Urząd pocztowy z Irlandii poinformował nasze biuro MICHAELA, że niedawno zmarł James Reidy.
Poznałem pana Reidy’ego wiele lat temu, kiedy pracował dla miasta Chicago jako konserwator dróg. Pamiętam, że na naszym pierwszym spotkaniu wywarł na mnie wrażenie, ponieważ powiedział, iż był Kredytowcem Społecznym od kilku lat, a nawet kiedy mieszkał w Irlandii. Po wyjaśnieniu naszego apostolatu MICHAELA, pamiętam, że zapytałem go, czy ma miejsce, gdzie mógłby mnie zakwaterować podczas mojej pracy apostolskiej w rejonie Chicago. On natychmiast odpowiedział : tak.
Był to początek przyjaźni, która trwała ponad trzydzieści pięć lat. Pan Reidy mieszkał w małym mini mieszkanku, które znajdowało się jedną przecznicę od przystanku autobusu miejskiego. Jakie to było idealne : miałem cały obszar Chicago otwarty dla mnie, aby prowadzić apostolat MICHAELA, połączony przez transport miejski. Wyjeżdżałem rano z moją torbą pełną ulotek i czasopism, i jechałem do części Chicago, która była zasadniczo katolicka, żeby prowadzić Krucjatę Różańcową ; pukanie do drzwi, rozdawanie ulotek, prośba o modlitwę rodzinną w domach i o zaprenumerowanie naszego czasopisma MICHAEL.
Pod koniec dnia wracałem zmęczony do miniaturowego mieszkania pana Reidy, gdzie on na mnie czekał, zawsze z uśmiechem na twarzy, bo wiedział, że ci, którzy przyjmują apostoła, otrzymują zasługi apostoła. Więc zdawałem mu sprawozdanie z mojego dnia − ile ulotek rozdałem, ile subskrypcji MICHAELA wziąłem, ile Różańców odmówiłem, itd. Potem częstował mnie pięknym, uroczystym posiłkiem i rozmawialiśmy o tym, jakim to zaszczytem i przywilejem była praca z niebem dla zbawienia dusz i o znaczeniu edukacji ludzi na temat skorumpowanego systemu finansowego. I tłumaczyłem mu, że za każdą duszę, której pomagamy się zbawić, zostanie dodana dodatkowa gwiazda do naszej korony w niebie na całą wieczność !
Mój czas z panem Reidy był dobrze spędzony. On także stał się aktywnym apostołem MICHAELA, rozprowadzając co roku tysiące ulotek w rejonie Chicago i wspierając nasze dzieło hojnymi dotacjami. Chociaż miał bardzo małe mieszkanie, zawsze miał przy jednej ścianie pokoju dziennego pakiety ulotek MICHAELA ustawione wysoko w górę do sufitu.
Kiedy przeszedł na emeryturę i wrócił do rodzinnej Irlandii, nadal był aktywnym apostołem dzieła, zawsze starając się odwiedzać jak najwięcej osób z naszą literaturą i wspierać nas hojnymi darowiznami. Kiedy w Irlandii odbywał się Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w 2012 roku, pomagał wraz z panią Evelyn Ward, która też była z Irlandii, w goszczeniu pielgrzymów MICHAELA, którzy przybyli wtedy na Kongres z różnych krajów. Po Kongresie pan Reidy i pani Ward przejechali z nami przez Irlandię, gdzie mogliśmy nawiązywać kontakty i organizować “mityngi kuchenne”.
Szczerze mówiąc, mogę powiedzieć, że będzie mi brakowało dobrego przyjaciela, który do samego końca pozostał wierny pracy MICHAELA. Jaką piękną koronę musi teraz mieć w niebie na całą wieczność, ponieważ wiemy, że nic, co robimy dla zbawienia dusz nie pozostanie niewynagrodzone !
Do widzenia, panie Reidy, dopóki znowu się nie spotkamy po drugiej stronie !
Melvin Sickler