French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Objawienie Najświętszej Maryi Panny w Quito

w dniu niedziela, 01 sierpień 2010.

Wkrótce po Soborze Trydenckim, a więc przed wie­loma stuleciami, pewnej zakonnicy klasztoru w Quito objawiała się Najświętsza Maryja Dziewica, która do niej przemawiała. Objawienia te zostały zachowane na piśmie i uznane przez Rzym. Dlatego zbudowano Naj­świętszej Maryi Dziewicy z Quito wspaniały kościół, a historycy mówią na ten temat, co następuje: kiedy figura Najświętszej Dziewicy była już prawie gotowa, a rzeź­biarz za­mierzał stworzyć jej oblicze, stwierdził, że obli­cze to w cudowny sposób było już gotowe. Cudowna postać Najświętszej Maryi Dziewicy była tam przez wier­nych Ekwadoru czczona z wielką pobożnością.

I ta Najświętsza Dziewica z Quito przepowie­działa owej zakonnicy wiele rzeczy mających się zdarzyć w XX wieku, a przy tym powiedziała wy­raźnie: w XIX wieku i przez większą część XX wieku w Kościele świętym będą się coraz bardziej rozpowszechniały błędne nauki i po­grążą Kościół w katastrofalnej, absolutnie katastrofalnej sytuacji. Ani się obejrzymy, jak zanikną obyczaje, a wiara wygaśnie.

Poniższy artykuł przedstawia ca­łą historię tych objawień. Po raz kolejny przekonu­jemy się, jaką wielką rolę Pan Bóg powierzył Matce Najświętszej w czasach ostatecznych, a zwłaszcza w okresie aktualnego kryzysu w Kościele. Ta, która jak tro­skliwa matka, już dawno zapowiedziała to, co się dzieje dziś w Kościele i na świecie, z całą pewno­ścią i teraz nie pozostaje bezczynna, po­maga wiernym katolikom wytrwać w dobrej drodze, a na końcu ona położy kres zalewowi moderni­zmu.

Źródła historyczne

Matka Najświętsza objawiła się kilkakrotnie przełożonej sióstr Niepokalanego Poczęcia w Qu­ito (stolica Ekwadoru), Matce Marianie Francisce de Jesús Torres y Berriochoa (1563–1635). Źródła historyczne o tych objawieniach dotarły do nas w następujący sposób: z powodu tak niezwykłych wydarzeń kierownik duchowy oraz biskup Quito wymagali od niej w imię posłuszeństwa spisania autobiografii. Tekst ten został aprobowany przez biskupa Pedro de Oviedo, dziesiątego biskupa or­dynariusza Quito. Po jej śmierci kierownik du­chowy i spowiednik, o. Michael Romero OFM, napi­sał jej biografię. Dokumenty te razem z życiory­sami wszystkich innych sióstr założycielek klasz­toru w Ekwadorze zachowane są w wielkim tomie pt. El Cuadernon. Na podstawie tego źródła o. Manueal Souza Pereira, prowincjał Ojców Fran­ciszkanów w Quito, napisał w 1790 roku książkę pt. Cudowny żywot Matki Marianny de Jesús Tor­res, hiszpań­skiej zakonnicy i jednej z założycielek Królew­skiego Klasztoru Niepokalanego Poczęcia w mie­ście św. Franciszka de Quito.

Dzieło to przetłumaczyła na język angielski w 1988 roku Marian Therese Horvat, która wy­dała książkę na temat objawień Matki Bożej1.

Wizjonerka: Mariana de Jesús Torres

Mariana Francisca urodziła się w Hiszpanii w 1563 roku jako pierwsze dziecko gorliwej katolic­kiej rodziny. Z powodu jej głębokiej pobożności została dopuszczona do I Komunii już 8 grudnia 1572 r., kiedy miała zaledwie 9 lat2. Podczas Komu­nii Mariana otrzymała łaskę powołania oraz we­wnętrzną pewność, że będzie przeznaczona na misje.

W 1577 roku opuściła Hiszpanię razem z ciotką, matką Marią de Jesús Taboada i czterema innymi zakonnicami, aby założyć klasztor w stolicy Ekwadoru. Rozpoczęła tam swe życie zakonne, które płynęło wedle ówczesnych zwyczajów w at­mosferze surowych umartwień. Matki założycielki były zachwycone „doskonałym przestrzeganiem reguł zakonnych i praktyką cnót" młodej nowi­cjuszki, inne siostry jednak okazywały zazdrość, prześladowały ją i rozsiewały oszczerstwa. Dwu­krotnie zmarła i powróciła do życia. Po śmierci pierwszej przełożonej w 1593 roku, została wy­brana na przeoryszę. Było to w chwili, kiedy w Qu­ito wybuchła rewolucja, której skutki miały dotknąć również zakony. Właśnie wówczas pewna zakon­nica, zwana La Capitana, z pomocą niektórych duchownych zawiązała spisek przeciw przełożonej i razem z innymi siostrami domagała się złagodze­nia reguły i zwolnienia od kierownictwa duchowego Ojców Franciszkanów, uważanych za bardzo gor­liwych i surowych zakonników.

W tej trudnej sytuacji matka Mariana uciekła się do modlitwy. Wówczas Matka Boża ukazała się jej po raz pierwszy i powiedziała: „Jestem María del Buen Suceso, Królowa nieba i ziemi. Przy­szłam, aby pocieszyć twoje udręczone serce! Szatan próbuje zniszczyć to Boże dzieło, posługu­jąc się Moimi niewiernymi córkami, lecz nie osią­gnie celu, bo Ja jestem Królową zwycięstwa i Matką Dobrego Zdarzenia, i pod tym tytułem pra­gnę być znana dla zachowania Mego klasztoru i jego mieszkańców".

Wkrótce po tej wizji wspólnota wybrała nową przełożoną, pod której rządami reguła zakonna została złagodzona; ścisłe milczenie zanikło. Sio­stra Mariana próbowała przekonać nową przeło­żoną o niebezpieczeństwach płynących z takiego postę­powania, co ściągnęło na nią gniew pozo­stałych sióstr. Po raz kolejny dotknęły ją oszczer­stwa i kłamstwa, a co gorsza, wikariusz generalny zgodził się na wysłanie jej do więzienia pod za­rzutem nie­posłuszeństwa. Dobre siostry, które ogromnie cier­piały z powodu tak rażącej niespra­wiedliwości, również zostały uwięzione; było ich razem 25.

W ciągu następnych pięciu lat s. Mariana, która trzykrotnie została uwięziona na dłuższy czas, otrzymała wiele szczególnych łask, miała też wizje Matki Bożej, która pokazała jej przyszłość klasz­toru oraz Ekwadoru. Kazała też wykonać figurę Matki Bożej Dobrego Zdarzenia i umieścić ją na tronie przełożonej zakonu na znak, że to ona jest Panią klasztoru: „W mojej prawej ręce umieść pa­storał oraz klucze jako symbol mojej władzy oraz znak, że klasztor jest moją własnością".

Na koniec matka przełożona zrozumiała nie­właściwość swojego postępowania wobec sióstr założycielek, uwolniła je i zrezygnowała ze swego urzędu. Wówczas biskup Quito kazał przeprowa­dzić przesłuchanie w sprawie oskarżeń przeciwko siostrom. Kiedy okazało się, że został wprowa­dzony w błąd przez oszczerstwa, kazał aresztować główną odpowiedzialną za zamęt – siostrę La Ca­pitanę. Ta nie przyznała się jednak do winy, od­mówiła przyjęcia pokarmu i poczęła bluźnić. Wtedy matka Mariana poprosiła biskupa o pozwolenie na przeniesienie zbuntowanej siostry do infirmerii klasztornej, gdzie sama opiekowała się nią, po­mimo że w zamian doświadczała jedynie prze­kleństw i zniewag. Obawiając się o życie wieczne tej siostry, matka Mariana gorąco prosiła Pana Je­zusa o uratowanie jej duszy. Zrozumiała wtedy, że jej prośba będzie wysłuchana, jeśli zgodzi się na przeżywanie duchowo pięciu lat kar piekielnych. Od razu wyraziła na to zgodę, a krótko później La Capitana nawróciła się, odbyła spowiedź gene­ralną i stała się wzorem pokory i pobożności do końca życia. Zmarła rok po śmierci matki Mariany.

Tymczasem m. Mariana musiała wypełnić obietnicę: podczas pięciu lat czuła się jak potę­piona i odrzucona przez Boga, którego tak bardzo umiłowała; przeżywała duchowo męki dusz potę­pionych.

Wizja profanacji Sakramentów świętych

20 stycznia 1610 roku Matka Boża objawiła się jej znowu i powiedziała między innymi: „Wiedz, że od końca XIX, a szczególnie w XX wieku namięt­ności wybuchną i dojdzie do zupełnego zepsucia obyczajów, bo szatan prawie całkowicie panował będzie przez masońskie sekty. Aby do tego do­prowadzić, skupią się one szczególnie na dzie­ciach. Biada dzieciom w owych czasach! Trudno będzie przyjąć sakramenty chrztu i bierzmowania. Wykorzystując osoby posiadające władzę, diabeł starał się będzie zniszczyć sakrament spowiedzi (...) To samo będzie z Komunią świętą. Niestety! Jak bardzo zasmuca Mnie, że muszę ci wyjawić tak liczne i okropne świętokradztwa – tak publiczne jak i tajne – popełnione z powodu profanacji Naj­świętszej Eucharystii! W czasach tych wrogowie Chrystusa, zachęcani przez diabła, często kraść będą z kościołów konsekrowane Hostie, aby bez­cześcić Postacie Eucharystyczne. Mój Najświętszy Syn widzi samego siebie rzuconego na ziemię i zdeptanego przez nieczyste nogi". Dalej mówi Matka Najświętsza o lekceważeniu sakramentu ostatniego namaszczenia, przez co wiele dusz po­zbawionych będzie pocieszenia i łask w decydującej chwili śmierci. „Sakrament małżeń­stwa, symbolizujący związek Chrystusa ze swoim Kościołem, będzie przedmiotem ataków i profanacji w najściślejszym znaczeniu tego słowa. Masoneria, która będzie wówczas sprawować rządy, zaprowadzi niesprawiedliwe prawa mające na celu zniszczenie tego sakramentu, a przez to ułatwi każdemu życie w stanie grzechu oraz spo­woduje wzrost liczby dzieci urodzonych w nielegal­nych związkach, nie włączonych do Kościoła. Duch chrześcijański szybko upadnie, drogocenne światło Wiary zgaszone będzie do tego stopnia, że nastąpi prawie całkowite zepsucie obyczajów. Skutki ze­świecczonego wychowania będą się nawarstwiać, powodując m. in. niedostatek powołań kapłańskich i zakonnych.

Sakrament kapłaństwa będzie ośmieszany, lżony i wzgardzony. Diabeł prześladować będzie szafarzy Pana w każdy możliwy sposób. Będzie działać z okrutną i subtelną przebiegłością, odwo­dząc ich od ducha powołania i uwodząc wielu. Owi zdeprawowani kapłani, którzy zgorszą chrześcijań­ski lud, wzbudzą nienawiść złych chrześcijan oraz wrogów Rzymskiego, Katolickiego i Apostolskiego Kościoła, którzy zwrócą się przeciwko wszystkim kapłanom. Ten pozorny tryumf szatana przyniesie ogromne cierpienia dobrym pasterzom Kościoła.

Poza tym, w owych nieszczęśliwych czasach, nastąpi niepohamowany zalew nieczystości, która popychając resztę ludzi do grzechu, pociągnie nie­zliczone lekkomyślne dusze na wieczne potępie­nie. Nie będzie można znaleźć niewinności w dzie­ciach, ani skromności u niewiast. W owych chwi­lach największej potrzeby Kościoła, ci, którzy mają mówić, będą milczeć!". Na koniec Matka Boża po­nownie nakazała wykonać figury ku Jej czci.

Cudowna figura Matki Bożej del Buen Suceso

Zaraz po tym objawieniu matka Mariana prosiła biskupa Quito, aby jak najprędzej ustosunkował się do próśb Najświętszej Maryi Panny. Po otrzymaniu jego zgody, powierzyła wykonanie figury artyście Franci­sco del Castillo, który nie tylko był doświad­czonym rzeźbiarzem, ale także człowiekiem wiel­kiej cnoty połączonej z głęboką pobożnością Ma­ryjną. Kiedy praca dobiegła końca, zadecydował, że będzie musiał pojechać do Europy, aby znaleźć najlepsze farby do malowania twarzy Madonny. Obiecał po­wrócić do Quito przed 16 stycznia 1611 roku i ukończyć dzieło. Jednak w nocy przed jego przy­jazdem twarz figury została w cudowny sposób pomalowana. Kiedy siostry przyszły wcześnie ran­kiem na jutrznię, kaplica wypełniona była niebie­skim światłem, otaczającym posąg. Kiedy artysta przybył następnego ranka do klasztoru, aby ukoń­czyć pracę, zawołał zaskoczony: „Co widzę? Ta wspaniała rzeźba – to nie moje dzieło. To jest dzieło anielskie, bo coś tak wspaniałego nie mo­głoby być stworzone tu na ziemi przez ręce śmier­telnika. Żaden rzeźbiarz, choćby nie wiadomo jak uzdolniony, nie mógł stworzyć takiej doskonałości i nieziemskiej piękności". Rzeźbiarz potwierdził pod przysięgą autentyczność cudu. Pod spisanym przez niego oświadczeniem widnieje również pod­pis biskupa Quito, który wkrótce kazał przygotować się przez nowennę na uroczystą intronizację. 2 lutego 1611 roku poświęcił uroczyście cudowną figurę pod wezwaniem Matki Bożej Dobrego Zda­rzenia. Rzeźba wniesiona została w uroczystej procesji na wyższy chór kościoła klasztornego na specjalnie przygotowanym tronie. Co roku przeno­szona jest w procesji z chóru do głównego ołtarza podczas nowenny poprzedzającej święto Matki Bożej Dobrego Zdarzenia 2 lutego. W ostatnich latach posąg wystawiany jest dla wiernych także podczas miesiąca Maryjnego (tj. w maju) i podczas miesiąca Różańca świętego (w październiku).

Główne objawienie: zgaśnięcie wiecznej lampki i jego znaczenie

Resztę życia matka Mariana spędziła na we­wnętrznych i zewnętrznych umartwieniach i ofia­rach. Chciała stać się ofiarą dla XX wieku, jak o to prosiła ją Matka Najświętsza.

Najważniejsze objawienie siostra Mariana miała o poranku 2 lutego 1634 roku, kiedy to pod­czas modlitwy przed Najświętszym Sakramentem nagle zgasła paląca się przed ołtarzem wieczna lampka. Kiedy siostra Mariana próbowała ją zapa­lić ponownie, Matka Boża objawiła się jej i powie­działa:

„Przygotuj twoją duszę, aby coraz więcej oczyszczona mogła wstąpić w pełnię radości two­jego Pana. O, gdyby śmiertelnicy, a szczególnie pobożne dusze poznały, czym jest niebo, co to jest posiadanie Boga, jakże inaczej żyłyby i nie odma­wiałyby żadnej ofiary, aby Go posiadać.

Zgaśnięcie lampki klasztornej, które zobaczy­łaś, ma wiele znaczeń:

Po pierwsze, przy końcu XIX wieku i podczas dużej części wieku XX powstanie zamęt w tym kraju, będącym wtedy wolną republiką. Wtedy cenne światło wiary zgaśnie w duszach z powodu prawie całkowitego zepsucia obyczajów. Podczas tego okresu będą wielkie fizyczne i moralne klęski, publiczne i prywatne. Niewielka grupa ludzi, która zachowa skarb wiary i cnoty, będzie doznawała okrutnych i niewymownych cierpień oraz przedłu­żonego męczeństwa. Aby wyzwolić ludzi z niewoli tych herezji, ci, których Mój Najświętszy Syn po­wołał do wykonania odnowy, potrzebują wielkiej siły woli, wytrwałości, odwagi i ufności w Bogu. Nadejdzie taki moment, kiedy wszystko wydawać się będzie stracone, a wszelkie wysiłki – nada­remne; stanie się tak dlatego, by poddać próbie wiarę i ufność sprawiedliwych, nastąpi wtedy szczęśliwy początek całkowitego odrodzenia.

Po drugie, Moje zgromadzenia opustoszeją, zatopione w otchłani oceanu goryczy i wydawać się będzie, że utoną one w tych różnych wodach nieszczęścia. Ileż prawdziwych powołań zostanie straconych przez nieumiejętne formowanie i brak duchowego kierownictwa!

Trzeci powód, dla którego lampka zgasła, to atmosfera tych czasów, przepełniona duchem nie­czystości, jak ohydna powódź, która zaleje ulice, place i miejsca publiczne, do tego stopnia, że pra­wie już nie będzie na świecie dziewiczej duszy.

Czwartą przyczyną jest to, iż po infiltracji we wszystkich warstwach społecznych, masońskie sekty będą z wielką przebiegłością szerzyć swoje błędy w rodzinach, przede wszystkim po to, by ze­psuć dzieci. W tych nieszczęśliwych czasach zło uderzy w dziecięcą niewinność, a w ten sposób powołania kapłańskie będą zaprzepaszczone. Jednak i wtedy będą zgromadzenia zakonne, które podtrzymują Kościół, oraz święci kapłani – ukryte i piękne dusze – którzy będą pracować z energią i bezinteresownym zapałem dla zbawienia dusz. Przeciw nim bezbożni będą toczyć okrutną wojnę, obrzucając ich oszczerstwami, obelgami i nękając, próbując zniechęcić do wypełniania ich obowiąz­ków. Lecz oni, jak solidne kolumny, nie poddadzą się i stawią czoła temu wszystkiemu w duchu po­kory i ofiary, w którego będą uzbrojeni mocą nie­skończonych zasług Mojego Najświętszego Syna, miłującego ich w najbardziej wewnętrznych głę­biach Jego Najświętszego i Najczulszego Serca. Jak bardzo Kościół będzie cierpieć w owej ciemnej nocy! Zabraknie prałata i ojca, który czuwałby z miłością, łagodnością, siłą i przezornością, a wielu utraci ducha Bożego, wystawiając swoją duszę na wielkie niebezpieczeństwo.

Módl się usilnie, wołaj niestrudzenie i płacz nieustannie gorzkimi łzami, w skrytości serca bła­gając naszego Ojca Niebieskiego, aby z miłości do Eucharystycznego Serca Mojego Najświętszego Syna, dla Jego Najdroższej Krwi wylanej z taką hojnością oraz głębokiej goryczy i bólu Jego Męki i śmierci ulitował się nad Swoimi sługami i położył kres tym straszliwym czasom, oraz aby zesłał Ko­ściołowi prałata, który odnowi ducha jego kapła­nów.

Tego ukochanego syna, którego Mój Boski Syn i Ja otoczymy szczególną miłością i napełnimy wieloma łaskami: pokory serca, poddania się Bo­żym natchnieniom, siły, aby mógł bronić praw Ko­ścioła. Damy mu czułe i współczujące serce, któ­rym ogarnie jakby drugi Chrystus wielkich i ma­luczkich, nie gardząc najbardziej nieszczęśliwymi, którzy będą prosić go o światło i radę w ich zwąt­pieniach i trudnościach. W jego ręce złożone będą wymiary, by wszystko czynione było zgodnie z wagą i miarą, ku chwale Bożej.

Przed przybyciem tego prałata i ojca, wiele serc osób poświęconych Bogu w stanie kapłań­skim i zakonnym wpadnie w oziębłość (...) Popeł­nione zostaną wszystkie rodzaje zbrodni pociąga­jąc za sobą wszelki rodzaj kary: zaraza, głód, kon­flikty społeczne wewnętrzne i zewnętrzne, aposta­zja, to wszystko przyczyni się do zatraty licznych dusz. Aby rozproszyć te czarne chmury, przeszka­dzające Kościołowi cieszyć się jasnym dniem wol­ności, wybuchnie straszliwa wojna, w której popły­nie krew swoich i obcych, kapłanów i zakonników. Noc ta będzie straszna do tego stopnia, że ludzie będą myśleć, iż zło zatryumfowało.

Wtedy wybije Moja godzina: zdetronizuję pysz­nego, przeklętego szatana, zetrę go pod moimi stopami i zrzucę w przepaść piekielną. W ten spo­sób Kościół oraz ten kraj uwolniony zostanie na końcu od jego okrutnej tyranii.

Piąty powód, dla którego zgasła lampa w klasztorze jest taki, że wpływowe osoby z obo­jętnością patrzeć będą na uciskany Kościół, prze­śladowaną cnotę i tryumfującego szatana, nie używając zgodnie z wolą Boga swoich wpływów w celu walki ze złem lub odnowy wiary. I tak ludzie będą stopniowo obojętnieć na żądania Boga, za­akceptują ducha zła i pozwolą się zmieść wszelkim rodzajom występku i grzechu.

Moja droga córko, gdyby przyszło ci żyć w tych okropnych czasach, umarłabyś z bólu widząc, że dokonuje się to, co ci objawiłam. Jednak miłość Mojego Najświętszego Syna i Moja do tej ziemi jest tak wielka, iż chcemy, aby od tej chwili twoje ofiary i dobre uczynki przyczyniły się do skrócenia czasu trwania tej strasznej katastrofy".

Objawienie Najświętszego Serca Pana Jezusa o kryzysie w Kościele

W ostatnich dziesięciu miesiącach życia matki Mariany, która coraz częściej chorowała i cierpiała, Matka Boża objawiła się jej jeszcze kilkakrotnie. Matka Mariana była wzorem dla całej wspólnoty, ofiarowała wszystkie swoje udręki za Kościół, szczególnie w XX wieku. Pewnego dnia otrzymała łaskę wizji Najświętszego Serca Pana Jezusa, oto­czonego małymi, przeszywającymi cierniami, które raniły Je okrutnie. Pan Jezus wytłumaczył jej ich znaczenie: „Rozumiej, że one [ciernie] oznaczają ciężkie i powszednie grzechy moich kapłanów i zakonników, których wyzwalam od świata i wpro­wadzam do klasztorów. To ich niewdzięczność i obojętność tak okrutnie rani Moje Serce.

Nadchodzą czasy, gdy [Moja] nauka będzie powszechnie znana uczonym i nieuczonym. Bę­dzie się pisać wiele książek na tematy religijne, lecz praktykować te nauki i cnoty będzie niewiele dusz, święci będą rzadkością. Dlatego moi kapłani i zakonnicy popadną w zupełną obojętność. Ich oziębłość zgasi ogień Bożej miłości, w ten sposób ranią Moje Miłujące Serce tymi małymi cierniami, które widzisz.

Wiedz także, że Boska Sprawiedliwość ześle straszne kary na całe narody, nie tylko za grzechy ludzi, ale także szczególnie za grzechy kapłanów i osób zakonnych – gdyż ci ostatni powołani są, przez doskonałość swego stanu, aby stali się solą ziemi, mistrzami prawdy, powstrzymującymi Boży gniew. Porzucając swą powierzoną przez Boga misję, poniżają siebie do tego stopnia, że w oczach Boga powiększają oni jeszcze surowość kar".

Ostatnie objawienie Matki Bożej Dobrego Zdarzenia

Po raz ostatni Matka Boża objawiła się m. Ma­rianie 8 grudnia 1634 roku, zapowiadając jej bliską śmierć. Ponownie z naciskiem mówiła o tym, jak ważne są spowiedź i Komunia święta, a także o ciężkiej odpowiedzialności kapłanów. Przepowie­działa różne wydarzenia, które mają mieć miejsce w XIX wieku. Mówiła również o roli klasztorów, w których zachowuje się czystość i umartwienie: „Oczyszczą one atmosferę skażoną przez tych, którzy oddają się najbardziej ohydnym grzechom i namiętnościom". Na prośbę m. Mariany, aby jej imię pozostało nieznane, Matka Boża odpowie­działa, że dopiero po trzech stuleciach tajemni­czego milczenia objawienia te oraz jej imię zostaną ponownie odkryte. Na koniec ostrzegała, że nabo­żeństwo do Niej „będzie zwłaszcza w XX wieku owocować cudownie w sferze duchowej i docze­snej, ponieważ jest wolą Boga, aby zachować ten Mój tytuł oraz twoje życie dla owego wieku, kiedy zepsucie obyczajów będzie prawie powszechne, a cenne światło Wiary niemal zgaśnie".

16 stycznia 1635 r. matka Mariana zmarła po przyjęciu ostatnich sakramentów. W 1906 r., podczas remontu klasztoru, została otwarta trumna, w której znaleziono jej nienaruszone ciało.

nadesłał Oskar z Argentyny


Nowenna do Matki Bożej Dobrego Zdarzenia

(Rozpoczęcie Nowenny 2 lutego)

• Zdrowaś Maryjo, Najświętsza Panno, Umiłowana Córko Boga Ojca.

Za pośrednictwem matki Mariany de Jesus Torres, udziel mi łaski spełnienia prośby (wymieniamy prośbę)

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu...

Święty Michale Archaniele, módl się za nami.

• Zdrowaś Maryjo, Najświętsza Panno, Cudowna Matko Syna Bożego.

Za pośrednictwem matki Mariany de Jesus Torres, udziel mi łaski spełnienia prośby (wymieniamy prośbę)

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu...

Święty Gabrielu Archaniele, módl się za nami.

• Zdrowaś Maryjo, Najświętsza Panno, Wierna Oblubienico Ducha Świętego.

Za pośrednictwem matki Mariany de Jesus Torres, udziel mi łaski spełnienia prośby (wymieniamy prośbę)

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu...

Święty Rafale Archaniele, módl się za nami.

• Zdrowaś Maryjo, Najświętsza Panno, Świątynio i Przybytku Trójcy Przenajświętszej.

Święty Michale, Gabrielu i Rafale, módlcie się za nami.

Matko Boża Dobrego Zdarzenia, Przemożna Pośredniczko u Tronu Trójcy Przenajświętszej, wysłuchaj mojej prośby, jeśli pomnoży ona chwałę Kościoła i przyczyni się do mojego zbawienia.

Salve Regina (Witaj Maryjo)


1- Our Lady of Good Success – prophecies for our times (Matka Boża Dobrego Zdarzenia – przepowiednie dla naszych czasów), wydawnictwo TIA, Box 23135, Los Angeles CA 90023, USA, I wydanie 1999 r. 

2- Do początku XX wieku dzieci otrzymywały I Komu­nię dopiero od 12 roku życia, albo nawet później. Św. Pius X zadecydował, aby dopuścić dzieci do pierwszej Komunii od chwili osiągnięcia rozumu, jeśli znają pod­stawy katechizmu, szczególnie dotyczące przyjęcia sa­kramentów spowiedzi i Komunii św. 

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com