Adam Doboszyński urodził się 11 stycznia 1904 r. w Krakowie w rodzinie ziemiańskiej. Był politykiem, pisarzem i działaczem Stronnictwa Narodowego. W 1925 r. ukończył studia na wydziale budowy maszyn Politechniki Gdańskiej. W 1934 r. wydał książkę „Gospodarka narodowa”, gdzie przedstawił program sprawiedliwej ekonomii w duchu myśli katolicyzmu społecznego, który miał być podstawą przebudowy społecznej Polski. Był ochotnikiem w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. i w II wojnie światowej. Walczył we Francji i Wielkiej Brytanii. Napisał na emigracji kilka książek nt. ekonomii i polityki. W 1946 r. przedostał się do Polski, gdzie został aresztowany w lipcu 1947 r. i pod fałszywym zarzutem szpiegostwa na rzecz USA i hitlerowskich Niemiec skazany na karę śmierci i 29 sierpnia 1949 r. rozstrzelany. W 1989 r. Sąd Najwyższy oczyścił go z wszelkich zarzutów i pośmiertnie zrehabilitował.
Studiując stosunek Kościoła do spraw gospodarczych, napotykamy w ciągu bez mała dwu tysięcy lat stale jeden i ten sam problem, stanowiący punkt centralny wszelkich rozważań : problem pobierania odsetek od pożyczonych pieniędzy. Współczesny umysł, wyszkolony na ekonomicznej doktrynie liberalnej, ma w pierwszej chwili wrażenie jakby jakiejś zbiorowej sugestii, ciągnącej się poprzez długie wieki. Że kapitał niesie odsetki – to się nam wydaje rzeczą tak naturalną i zrozumiałą jak np. fakt, że w tramwaju płacimy za bilet. W podręcznikach ekonomii kwestia rentowności kapitału stanowi zazwyczaj jeden z krótszych rozdziałów. A jednak dziwna zgodność, z jaką myśliciele katoliccy odnosili się w ciągu tysiącleci do tego problemu, i wysuwali go na plan pierwszy w rozważaniach gospodarczych i ówczesnej nauce Kościoła, zmusza nas do postawienia pytania : dlaczego Kościół przywiązywał taką wagę do tej sprawy, i o ile stanowisko jego było uzasadnione ?
Najpierw trochę historii. A więc przez pierwsze tysiąc lat istnienia Kościoła, uczeni teologowie odrzucali zgodnie jakikolwiek procent od kapitału. Pobieranie odsetek uważano za grzech. W pierwszych wiekach średniowiecza przeprowadził Kościół we wszystkich państwach chrześcijańskich, a więc praktycznie biorąc, w całym ówczesnym cywilizowanym świecie, ustawowy zakaz pobierania odsetek od pożyczonych pieniędzy. Żydzi, których przepisy religijne nie pozwalały pobierać odsetek od braci w Izraelu, ale wyraźnie zalecają pobieranie procentów od gojów, korzystali szeroko z tego prawa, to też większość zamieszek antyżydowskich w średniowieczu, wypędzanie ich z Anglii i Francji, i specjalne ustawodawstwo dla Żydów (w Polsce np. statut kaliski) obracają się stale koło kwestii, czy zakaz pobierania procentu ma obejmować również i Żydów, czy też Żydzi mają być spod niego wyjęci. Dzięki Żydom, kwestia lichwy (bo Kościół nawet w swej nomenklaturze nie odróżniał lichwy od umiarkowanego procentu) stanowiła wiecznie aktualny temat dyskusji, tym bardziej, że ożywiające się coraz bardziej międzynarodowe stosunki handlowe miały stałą tendencję do wymykania się spod surowej doktryny Kościoła. Teologia scholastyczna, tłumacząc stanowisko Kościoła, zaczyna stopniowo przewidywać pewne wypadki, w których za pożyczenie kapitału należeć się będzie pewne odszkodowanie, nie mogące atoli mieć znamion zysku. Jeden z najobszerniejszych rozdziałów „Summa Theologica” św. Tomasza zajmuje się lichwą, a tezy przez niego postawione, rozwijane dalej przez poszczególnych teologów, skonkretyzowały się ostatecznie w tym kierunku, że Kościół uznał konieczność odszkodowania za pożyczony kapitał w następujących przypadkach :
1) damnum emergens – odszkodowanie za straty istotne wynikające z niezwrócenia pieniędzy w terminie ;
2) periculum sortis – odszkodowanie za ryzyko związane z obawą, że dłużnik może zbankrutować, umrzeć, itp. ;
3) lucrum cessans, secundum presonarum et negotiorum conditionem – odszkodowanie nie za przypuszczalne zyski, jakie dane pieniądze mogłyby ewentualnie przynieść właścicielowi, bo to byłby już właściwy procent, ale odszkodowanie za straty, rzeczywiście powstające w konkretnych interesach danego wierzyciela, przez to że pozbawił się pożyczonej gotówki – co powinno być rozpatrzone od wypadku do wypadku.
W powyższych trzech ewentualnościach zasada arystotelesowska, że „pieniądz nie rodzi”, podtrzymana jest w całej swej surowości. W ten sposób ujęte, ostateczne stanowisko Kościoła, znalazło swój wyraz w uchwałach szeregu synodów z XVI i XVII wieku. Nawet przywódcy duchowi i Reformacji, z wyjątkiem Kalwina, zachowali w tej sprawie całkowitą solidarność ze stanowiskiem Kościoła katolickiego.
Ale fale indyferentyzmu religijnego biły coraz to silniej w mury doktryny kościelnej. Nowoczesny rozwój gospodarczy żądał kapitałów za wszelką cenę. Jedno państwo po drugim zezwalało na pobieranie ustawą określonych procentów, utrzymując nadal karalność lichwy. Katolicy stosowali się w sprawie odsetek coraz rzadziej do nauki Kościoła. Wprawdzie papież Benedykt XIV podtrzymuje jeszcze w encyklice Vix pervenit (rok 1745) w całej rozciągłości naukę Ojców Kościoła, ale już w roku 1830 papież Pius VIII odpowiada na zapytanie biskupa z Rennes, że nie należy niepokoić przy spowiedzi – non esse inquietandos ludzi pobierających odsetki, pod warunkiem, że wyrażą gotowość poddania się orzeczeniu Stolicy Apostolskiej, które w tej sprawie będzie wydane.
Blisko sto lat czekał świat katolicki na to orzeczenie. W międzyczasie szereg państw poznosiło nawet te przepisy, które krępowały właściwą lichwę, wprowadzając zgodnie z doktryną liberalną całkowitą swobodę pobierania dowolnych odsetek. Wobec niepomyślnych wyników tej reformy, niektóre z państw przywróciły po paru latach ustawodawstwo skierowane przeciw lichwie. Kościół katolicki zachowywał się biernie. Wreszcie wydano w roku 1917 nowy Codex Juris Canonici, w którym znalazł się artykuł 1543 treści następującej :
„Jeżeli się daje komuś rzecz wymienialną (res fungibilis) w tym celu, by się stała jego własnością, a następnie zostało zwrócone tyleż samo w tym samym rodzaju, nie wolno pobrać żadnego zysku z racji umowy ; lecz przy użyczeniu rzeczy wymienialnej nie jest samo przez się niedozwolone pobierać zysk dopuszczony prawem, chyba że wiadomo, iż ten zysk jest nadmierny, lub nawet zysk większy od dozwolonego prawem, jeżeli tylko przemawia za tym jakiś sprawiedliwy, i będący w odpowiednim stosunku do oddanej przysługi, tytuł”.
Można śmiało wyrazić przypuszczenie, że nazwiska uczonych teologów, którzy układali powyższy artykuł, nie przejdą do historii na równej stopie z nazwiskami Ojców i Doktorów Kościoła. Zdaje się, że właściwa interpretacja tego artykułu wygląda w ten sposób : w pierwszej części Kościół podtrzymuje teoretycznie w całości odwieczny swój zakaz pobierania odsetek ; w drugiej zaś części kapituluje w praktyce, nie czując się na siłach walczyć, z prądem czasu, i nie chcąc narażać zarówno spowiedników, jak i ich owieczek, na rozterkę duchową, przekraczającą ich duchowe możliwości.
Wobec takiego stanowiska Kościoła, pewna atawistyczna odraza do kredytu i procentów, która tkwiła jeszcze z dawnych czasów w społeczeństwach chrześcijańskich, a w szczególności stosunkowo do niedawna w społeczeństwie polskim, zanika w szybkim tempie, i wielu wierzących katolików zaczyna już uważać, że jaskrawa nawet lichwa nie ma nic wspólnego z moralnością byle pozory były zachowane.
Jakiż jest właściwy sens zakazu odsetek ? Odsetki, według nauki Kościoła, stanowią grzech przeciw sprawiedliwości wymiennej iustitia commutativa. Człowiek pożyczający ma prawo do zwrotu tylko tej sumy, którą pożyczył, wszystko, co otrzyma ponadto, stanowi zysk niesprawiedliwy, dochód bez ekwiwalentu. Otrzymując coś, muszę dać w zamian jakiś ekwiwalent, którym może być albo moja własność, albo moja praca. Tertium non datur [trzeciego wyjścia nie ma]. Odsetki nie stanowią ani zwrotu własności, ani zapłaty za pracę, są więc wzbogaceniem niesłusznym, tym bardziej niemoralnym, że człowiek dający pożyczkę jest silniejszy od pożyczającego, ma nad nim przewagę płynącą z posiadania kapitału, i wyzyskuje ją do wymuszenia nienależnego sobie zysku. Ten, kto żąda odsetek, grzeszy. Nie grzeszy natomiast człowiek zmuszony koniecznością do pożyczenia w zamian za odsetki. Jednym słowem, odsetki w życiu społecznym stanowią stały haracz nałożony przez silniejszych na słabszych, co oczywiście sprzeciwia się moralności.
Adam Doboszyński