Henryk Wesołowski
Wśród produktów żywnościowych, szkodliwych dla zdrowia, szczególnie szkodliwe jest pasteryzowane mleko. Mleko jest produktem użytku codziennego, a najważniejsze jest to, że surowe mleko jest konieczne dla prawidłowego rozwoju małych dzieci. I w tej dziedzinie wprowadzono obowiązującą pasteryzację, a nawet i homogenizację, co znawcy tego problemu nazywają zbrodnią, dokonaną na zdrowiu dzieci. Jak podaje „American Free Press" z 11 lipca 2005 r., wielkie media celowo wprowadzają masy w błąd, zachęcając do kupowania i konsumowania ukrytej w żywności trucizny. A w Internecie pod hasłem RealMilk.com znany w USA dr Mercola podał naukowe uzasadnienie, dlaczego nie powinniśmy pić mleka pasteryzowanego. Na początku jego naukowych uzasadnień czytamy:
Według dotychczasowych badań naukowych – nie ma żadnego produktu żywnościowego, który zastąpiłby czyste, surowe mleko krowie, jako pokarm dla dzieci. W produktach mleka pasteryzowanego nie ma istotnych składników odżywczych, jakie posiada mleko surowe i jakie są niezbędne dla zdrowia dziecka. Na nieszczęście, codziennie słyszymy wiele nieprawdziwych ogłoszeń na temat użyteczności mleka pasteryzowanego. Zwolennicy pasteryzacji mleka głoszą, że surowe mleko jest jak trucizna na szczury. Takie stwierdzenie jest całkowicie przeciwne udokumentowanym faktom.
„American Free Press", omawiając ten temat, nawiązuje do gorącej niegdyś debaty w Izbie Niższej Kongresu (the House of Commons), gdzie przeforsowano projekt, aby zabronić sprzedawania mleka surowego dla użytku ludzi. Takie prawo, czyli obowiązek pasteryzacji mleka, oznaczało konieczność zainstalowania kosztownej maszynerii przez wiele małych biznesów i farm, związanych z produkcją i dostawą mleka. Cały biznes mleka skupił się w ręku wielkich przedsiębiorców. Nie trzeba dowodzić, że taki obrót, związany z produkcją mleka, jest całkowicie zgodny z tajnymi wytycznymi globalizacji, gdzie przewidziana jest likwidacja klasy średniej. Nic też dziwnego, że w wielkich mediach nie ma żadnego zainteresowania faktami naukowymi, które mówią o szkodliwości pasteryzacji mleka. A fakty nie zachęcają do picia mleka pasteryzowanego.
Jeśli zmuszeni jesteśmy do picia mleka pasteryzowanego – pisze dalej dr Mercola – to przynajmniej powinniśmy wiedzieć, co oznacza pasteryzacja mleka. Otóż celem pasteryzacji są dwie rzeczy: zniszczenie zarazków, powodujących pewien rodzaj choroby oraz zapobieżenie kwaśnieniu mleka. To zostaje osiągnięte przez podgrzanie mleka do 145-150 stopni F [63-66 stopni celsjusza] przynajmniej przez pół godziny, obniżając następnie temperaturę mleka do 55 stopni F [13 o C].
Komentując proces pasteryzacji mleka, dr Mercola stwierdza, że „zniszczenie niebezpiecznych zarazków jest niewątpliwie czymś dobrym. Ale pasteryzacja mleka zabija też w mleku nieszkodliwe i pożyteczne drobnoustroje oraz niszczy ważne składniki odżywcze". I w tym tkwi przewrotność i szkodliwość ustawy, przeforsowanej pod naciskiem talmudycznych elementów w Kongresie, ustawy nakazującej pasteryzację mleka. Pasteryzacja mleka jest typowym przykładem prawdziwości powiedzenia, że w trosce o czystość dziecka z mydlinami wylano i dziecko.
A co powiedzieć o zabezpieczeniu mleka przed procesem powodującym jego zmianę w mleko kwaśne? Usunięcie z mleka możliwości jego zmiany na mleko kwaśne oznacza zniszczenie dobroczynnych skutków, jakie powoduje mleko kwaśne. Mleko kwaśne jest lekkostrawne, wzmacnia potrzebną w naszym ciele bakterię i jest wskazane do picia, szczególnie dla ludzi chorych. Pasteryzacja mleka zabija w nim potrzebne dla ciała bakterie, stwarzając warunki do szybkiego rozwijania się drobnoustrojów szkodliwych dla zdrowia. Mleko pasteryzowane po pewnym czasie gorzknieje i jest do wyrzucenia.
Największym argumentem na rzecz pasteryzacji mleka jest utrwalane powszechne przekonanie, że mleko surowe zawiera w sobie bakterie, które powodują u dzieci gruźlicę. I tu jest główne kłamstwo w tłumaczeniu potrzeby pasteryzacji mleka. Jak pisze dr Mercola, naukowcy przeprowadzili tysiące związanych z mlekiem badań nad zwierzętami. Wszystkie ich badania prowadzą do jednego i tego samego wniosku, że problem polega na tym, aby mleko surowe było czyste, co jest normalne w produkcji mleka. Czystość surowego mleka może być zagwarantowana przez odpowiednie przepisy rządowe. A faktem jest, że żaden zastępczy składnik nie zastąpi odżywczego działania mleka surowego, potrzebnego dla zdrowia i rozwoju dziecka. Pasteryzacja mleka pozbawia nasze dzieci niczym nie zastąpionych składników odżywczych. Celowe pomijanie tego faktu przez odpowiednie autorytety należy uznać za zbrodnię przeciwko zdrowiu dzieci i nie tylko dzieci.
Zanieczyszczone, brudne mleko, jak każdy inny nieczysty produkt żywnościowy, jest zagrożeniem dla zdrowia. Ale problem leży nie w tym, że mleko jest surowe. Dane statystyczne z mlekiem surowym i pasteryzowanym wykazują, że w ciągu pięciu lat w specjalnej grupie 70 dzieci, które piły codziennie mleko surowe, tylko jedno dziecko zachorowało na gruźlicę. Dzieci podobnej grupy w liczbie 70 przez pięć lat piły codziennie mleko pasteryzowane. W tym samym czasie zapadło na gruźlicę aż 14 dzieci. Dr Mercola podkreśla też, że wielce szkodliwym skutkiem mleka pasteryzowanego jest nieprzyswajalność wapna w większej jego części. A brak wapna, które dzieci czerpały z mleka surowego, jest powodem krzywicy, psucia się zębów i nerwowości. Z wapnem połączony jest też fosfor, który jest potrzebny do normalnego funkcjonowania mózgu i zdrowia kości.
Pasteryzacja niszczy też w mleku 20 procent jodu, który znajduje się w mleku surowym. Wpływa też na zaparcie, osłabiając prawidłowe funkcjonowanie naszego ciała. Dr Mercola zwraca się do Amerykanów ze swoistym apelem. Pisze on: Stając wobec niezaprzeczalnych faktów o szkodliwości mleka pasteryzowanego, należy starać się, aby zmieniono prawo w tej dziedzinie, aby z powrotem produkowano i rozprowadzano czyste, surowe mleko ze wszystkimi jego odżywczymi składnikami. Na zakończenie swoich uwag Mercola stwierdza, że zmiana nazwy z „pasteryzowane" na „organiczne" jest również oszukiwaniem ludzi. Ludziom potrzebne jest mleko surowe, pochodzące od krów karmionych naturalną paszą, przebywających na wolnej przestrzeni, a nie w klatkach, w których nie mogą poruszać się swobodnie.
Żywność zatruta sztucznymi nawozami, środkami konserwującymi, zmieniona genetycznie oraz pasteryzacja mleka, są to wielkie problemy dla Narodu Polskiego, który – po wieloletniej planowej eksterminacji przez pseudo Polaków przy władzy – wchodzi na drogę prowadzącą do odrodzenia fizycznego i duchowego. Sytuacja jest tym trudniejsza, że nasi wrogowie w postaci pseudopolskich ekip rządzących wepchnęli nas do Unii Europejskiej, która jest tylko agenturą talmudycznego globalizmu. Dlatego nasz ratunek leży w pełnej świadomości Polaków o licznych zagrożeniach, jakie istnieją prawie na każdym odcinku naszego życia. Pełne rozeznanie w zakresie zatrutej i zdrowej żywności jest konieczne, aby wyeliminować produkty zatrute chemią, a wprowadzić na rynek polską zdrową żywność. Jest to zadanie trudne, ale możliwe do wykonania.
Nie trzeba dowodzić, że żyjemy w czasach zorganizowanego, planowego zakłamania, jakiego nie znają dotychczasowe dzieje ludzkości. W USA to zakłamanie daje się odczuć szczególnie boleśnie w dziedzinie lecznictwa. Przeciętny obywatel amerykański, którego myślenie i widzenie świata kształtowane jest na programach telewizyjnych, wierzy święcie we wszechwładzę lekarzy oraz w urząd zatwierdzający produkty żywnościowe i lekarstwa (FDA – Food and Drug Administration). Większość ludzi nawet nie podejrzewa, kto i co decyduje o tym, jakie produkty żywnościowe mają prawo znaleźć się na półkach i w sklepach żywnościowych i jakie lekarstwa przepisują nam lekarze.
W lekarstwach wcale nie chodzi o nasze zdrowie. Na szczęście, w Ameryce ciągle jeszcze jest na tyle swobody, że niektórzy lekarze na własną rękę podejmują badania oraz informują ludzi przez swoje pisma o odkryciach naukowych w lecznictwie, ukazując błędy i szkodliwość lekarstw zalecanych w oficjalnym lecznictwie amerykańskim. Kilku amerykańskich lekarzy w Ranson, WY, podjęło uczciwe badania na temat działania wielu lekarstw, używanych powszechnie i obowiązkowo w USA. Lekarze ci wydają pismo pt. „Alternatives", informując swoich czytelników o sprawdzonych nowościach w dziedzinie lecznictwa. W numerze „Alternatives" z lata 2005 r. jest dużo informacji, których nie podają wielkie media amerykańskie. Poniżej podajemy niektóre z nich.
Na okładce czytamy: Japońscy naukowcy odkryli preparat, który wzmacnia obronny system naszego ciała do tego stopnia, że sam organizm zdolny jest zniszczyć komórki rakowe. Skutki tego preparatu są o wiele lepsze niż chemioterapia, naświetlanie i operacje chirurgiczne. Badania wykazały, że jest to najbardziej skuteczny środek w dziedzinie samoobrony naszego ciała, jaki wynaleziono dotychczas. W USA upłynie jeszcze wiele czasu zanim wiadomość o tym zbawiennym środku podejmą wielkie media.
Komentując to wydarzenie autorzy pisma „Alternatives" podają wiadomości o obecnym stanie choroby raka w społeczeństwie amerykańskim. Obecnie nie podaje się oficjalnie statystyki chorych na raka. Wiek temu rak pojawiał się u jednej osoby na 100. Dzisiaj połowa ludzi dotkniętych jest w jakiejś formie chorobą raka podczas swojego życia. Skąd taka gwałtowna zmiana? – pytają autorzy. Odpowiedzią na to pytanie jest powiększające się osłabienie systemu obronnego naszego ciała. Komórki rakowe obecne są we krwi każdego człowieka, ale ich aktywność jest kontrolowana i jest hamowana przez specjalne komórki, stanowiące system obronny ciała. Te obronne komórki nazwane są komórkami NK (natural killer – naturalny zabójca). Kiedy aktywność komórek NK słabnie na skutek wieku, złego żywienia albo stresu, komórki rakowe mnożą się, tworząc guzy. To jest to, co dzieje się obecnie z ludźmi w całym naszym kraju (s. 20).
Obecnie leczeniem osoby, u której stwierdzono raka, jest jedynie chemioterapia i naświetlanie. Tymczasem obydwie te czynności mają negatywne skutki uboczne takie, jak wypadanie włosów i wymioty. A najważniejsze jest to, że obydwa sposoby leczenia zatruwają system obronny, niszcząc komórki NK i powodują nawrót choroby. Ku zdziwieniu wielu amerykańskich lekarzy, składniki nowego leku przeciw rakowi znajdują się w niektórych gatunkach pieczarek w Japonii. Wyciąg z tych pieczarek stał się w Japonii najważniejszym lekarstwem przeciwko rakowi.
Wydawca „Alternatives", dr David Williams pisze: Wiedza na temat zdrowia zmienia się tak szybko, że wiele lekarstw i teorii, uważanych za święte, nietykalne krowy, okazało się błędnych i nie powinny mieć miejsca w lecznictwie. I tak np. terapia hormonalna uważana była za dobrą, a okazało się, że jest zła. Niskotłuszczowe diety okazały się szkodliwe. Nie jest przyjemnie dowiedzieć się, że pewne praktyki czy lekarstwa, stosowane przez lata, nagle okazały się niepotrzebne, błędne, a nawet szkodliwe.
Amerykański naukowiec Kevin Trudeau, badający ponad 20 lat problemy zdrowia i lecznictwa na całym świecie, pod hasłem „przyczyny wszystkich chorób" ujmuje cztery różne grupy przyczyn wszystkich chorób. Ze względu na powszechność chorób i wielką śmiertelność w Narodzie Polskim podajemy poniżej te cenne informacje. Im lepsze rozpoznanie zagrożeń także ze strony źródła chorób, tym skuteczniejsza będzie obrona przed tymi zagrożeniami. Na początku autor pisze:
Jeśli jesteś chory, pierwszym i koniecznym krokiem do pozbycia się choroby jest rozpoznanie przyczyny twojej choroby. Przyczyną wszystkich chorób są te same rzeczy:
1. Nadmiar toksyn (trucizn) w ciele,
2. Brak odżywczych składników w ciele,
3. Chaos elektromagnetyczny w naszym ciele,
4. Stres uczuciowy.
Choroby nabywamy dwojaką drogą. Albo dostajemy z zewnątrz szkodliwą bakterię czy wirusa, albo rozwijamy w sobie coś szkodliwego.
Omawiając szerzej powyższe fakty, Trudeau cały problem chorób i ich leczenia sprowadza do systemu samoobrony ciała. Dziś jest już powszechnie uznane, że lekarstwa nie leczą, ale pomagają tylko systemowi samoobrony ciała, który to system samoobrony zwalcza chorobę.
Bakterie czy wirusy atakują nasze ciało wtedy, kiedy system samoobrony jest słaby. Atakujące nas szkodliwe bakterie i wirusy są niszczone i usuwane przez komórki w systemie samoobrony, kiedy nasz system samoobrony jest dostatecznie silny. A kiedy nasz system samoobrony jest słaby, atakujące nas szkodliwe bakterie i wirusy dokonują spustoszenia w naszym ciele, czyniąc nas chorymi. Ale oprócz bakterii i wirusów atakujących nas z zewnątrz, choroba może powstać i rozwinąć się od wewnątrz, jak np. rak, cukrzyca czy osady w żyłach. I tu również istnieją tylko cztery rodzaje czynników, powodujących osłabienie systemu samoobrony i rozwój choroby. Czynnikiem rozpoznawczym osłabienia systemu samoobrony jest tak zwany odczynnik kwaśny w naszym ciele (pH acidic), a zdrowego, normalnego systemu samoobrony jest odczynnik alkaliczny (pH alcaline). W Ameryce znane są apteczne małe paski specjalnego materiału, przy użyciu których (kładzie się je pod język) poznajemy odczynnik w naszym ciele.
Toksyny. Faktem jest, że toksyny wchłaniamy od chwili urodzenia. Przede wszystkim toksyny pakuje się do naszego ciała poprzez lekarstwa i szczepionki. Drugim sposobem stałego zatruwania naszego ciała jest zatruta chemią żywność w puszkach, w pudełeczkach i w słoikach. Również wchłaniamy toksyny z powietrza, którym oddychamy. A co możemy powiedzieć o wodzie, szczególnie w miastach przemysłowych, która to woda pełna jest składników chemicznych i innych trujących elementów. Problem jest nie w tym – pisze autor – że wchłaniasz trucizny, ale ile ich wchłaniasz i jaką twój organizm ma odporność na te trucizny. Większa lub mniejsza odporność na trucizny jest czymś wrodzonym i zawarta jest w naszych genach.
W obecnych warunkach życia, chcąc uniknąć chorób, trzeba co jakiś czas przeprowadzić oczyszczenie swojego ciała, szczególnie takich organów jak grube jelito, nerki, wątroba i śledziona. Poza tym, starać się ograniczyć do minimum toksyny, które codziennie wchodzą do naszego ciała. W tej dziedzinie konieczny jest powrót do zdrowej, organicznej żywności i do czystej wody, które to rzeczy są główną przyczyną naszego złego samopoczucia, braku energii i chorób. W USA organiczne produkty rolne zyskały już prawo obecności na rynku, ale wielkie media nadal o nich milczą. Większość ludzi nadal nie zdaje sobie sprawy z zatrutej chemią żywności i ze szkodliwości wielu lekarstw.
Brak odżywczych składników. Kiedy mamy niedobór potrzebnych witamin, minerałów, enzymów i innych odżywczych składników, wtedy nasze ciało nie może funkcjonować normalnie, ponieważ nasz system samoobrony jest osłabiony. Badający ten problem od lat Trudeau stwierdza, że dzisiaj prawie każdy z nas ma niedobór witaminy E oraz niedobór wapna, co jest główną przyczyną wielu chorób. Ten niedobór odżywczych składników dostrzeżono w USA już dawno. Powstało kilka kompanii, produkujących witaminy i minerały, jako uzupełnienie brakujących składników odżywczych w naszym ciele. Ale zaistniało tu nowe, wielkie oszustwo. Większość wyprodukowanych syntetycznie witamin i minerałów jest nieprzyswajalnych przez nasz organizm. Okazuje się, że nie oszukamy natury. Tylko naturalne produkty są przyswajalne przez nasz organizm i służą zdrowiu ciała.
Elekromagnetyczny chaos. Autor stwierdza, że dzisiaj niemożliwe jest uniknięcie oddziaływania na nas szkodliwych fal elektromagnetycznych, które tworzą chaotyczną siatkę, począwszy od zwykłej elektryczności poprzez komputery, telewizory, kuchenki mikrofalowe, satelity na niebie, telefony komórkowe i inne urządzenia bezprzewodowe. Każde z tych urządzeń oddziaływuje na nasze ciało, a szczególnie zakłóca pracę naszego mózgu. Dzisiaj wynaleziono już przyrządy do wyłapywania fal elektromagnetycznych wokoło nas. Na razie najbardziej znane są lampy z soli. Ale większość ludzi ma szansę tylko zmniejszyć siłę chaosu elektromagnetycznego przez maksymalne ograniczenie używania telewizji, komputera i telefonów komórkowych, wiedząc, że każde z tych urządzeń osłabia nasz system samoobrony ciała i może doprowadzić do poważnej choroby.
Stresy emocjonalne. Stres określany jest jako świadomy czy nieświadomy, negatywny stan emocjonalny w naszym ciele. Stres podświadomy jest wtedy, kiedy aktualnie jesteśmy zadowoleni, ale równocześnie mamy jakiś problem, który nas gnębi i nie wiemy, jak go rozwiązać, który znowu wróci do naszej pamięci. W sprawie pozbycia się stresu, który zawsze wywołuje szkodliwy odczyn kwaśny w naszym ciele, wszystko zależy od naszej świadomości. Na pozbycie się stresu nie ma tabletek, nie ma magicznej formułki. Po prostu trzeba sobie wytłumaczyć, że stres nie rozwiązuje żadnego problemu, a przeciwnie – osłabia nasz system obronny w ciele, prowadząc do takiej czy innej choroby.
Swego rodzaju podsumowanie problemów zatrutej żywności, skutków zmian genetycznych oraz leczenia ukierunkowanego tylko na zyski, a nie na dobro człowieka, podaje Kevin Trudeau, pisząc m. in.: Fakt, że miliony ludzi cierpi i umiera niepotrzebnie, woła o pomstę do nieba, ponieważ federalne agencje, rządy dookoła świata oraz międzynarodowe korporacje nieustannie kłamią i podstępnie wprowadzają ludzi w błąd w celu zdobywania coraz większej ilości pieniędzy i władzy (s. 375). Autor przyrównuje kontrolę nad tymi wiadomościami i nad uciszaniem odważnych głosów prawdy do kontroli przez NKWD pod rządami Stalina i do Gestapo Hitlera: Federalna Komisja do spraw Handlu (The Federal Trade Commission – FTC) działa jak Gestapo, niszcząc wolne głosy, ujawniające prawdę (s. 398).
Henryk Wesołowski
(Powyższy artykuł stanowią fragmenty książki Henryka Wesołowskiego pt. „Robią wszystko aby nas oszukać", opublikowanej przez wydawnictwo WERS w 2006 r. i wznowionej w tym samym roku nakładem autora.)