Najwybitniejszy teoretyk i praktyk naturalizmu europejskiego, francuski pisarz Emil Zola (1840-1902) w latach sławy pisarskiej stał się agnostykiem i odszedł od Boga wyrażając skrajne postawy antyklerykalne. Był założycielem, członkiem i wielkim mistrzem loży masońskiej. Jeżeli wychodził do kościoła, to tylko po to, aby szydzić i naśmiewać się z „głupiego ludu", który się modli.
Opublikował trylogię pt. Trzy miasta − jedna jej część nosi tytuł Lourdes i została napisana w 1895 r. Mimo, iż był świadkiem co najmniej dwóch cudownych uzdrowień w lourdzkiej Grocie Massabielle, cuda przedstawiał i wyjaśniał w sposób prześmiewczy i bezbożny, albowiem w swojej książce chciał „demaskować oszustwo rzekomych objawień Matki Bożej w Lourdes. Jego powieść jest największym literackim oszustwem" (Vittorio Messori).
W wieku dojrzałym Emil Zola złamał nogę. Mimo wysiłku lekarzy, rana nie goiła się; powzięli więc zamiar amputowania nogi. Lecz oto w Wigilię Bożego Narodzenia Emil Zola doznał widzenia. Wydawało mu się, że wszedł do kościoła, a tam zobaczył Matkę Bożą z Dzieciątkiem Jezus, śpiewającą kolędę. Gdy w ten dzień żona Zoli zanuciła tę samą kolędę, Zola poprosił ją, aby udała się do kościoła i zapaliła świecę przed obrazem Matki Bożej. W tym czasie pisarz doznał bolesnego darcia w chorej nodze. Spróbował powstać − i stwierdził ze zdumieniem, że jego noga jest zdrowa. Emil Zola doznał cudu uzdrowienia!
Autor powieści fałszującej prawdę o lourdzkich objawieniach powrócił do wiary katolickiej i do Kościoła. Opisał cud swego uzdrowienia i dokonał publicznej spowiedzi, w której wyznał m. in.: „Obecnie, gdy przekonałem się całkowicie, że przez trzydzieści lat byłem w błędzie, gdy poznałem, na czym opiera się cały system masoński, którego doktrynę rozpowszechniałem, doprowadzając również innych do jej rozpowszechniania, tak że wielka masa ludzi poszła za mną w błędzie − szczerze tego żałuję. Oświecony w tym względzie przez Boga, zdaję sobie sprawę ze wszystkiego zła, które popełniłem, i w konsekwencji odrzucam masonerię i zrywam z nią więzy solidarności oraz uznaję ze skruchą wobec Kościoła swe błędy. Proszę Boga o przebaczenie wszelkiego zła, jakim gorszyłem w czasie swej przynależności do loży masońskiej i błagam naszego Najwyższego Pasterza Jego Świątobliwość papieża Leona XIII o przebaczenie". W wieku 56 lat zdystansował się od masonerii jako „najbardziej cynicznego kłamstwa".
Konwersja Emila Zoli spowodowała szok w kręgach bezbożników, lecz szybko zadbano o wyciszenie całej sprawy − i tak jest do dziś w życiorysach Emila Zoli. Zmarł jako nawrócony katolik nagle od zaczadzenia 28 września 1902 r. opr. Jan Pluta