"W takich warunkach każdy człowiek posiadałby siłę nabywczą, która stanowiłaby odzwierciedlenie jego pozycji'wieczystego dzierżawcy'korzyści czerpanych z dziedzictwa kulturowego, przekazywanego z pokolenia na pokolenie."1 Posiadamy bogactwo i środki do jego dostarczenia pod dostatkiem dla wszystkich, ale nie mamy pieniędzy, żeby kupić nasze bogactwo. Dla dobra wszystkich konsumenci muszą mieć możliwość konsumowania. Ponieważ, kiedy konsumpcja jest wyłączona przez brak siły nabywczej, nasze bogactwo rośnie bezużytecznie dla wszystkich, zarówno konsumentów jak i producentów.
Dywidenda Narodowa zależy od naszej rosnącej zdolności do produkowania i dostarczania bogactwa. Jest ona oparta bezpośrednio na PRZYROŚCIE faktycznej wartości naszego Bogactwa Realnego. Na tym solidnym fundamencie Dywidenda Narodowa może być wypłacana każdemu uprawnionemu obywatelowi, gdy tylko Narodowy Rachunek Kredytowy odzwierciedli w pieniądzach rzeczywiste fakty tego Bogactwa Realnego.
Naszkicujmy krótko, jak dywidenda funkcjonowałaby w bezpośrednim działaniu. Załóżmy np., że pierwszego następnego miesiąca, a potem pierwszego każdego miesiąca każdy uprawniony obywatel amerykański, zatrudniony czy niezatrudniony, otrzymywałby czek na 960 dolarów podpisany przez Ministerstwo Skarbu Stanów Zjednoczonych.2 Czek wystawiony na poczet Narodowego Rachunku Kredytowego i wyemitowany przez upoważniony bank przychodzi pocztą w rządowej kopercie. Listonosz, który dostarcza nasze przesyłki, przynosiłby go do naszego domu.
Żeby uzmysłowić sobie, co by się stało, musimy przywołać tylko nędzne warunki ubóstwa widoczne dzisiaj na każdym kroku. Miliony żyjące teraz zaledwie na poziomie utrzymania się przy życiu, mogłyby od razu zaspokoić długo tłumione potrzeby i pragnienia posiadania dóbr. Czek z dywidendą można by natychmiast zamienić na gotówkę, a pieniądze użyć na zakup potrzebnych produktów.
Ten faktyczny popyt na towary odczuliby najpierw kupcy detaliczni, potem hurtownicy i producenci, co wyraziłoby się nowymi transakcjami o wartości milionów dolarów. Nie możemy chyba przesadzić impetu, jaki nadałoby to przemysłowi i handlowi, w formie zaufania jedynie, nie mówiąc o faktycznym wykorzystaniu naszych nie używanych zdolności produkcyjnych.
Na pierwszy rzut oka przykład ten może prawdopodobnie wydawać się skrajny, ale w rzeczywistości jest to tylko pierwszy nieśmiały krok w kierunku Dostatku, który jest teraz możliwy dla wszystkich. Potrzeba prowadzi nas w tym kierunku i nie możemy oprzeć się jej naciskom. Wzrastające podatki i powiększające się długi niweczą wysiłki przedsiębiorstw produkujących i dostarczających potrzebnych towarów. Ciężar wzrastających żądań opieki społecznej finansowanych przez zadłużone pieniądze pożyczane z systemu bankowego staje się szybko tak nieznośny, jak jest on beznadziejnie niedostateczny.3
W pierwszym miesiącu Dywidenda Narodowa osiągnęłaby wiele dla ożywienia gospodarki. Wspólne działanie Dyskonta Detalicznego i Dywidendy Narodowej zapewniałoby stopniowo wzrost standardu życia wszystkim amerykańskim obywatelom, włączając miliony tych, którzy walczą dziś o utrzymanie się przy życiu. Trzeba wyraźnie rozumieć, że wzrost Dywidendy Narodowej zależy bezpośrednio od wzrostu produkcji i wynikającego stąd przyrostu Bogactwa Realnego, co jest odzwierciedlone w Narodowym Rachunku Kredytowym. Rozpoczęte natychmiast i rosnące w czasie wypłaty Dywidendy Narodowej będą stopniowo likwidowały ubóstwo i uczynią faktem bezpieczeństwo ekonomiczne.
Kredyt na finansowanie Dywidendy Narodowej jest tworzony przez Ministerstwo Skarbu Stanów Zjednoczonych z Narodowego Rachunku Kredytowego i miałby zapewnione pokrycie przez najlepsze dostępne zabezpieczenie - Bogactwo Realne Ameryki4. Kiedy konsumenci zamienią swoje czeki z wypłatą dywidendy na gotówkę albo wymienią je na towary, anulowane czeki będą powracały do banków, obciążając Narodowy Rachunek Kredytowy. Kredyt reprezentowany przez dywidendę powraca więc do swego pierwotnego źródła, gdzie jest anulowany, gdy produkcja zostaje skonsumowana.5
Banki, jako przedstawiciele Ministerstwa Skarbu, akceptowałyby i zamieniały na gotówkę czeki dywidendy, załatwiając takie transakcje dokładnie tak jak to robią teraz. Nasz obecny system bankowy posiada wszystkie niezbędne warunki do wykonywania tej funkcji. Banki i ich wyszkolony personel są zasadniczym elementem w praktycznym zarządzaniu Kredytem Społecznym. W każdej dziedzinie ich służby publicznej banki muszą kontynuować swoją działalność, z wyjątkiem jedynie ich władzy tworzenia i niszczenia pieniędzy na życzenie, a za świadczone przez siebie usługi byłyby wynagradzane przez opłaty manipulacyjne. Dywidendzie nie musi towarzyszyć jakiekolwiek niszczenie systemu bankowego.
Wielkie zjednoczenie, USA Inc., musi kontynuować działania na wielką skalę albo zbankrutuje. Mamy materiały, sprzęt, energię i umiejętności potrzebne do produkcji Bogactwa w ilości co najmniej trzy razy większej niż obecnie. Uniemożliwia to nam tylko brak pieniędzy. Niedobór siły nabywczej odmawia nam dobrobytu i dywidend, które są uzasadnione przez nasze zasoby naturalne. Jak długo udziałowcy będą tolerować ten niedobór, kiedy konieczność żąda, żebyśmy wprowadzili dywidendy i osiągnęli dobrobyt nigdy wcześniej nie doświadczany?
Musimy rozumieć, że oczywiście wypłaty zarobków i pensji będą dokonywane, tak jak obecnie, w oparciu o wkład pracy na rzecz społeczeństwa. Ekonomiczna i społeczna przydatność każdego pracownika musi zawsze wpływać na siłę zarobków. Ale wiemy z pewnością, że suma zarobków i pensji, niezależnie od tego jak wysoko mogłyby wzrosnąć, nigdy nie może wystarczyć na zakup wszystkich towarów, które produkuje przemysł. Niepowodzenie NRA6 udowodniło, że wzrost zarobków i ograniczanie czasu pracy nie mogą rozwiązać problemu. Sila nabywcza musi być zwiększana z takiego źródła, które nie podnosi kosztów i w ten sposób nie zwiększa cen. Dywidenda Narodowa przełamuje to błędne koło. Dywidenda jest logiczną odpowiedzią na problem płacy wystarczającej na utrzymanie.7
Nasze umysły są tak przyzwyczajone do niedostatku, że trudno jest z początku wyobrazić sobie fizyczne i psychiczne korzyści wynikające ze zrównania siły nabywczej z ceną produkcji w naszym kraju. Brzmi to prawdopodobnie zbyt technicznie, kiedy mówimy o tym w ten sposób. Ale dyskonto i dywidenda nie tylko ożywiałyby produkcję nowym popytem na towary; tworzenie nowych i bogatszych wartości ludzkich w życiu każdego obywatela byłoby cenniejsze niż zdobyte korzyści materialne. Nowe zrozumienie wyrastające z wzajemnej współpracy człowieka z człowiekiem wzbogaciłoby doświadczenie każdego Amerykanina. Skutki tego dla pozytywnych wartości ludzkich w naszym życiu narodowym są poza wszelką kalkulacją.
Jednak natychmiastowa potrzeba Dywidend Narodowej jest natury ekonomicznej. Jest to potrzeba dostarczenia milionom ulgi przez bezpośrednie wykorzystanie naszej nie używanej zdolności produkcyjnej. Dywidenda dostarczyłaby konsumentom towarów zamiast niszczyć je lub zaorywać z powrotem w ziemię. Sabotaż zostałby zatrzymany, a nadwyżka zamieniona w przydatne zapasy.
Niektórzy ludzie słysząc po raz pierwszy o Dywidendzie Narodowej boją się, że może to być pewien rodzaj „zasiłku". Dywidenda nie jest zasilkiem. Zasiłek, jak to jest w naszym obecnym programie pomocy, okrada Piotra, żeby wypłacić Pawłowi. Zasiłek bierze pieniądze z podatków od już niedostatecznych dochodów osób zatrudnionych, żeby wspierać tych, którzy nie są zatrudnieni. Zasiłek nie dodaje ani grosza do całkowitego dochodu narodowego. W przeciwieństwie do tego dywidenda jest środkiem wykorzystania nowego rezerwuaru kredytu, nie używanego dzisiaj, ale natychmiast koniecznego do dystrybucji towarów, które może wyprodukować Ameryka. Dywidenda byłaby dodawana bezpośrednio do dochodu narodowego. A dla każdego klienta i konsumenta dóbr reprezentuje ona prawo do udziału w korzyściach ze współczesnej cywilizacji.
Inni ludzie wyobrażają sobie, że, tak jak pewne formy pomocy socjalnej, dywidenda spowodowałaby lenistwo. Przede wszystkim, dywidenda, chociaż dostarczałaby podstawy do określonego bezpieczeństwa, nie byłaby dostatecznie duża, żeby utrzymywać kogokolwiek w luksusie. Wzrastałaby ona tylko wtedy, kiedy wzrastałoby Bogactwo Narodowe. Każdy zbyt leniwy, żeby wnieść wkład w ten wzrost, będzie po prostu redukował dywidendy tych, którzy chcą pracować.
Lecz możemy zapytać, czy zawsze nie istnieją pewni ludzie, którzy cechują się wrodzonym lenistwem i będą raczej egzystować na niskim poziomie życia niż wytężać siły, żeby mieć więcej? Jest to pytanie z dziedziny psychologii. Prawdopodobnie istnieją, i tacy ludzie są wspierani dzisiaj z portfeli reszty z nas. Utrzymujemy tych trutni z naszego własnego osobistego dochodu, a to stałoby się niekonieczne.
Temat Dywidendy Narodowej jest fascynujący z dwóch punktów widzenia: ekonomicznego i ludzkiego. Lecz pomimo jego wielu zalet pozostawimy go ze spostrzeżeniem, że Dywidenda Narodowa zlikwidowałaby ubóstwo. Przyniosłaby bezpieczeństwo ekonomiczne wszystkim konsumentom i położyła kres istniejącej eksploatacji!udzkiej pracy. ,,Być uwolnionym od wszelkiej pracy przymusowej, angażować się tylko w pracę dobrowolną, kiedy zapewnione jest bezpieczeństwo i dostatek dla wszystkich - cóż innego było siłą napędową stojącą za każdym wynalazkiem i odkryciem od czasu wielkiego przebudzenia przemysłowego?" (A. R. Orage, Fortune, listopad, 1933).
Kiedy maszyny zastępują ludzi, żeby przejąć ludzką harówkę i w końcu urzeczywistniona jest prawdziwa godność pracy, przekleństwo, które teraz nazywamy bezrobociem stanie się błogosławieństwem czasu wolnego. Czas wolny reprezentuje czas przeznaczony na edukację i rekreację w ich najpełniejszym sensie, przyjemność z czytania książek, z zainteresowań sztuką, przyjemności z przebywania na otwartej przestrzeni, sposobność do studiowania i samorozwoju. Bezrobocie jest istniejącym faktem, ale kiedy poza tym faktem użyjemy naszej inteligencji do tworzenia czasu wolnego, wtedy obecne zło stanie się prawdziwym błogosławieństwem. Tylko w czasie wolnym znajdziemy możliwości na to, by doskonalić i pomnażać ludzkie wartości.
(cdn)
James Crate Larkin
1 C. H. Douglas, Kredyt Społeczny (Social Credit), s. 185.
2 Ta suma jest sugerowana jako początkowa wielkość Dywidendy Narodowej wymienionej w Ustawie o Emisji Kredytu Narodowego.
3 Wierzymy, że najpilniejsze potrzeby obecnej chwili mogą być rozwiązane za pomocą tego, co nazywamy Dywidendą Narodową. Mogłaby ona być dostarczana przez tworzenie nowych pieniędzy - dokładnie tymi samymi metodami, jakie są teraz stosowane przez system bankowy do tworzenia nowych pieniędzy - i ich dystrybucję jako siły nabywczej dla całego społeczeństwa. Chcę podkreślić fakt, że nie jest to ściąganie przez opodatkowanie, ponieważ moim zdaniem redukcja podatków, bardzo szybka i drastyczna redukcja podatków, jest sprawą najwyższej wagi." C. H. Douglas, Oslo, Norwegia, luty 1935.
4 Ważne jest, by rozumieć, że dywidenda jest finansowana z przyrostu, czyli wzrastającego Kredytu Realnego narodu.
5 Na tym polega znaczenie emisji dywidendy w formie czeku zamiast waluty. Suma pieniędzy reprezentowanych przez dywidendę jest użyta na sfinansowanie konsumpcji i kiedy cel ten zostaje osiągnięty, czeki dywidendy wracają do swojego źródła (Narodowego Rachunku Kredytowego). To dostarcza dodatkowego zabezpieczenia przeciwko inflacji.
6 NRA - National Recovery Administration, założony w 1933 r. w USA Zarząd Odbudowy Gospodarczej, rozwiązany w 1935 r. (przyp. tłum.)
7 Studia Instytutu Brookingsa nad Konsumpcyjną Zdolnością Ameryki ukazują ekonomiczną konieczność Dywidendy Narodowej. Badania Instytutu wskazują, że nawet w 1929 r., naszym najpomyślniejszym roku, około 12 milionów rodzin, albo więcej niż 42% ogółu społeczeństwa, znajdowało się w grupie ubóstwa i minimum egzystencji" z rocznym dochodem poniżej 1500 dolarów. Ponieważ przeciętna rodzina składa się z 4,4 osoby, grupa ta otrzymywała w 1929 r. przeciętny dochód 364 dolarów na osobę rocznie. Oznacza to sumę około 1 dolara dziennie na wszystkie wydatki na życie, mimo że rok 1929 nazwaliśmy,,rokiem dobrobytu".
,,Jeśli 2000 dolarów można uważać za sumę wystarczającą, w cenach 1929 r., do zaspokojenia podstawowych potrzeb rodziny, to widzimy, że 16 milionów rodzin, albo 60% ogółu mieszkańców, znajdowało się poniżej tego poziomu dochodów." Od tego czasu dochód narodowy spadł o około połowę.