Buenos Aires, Argentyna, 4 czerwca 2016 r. / 05:11 przed południem (Katolicka Agencja Informacyjna).
−To, co zaczęło się wraz z jarzącymi się różańcami i odnalezieniem figury Matki Bożej w Argentynie zostało teraz uznane przez miejscowego biskupa jako seria objawień o „nadprzyrodzonym pochodzeniu", zasługujących na wiarę.
To uznanie ma głębokie znaczenie. Jest to akceptacja przekazów Matki Bożej Różańcowej z San Nicolas, które nawołują do pokoju i przynoszą straszne ostrzeżenie, mówi jeden z badaczy cudów.
22 maja 2016 r. biskup Hector Cardelli z San Nicolas w argentyńskiej prowincji Buenos Aires wydał oświadczenie na zakończenie Mszy św. podczas bardzo licznej pielgrzymki do sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w San Nicolas. Biskup badał treść objawień, jakie miały miejsce w 1990 r.
„W dwunastym roku mojego posługiwania w San Nicolas, po przebadaniu z wiarą i odpowiedzialnością wydarzeń Maryjnych, o których wiedziałem od samego początku, podjąłem decyzję o uznaniu ich w mojej diecezji", powiedział biskup Cardelli.
„Uznaję nadprzyrodzoną naturę szczęśliwych wydarzeń, za pomocą których Bóg poprzez Swoją ukochaną córkę, Jezus przez Swoją Najświętszą Matkę, Duch Święty przez Swoją ukochaną małżonkę zapragnął z miłością okazać Się w naszej diecezji."
Michael O'Neil, badacz cudów i autor, który prowadzi stronę internetową MiracleHunter.com, powiedział CNN, że to zatwierdzenie jest znamienne. To oznacza, że przekazy płynące z objawień są nie tylko zaaprobowane do czytania przez wiernych, wyjaśnił O'Neil: biskup mówi, że wydarzenia te były w istocie faktycznymi cudownymi objawieniami. „To stawia je na równi z Lourdes, Fatimą i Guadalupe", powiedział O'Neil.
Objawienia zaczęły się po tym, jak niektóre różańce w domach w San Nicolas de los Arroyos w prowincji Buenos Aires zaczęły się jarzyć bez żadnego wytłumaczenia. Żona i matka, Gladys Quiroga de Motta, widziała te różańce i zaczęła się modlić do Matki Bożej. 25 września objawiła się jej Maryja, trzymająca Dzieciątko Jezus i ubrana w błękitną suknię i welon. Jej postać rozświetlona była światłem. Gladys, której edukacja skończyła się na czwartej klasie szkoły podstawowej, nie miała żadnej większej wiedzy na temat Biblii i teologii. Jest ona matką dwóch córek i babcią.
Wiele razy objawienia Maryi odsyłały kobietę do różnych wersetów biblijnych. Miesiąc po pierwszym objawieniu zjawa dała Gladys biały Różaniec i powiedziała: „Przyjmij ten Różaniec z moich rąk i zatrzymaj go na zawsze. Jesteś posłuszna, a Ja jestem zadowolona z tego powodu. Raduj się, bo Bóg jest z tobą".
Maryja Dziewica poprosiła Gladys, żeby odnalazła figurę, która była pobłogosławiona przez Papieża i została zapomniana w kościele. Gladys odnalazła ją 27 listopada 1983 r. w dzwonnicy diecezjalnej katedry.
Figura, o którą chodziło przedstawiała Matkę Bożą trzymającą Dzieciątko Jezus. Została ona przywieziona z Rzymu po tym, jak pobłogosławił ją papież Leon XIII. Kierując się wskazówkami Maryi, odnaleziona została w dzwonnicy kościoła. Figura przypomina objawienie.
Gladys miała także 68 wizyt i przekazów od Jezusa. Zgodnie z doniesieniami, Gladys od początku dzieliła się przekazami z objawień. Zawsze była do dyspozycji władz kościelnych. Teraz prowadzi głębokie życie religijne, starając się nie zwracać na siebie uwagi. Podobno otrzymała stygmaty na nadgarstkach, stopach, boku i na barku.
Było tam wiele udokumentowanych uzdrowień związanych z objawieniami, włączając uzdrowienie chłopca z guzem mózgu.
Gladys podzieliła się z około 1800 przekazami od Maryi Dziewicy, powiedział O'Neil. Wiele skupia się na tematach takich, jak pokój, skrucha, powrót do sakramentów i przyciąganie ludzi bliżej do Chrystusa. Ale są tam także przekazy o tematyce apokaliptycznej, przewidujące w przyszłości wielkie wstrząsy dla ludzkości.
„I tu jest delikatna część tego wszystkiego", mówił O'Neil. „Nie jest to takie proste, jak niektóre inne objawienia, które przyciągają ludzi bliżej do Chrystusa… Jest tam też wiele strasznych ostrzeżeń."
Ksiądz René Laurentin, ekspert objawień Maryjnych, opisał orędzia z tych objawień w książce „Apel Matki Bożej z Argentyny" („An Appeal from Mary in Argentina").
W pewnym momencie Maryja powiedziała: „Wiele serc nie przyjmuje mojego zaproszenia do modlitwy i nawrócenia. To dlatego praca diabła rośnie i rozwija się".
Ostrzeżenia mówiły, że ludzkość znajduje się „w procesie upadku w postępującą samodestrukcję", a Matka Boża reprezentuje nadzieję. „Od was zależy, żebyście skupili swoje oczy i swoje serca na Bogu", mówiła.
„Chcę uleczyć moje dzieci z tej choroby, jaką jest materializm; choroby, przez którą wielu cierpi. Chcę pomóc im odkryć Chrystusa i chcę, żeby poznali, iż Chrystus panuje nad wszystkim", mówiła Maryja w objawieniu. Podkreślała znaczenie modlitwy, a zwłaszcza Różańca.
W objawieniu Jezus powiedział Gladys: „Jeśli to pokolenie nie będzie słuchało Mojej Matki, zginie. Proszę każdego, żeby Jej słuchał. Nawrócenie ludzi jest konieczne".
„Dzisiaj ostrzegam świat, dlatego że świat nie jest świadomy: dusze znajdują się w niebezpieczeństwie. Wiele jest zgubionych", mówił Jezus w objawieniu z 1987 r. „Niewielu znajdzie zbawienie, o ile nie uznają Mnie jako swojego Zbawiciela. Moja Matka musi być uznana. Trzeba słuchać Mojej Matki we wszystkich jej orędziach. Świat musi odkryć bogactwo, jakie przynosi Ona chrześcijanom."
„Dzieci grzechu będą rosły w grzechu, jeśli ich niewiara wzrasta. Chcę odnowy ducha, oderwania się od śmierci i przywiązania do życia. Wybrałem Serce Mojej Matki, więc to, o co proszę, zostanie osiągnięte. Dusze przyjdą do Mnie za pomocą Jej Niepokalanego Serca."
Kolejni lokalni biskupi diecezjalni dyskutowali wiele razy na temat tych objawień. Biskup Domingo Salvador Castagna zarządził budowę sanktuarium, o które prosiła Matka Boża. Rozpoczęła się ona w 1987 r., a kościół został konsekrowany w 1990 r. W tym też roku biskup zatwierdził publikację i rozpowszechnianie orędzi Matki Bożej Różańcowej z San Nicolas.
Każdego roku 22 maja odbywa się masowa pielgrzymka do sanktuarium.
Biskup Cardelli wyjaśnił proces, który doprowadził go do podjęcia ostatniej decyzji. Zasięgał porady ekspertów i świadków i był świadom swoich obowiązków obserwowania czy interweniowania w takich przypadkach objawień.
Powiedział, że osądził wydarzenia według dwóch kryteriów: „Pozytywnego i negatywnego, i w obu przypadkach nie było tam, ani nie ma błędów". Stwierdził, że swoją zdolność rozpoznawania oparł na trzech specyficznych kryteriach: „Czy były to zdarzenia o naturalnym pochodzeniu? Czy mogła to być praca wroga? Czy mają one pochodzenie nadprzyrodzone?".
„Odpowiedzi na te pytania dały mi pewność, że owoce są prawdziwe i pozytywne, i wychodzą poza zwykłe ludzkie działanie", stwierdził biskup.
O'Neil powiedział, że proces zatwierdzania objawień ocenia ich przekazy, żeby zagwarantować, że nie ma tam niczego sprzecznego z Pismem Świętym, tradycją wiary i moralnością Kościoła katolickiego. Objawienia są „prywatnymi wizjami", które nie dodają się do publicznego objawienia Pisma Świętego. Badanie ocenia także wizjonera, żeby potwierdzić, że jest on zdrowy umysłowo i posiada solidny charakter moralny.
Oświadczenie, że objawienie „zasługuje na wiarę" nie oznacza, że wierni są zobowiązani do wiary w objawienia, czy w to, że się one wydarzyły. O'Neil powiedział, że nie było dowodów na to, iż papież Franciszek był zaangażowany w ocenę tych objawień, kiedy był arcybiskupem Buenos Aires.
Dekret biskupa Cardellego stwierdza, że uznał on objawienia z „moralną pewnością, dobrą intencją i nadzieją" i po wypełnieniu sugerowanych przez Stolicę Świętą wymagań o wnikliwość. Powiedział on, że dekret „szuka większej chwały Boga i dobra naszego Kościoła".