KAZANIE NA UROCZYSTOŚĆ BOŻEGO NARODZENIA, HOPSTEN ,25 grudnia 1847 roku
Biskup niemieckiej Moguncji Wilhelm Emmanuel von Ketteler (1811-1877) jest prekursorem katolickiej myśli społecznej. Przedstawiamy pierwsze z trzech kazań, jakie biskup Ketteler wygłosił 25 i 26 grudnia 1847 r. oraz 1 stycznia 1848 r. w Hopsten pod wspólnym tytułem „Jezusa umiłowanie ubóstwa". Zobacz też fragmenty przemówienia biskupa Kettelera o socjalizmie i liberalizmie w tym numerze MICHAELA.
Bieg roku kościelnego prowadzi nas dzisiaj, umiłowani, do stajenki, gdzie widzimy Dzieciątko Jezus w pierwszym dziele Jego miłości do nas. Trudno jest w obliczu takiego dzieła miłości i wszechmocy Boga ograniczyć swoje myśli i uczucia do jednego tylko tematu i wybrać go na kazanie. O wiele bardziej chciałoby się uklęknąć przy stajence, aby tam adorować i miłować Dzieciątko Jezus. Nie na tym jednak, umiłowani, kończą się zamiary Kościoła. Powinniśmy nie tylko adorować i miłować Dzieciątko Jezus w szopce, powinniśmy tam również nauczyć się wielkich i wzniosłych prawd i wziąć je sobie do serca. Dzieciątko Jezus w szopce jest już – poprzez swoje tam zaistnienie – światłością, która w ciemności świeci i naucza nas tych najwznioślejszych prawd i to tak dobitnie, jak uczynił to później słowami Zbawiciel.
Z tym zamiarem chcemy więc dzisiaj i w najbliższym czasie odwiedzać szopkę. Chcemy tam rozważyć niektóre z wielu prawd, jakich naucza nas Dzieciątko Jezus. Pierwszą więc nauką, umiłowani, którą daje nam nasz Zbawiciel już w szopce jest ta: „Błogosławieni ubodzy w duchu" (Mt 5,3) i dlatego chcemy dzisiaj rozważyć, jak Jezus uczy nas umiłowania ubóstwa: a) poprzez własny przykład; b) poprzez Swoje słowo.
Chociaż nasz Zbawiciel stał się we wszystkim podobny do nas, to jednak nie wolno nam zapominać, że istnieje wielka różnica pomiędzy Nim a nami. To, w jakich warunkach zewnętrznych się urodzimy, nie zależy od nas. Jeden z nas urodził się ubogi, drugi bogaty, jeden w nędzy, drugi w przepychu, jeden w wysokiej warstwie [społecznej], drugi w niskiej; ale nikt z nas nie mógł sam wybrać warunków, w których został urodzony.
Inaczej jest z naszym Zbawicielem. Jest on Bogiem i człowiekiem. Jako Bóg mógł stanowić o Swoim człowieczeństwie. On, przez którego uczynione zostało wszystko to, co zostało uczynione, mógł swoje człowieczeństwo, od narodzin aż do śmierci, przyoblec i otoczyć takim blaskiem, jakiego nie mógł wymyślić i wyobrazić sobie żaden człowiek. On, który przybrał polne lilie piękniej od Salomona w całym jego przepychu, mógł przyoblec swojej człowieczeństwo piękniej niż wszelkie lilie i kwiaty ziemi. On, który stworzył wszelkie kamienie szlachetne i wszelkie złoto w żyłach ziemi, mógł złożyć w swe człowieczeństwo wszelkie bogactwo. On, który ustanowił ziemię wraz z jej górami i skałami, mógł wznieść sobie mieszkanie, przy którym wszystkie ludzkie pałace byłyby nędznymi szałasami. On, który dał słońcu jego blask, mógł opromienić swoje człowieczeństwo wszystkimi promieniami słońca i całym blaskiem gwiazd. On, który trzyma w swojej dłoni słońce, księżyc i gwiazdy, mógł przekazać swojemu człowieczeństwu wszelką władzę. A co uczynił? O, jakaż to cudowna dla nas nauka! Bardziej niż piękno kwiatów, bardziej niż upojna woń wszelkich ziół, bardziej niż bogactwo wszystkiego złota i wszystkich kamieni szlachetnych, bardziej niż przepych wspaniałych mieszkań, bardziej niż blask słońca – ukochał [On] ubóstwo. Chciał zostać zrodzony jako oblubieniec ubóstwa i ubogich w duchu. Zamiast pałacu wybrał stajnię; zamiast bogatych rodziców ubogą matkę, ubogiego przybranego ojca; zamiast wspaniałych szat nędzne pieluszki; zamiast królewskiego łoża żłób; zamiast miękkiego puchu wiązkę siana; zamiast przyjemnego ciepła chłód zimowej nocy. Tak, umiłowani, chciał – oczekiwany przez narody i do którego ludzie wzdychali od stuleci – zostać zrodzony. Ubogi przyszedł na świat, ubogim pozostał przez całe Swoje życie, ubogim umarł na krzyżu. Całe Jego życie ukazuje nam Jego umiłowanie [ubóstwa].
To, co Zbawiciel pokazał nam własnym przykładem, tego również nauczał później w słowach. I tu i tam wskazywał nam, jak bardzo umiłował ubóstwo i jak bardzo pragnie, abyśmy również i my je umiłowali. Tak jak rozpoczął swoje życie w ubóstwie, taka też była Jego pierwsza nauka, którą wygłosił ludziom w owym wzniosłym Kazaniu na Górze: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie". Nasz Zbawiciel uważał tę naukę za tak ważną, że od niej rozpoczął kazanie, aby pokazać nam, że bez ubóstwa w duchu nie można pojąć Jego nauki, a jednocześnie że stanowi ona podstawę wszelkich innych doskonałości.
Tego samego nauczał Jezus młodzieńca, który posiadał wiele bogactw i pytał go, co ma uczynić, aby osiągnąć życie wieczne: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną" (Mt 19,21). A gdy wkrótce po tym Piotr zapytał Go: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?" (Mt 19,27), Jezus rzekł: „Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na Swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, aby sądzić dwanaście szczepów pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne posiądzie na własność" (Mt 19,27-29). Ponieważ Jezus tak bardzo umiłował ubóstwo, częstokroć głosił odrzucenie bogactwa. Dlatego mówił: „Biada wam bogaczom (…), którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie" (Łk 6,24-25) i podobnie w innym miejscu: „Zaprawdę, powiadam wam: Bogatemu trudno będzie wejść do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego" (Mt 19,23-24).
Spójrzcie, umiłowani, oto wielka, przedziwna nauka o umiłowaniu ubóstwa, którą dał nam nasz Zbawiciel słowem i przykładem. Oto nauka, którą głosi On ze stajenki, a następnie w [Kazaniu] na Górze: „Błogosławieni ubodzy w duchu!". Dlatego w każdym czasie było tak niewielu tych, którzy prawdziwie poznali Jezusa, albowiem zawsze było bardzo niewielu tych, którzy miłowali ubóstwo; kto jednak chce miłować Jezusa musi również umiłować ubóstwo. Amen.
Bp Wilhelm Emmanuel von Ketteler
Przełożył ks. Zbigniew Waleszczuk