French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Od długu do dobrobytu cz. 11

w dniu czwartek, 01 maj 2003.

Rewolucja czy ewolucja? Propozycje Kredytu Społecznego

James Crate Larkin

Powiększająca się luka

Jak widzimy, im bardziej zautomatyzowane urządzenia zastępują ludzi, tym większa staje się luka między siłą nabywczą a cenami, gdyż pensje i wynagrodzenia zostają zredukowane, powodując proporcjonalny wzrost kosztu innych elementów. Kiedy przestajemy zdawać sobie sprawę z tego, że  luka ta stale się powiększa, gdy wydajne maszyny szybko zastępują nieefektywną robociznę czło­wieka wykonującego pracę dla świata, wtedy staje się jasne, że dochodzimy do bezsensownego ab­surdu maksimum produkcji i minimum konsumpcji. I pomimo tego dziwimy się paradoksowi ubóstwa pośród obfitości!

Co utrzymuje gospodarkę w ruchu?

„Gdybyśmy się zapytali, całkiem naturalnie, jak w tym przypadku towary są w ogóle sprzedawane, odpowiedź brzmi, że istnieje więcej sposobów zabicia kota, niż przez udławienie go masłem. Luka może być sztucznie zapełniona nawet, jeśli nie jest ona faktycznie zamknięta."1

Znajdujemy tu ostateczną odpowiedź na nasze pytanie: „Dlaczego nie odczuliśmy tej luki wcze­śniej? Jeśli chroniczny brak siły nabywczej był zawsze obecny, dlaczego jego efekty stały się tak widoczne dopiero w 1929 r.?"2

Musimy najpierw przede wszystkim poznać fakt niezbędny dla przedstawienia tła. Krótko mó­wiąc chodzi o to, „że we współczesnym systemie ekonomicznym aspekt przemysłowy jest bez­względnie podporządkowany aspektowi finanso­wemu czy monetarnemu."3

Niemało sztucznych bodźców umożliwiło na­szemu choremu systemowi finansowemu ukrycie jego słabości. „Na przykład, towary mogą być roz­myślnie niszczone, albo mogą być praktycznie rozdawane pod przymusem bankructwa. Lub też mogą być odstępowane w zamian za uznanie długu, to znaczy pod zastaw naszego przyszłego dochodu w biletach pieniężnych."4 Musimy poprze­stać na wyliczeniu najważniejszych środków, które odwlekły załamanie finansów, gdyż odpowiedni komentarz na ten temat wymagałby osobnej książki.

Nowe pożyczki bankowe na finansowa­nie produkcji

Przyznawanie tzw. „kredytu" z systemu ban­kowego dostarcza głównej siły napędowej dla utrzymania przepływu pieniędzy przez gospodarkę. Bez przyznawania i ponawiania pożyczek luka w sile nabywczej wkrótce stałaby się wyraźnie wi­doczna. Naturalnie, jak widzieliśmy, nowa produk­cja rozprowadza świeżą siłę nabywczą do konsu­mentów, ale tworzy ona także dodatkowe towary poza zasięgiem tej siły nabywczej. W końcu mamy nadmiar towarów i niewystarczającą siłę nabywczą w rękach kupujących, żeby mogli oni domagać się konsumpcji tych towarów. „Te pożyczki są jak nar­kotyki: im więcej ich bierzemy, tym więcej musimy ich brać, dopóki w krótkim czasie nie znajdziemy się całkowicie w ich mocy."5

Nadmierny rozrost przemysłu środków produkcji

 Przemysł jest zaangażowany w produkcję dwóch rodzajów towarów: towarów konsumpcyj­nych i niekonsumpcyjnych środków produkcji.

W czasie wojny i po niej ogromne sumy pie­niędzy pożyczonych z banków były pompowane w przemysł środków produkcji i angażowane w pro­dukcję towarów niekonsumpcyjnych (maszyny itd.). Produkcja ta znacznie zwiększyła nasze zdolno­ści produkcyjne. Kiedy te gałęzie przemysłu rozwi­nęły szybką produkcję, nastąpił widoczny okres dobrej koniunktury. Ale będący wynikiem tego roz­wój fabryk i wyposażenia (których koszt musi być od­zyskany w cenach), powiększył tylko lukę między siłą nabywczą i cenami. Teraz z bezczynnymi fa­brykami, ograniczoną produkcją i zmniejszonymi dochodami ponosimy konsekwencje.

Sabotaż i ograniczanie produkcji

Odnosiliśmy się już do głupoty sabotażu i ce­lowego ograniczania produkcji. A jednak w naszym własnym kraju dzieje się to każdego dnia, zarówno w przemyśle jak i w rolnictwie. Najbardziej wi­doczne jest to w rolnictwie, gdzie artykuły żywno­ściowe, bawełna i inne produkty rozpaczliwie po­trzebne milionom są niszczone na wielką skalę. W przemyśle maszyny stoją bezczynnie albo są zło­mowane. Wszystko to w usiłowaniu obniżenia pro­dukcji, żeby dopasować się do kurczącej się siły nabywczej. Jak długo możemy kontynuować nisz­czenie naszego realnego bogactwa, zamiast go używać?

Niepowodzenia gospodarcze, likwida­cje i bankructwa

Biznesmeni połknęli mocną dawkę tych gorz­kich leków w ciągu ostatnich pięciu lat. [książka była napisana w 1935 r. – red.] Likwidacje i obniżki cen towarów rujnują biznes. Niemniej obniżka cen daje tymczasowy wzrost siły nabywczej kupującej społeczności. Ale luka między siłą nabywczą i ce­nami trwa dalej, ponieważ korzyści osiągnięte w ten sposób wobec siły nabywczej są wyrównywane przez bezrobocie, niepowodzenia banków i po­dobne straty spowodowane bankructwami.

Rynek eksportu

W przeszłości eksport wchłaniał wiele krajowej produkcji, której amerykańska siła nabywcza nie była w stanie kupić. Eksport jest w większości fi­nansowany przez pożyczki zagraniczne, niegdyś łatwo negocjowane, lecz teraz coraz trudniejsze. Nasz własny brak siły nabywczej wymaga wzrostu eksportu, kiedy maszyny zwiększają naszą zdol­ność produkcyjną. Lecz możliwości eksportu zmniejszają się, gdy rosnące bariery celne, nie­spłacony dług międzynarodowy i konkurencja mię­dzy krajami uniemożliwiają nam wysyłanie naszych nadwyżek za granicę.

Najgorsze ze wszystkiego jest to, że konkuren­cja o przetrwanie na rynku eksportowym wywołuje konflikty ekonomiczne, które poprzedzają wojnę militarną.6 „Pokój? Dlaczego… znajdują się tutaj tacy męż­czyźni i takie kobiety… takie dzieci, które nie wie­dzą, że zarodkiem wojny we współczesnym świe­cie jest rywalizacja przemysłowa i handlowa? Wojna [I wojna światowa – red.] była wojną han­dlową i przemysłową. Nie była to wojna poli­tyczna."7

Jeszcze jedna wojna?

Kiedy nadchodzi wojna, konieczność obrony narodowej usuwa na bok stare zasady finansowe. Pierwszeństwo ma produkcja. Pensje i wynagro­dzenia są zatem wypłacane, ale za produkcję amunicji, która ma wylatywać w powietrze i za produkcję innych towarów, przeznaczonych do konsumpcji dla walczących stron, za towary, które, krótko mówiąc, nigdy nie pojawią się w oknach wystawowych i nie zostaną przeznaczone do pu­blicznej sprzedaży. Naród płaci rachunek, a siła nabywcza konsumentów, wzbogacona o te nowe pensje i wynagrodzenia umożliwia wchłonięcie większej ilości towarów, które są przeznaczone na sprzedaż. Panuje tymczasowy dobrobyt.8

Lecz potem, kiedy wojna zostaje zakończona, nieunikniony dług wobec międzynarodowego sys­temu bankowego, który ją finansował, musi zostać spłacony. Rynek zbytu towarów jest jeszcze raz ograniczony, zdolność produkcyjna jest większa niż kiedykolwiek i następuje depresja.

Straszna pamięć wojny jest wciąż świeża w naszych myślach. Cena śmierci i zniszczenia jest zbyt wysoka do zapłaty za dobrą koniunkturę czasu wojny. Mówi się, że następna wojna będzie wielokrotnie bardziej niszcząca niż ostatnia. Czy ktokolwiek rozsądny może patrzeć w przyszłość bez strachu, gdy niszczona jest cywilizacja?

Jak dług wywołuje depresje

Patrząc na tę listę bezskutecznych środków ła­godzących, łatwo zauważyć, że każdy z nich,  z wyjątkiem być może sabotażu, jest skażony cho­robą długu. Wszystkie one są beznadziejnym ze­stawem leków do zwalczania rozwoju tej choroby. Powoli i pewnie trucizna zadłużonych pieniędzy zatruwa krew gospodarki dopóki nie zostanie osią­gnięte załamanie, a krach finansowy nie nastąpi po spustoszeniach dokonanych przez chorobę długu, jak stało się to w 1929 r. Banki, żeby się ratować, są zmuszone do sprzedaży papierów wartościo­wych i odbierania pożyczek, anulując w ten sposób kredyty i niszcząc pieniądze, które stworzyły. Na­stępuje spadek cen, paraliż gospodarki i bezrobo­cie. Wszyscy znamy kolejność wydarzeń. Z pew­nością „takie próby stawienia czoła napięciom i presjom współczesnej ekonomii przez system mo­netarny, który udowodnił niezdolność do ich wy­trzymania, są niezgodne zarówno z nauką jak i zdrowym rozsądkiem".9

Podsumowując, gospodarka idzie naprzód pomimo braku siły nabywczej, ponieważ musi iść naprzód. Potrzebujemy jej produktów i usług, żeby żyć. Lecz system ekonomiczny jest obciążony długiem i chronicznie okaleczony przez pozosta­wanie siły nabywczej w tyle za cenami. Kuleje on boleśnie przez dostarczanie tylko części jego po­tencjalnych towarów i usług. Płacimy cenę jego postępu w postaci ubóstwa i cierpienia. Właściwa siła nabywcza mogłaby uchronić nas od płacenia tej ceny. Ale nie przestajemy płacić tej ceny ubó­stwa, ponieważ system monetarny, który dokonuje operacji w cenach nie jest samo spłacający się. A ciężar długu rośnie coraz mocniej każdego dnia.

Rozdział VII

REWOLUCJA CZY EWOLUCJA?

Czego dobrego możemy oczekiwać od mię­dzynarodowych konferencji pokojowych, kiedy obecna luka oddziela siłę nabywczą od cen? Jaką ulgę można osiągnąć przez nowe i większe emisje obligacji rządowych na finansowanie „programu pomocy" opartego na większych długach?

Ze wzrastającą prędkością jesteśmy doprowa­dzeni do dokonania wyboru. Czy z premedytacją wybierzemy pozostawanie w długu i ubóstwie, idąc za przykładem Rosji ku rewolucji bezsensownej przemocy w tym kraju? Czy wybierzemy zamiast tego dobrobyt i dostatek stosując konieczną, upo­rządkowaną i pokojową EWOLUCJĘ w księgowo­ści naszego systemu monetarnego?

Oto jest wybór, który musi uczynić Ameryka. Ten wybór jest nieunikniony, ponieważ cały nasz produkcyjny park maszynowy będzie gorzej niż bezu­żyteczny, o ile nie musimy używać jego pro­duktów. Jego jedynym celem jest produkcja i do­starczenie potrzebnych do konsumpcji towarów i usług. Te potrzebne towary i usługi razem z na­szymi zdolnościami do ich produkcji stanowią na­sze realne bogactwo narodowe. Ponadto bogac­two to jest jedyną realną podstawą naszego Kre­dytu Narodowego. Ale nie możemy dziś używać tego Realnego Kredytu, ponieważ wypaczona księgowość naszego załamanego systemu mone­tarnego ukazuje go jako niespłacony dług, a NIE jako KREDYT. Ciężar tego długu będzie nadal paraliżował gospodarkę, dopóki nie zdamy sobie sprawy z tego, że kredyt Stanów Zjednoczonych jest majątkiem narodowym. Jest tylko sprawą zdrowego rozsądku i dobrej gospodarki przedsta­wianie w naszej księgowości zdolności produkcyj­nych jako KREDYTU, a nie jako długu. Wciąż mamy szansę wyboru. Dlaczego mamy czekać na jeszcze jedno niepowodzenie księgowości, które siłą wprowadzi nas w narodowe załamanie?

Widzieliśmy, że zdrowy system monetarny musi dostarczyć pieniędzy obiegowych, wolnych od długu, co ma być warunkiem ich emisji w odpo­wiedniej ilości, wyrażającej faktyczny popyt na dostępne towary. Jak możemy oczekiwać, żeby pieniądze były sensownie związane z podażą to­warów, kiedy podaż (dostarczanie) pieniędzy znaj­duje się w rękach ludzi, którzy muszą być przede wszystkim zainteresowani swoimi własnymi zy­skami? Monopol finansowy, w którym pieniądze rodzą się jako dług może tylko dać w rezultacie system monetarny, który ignoruje potrzeby kon­sumpcji. Zwykły zdrowy rozsądek mówi, że rezul­tatem takiego systemu będzie chroniczny brak siły nabywczej. Niebezpieczne złudzenie niedoboru, władza jaką daje ono nad ludzkim życiem, istnieje, ponieważ w przeszłości pracowało ono na korzyść tych, którzy kontrolują finanse. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę, jak subtelnie byli oni wciągnięci w to oszustwo. Światowi władcy pieniądza i ich płatni ekonomiści praktykowali swoje rzemiosło tak długo, że iluzja staje się dla większości z nas fak­tem, zamiast być jasnym żonglerskim trickiem, albo, jak to określa prof. Soddy, „szachrajstwem".

Staje się jasne, że tak długo jak będziemy tole­rować sztuczne złudzenie braku, z którym popu­larna idea pieniądza została związana, Kredyt Finansowy nigdy nie będzie prawdziwym odbi­ciem Kredytu Realnego. Jednak ze swej praw­dziwej natury żaden pieniądz nie może być zdrowy, o ile odpowiednio nie wyraża popytu spo­łeczności kupujących na towary istniejące i towary, które mogą zostać wyprodukowane. „Tak długo jak prywatne osoby mogą otrzymywać pieniądze two­rzone dla nich i niszczone, kiedy już zostały przez nie wykorzystane, pieniądze muszą być kapryśne w swojej wartości, a biznes musi być grą przy­padku."10

Chyba nie potrzebujemy dziwić się, że mono­pol pieniądza został przełamany. Moglibyśmy lepiej dziwić się, jak monopoliści byli zdolni utrzymywać go tak długo. Byli oni tak wyszkoleni w podtrzymy­waniu strategii swojej iluzji, że stali się ofiarami swojej własnej kreacji. Zadziwiającym paradoksem jest to, że dla międzynarodowego bankiera Bo­gactwo narodu jawi się jako coś na co może on założyć hipotekę, żeby wyemitować pieniądze jako świadectwo długu; podczas gdy dla kupujących mieszkańców kraju, konsumentów jego dóbr, to samo Bogactwo reprezentuje zaspokojenie życio­wych potrzeb i pragnień. Jednak uwolnienie od ubóstwa jest niweczone przez niedobór biletów pieniężnych.

Rzeczywista konieczność wyraźnych zmian w systemie bankowym jest wszędzie widoczna. „Cały system finansowy tego kraju [USA – red.] jest tak zgniły, że nie może on stanąć wobec prawdziwego zbadania go."11 Wielu bankierów o szerokich poglą­dach jest świadomych tego faktu, ale Finanse nie mogą uratować się same. Zbyt wiele osób na kierowniczych stanowiskach uległo hipnotycznej sile władzy, którą musiało sprawować. Konieczne zmiany w systemie bankowym muszą przyjść spoza samego systemu.

Wybór należy do nas

Jakkolwiek może to wydawać się dziwne, mo­nopol pieniądza istnieje po prostu dlatego, że po­zwoliliśmy mu trwać. W kategoriach ludzkiego cierpienia znamy nieszczęsne konsekwencje jego władzy. Kto wybiera ślepo tolerancję ubóstwa? Społeczeństwo może zamknąć w każdym czasie każdy bank, który chce zamknąć, przez odmowę dokonywania z nim transakcji. Faktyczna taka de­monstracja wydarzyła się w 1933 r., kiedy spo­łeczny strach i brak zaufania zamknęły wszystkie banki w kraju. Monopol pieniądza może panować nad naszym życiem tylko tak długo, jak długo na to mu pozwalamy.

Ale wciąż istnieje dziwny fakt dotyczący pry­watnej kontroli podaży pieniądza bankowego w obiegu. Podczas gdy całkowita ilość pieniędzy emitowanych przez banki różni się tylko zgodnie z własnym działaniem banków w zakresie zwiększa­nia lub zmniejszania depozytów, to konstytucja Stanów Zjednoczonych wyraźnie zastrzega, że Kongres musi mieć wyłączną władzę emitowa­nia pieniędzy i regulacji ich wartości.

„Tworzenie i wprowadzanie w obieg pieniędzy przez system bankowy jest prostą uzurpacją za­sadniczego przywileju rządu, dającą temu syste­mowi fundamentalny wpływ na narodową pomyśl­ność."12 Rząd, zezwalając systemowi bankowemu na korzystanie z praktycznego monopolu tej wła­dzy, utracił obowiązek, który teraz musi odzyskać. Przy dzisiejszej obfitości dóbr sztuczne złudzenie braku pieniędzy jest najważniejszą przyczyną ludzkiej nędzy. I my sami jako obywatele i po­datnicy jesteśmy odpowiedzialni za tę sytuację.

Dla rządu nadszedł czas zapewnienia sobie konstytucyjnego prawa do kontroli emisji pieniędzy dla dobra każdego obywatela. Jeżeli chcemy uzdrowienia gospodarki, możemy je uzyskać tylko przez likwidację luki między siłą nabywczą a ce­nami. Możemy to uczynić albo przez obniżenie cen, albo przez wzrost siły nabywczej, dopóki te dwa elementy się nie zrównoważą. Ale najsku­teczniejszą metodą likwidacji tej luki jest wzrost siły nabywczej i obniżenie cen w tym samym czasie.

Osiągnięcie wzrostu siły nabywczej i obniżenie cen wymaga bezspornie zmian w naszym popsu­tym systemie monetarnym. WYMAGAMY, ŻEBY PODAŻ KREDYTU W KAŻDYM CZASIE ODPO­WIADAŁA NASZEJ PRODUKCJI DÓBR. Monopol kredytowy nie może dłużej kontynuować emisji pieniędzy tylko jako długu.

Pierwszą natychmiastową koniecznością jest przywrócenie narodowi prawa do kontroli swojego własnego systemu monetarnego. Konstytucja przyznaje tę władzę Kongresowi, jako wybranym przedstawicielom narodu. Zapewnienie tej władzy jest pierwszym krokiem w kierunku trwałego uzdrowienia gospodarki i wyzwolenia od naszego niewolnictwa wobec monopolu pieniądza.

  Nadszedł czas na zmiany. Tutaj i teraz. Przy­gniatające siły konieczności ekonomicznej wyma­gają, żebyśmy stawili czoła temu faktowi i zwrócili naszą poważną uwagę na projekt i działanie sys­temu monetarnego, który jest zdrowy i który zrówna naszą siłę nabywczą z podażą dóbr, jakie możemy wyprodukować. Odrzucenie tego wyzwa­nia jest niczym innym, niż narodowym samobój­stwem.

Rozdział VIII

PROPOZYCJE KREDYTU SPOŁECZNEGO

Kredyt Społeczny wychodzi naprzeciw temu wyzwaniu. Rozwiązanie tego największego pro­blemu naszych dni, przedstawione przez Douglasa, przewiduje naukowy system monetarny opierający podaż kredytu bezpośrednio na podaży dóbr. Douglas zdefiniował Kredyt Społeczny jako „zdolność do zmonetaryzowania naszego ist­niejącego, realnego bogactwa dla dobra społe­czeństwa."13 Kredyt Społeczny daje nam dokład­nie określony, praktyczny plan kontroli i zastoso­wania tego systemu monetarnego, zaprojektowa­nego szczególnie w celu pokonania chronicznego braku siły nabywczej.

Major Douglas ujmuje to tak: „Zadaniem współczesnego i skutecznego systemu finan­sowego jest emisja kredytu dla konsumentów do wysokości zdolności produkcyjnej produ­centów, tak że albo zaspokojony zostaje rze­czywisty popyt konsumentów albo wyczerpana zostaje zdolność producentów, cokolwiek wy­darzy się najpierw."14

Poza tym Kredyt Społeczny dąży bezpośrednio do rozpoczęcia niezwłocznego i trwałego uzdro­wienia gospodarki. Jego celem jest „zaprzestanie gromadzenia się narodowych, a także między­narodowych, długów i położenie kresu bezu­stannemu i jednoczesnemu istnieniu przesytu i ubóstwa."15

Głos społeczności kupujących domaga się, ze wzrastającą pewnością, zastąpienia potopu długu przez bezpieczeństwo indywidualne. Depresja musi ustąpić miejsca trwałemu dobrobytowi naro­dowemu, solidnie opartemu na Bogactwie Real­nym. W tym Wieku Obfitości, spowodowanym przez nasz postęp w osiągnięciach naukowych, nauczyliśmy się już, że każdy konsument jest part­nerem przemysłu. Produkcja nie może być konty­nuowana bez stałych kupców.

Widzimy, że obecny brak siły nabywczej w rę­kach konsumentów spowodowany jest dwiema zasadniczymi przyczynami, które zakorzenione są w systemie zadłużonego pieniądza. Propozycje Kredytu Społecznego są zaprojektowane po to, żeby wyeliminować te przyczyny i zlikwidować brak siły nabywczej. „Teraz, mówiąc szerzej, celem naszego ruchu Kredytu Społecznego jest, po pierwsze, wzrost siły nabywczej, tak żeby system monetarny stał się samo spła­calny i, po drugie, naszym celem jest osiągnię­cie tego warunku….żeby coraz mniej producen­tów musiało usuwać maszyny z produkcji przemysłowej."16

Może wydawać się to wielkim zamiarem. Zo­baczmy, w jaki sposób mógłby on zostać zrealizo­wany. Kredyt Społeczny mówi, że jest to tak samo możliwe, jak jest to logiczne i konieczne. „Twier­dzić, że świat, który widział na własne oczy cu­downy mechaniczny, naukowy i kulturalny po­stęp ostatnich 150 lat, nie może zastosować systemu, który jest zwykłą kombinacją księgo­wości i emisji biletów, odzwierciedlającą praw­dziwe fakty fizyczne, kiedy zmieniają się one od czasu do czasu, jest żądaniem zbyt wielkiej łatwowierności od zirytowanego społe­czeń­stwa."17 (cdn)

James Crate Larkin


1- A. R. Orage, Audycja radiowa na temat Kredytu Spo­łecznego (Social Credit Broadcast), Londyn, listopad 1934.

2- 1929 r. – rok wielkiego krachu na giełdzie amerykań­skiej.

3- C. M. Hattersley – Wiek obfitości (This Age of Plenty), s. 34.

4- A. R. Orage – tamże.

5- Maurice Colbourn – Nacjonalizm ekonomiczny (Economic Nationalism), s. 169.

6- „Rzecz się ma tak, że jeden kraj może rozszerzyć swój rynek zagraniczny tylko kosztem innych krajów i jako że ten rozszerzający się rynek jest sprawą życia i śmierci dla nich wszystkich, końcem tej szarpaniny jest po prostu wojna.

Wojny w naszych czasach, jakiekolwiek mogłyby być ich przyczyny w przeszłości, są wynikiem usiłowań, jakie kraje uprzemysłowione podejmują, żeby odsunąć nadmierne bezrobocie, ponieważ naraża ono na niebez­pieczeństwo ich egzystencję.” – H. M. M. Zarys Kre­dytu Społecznego (An Outline of Social Credit), s. 15.

7- Woodrow Wilson, wrzesień 1919 r.

8- „Wojna leczy bezrobocie przynosząc milionom męż­czyzn pracę w armii i marynarce wojennej, a reszta społeczeństwa jest zajęta dostarczaniem im uzbrojenia. W czasie pokoju kredyt może być trudny do uzyskania, ale w czasie wojny płynie on jak woda, zapewniając wiele pieniędzy na wydatki. Wiele pieniędzy na wydatki oznacza gotową sprzedaż towarów i rosnące ceny, a to, co nie jest sprzedane jako konsumpcja pokojowa zostaje wysadzone w powietrze albo zniszczone w inny sposób. Produkcja osiąga maksimum, ale rynek nigdy nie zo­staje przeciążony zapasem towarów.” – H. M. M., Zarys Kredytu Społecznego (An Outline of Social Credit), s. 16.

9- A. R. Orage, Fortune, listopad 1933.

10- prof. Frederick Soddy – Pieniądz kontra człowiek (Mo­ney versus Man), s. 59.

11- prof. Frederick Soddy – Pieniądz kontra człowiek (Mo­ney versus Man), s. 112.

12- C. M. Hattersley – Wiek obfitości  (This Age of Plenty), s. 105.

13- Wykład pt. „Ewolucja finansów” (The Evolution of Finance), Nowy Jork, kwiecień 1934.

14- C. H. Douglas, Władza kredytu i demokracja (Credit Power and Democracy), s. 106-7.

15- A. R. Orage, Fortune, listopad 1933.

16- C. H. Douglas, Oslo, Norwegia, luty 1935.

17- C. H. Douglas, Przesłanki Kredytu Społecznego (The Premises of Social Credit).

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com