstwa". Każdy chłopiec (według Junga) ma w sobie pragnienie zabicia swojego ojca, żeby poślubić swoją matkę. Jest to znane jako kompleks Edypa. Każda dziewczynka ma pragnienie zabicia swojej matki, żeby poślubić swojego ojca. Jest to kompleks Elektry. Każdy chciałby odzyskać później w życiu te przyjemności pierwszych sześciu lat, które znajdują się tu na dole (w piwnicy), w tym, co Freud nazywa „Id". „Id" jest łacińskim słowem oznaczającym „to". Ale wyżej w świadomości znajduje się to, co nazywa on ego i super ego. Są tam zakazy, zasady i konwencje społeczne, które tłumią te dziecięce pragnienia. „Id" stanowi naturę ludzką. Jest teraz wielu freudystów, którzy mówią, że sposobem na oswobodzenie się z wielu tych kompleksów jest pozwolenie „Id" na nieskrępowane ujście. Twierdzę, że są freudyści, którzy tego uczą. Jest to inna teoria.
3) Teoria Junga mówi, że w nieświadomości pozostaje nie tylko ten podstawowy impuls seksualny Freuda. Istnieje nie tylko personalna, ale także, jak ją nazywa, rasowa nieświadomość. To znaczy zbiorowa nieświadomość całej rasy ludzkiej. Istnieją mity, symbole i tak dalej, dzięki którym człowiek pozostaje w rodzaju symbolicznej relacji z przeszłością. Człowiek stale próbuje wejść w kontakt ze światem, jeśli może. Niektórzy manifestują ten kontakt ze światem całkiem otwarcie i stają się oni ekstrawertykami, inni odczuwają wielki ból w kontakcie ze światem i pozostają wewnątrz siebie; ci są nazywani introwertykami.
Są to oryginalne teorie psychiatryczne wyjaśnione w możliwie najprostszy sposób. Zauważmy, że żadna z nich nie wyjaśnia całego człowieka! Każda zajmuje się jego jedną trzecią. Nawiasem mówiąc, każda jest także w jednej trzeciej poprawna. (Człowiek składa się z ciała i duszy.) Ale nie brały one pod uwagę całego człowieka i na dodatek są to tylko teorie!
Fundacja Rockefellera wyasygnowała wystarczającą ilość pieniędzy na przeanalizowanie 116 artykułów i książek przez profesora z Harvardu. Przeprowadził on badania kliniczne, które miały wyjaśnić tylko teorię Freuda. Odpowiedź uzyskana po tych długich i kosztownych badaniach była taka, że mogły one równie łatwo zostać wyjaśnione przez każdą inną teorię. Jest bardzo ważne żeby pamiętać, iż są to tylko teorie, nawet jeśli metoda stojąca za teorią jest solidna i trwała.
Teraz przejdziemy do opisu innych osiągnięć w psychiatrii, które niezupełnie są w zgodzie z metodą psychoanalizy. Pierwszym osiągnięciem jest uznanie, że człowiek jest jednością psychosomatyczną. Psycho: ma rozum. Somatyczną: ma ciało. Obie części są związane jedna z drugą.
Zostało to udowodnione, zgodnie z badaniami. Rozmawiałem z lekarką, która prowadzi badania według tych szczególnych wzorów. Jest ona zainteresowana chemią komórki i metabolizmem. Uczona mówi, że możliwe jest odnotowanie zmian chemicznych w komórce, w której nastąpiło duże zmęczenie. Kiedy zmienia się chemia komórki, wpływa to na gruczoły i mózg. Dlatego według tych odkryć, istnieje często fizjologiczna podstawa dla psychoz i neuroz. Innymi słowy, psychiatria powinna działać przeciwko tego rodzaju angelizmowi1, który uważa podświadomy rozum za coś krążącego w przestrzeni. Wiemy, że nasz rozum jest związany z naszym ciałem; jest związany z organizmem. Stąd ciało ma wpływ na rozum, a rozum na ciało.
W wielu przypadkach istnieje fizjologiczna, biologiczna i metaboliczna podstawa chorób umysłowych. Jest to podstawa medyczna i metody psychologiczne nie będą tu działały. Jako psychiatra Bonawentura stwierdził: „Istnieje coś szczególnie ludzkiego w człowieku, a mianowicie jego pragnienie skierowane ku moralności, tak że czasami jego nieświadomy rozum może być kontrolowany, czasami może istnieć poczucie winy i psychiatra musi to wziąć pod uwagę".
Człowiek ma powód i władzę wyboru. Jest on bytem odpowiedzialnym, próbującym nadać pewne znaczenie życiu. Egzystencja i problem wartości mają olbrzymi wpływ na człowieka. Nie wystarczy, na przykład, tylko przeanalizować, gdzie można znaleźć martwy żołądź, z którego wyrósł dąb. Nie można wyjaśnić dębu przy pomocy tego zbutwiałego żołędzia. Kiedy statek tonie, nie wystarczy bynajmniej przeanalizować wody, które wdarły się do jego ładowni. Można wyjaśnić te rzeczy także czymś innym, a mianowicie intelektem, zdolnościami artystycznymi i stanowczością.
Chciałbym prosić naszych obecnych studentów uczelni, żeby domagali się kursów prawidłowej psychologii, jak też nieprawidłowej psychologii. Nie wszyscy na tym świecie są rozbici! Jesteśmy rozsądnymi ludźmi i nasi (uniwersyteccy i szkolni) nauczyciele powinni to wiedzieć i powinni mówić nam, że nie tylko mamy ciało, ale mamy też duszę oraz powód i władzę wyboru.
Nie można mówić nam, że wolność świata jest zagrożona, a potem za chwilę, poprzez przestarzałą szkołę psychoanalityków czy psychiatrów, że człowiek nie ma żadnej wolności, że jest on całkowicie zdeterminowany przez dziecinne pragnienia. Innymi słowy, jeśli mamy odkryć pełną chwałę nauki, nawet z metodą psychoanalityczną, powinniśmy to zrobić, uznając prawdę tego, co powiedział św. Augustyn: „Nasze serca zostały stworzone dla Ciebie, O Boże, i są one niespokojne, dopóki nie spoczną w Tobie!".
(koniec części 1)
Arcybiskup Fulton Sheen
1- Angelizm jest teorią życia ludzkiego, która minimalizuje pożądania i dlatego ignoruje potrzebę moralnej czujności i modlitwy, by radzić sobie z konsekwencjami grzechu pierworodnego. Zasadniczo jest to tendencja do traktowania spraw ludzkich ze swobodnym optymizmem, jakby ludzie byli aniołami bez potrzeb cielesnych i bez skłonności do grzechu.